08:17:00

Golden Rose Jolly Jewels,nr 104

Golden Rose Jolly Jewels,nr 104
Przyszedł czas na pokazanie drugiego lakieru Jolly Jewels, który idealnie wpasowuje się w dzisiejszy dzień :)

Szczęśliwego Nowego Roku! :*

09:03:00

Grudniowy projekt denko

Grudniowy projekt denko
WŁOSY
1. Szampon do włosów cienkich i delikatnych BioEncore- pół zużyłam jako szampon, a kolejne pół jako żel pod prysznic; w obu rolach świetnie się sprawdza, chociaż troszkę plącze włosy.
2. Szampon przeciwłupieżowy do włosów przetłuszczających się Care&Go- biedronkowy szampon przeciwłupieżowy znacznie lepszy od Head&Schoulders, a kosztuje trzy razy mniej. 
3. Odżywka pielęgnacyjno- wygładzająca Satin Relax Gliss Kur- stosowałam jako maseczkę do włosów. Nieco obciąża włosy, ale jednocześnie wygładza się i ujarzmia puszenie się.

 TWARZ
1. Żel do mycia z peelingiem do cery mieszanej i tłustej z tendencją do wyprysków Rival de Loop- dobrze oczyszcza, super się pieni i sprawia, że buzia jest gładka, miękka i naprawdę czysta.
2. Morelowy peeling Soraya- recenzja tutaj
3. Krem pod oczy Zielona Herbata Kosmetyki Elfa- recenzja tutaj
4. Krem do twarzy Sebium Pore Refiner Bioderma- dostałam za wypełnienie ankiety na temat pielęgnacji cery z tendencją do niedoskonałości. Żadna rewelacja, moim zdaniem krem nie wart swoje ceny.
5. Olej z nasion malin Archipelag Piękna- recenzja tutaj
6. Algowa maska do twarzy BioCosmetics- recenzja tutaj

 CIAŁO
1. Żel do golenia Venus- mój ulubiony, odpowiedni zapas już mam w łazience;)
2. Termoaktywne Serum-Laser do szybkiego wyszczuplenia Perfecta Extra Slim- to właściwie wyrzutek, długo po terminie przydatności.
3. Łagodzący balsam po depilacji Joanna Sensual- kupiłam skuszona obietnicą opóźnianiem odrastania włosków, a du*a blada! Włosy jak rosły przed stosowaniem tego balsamu tak rosną i po jego stosowaniu.
4. Żel pod prysznic Masło Shea i Owoc Pasji Isana- żele Isana nigdy mi się nie znudzą.
5. Żel pod prysznic z mango i papają Joanna Naturia- ach, jak ten żel pachnie! W dodatku mocno się pieni, dobrze oczyszcza i nie wysusza skóry.
6. Peeling do ciała o zapachu Ciasteczek z czekoladą Fennel- recenzja tutaj
7. Ujędrniająco- modelujacy balsam do ciała AA- ani nie ujędrnia, ani nie modeluje, ale całkiem nieźle się wchłania i nawilża. Minus za to, że ciężko go wycisnąć z opakowania.
8. Krem do stóp na pękające pięty Mariza- recenzja tutaj
9. Emulsja do higieny intymnej Intimea- nie pasuje mi 'glutowata' konsystencja emulsji, więc pewnie już nie kupię.
10. Malinowe mleczko do ciała Yves Rocher- bardzo przyjemne mleczko. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustego filmu i ładnie pachnie:)

 KOLORÓWKA
1. Podkład Affinitone Maybelline New York- bardziej dla cer bezproblemowych. Nie tworzy efektu maski i ładnie się wtapia, ale dość szybko zaczyna się świecić skóra.
2. Korektor do twarzy Cover Stick Maybelline New York- kupiłam w Pepco za mniej niż 10zł. Całkiem nieźle kryje, ale jest trochę ciężkawy i może się ważyć.
3. Tusz do rzęs zalotnie podkręcajacy Edit Cosmetics- niezbyt drogi tusz ( za mniej niż 10zł ), ktory faktycznie ładnie podkręca rzęsy, ale nieco je skleja...
4. Tusz do rzęs wodoodporny i wydłużający Edit Cosmetics- też kosztował mniej niż 10zł i tak jak obiecuje producent ładnie wydłuża rzęsy i nie straszne mu kobiece łzy;)
5. Tusz do rzęs Sephora- o ile mnie pamięć nie myli normalnie kosztuje ok.50zł, ja kupiłam w promocji -50%, ale i tak uważam, że nie jest wart tej ceny. Całkiem ładnie podkreśla rzęsy, ale dość szybko się rozmazuje.
6. Tusz do rzęs Grashka- recenzja tutaj
7. Lakier do paznokci Extreme Nails Wibo- nie wiem jak to możliwe, ale ten lakier w przeciwieństwie do innych nie zgęstniał tylko stał się rzadszy i jakby...wyblakły. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałam...
8. Mini Lakier do paznokci Mariza- recenzja tutaj
9. Lakier do paznokci Miss Sporty- jeden z moich ulubionych kolorów pomimo tego, że zabarwia płytkę i ciężko się go zmywa.

13:21:00

Recenzja: Naturalny peeling z olejkami: Jaśmin, Szafran i Zielona Herbata,Orientana

Recenzja: Naturalny peeling z olejkami: Jaśmin, Szafran i Zielona Herbata,Orientana
Od producenta:
100% naturalny peeling z soli himalajskiej, brązowego cukru i olei roślinnych, który dzięki specjalnie dobranej mieszance zarówno soli jak i cukru efektywnie złuszcza i wygładza skórę, a dzięki zastosowaniu niefarfinowanych olejów roślinnych doskonale nawilża, odżywia, i przywraca jej blask. Aromatyczne olejki stymulują zmysły, odprężają i koją.Na bazie czterech olejów roślinnych: olejek słonecznikowy, migdałowy, z kiełków pszenicy, z pestek winogron.

Stosowanie: Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnik aby zmieszać oleje i kryształki soli i cukru. Przed lub w czasie kąpieli wcierać w ciało. Na koniec obficie spłukać.
Kosmetyk dwufazowy: działa jak peeling (scrub) i jak balsam.

Podstawowe składniki:
SÓL HIMALAJSKA – pochodząca z Karakorum w Pakistanie zawiera pierwiastki mikroelementów w drobnych cząsteczkach, które podczas pielęgnacji są bezpośrednio wchłaniane przez komórki skóry. Pomaga eliminować toksyny, wspiera dotlenianie skóry, złuszcza i regeneruje.
BRĄZOWY CUKIER TRZCINOWY – pochodzący z Indii, delikatnie złuszcza i nawilża skórę.
OLEJ SŁONECZNIKOWY – bogaty w fosfolipidy, karoten i witaminę E. Zmiękcza, wygładza i wzmacnia skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe i przeciwzapalne. 
OLEJ MIGDAŁOWY - zawiera wiele naturalnych substancji odżywczych, takich jak proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B przez co wpływa na jędrność i elastyczność skóry i opóźnia proces starzenia się skóry. Zawiera również kwasy linolowy i oleinowy, które zmiękczają naskórek i wzmacniają lipidową barierę ochronną skóry.
OLEJ Z KIEŁKÓW PSZENICY - bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, składniki mineralne, lecytyny, enzymy, fitosterole, karoteny. Wykorzystywany do pielęgnacji skóry zniszczonej i zmęczonej.
OLEJ Z NASION WINOGRON - zapewnia skórze jedwabistą gładkość. Zawiera kombinację składników, bogatych w procyjanidy, ma silne działanie przeciwutleniające (20x silniejsze niż witamina C, 50x silniejsze niż witamina E) i jest skutecznym środkiem przeciwko wolnym rodnikom skóry.
OLEJEK JAŚMINOWY - działa nawilżająco nawet na najgłębsze wartswy skóry, łagodzi podrażnienia, relaksuje.
EKSTRAKT Z SZAFRANU - działa odżywczo, ujędraniająco, przeciwzapalnie, daje skórze zdrowy koloryt.
EKSTRAKT Z ZIELONEJ HERBATY – działa przeciwzapalnie, odmładzająco, łagodzi podrażnienia.

Skład: Sodium Chloride (sól morska), Sucrose (cukier trzcinowy), Himalayan Salt (Sól himalajska różowa krystaliczna), Magnesium sulfate (sól gorzka), Plant glycerin (gliceryna roślinna), Isopropyl Myristate (roślinny Mirystynian izopropylu), Helianthus Annuus Seed OIl (olej słonecznikowy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Triticum Vulgare Germ Oli (olej z kiełków pszenicy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Sodium Benzoate (benzoesan sodu pozyskiwany z jagód), Potassium sorbate (kwas sorbowy pozyskiwany z jagód), Camellia Sinensis Leaf Extract (zielona herbata), Crocus Sativus flower extract ( szafran), Jasminum Officilane Oil (olejek jaśminowy).


Ode mnie:
Do testów otrzymałam opakowanie 100 g, które wystarczyło mi na około 5 zabiegów na całe ciało. Więc pierwsze co mogę powiedzieć na temat tego peelingu to to, że jest dość wydajny.
Moje pierwsze wrażenie po zdjęciu folii ochronej i odkręceniu wieczka? Szok, zdumienie i dezorientacja...albowiem moim oczom ukazał się jakiś olejek, który za nic w świecie nie przypominał wyglądem dotąd znanych mi peelingów. Ale wystarczyło tylko porządnie wstrząsnąć opakowaniem, by kosmetyk zaczął przypominać peeling :) A właściwie żel peelingujący, albowiem zawarte w nim drobinki są małe i niezbyt ostre. W dodatku peeling szybko wraca do swojej pierwotnej, dwufazowej konsystencji.
Opakowanie to niewielki i plastikowy słoiczekk, w którym łatwo można zamieszać kosmetyk. Schody zaczynają się, gdy chcemy wydobyć kosmetyk z jego wnętrza. Przelanie kosmetyku bezpośrednio na dłoń się nie sprawdza, albowiem wylewa się prawie sam olejek, a gmerając w środku palcami wydobywamy naprawdę niewielką ilość peelingu. 
Co do działania, to jestem jak najbardziej na plus. Mimo że nie należy do typowych zdzieraków całkiem nieźle radzi sobie z ścieraniem martwego naskórka. Już po pierwszym użyciu skóra jest wygładzona, a dzięki zawartości aż czterech różnych olejków jest także nawilżona, odżywiona i aksamitnie miękka w dotyku-jak pupa niemowlaka:) Stosowanie balsamu po peelingu jest naprawdę zbędne. Zostawia na skórze lekką warstewke ochronną ( nie tłusty film! ), dzięki czemu skóra nie przesusza się przez dłuższy czas. 
Myślę, że warto wypróbować ten peeling chociażby ze względu na całkiem przyjazny skład ( nie znam się na tym, ale wydaje mi się on naturalnie przyjemny ;), a tym bardziej ze wzgledu na jego działanie.

Opakowanie 100 g kosztuje w sklepie Orientany 27 zł, a 250 g - 45 zł.

08:51:00

Wesołych Świąt !

Wesołych Świąt !
W ten wigilijny dzień
Chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze
Dużo zdrowia, szczęścia i miłości
Spełnienia wszystkich marzeń, szczególnie tych najskrytszych
Wspaniałych prezentów pod choinką
Ciepłej, rodzinnej atmosfery
By w życiu wszystko układało się po Waszej myśli
Udanej zabawy sylwestrowej aż do rana
i by następnego dnia głowa nie bolała;)
Wesołych Świąt !

PS. Życzę Wam także nieskończonej kreatywności i inspiracji w prowadzeniu Waszych blogów!:)

:*:*:*

07:29:00

Golden Rose Jolly Jewels, nr 109

Golden Rose Jolly Jewels, nr 109
Tak jak obiecałam, pokazuję pierwszy lakier Jolly Jewels.
Jak Wam się podoba:)?

15:23:00

Ostatnie zakupy w tym roku

Ostatnie zakupy w tym roku
Wszystkie prezenty dla najbliższych już kupione :) Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła też czegoś dla siebie :P Tym bardziej, że okres wyprzedaży w pełni, a ja dodatkowo miałam kupony do H&M z ostatniego nr Glamour.

W H&M kupiłam bluzkę, bransoletkę i naszyjnik, z którego jestem najbardziej zadowolona. Na małe zakupy wybrałam się także do jednego z łódzkich Marketów Chińskich, w którym zaopatrzyłam się w rurki i dwie pary kolczyków. Nie mogłam ich sobie odmówić, albowiem były tylko po 4zł :D 

Zestaw Timotei kupiłam w Tesco za 9,90zł- nie mogłam przejść obojętnie obok takiej promocji :P
Powieści Emily Giffin są ostatnio moimi ulubionymi, a Cobena uwielbiam już od kilku lat, więc musiałam wstąpić do księgarni i kupić jedną z jego najnowszych powieści.
A od przyszłego roku obiecuje-nie! przyrzekam!, że zacznę w końcu oszczędzać :P

17:25:00

Recenzja: Kokosowy balsam do dłoni BingoSpa

Recenzja: Kokosowy balsam do dłoni BingoSpa
 Według producenta:
Balsam kokosowy BingoSpa do dłoni posiada przyjemną, lekką konsystencję i zniewalający kokosowy zapach. Dokładnie nawilża i głęboko odżywia skórę, wzmacnia jej warstwę lipidową. Sprawia, że skóra dłoni na długo zachowa gładkość i delikatność. Balsam BingoSpa wchłania się szybko i równomiernie, wzmacnia osłonę lipidową skóry, ogranicza utratę wody własnej z naskórka. Chroni skórę dłoni przed negatywnym wpływem detergentów i innych czynników środowiskowych podrażniających i wysuszających skórę.
Według mnie:
Opakowanie to plastikowy słoiczek z czarną, szczelną zakrętką. Jest nietypowe w porównaniu z opakowaniami wielu innych kremów do dłoni, które są przeważnie w tubce, ale da się przyzwyczaić. Słoiczek jest nieduży i spokojnie zmieści się w każdej damskiej torebce, osobiście jednak wolę nosić w torebce kremy w tubce.
Konsystencja jest treściwa, a zarazem lekka i przyjemna-taka puszysta, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na dłoniach. Dzięki takiej konsystencji jest niesamowicie wydajny, wystarczy go odrobina. Balsam obłędnie pachnie kokosami! Uwielbiam ten zapach, jest zniewalający i mogłabym wąchać go godzinami:D Nawet po rozsmarowaniu balsamu czuć na dłoniach delikatny zapach kokosa. 
Jak już wspomniałam balsam bardzo szybko się wchłania pozostawiając skórę dłoni nawilżoną, jedwabiście gładką i zmiękczoną. Regularnie stosowany, zgodnie z obietnicą producenta, zwalcza suchość i szorstkość dłoni. 
Reasumując, jest to bardzo dobry kosmetyk do dłoni i serdecznie Wam go polecam:) A wielbicielki kokosowych zapachów to muszą go mieć koniecznie!:D
100g/10zł, a kupić można TUTAJ

15:41:00

Wszyscy je mają, mam i ja!

Wszyscy je mają, mam i ja!
Mowa o najnowszych lakierach Golden Rose Jolly Jewels. Naoglądałam się tylu pięknych mani z nimi w roli głównej, że w końcu musiała jakiś sobie sprezentować :) Wybór był ciężki, najchętniej przygarnęłabym wszystkie! Ostatecznie i po 'konsultacji' z moim M. wybrałam dwa:
po lewej: 109
po prawej: 104
W najbliższym czasie pokażę jak wyglądają na paznokciach:)


07:40:00

Recenzja: Volume Million Lashes Excess, Tusz pogrubiający do rzęs od L'Oreal

Recenzja: Volume Million Lashes Excess, Tusz pogrubiający do rzęs od L'Oreal
Obietnice producenta:
Maskara LOreal: ekstremalne podkreślenie + intensywna objętość rzęs!
Wyjątkowa szczoteczka:
- wzbogacona o 50% więcej włosków typu excess niż w maskarze Volume Million Lashes, aby nadać każdej rzęsie objętości, pogrubienia i podkreślenia,
- wyjątkowo gęsta szczoteczka zaprojektowana tak, by docierać do każdej rzęsy i umożliwić pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem.
Mascara Volume Million Lashes Excess łączy w sobie legendarne działanie `milionizujące`. Użyj jej dla nadania objętości każdej rzęsie.
Rezultat:
- intensywnie, doskonale czarne pokrycie każdej rzęsy,
- efekt miliona rzęs,
- wyjątkowe podkreślenie rzęs.
Moja opinia:
Ten tusz do rzęs otrzymałam w ramach akcji promocyjnej organizowanej na stronie marki L'Oreal:) Jako skąpa duszyczka sama sobie nie kupiłabym tego tuszu, albowiem cena jest powalająca...prawie 50zł! Za taką cenę mogłabym mieć trzy inne, równie dobre tusze, chociażby od Eveline.
Nie ma co ukrywać, opakowanie rzuca się w oczy i przyciąga uwagę każdej klientki drogerii;) Jest duże, błyszczące, czerwono-złote. Nie wiem jak Wam, ale mi skojarzyło się z kolorystyką świąt:) Może dlatego, że w tamtym roku właśnie w takich kolorach miałam ubraną choinkę:)
Szczoteczka jest silikonowa, dość długa i smukła oraz bardzo giętka. Wygina się we wszystkie strony, co początkowo może sprawiać małe trudności, ale dość szybko da się przyzwyczaić. Jest dobrze wyprofilowana i dociera do każdej rzęski, nawet tej najkrótszej, nadając im kolor głębokiej czerni. 
Tusz ładnie wydłuża i pogrubia rzęsy. Przy dwóch-trzech warstwach ładnie rozdziela rzęsy, ale już przy kolejnych zaczyna je sklejać, co jak wszystkie wiemy wygląda dość nieestetycznie. Jest bardzo trwały, utrzymuje się przez cały dzień nie krusząc się, nie osypując ani nie odbijając na powiece.  A najważniejsze to to, że tusz nie uczulił ani nie podrażnił moich oczu, czym zasługuje na duży plus, albowiem ostatnio mam problemy z oczami i muszę starannie dobierać kosmetyki. No i nie sprawia trudności w demakijażu, łatwo go zmyć zarówno mleczkiem jak i płynem micelarnym.
Jeśli zainteresował Was ten tusz to możecie go kupić, np. w Rossmannie:) 

18:18:00

Recenzja: Peeling do ciała Ciasteczka z Czekoladą od Fennel

Recenzja: Peeling do ciała Ciasteczka z Czekoladą od Fennel
Zdaniem producenta:
Energizujący Peeling o zapachu Ciasteczek z Czekoladą obudzi zmysły i oczyści skórę z naturalnymi drobinkami, które usuwają martwy naskórek, oczyszczają, wygładzają, pobudzają mikrokrążenie i nadają skórze zdrowy wygląd.
Posiada apetyczny czekoladowy zapach.
Dzięki peelingowi skóra będzie lepiej wchłaniać substancje aktywne zawarte w kremach i balsamach.
Pojemność: 300 g/ok.30zł
Moim zdaniem:
Ledwie odkręciłam wieczko, a już zakochałam się w tym peelingu! A to wszystko przez zapach, który od razu mnie otulił.  Peeling pachnie cudownie, jak prawdziwe ciasteczka z czekoladą! Uwielbiam tak zniewalająco pachnące kosmetyki; ten jest kolejnym, który mogłabym wąchać bez końca.
Na pierwszy rzut oka kosmetyk przypomina lekko wystudzony czekoladowy budyń:) Konsystencja kojarzy mi się trochę z peelingiem morelowym Soraya, tylko nie jest tak bardzo zbita i jest jakby gładsza. Zawiera małe, ale dość ostre drobinki.
Peeling naprawdę działa! Świetnie ściera martwy naskórek, a zawarty w nim olej migdałowy sprawia, że skóra jest nawilżona i aksamitnie gładka w dotyku. Nie ma potrzeby sięgania po balsam, a efekt nawilżenia utrzymuje się dłuższy czas. 
Mam zastrzeżenia co do wydajności, albowiem stosowałam ten peeling raz w tygodniu i już po miesiącu zwyczajnie się skończył...a wraz z nim cudowny zapach czekoladowych ciasteczek:( 

Listę sklepów, w których możecie kupić ten i inne kosmetyki marki Fennel znajdziecie TUTAJ

13:41:00

Dawno nie widziane lakiery Safari

Dawno nie widziane lakiery Safari
Jeszcze niedawno lakiery Safari były moimi ulubionymi, a od jakiegoś czasu zupełnie o nich zapomniałam...ale już wróciły do łask:)

14:03:00

DDD, czyli co przyniósł mi kurier

DDD, czyli co przyniósł mi kurier
Jak wiecie w poniedziałek był Dzień Darmowej Dostawy. Ostatnim razem nie skorzystałam, w tym roku nadrobiłam zaległość :) Moje zakupy były dość skromne, kupiłam tylko portfel i książkę dla siebie samej oraz prezent dla mamy :) 
Portfel Mohito kupiłam na stronie PerhapsMe , a że były to moje pierwsze zakupy w tym sklepie dostałam rabat w wysokości 20zł i portfel kosztował mnie tylko 30zł :) 
O książce "Trafny wybór" J.K.Rowling naczytałam się tyle dobrego, że musiałam w końcu ją kupić. Tym bardziej, że serię przygód o Harrym Potterze pochłonęłam migiem. Możecie spodziewać się recenzji jak tylko przeczytam, ale raczej nie dość prędko ( sesja, grrr! ).
W New Looku jest promocja na akcesoria "2 za 1", z której grzechem byłoby nie skorzystać :D A że ja grzeczna dziewczynka jestem czym prędzej pobiegłam i kupiłam dwie torebki, za które łącznie zapłaciłam nieco ponad 100zł- takie zakupy to ja kocham! :D
Wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek:D:*
Pochwalcie się co dostałyście lub same sobie sprezentowałyście:)

10:14:00

Recenzja: Oczyszczająca Maska Do Twarzy Z Ekstraktem Białej Trufli od BioArp

Recenzja: Oczyszczająca Maska Do Twarzy Z Ekstraktem Białej Trufli od BioArp
Od producenta:
Lekka maska do twarzy wybornie oczyści, zregeneruje i ochroni skórę przed oddziaływaniem zanieczyszczonego środowiska. Maskę stworzono na bazie organicznego ekstraktu białej trufli.  Organiczny ekstrakt białej trufli podnosi odporność skóry, udoskonala procesy przemiany materii w komórkach, reguluje pracę gruczołów łojowych, chroniąc przed przedwczesnym starzeniem. Kaolin pielęgnuje tłustą i mieszaną skórę, usuwa obumarłe komórki skóry, obkurcza pory.
Składniki aktywne: 
Biała trufla (Organic Tuber Aestivum Extract) – zawierają: aminokwasy, kwasy AHA, związki cukrowe, witaminy z grupy B. Rrozjaśniją plam i przebarwienia, ujędrniają skórę, poprawiają napięcie, pobudzają aktywność fibroblastów, wzmagają syntezę elastyny i kolagenu. 
Oczar wirginijski  (Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract) -   uszczelnia naczynia krwionośne i zmniejsza kruchość kapilar, reguluje krążenie podskórne, działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwkrwotocznie. Przyśpiesza proces regeneracji skóry skutecznie ją odmładzając. 
Glinka (Kaolin) - dodawany do środków kosmetycznych (peelingów) w celu usunięcia martwego naskórka, do maści i kremów, aby chronić przed promieniowaniem UV. Krzemian glinu działa napinająco, usuwa nadmiar tłuszczu, oczyszcza, sprawia, że skóra jest dotleniana. 
Cena brutto – 15,50zł/ 75ml
Kraj pochodzenia: Rosja
Ode mnie:
Maseczka zamknięta jest w estetycznej i higienicznej tubce. Sama tubka jest biała z elementami w kolorze żółtym, pomarańczowym i czerwonym; podoba mi się grafika przypominająca drzewko z lewej strony;) Zamknięcie jest bardzo solidne. 
Maseczka ma białą, gęstą konsystencję i pachnie trochę jak mleczko do czyszczenia Dosia. Zapach jest jednak na tyle delikatny, że nie przeszkadza w użytkowaniu jej; chyba, że któraś z Was ma szalenie wrażliwy nos;) 
Nałożona na twarz jest jakby półprzezroczysta; jeśli któraś z Was używała maseczki Siarkowa Moc z Barwy wie o co chodzi-ja osobiście nie lubię tego typu maseczek, wolę przypominać żonę Shreka :P Wtedy mam pewność, że maseczka działa. Tak samo mam np. z pastą do zębów, jeśli się nie pieni tzn. że nie czyści. Ot taka już dziwna jestem ;)
PLUSY:
* nawilża skórę, wygładza ją i lekko rozjaśnia
* niweluje niewielkie zaczerwienienia
* maseczka nie zawiera parabenów, silikonów ani barwników
* nie podrażnia ani nie uczula
* nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry
* szybko zasycha i nie kruszy się
* łatwo się zmywa
* cena nie jest wygórowana
* jest bardzo wydajna
MINUSY: 
* nie obkurcza porów ani nie reguluje pracy gruczołów łojowych
* tubka nie jest przezroczysta, więc nie wiadomo ile kosmetyku zostało
* dostępność tylko w sklepie internetowym BioArp


14:31:00

Recenzja: Mandarynkowa kąpiel do skórek i paznokci BingoSpa

Recenzja: Mandarynkowa kąpiel do skórek i paznokci BingoSpa
Według producenta:
Mandarynkowa kąpiel BingoSpa dogłębnie zmiękcza zrogowaciały naskórek wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure. Proteiny jedwabiu intensywnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają płytkę paznokcia czyniąc go jednocześnie podatnym na zabiegi. Regularne stosowanie kąpieli BingoSpa zapewnia paznokciom zdrowy wygląd i wspaniały połysk.
Według mnie:
Opakowanie wykonane jest z półprzezroczystego, dość solidnego plastiku. Posiada zabezpieczenie w postaci dodatkowego wieczka, więc nawet jeśli wypadnie nam z dłoni nie ma obawy, że proszek się wysypie.
Konsystencja to, jak widać na zdjęciu, proszek w pomarańczowym kolorze. Trochę przypomina taką oranżadkę w proszku:) Nawet pachnie tak samo! Orzeźwiająco i intensywnie.
Aby przygotować kąpiel dla naszych skórek i paznokci należy rozpuścić łyżeczkę proszku w 100ml ciepłej wody i moczyć w niej paznokcie ok.5minut. Ja jak to ja robiłam proporcje na oko, ile się wlało wody tyle było, ile się wsypało proszku tyle zostawało:P 
Proszek rozpuszcza się powoli i zabarwia wodę na pomarańczowo. Przez cały czas trwania tego zabiegu pielęgnacyjnego towarzyszy nam zapach mandarynek, a nawet jeszcze kilka minut po:) Nie jest to jednak intensywny zapach i niestety nie utrzymuje się na dłoniach. Po dodaniu do wody proszku staje się ona jakby śliska, trochę jedwabista-ciężko to określić. 
Po osuszeniu dłoni mogę cieszyć się zmiękczonymi i nawilżonymi skórkami oraz błyszczącymi paznokciami. Kąpiel nie wzmocniła moich paznokci, ale też ich nie osłabiła. Po takim zabiegu skórki gotowe są do odsunięcia drewnianym patyczkiem.
Ja taki zabieg robię raz w tygodniu. Jest to na pewno urozmaicenie domowej pielęgnacji paznokci, coś innego co sprawi przyjemność każdej kobiecie:)
300g kosztuje 14zł, a kupić możecie TUTAJ

O produkcie możecie poczytać także tutaj.

11:12:00

No i mamy grudzień...

No i mamy grudzień...
...czas powoli wprowadzać się w świąteczny nastrój:)
Ja już w środę wybieram się po prezenty dla najbliższych:) A Wy macie już pomysły co kupić?





07:53:00

Listopadowy projekt denko

Listopadowy projekt denko
1. Pianka nadająca objętości Taft- nie kupię ponownie, ponieważ w ogóle nie spełnia obietnicy producenta i nie nadaje włosom objętości.
2. Woda brzozowa Isana- może gdybym płukała włosy regularnie zauważyłabym jakieś efekty, ale że nie należę do osób systematycznych więcej już nie kupię.
3. Kremowy płyn do higieny intymnej z kwasem mlekowym Ziaja Intima- mój ulubiony, jak wiecie:) Szybko nie zmienię na inny.
4. Krem ujędrniający do biustu i dekoltu Abacosun- recenzja tutaj
5. Krem do twarzy Dermo Purifyer Eucerin- nic nie zrobił z moją cerą, ani nie pogorszył jej stanu ani też nie poprawił.
6. Balsam nawilżajaco-regenerujący do włosów Z apteczki babuni Joanna- ma nieco za rzadką konsystencję, ale poza tym lubię ten balsam i pewnie jeszcze kiedyś kupię.
7. Paletka 5 korektorów Catrice- kilka słów o korektorach tutaj
8. Ajurwedyjski krem z himalajskich ziół na problemy skórne Kailas- szalenie mnie zaciekawił, wiązałam z nim wielkie nadzieje, a mnie zapchał... Nigdy więcej nie kupię.
9. Tonik do twarzy Rival de Loop- świetnie oczyszcza i tonizuje, ale na dość wysokim miejscu w składzie ma alkohol...
10. Podkład Affinitone Maybelline New York- na upartego może być, chociaż znam lepsze.
11. Lakier do paznokci Safari- nieraz rozwodziłam się nad lakierami Safari, że takie tanie, że trwałe i że od nadmiaru kolorów aż głowa boli, więc nie będę się znów powtarzać.
12. Krem na noc Niszcz Pryszcz- recenzja tutaj
13. Preparat punktowy do osuszania zmian trądzikowych Acne Spot Treatment NovaClear- recenzja tutaj
14. Podkład Long Cover Fluid Paese- pisałam o nim tutaj
15. Pomadka Nivea Classic- dzięki nim moim ustom nie straszne zimno, wiatr i deszcz.
16. Naturalny peeling z pestek malin Archipelag Piękna- recenzja tutaj
17. Oczyszczajacy płyn micelarny Fresh&Soft Eveline- recenzja tutaj
18. Żel pod prysznic Linia Spa Granat Mariza- recenzja tutaj
19. Kojący balsam do ciała EcoSkin Care Bandi- recenzja tutaj
20. Krem redukujący trądzik Ziaja Med- jak to mówią "du*y nie urywa", nie kupię ponownie.

11:42:00

Wszyscy o nim mówią

Wszyscy o nim mówią
O książce " 50 twarzy Greya " jest tak samo głośno jak kiedyś było o Harrym Potterze. Już od kilku tygodni czytałam recenzję na temat tej pozycji i stwierdzam, że dawno żadna książka tak nie podzieliła czytelników: niektórzy twierdzą, że to tani erotyk, inni że autorka naczytała się "Zmierzchu" S. Mayer, a dla kolejnych osób jest to mistrzostwo literackie. Skrajnie różne opinie sprawiły, że dość długo wahałam się czy powinnam ją kupić ( bo prędzej przeszłabym czasochłonny zabieg zmieniający płeć niż doczekała się tej pozycji w bibliotece ). Ciekawość jednak przeważyła i tak oto, przed godzinką odebrałam nie tylko " 50 twarzy Greya ", ale też drugą część trylogii " Ciemniejsza strona Greya ". Przekonam się na własnej skórze o co tyle hałasu, a jeśli książki mnie pochłoną, to zakupię ostatni tom " Nowe oblicze Greya ", który swoją polską premierę ma mieć już w styczniu. 

17:03:00

Recenzja: Mini Lakiery do paznokci i Odżywka do paznokci słabych i rozdwajających się z keratyną, Mariza

Recenzja: Mini Lakiery do paznokci i Odżywka do paznokci słabych i rozdwajających się z keratyną, Mariza
Odżywka do paznokci słabych i rozdwajających się z keratyną
+ wygładza płytkę paznokcia
+ zapobiega przebarwianiu się płytki
+ paznokcie mniej się łamią
+ nie wysusza skórek
+ posiada dobrze wyprofilowany pędzelek
+ nie zawiera szkodliwego toluenu ani formaldehydu

- nie zapobiega rozdwajaniu się paznokci

Odżywka ma mlecznobiały kolor, jednak na paznokciach pozostawia bezbarwną warstwę.
7,60zł/10ml, można kupić u każdej konsultantki Mariza.

Mini lakiery do paznokci
nr 39, pomarańczowy
Jest bardzo gęsty i kryje już przy pierwszej warstwie. Niestety robi smugi, wygląda to tak jakby płytka paznokcia była brudna i brud ten przebijałby przez lakier. 
nr 49, pastelowy fiolet
Wierzcie mi, na zdjęciu prezentuje się bosko, w rzeczywistości bardziej wpada w szarość; nazwałabym ten kolor szarofioletowym.
Kryje najgorzej, potrzeba aż trzech warstw.
nr 43, pastelowy błękit
Mój ulubiony:) Najładniejszy kolor, świetnie kryje już przy pierwszej warstwie, ma kremową i gęstą konsystencję.
nr 38, czerwony
Konsystencją i kolorem bardzo przypomina czerwony lakier Wibo Lovely Crystal Strenght.
Kryje przy pierwszej warstwie, lekko rozlewa się przy skórkach, więc trzeba uważać by ich nie pomalować. 
Wszystkie mini lakiery mają dobrze wyprofilowane pędzelki, dzięki którym malowanie paznokci tymi lakierami to czysta przyjemność. Bardzo szybko schną, a na paznokciach utrzymują się 3-4dni, wyjątkiem jest tylko czerwony, który odpryskuje już tego samego dnia:/
Czytałam, że niektóre dziewczyny narzekają na barwienie płytki, ale że zawsze używam odżywki lub bazy pod lakier nie spotkałam się z tym problemem. 


W każdej buteleczce znajduje się 5ml lakieru; kosztują 4,30zł i są dostępne aż w 59 odcieniach u konsultantek Mariza.

12:24:00

Nie do opisania

Nie do opisania
"Agentka Elaina McCord prowadzi śledztwo w sprawie serii zabójstw. Ofiarami są młode kobiety, otumaniane narkotykami i brutalnie mordowane. Autor książek o prawdziwych zbrodniach, Troy Stockton, ma reputację playboya o nieodpartym uroku, który zrobi wszystko, by zdobyć materiały do kolejnej powieści. Jest ostatnim człowiekiem, któremu chce zaufać Elaina. Jednak teraz Troy okazuje się jej jedynym sprzymierzeńcem w sprawie, która staje się niebezpiecznie osobista. Morderca zaczyna kontaktować się z Elainą, bawić się z nią w kotka i myszkę, pokazując, jak bardzo jest bezlitosny i jak bardzo się do niej zbliżył. Teraz jest zagrożona nie tylko jej kariera, ale również życie…"

"Nie do opisania" to druga, po "Nie do wykrycia" powieść Laury Griffin. 
Książka jest świetnym połączeniem kryminału i romansu. Autorka tak skonstruowała intrygę, że do końca nie wiadomo kto jest sprawcą, zaś wątek romantyczny pozbawiony jest przydługich i mdłych opisów. W ogóle całość napisana jest prostym, przejrzystym językiem bez zbędnych i długich opisów.
Jest to wciągająca i przyjemna pozycja, jednak mam jedno małe zastrzeżenie. Mianowicie czytając opis fabuły, tego że morderca zagraża życiu bohaterki spodziewałam się chociażby porwania Elainy, a owa "gra w kotka i myszkę" ograniczyła się raptem do dwóch czy trzech telefonów lub włamania się do samochodu. Mimo tego "ale" zachęcam Was do lektury, umili Wam jesienne, długie wieczory:)

16:08:00

Uwielbiam takie przesyłki!

Uwielbiam takie przesyłki!
Jakiś czas temu wysłałam zgłoszenie do testowania mascary L'oreal Volume Million Lashes Excess. Zupełnie o tym zapomniałam, a dziś Pan Kurier dzwoni do mnie i mówi, że coś dla mnie ma. Byłam totalnie zaskoczona, albowiem niczego się nie spodziewałam, ale gdy tylko otworzyłam kopertę to aż zapiszczałam z radości:D 
Nawiązałam też współpracę z marką Fennel, a do testów dostałam peeling do ciała o zapachu ciasteczek z czekoladą oraz masło do ciała o zapachu kwiatu wiśni.
W niedługim czasie spodziewajcie się recenzji:)

19:17:00

Recenzja: Róż Bourjois Nr 38 Veloute de Peche

Recenzja: Róż Bourjois Nr 38 Veloute de Peche
 Od producenta:
Małe, okrągłe opakowanie zawiera pięknie pachnący pojedynczy róż o delikatnej, jedwabistej konsystencji. Wypiekany w specjalnych piecach w bardzo wysokiej temperaturze. Dzięki temu jest trwały, ekonomiczny i bardzo łatwo się nakłada, nie zostawiając smug. Może być używany na sucho i na mokro. Staje się wtedy wielofunkcyjnym preparatem, który można stosować: 
- na policzki, jako róż (na sucho), 
- na powieki, jako cień (na sucho) oraz eyeliner (na mokro), 
- na usta, jako pomadkę (na mokro).
Aplikowany na sucho daje delikatny makijaż, natomiast aplikowany na mokro daje makijaż wyraźny, lśniący i ultra-trwały. 

Nowoczesny design, z ulepszonym zamknięciem magnetycznym.
Nowa formuła nie zawiera konserwantów przy zachowaniu jakości tekstury wypiekanych róży- tradycyjnego procesu produkcji Bourjois od 1863 roku !
Cena: ok.50zł/2,5g
I kilka słów ode mnie:
Miałam to szczęście i mogłam przetestować róż Bourjois z najnowszej jesiennej kolekcji, który dostałam za pośrednictwem serwisu Bangla. Jeśli mam być szczera sama nigdy bym sobie go nie kupiła, albowiem najzwyczajniej w świecie jest drogi ( w Rossmannie kosztuje ok.50zł ! ). Wybrałam odcień nr 38, Veloute de Peche, ponieważ jest to odcień idealnie współgrający z moją karnacją. 
Jak możecie zauważyć na zdjęciu róż znajduje się w małym okrągłym opakowaniu z lustereczkiem, pędzelkiem i magnetycznym zatrzaskiem.
Róż jest wypiekany, ma ledwo wyczuwalny, trochę taki pudrowy zapach oraz zawiera delikatne, nienachalne i ledwo zauważalne drobinki złota. Jest banalnie prosty w aplikacji i idealnie podkreśla kości policzkowe, nadaje delikatny, aczkolwiek widoczny efekt- po prostu nie można zrobić sobie nim krzywdy. Utrzymuje się cały dzień, nie osypuje się ani nie kruszy, poza tym nie uczula i nie podrażnia. W dodatku nie zawiera parabenów i konserwantów, istny ideał :) 
Róż jest baaardzo wydajny. Na Wizażu czytałam, że niektórym dziewczynom skończył się dopiero po 2-3 latach codziennego używania, to jest naprawdę coś!
Oprócz zastrzeżenia do ceny różu mam jeszcze jedno, które dotyczy pędzelka- moim zdaniem nie nadaje się do niczego i okropnie nakłada się nim róż. Do aplikacji tego różu używam pędzelka, który kiedyś podwędziłam mamie ;)
Wg producenta jest to kosmetyk wielofunkcyjny, który można stosować na sucho i na mokro, nie tylko jako róż, ale też jako eyeliner, cień do powiek, a nawet jako pomadkę!
Róż zrobił na mnie ogromne wrażenie, być może do tego stopnia, że przestanę spoglądać na wysokie ceny kosmetyków Bourjois i w końcu zacznę po nie sięgać :)

Artykuł możecie przeczytać także tutaj

13:30:00

44 pytania, czyli tag: Liebster Blog!

44 pytania, czyli tag: Liebster Blog!

"Nominacja do Liebster Award jest otrzymywana od innego blogera w ramach uznania za „dobrze wykonaną robotę” Jest przyznawana dla blogów o mniejszej liczbie obserwatorów, więc daje możliwość ich rozpowszechnienia.
Po odebraniu nagrody należy odpowiedzieć na 11 pytań otrzymanych od osoby, która
Cię nominowała. Następnie Ty nominujesz 11 osób (informujesz ich o tym) oraz zadajesz im 11 pytań. Nie wolno nominować bloga, który Cię nominował.”


Do tego tagu zostałam nominowana aż 4 razy!
Za zaproszenie do zabawy dziękuję Blogging Novi, Baalbince, BecomingBeautiful oraz Ann - wielkie buziaki dla Was Kochane :):*
Oczywiście nie byłabym sobą gdybym nie zaprosiła do odwiedzania blogów dziewczyn :D

Pytania od Blogging Novi:
1. Od kiedy interesujesz się na poważnie pielęgnacją i kosmetyką?
Już jako dziecko lubiłam podkradać mamie kosmetyki:) ale tak świadomie interesuję się pielęgnacją od mniej więcej od roku, czyli nieco krócej niż prowadzę bloga.
2. Ulubiony kosmetyk z czasów błogiej młodości?
Nie przypominam sobie bym miała taki.
3. Jaki miałaś cel, zakładając bloga?
Wytrwać w jego prowadzeniu chociaż miesiąc:P a to niedługo stukną mi 2lata...
4. Zainteresowania poza kosmetykami?
Książki, moda, gotowanie, szarady umysłowe.
5. Na jakim punkcie masz bzika kosmetycznego?
Lakiery do paznokci, tusze do rzęs, żele pod prysznic, mazidła do twarzy, maski do włosów.
6. Ulubiony sklep?
Dużo, np. C&A, Bershka, New Yorker, itd.
7. Ulubiona marka?
Ziaja i Eveline.
8. Czy dbasz regularnie o swoje zdrowie?
Staram się jak mogę.
9. Jaki sport lubisz najbardziej?
Nie mam ulubionego.
10. Jakie kosmetyki lubisz przygotować samodzielnie?
Jedynymi kosmetykami jakie sama przygotowuję to maseczki do twarzy.
11. Jak wygląda Twój poranek, gdy bardzo się śpieszysz, o jakich czynnościach kosmetyczno-pielęgnacyjnych nigdy nie zapomnisz?
Nigdy nie zapomnę umyć zębów i wytuszować rzęs.

Pytania od Becoming Beautiful:
1. Czy wierzysz w miłość od pierwszego wejrzenia? I dlaczego ;D.
Raczej nie. Z miłością jest jak z przyjaźnią, aby kogoś pokochać trzeba kogoś poznać.
2. Twoje podstawowe kosmetyki, których MUSISZ użyć to:
Żel pod prysznic, balsam do ciała, pasta do zębów i tusz do rzęs.
3. Najfajniejsze wspomnienie z dzieciństwa?
Chodzenie ze znajomymi na sanki na górę przy podstawówce.
4. Czy dalej oglądasz bajki? Jak tak to jakie ;DDD.
Zdarza mi się, naczęściej Scooby Doo.
5. Czy chciałabyś znać myśli innych?
Nie.
6. Co byłabyś w stanie zrobić dla drugiej osoby?
Bardzo wiele.
7. Przypuśćmy, że zapomniałaś o ważnym dla Ciebie spotkaniu i dopiero 10 minut przed potencjalnym wyjściem sobie przypominasz. Co robisz?
Dzwonię i uprzedzam, że się spóźnię.
8. Czy zdarzyło Ci się kiedyś umyślnie podać komuś zły numer telefonu?
Tak :P
9. Jaki jest Twój patent na udany sen?
Liczenie do tysiąca. Śmiejcie się, ale to naprawdę działa:P
10. Czy masz podział ubrań na te bardziej odświętne i zwykłe? W sensie, że nie założysz na co dzień tych odświętnych ;D?
Tylko sukienki mam tak podzielone.
11. Jestem złą osobą i pytam o ulubiony alkohol ;D?
Wszystkie kolorowe drinki z parasolką :D

Pytania od Ann:
1.  Książka czy TV?
Zdecydowanie książka!
2. Robić zdjęcia czy być na zdjęciach?
Nie lubię siebie na zdjęciach...Chyba wolę robić zdjęcia
3. Singiel czy w związku?
W związku :)
4. Styl awangardowy czy stonowany?
Raczej stonowany.
5. Makijaż delikatny czy mocny?
Delikatny.
6. Blada cera czy opalona?
Bardziej podoba mi się opalona, ale znowu bez przesady!
7. Kawa czy herbata?
To i to!
8. Bierny czy czynny styl życia?
Czynny styl życia.
9. Krótkie czy długie włosy?
Długie!
10. Bezrobotna czy pracująca?
Studentka ;)
11. Papuga czy gryzoń?
Ani to ani to.

Pytania od Baalbinki:
1. Jak wygląda Twój codzienny makijaż?
Korektor, podkład, tusz i błyszczyk.
2. Jakie zdobienie paznokci najbardziej lubisz np. ombre, gradient, kropki, paski?
Brokat na serdecznym palcu, czasami też na kciuku.
3. Jakie jest Twoje największe marzenie?
Nie powiem, bo się nie spełni. Zdradzę tylko, że jest bardzo przyziemne;)
4. Co chciałabyś dostać pod choinkę?
Bon na 5 tysięcy złoty do wykorzystania w całej Manufakturze:D
5. Najlepszy kosmetyk z którym się do tej pory spotkałaś?
Masło do ciała Linia Spa od Mariza.
6. Najgorszy kosmetyk z którym się do tej pory spotkałaś?
Tonik naftowo-pichtowy
7. Co najbardziej Ci się podoba w swoim wyglądzie?
Biust :D
8. Co najchętniej byś zmieniła w swoim wyglądzie?
Twarz, na taką bezproblemową; na taką jaką mają modelki/aktorki/piosenkarki po retuszu w PhotoShopie:P
9. Czego najbardziej nie lubisz w ludziach?
Ciągłego narzekania, braku dystansu do samego siebie.
10. Co zabrałabyś na bezludną wyspę?
Tira wyładowanego książkami:P I oczywiście swojego chłopaka:)
11. Najgorszy prezent jaki dostałaś w życiu to...?
Nie powiem, bo wstyd:P


I moje pytania, dla Was:
1. Dlaczego postanowiłaś prowadzić bloga?
2. Jakich kosmetyków masz zdecydowanie za dużo?
3. Jakie masz hobby, czym się pasjonujesz?
4. Ulubiony kosmetyk, który polecasz wszystkim i wszędzie to...?
5. Trzy miejsca na świecie, które koniecznie chciałabyś odwiedzić to...?
6. Jakie cechy charakteru cenisz u innych ludzi?
7. Co jest Twoją największą słabością?
8. Nie wychodzę z domu bez...?
9. Najdziwniejsza rzecz jaką kiedykolwiek nosiłam w torebce to...?
10. Wolałabyś cichy, skromny ślub w gronie tylko najbliższych Ci osób czy wielkie, huczne weselisko na sto par?
11. Co chciałabyś zrobić, wiedząc że jutra nie będzie?

Z racji, że tag cieszy się ogromną popularność i większość z Was już na niego odpowiedziała pozwolę sobie nie tagować nikogo szczególnego. Jeśli któraś z Was ma ochotę troszkę się zabawić i odpowiedzieć na moje pytania, śmiało-nie krępujcie się :)
Copyright © 2016 MintElegance , Blogger