10:02:00

Wszystko o Christianie Greyu

 
Dosłownie przed sekundą skończyłam czytać "Nowe oblicze Greya", czyli ostatnią część słynnej trylogii napisanej przez E.L.James, więc całkiem na świeżo dzielę się z Wami moją opinią na jej temat.
Pierwsza część to aż 606 stron, podzielonych na 26 rozdziałów- wszystko to przeczytałam w jeden weekend! Szczerze, nawet nie wiem kiedy. Ledwo zaczęłam czytać w piątek późnym wieczorem, a w sobotę przed 10:00 rano byłam już a trzysetnej stronie. Nie pamiętam kiedy ostatnio w takim tempie przeczytałam jakąś książkę. Druga część trylogii liczy 626 stron, trzecia 686 stron i czyta sie równie szybko, po prostu skacze się ze strony na stronę. Moim zdaniem nie jest to zasługą szalenie wciągającej fabuły, od której nie sposób się oderwać, ale raczej spowdowane jest to faktem, że autorka ma bardzo lekki i przyjemny styl pisania, a także unika wielostronicowych opisów. 
Jeśli chodzi o tytuły poszczególnych częście to uważam, że tytuł "50 twarzy Greya" jest nieco nie trafiony, ponieważ moim zdaniem tytułowy bohater tak naprawdę ma dwie twarze. Jedną z nich jest twarz słodkopierdzącego romantyka, który uchyliłby nieba swojej ukochanej i stale nosił ją na rękach mówiąc jaka jest piękna, słodka i mądra aż do obrzydzenia, a za drugą twarzą kryje się perwersyjny zboczeniec, który wręcz chorobliwie musi mieć wszystko pod kontrolą i jest tak zazdrosny, że bardziej się nie da, a ukochaną zamknął by w czterech ścianach.
Dośc irytujący jest sposób zwracania się Greya do Any, ponieważ raz mówi do niej po imieniu, a za chwilę zwraca się do niej "Panno Steele" tak jakby dopiero co została mu przedstawiona na balu charytatywnym i wymieniają między sobą zwyczajowe uprzejmności. Nie wiem jak inne osoby, które czytały trylogię, ale mnie to strasznie denerwowało.
Moim zdaniem jest do disneyowska wersja Pięknej i Bestii dla dorosłych, przy czym ona to bestia. Tak samo jak Bella z sagi "Zmierzch", do której podobieństwo Any aż daje po oczach: obie to brzydkie kaczątka, nieporadne życiowo, które spotykają mężczyzn z marzeń i snów, istnych młodych bogów: przystojnych, elokwentnych, oczytanych, bogatych jak diabli, skrywających tajemnicę sprzed lat. 
Czytając recenzję innych spotkałam się z opinią, że jest to książka o nietypowym i trudnym związku, o przeciwnościach losu i skomplikowanych relacjach. Jakoś trudno mi się z tym zgodzić, czytając wszystkie trzy części odniosłam wrażenie, że w ich życiu nie ma żadnych przeciwności losu, że ich życie to istna sielanka, a wszystkie problemy Grey rozwiązuje pstryknięciem palca ( i kupą szmalu ). A propos pstryknięcia palcami, uważam też, że wszystko dzieje się nierealnie szybko- za szybko do siebie wrócili ( niecały tydzień, a ona najchętniej już podcięłaby sobie żyły, a on skoczył z okna ), za szybka zmiana charakteru głównego bohatera ( kolejny tydzień i Grey nie jest już tym samym człowiekiem ), za szybki ślub ( po kolejnym tygodniu znajomości ), za szybkie rozwiązywanie problemów ( tu nie tydzień, a jeden dzień wystarczył ). 
Cała saga jest dość fenomenalna, wszyscy na nią narzekają i zarzucają, że jest nierealna, głupia i infantylna, a mimo to wszyscy chcą ją przeczytać i mało tego czytają z wypiekami na twarzy. I ja do tej grupy należę, chociaż wcale nie czytałam jej z wspomnianymi wypiekami na twarzy ;) Zgadzam się, że jest to banalna, infantylna historia, totalnie odmóżdżająca, ale mimo wszystko bardzo wciągająca. A ja lubię takie powieści, nic na to nie poradzę :P 

Tak na zakończenie krótki cytat, który moim zdaniem doskonale charakteryzuje wszystkie sceny seksu zawarte w książce:
" Będę się z Tobą pi*przył, kiedy będę chciał, jak będę chciał i gdzie będę chciał. Będę Cię dyscyplinował, ponieważ Ty będziesz niegrzeczna. Będę Cię szkolił i uczył sprawiania mi przyjemności" 
                                                                                                                                                                                                            ( Pięćdziesiąt twarzy Greya, E.L.James, str. 266 )


PS. Więcej możecie przeczytać także tutaj

33 komentarze:

  1. Dawnoo książki w rekach nei miałam :( a tak bardzo lubiłam dawneij czytac - musze powrócić do nałogu :)

    OdpowiedzUsuń
  2. genialna recenzja...przeczytalam od deski do deski:)fajnie napisane...:)
    ja jestem troche opozniona w temacie Greya ale nie odpuszcze i na pewno przeczytam:)

    OdpowiedzUsuń
  3. jestem niemal na finiszu 2 czesci i czeka na mnie trzecia ale przyznam, ze juz meczy mnie ta saga, natomiast moja Siostra sie w niej zakochala :P

    OdpowiedzUsuń
  4. łiii, nie czytam posta, żeby przypadkiem czegoś się nie dowiedzieć, ambitnie zaczęłam czytać 50 twarzy Greya.... :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. wróciłam więc do lektury i powiem Ci, że popieram - strasznie lekko się czyta. w jeden wieczór przeczytałam ponad 100 stron i siłą woli zmusiłam się, żeby pójsć spać o 1:30 w nocy :D
      na razie żadnej większej fabuły nie było, ale sam styl spodobał mi się na tyle, że na pewno przeczytam wszystkie 3 częsci :)

      Usuń
  5. Ja przeczytałam 50 twarzy Greya i raczej nie sięgnę po następne części. Mimo, że przeczytałam ją szybko - styl pisania autorki jest lekki - to bohaterzy nie przypadli mi do gustu. Ana jest właśnie jak taka Bella ze Zmierzchu, Grey niby taki twardy a zamiast konsekwentnie sie tego trzymac, to on raz tak raz tak, zmiana jego jest ok, ale jakoś tak... Poza tym mam wrażenie, że oni nic nie robią innego jak tylko się "pieprzą" (+ kilkustronicowe opisy tego), siedzą w restauracjach albo gdziekolwiek gdzie trzeba jesc, a Ana nigdy nie je ( jak można tak życ haha :D ), Grey ma kasę i może wszystko itd. Podsumowując fajna książka, lubię odmóżdżające książki, ale ta jakoś mnie zmęczyła i dużo rzeczy mnie irytowało w niej xd To się rozpisałam :D

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. ja też nie rozumiem jak można nigdy nic nie jeść :P toż to chore :P

      Usuń
  6. Ten komentarz został usunięty przez autora.

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo fajnie to napisałaś :)
    mnie jakoś nie ciągnie do tej lektury, ale jestem nią bombardowana niemal z każdej strony, więc skusiłam się na parę stron I tomu po angielsku - nie wciągnęło mnie jeszcze i aż sama jestem ciekawa czy ją skończę ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Ja zaczęłam czytać i stwierdziłam, ze to nie mój gust.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Miałam dokładnie tak samo.
      Zupełnie nie wpasowuje się w moje czytelnicze upodobania.

      Usuń
  9. ja własnie jestem w trakcjie czytania ostatniej części :)
    podoba mi się ta seria :)
    zapraszam! :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja zaczęłam czytać część pierwszą i jak utknęłam tak umarł w butach :/ Zupełnie czegoś innego się spodziewałam

    OdpowiedzUsuń
  11. Jestem w trakcie czytania pierwszej części, kupiłam kilka dni temu. Jak na razie trochę jestem rozczarowana, ale wypowiem się jak dobrnę do końca:)

    OdpowiedzUsuń
  12. muszę wreszcie te książki dorwać i przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zgadam się! Bardzo szybko się czyta (oczywiście jak ma się czas!!!). Ja dziś skończę czytać 2 część (zostały mi 2 rozdziały!). A potem jak moje przyjaciółka skończy 3 to sobie od niej pożyczę!:)

    OdpowiedzUsuń
  14. świetna recenzja!
    nie czytałam jeszcze tej trylogii, ale zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Została mi jeszcze trzecia część ale generalnie te książki to dla mnie dno dna ;p

    OdpowiedzUsuń
  16. szczerze to nie przeczytałam tej książki i nawet nie mam ochoty bo wszędzie gdzie nie spojrzę o greyu. Na sam widok mi się niedobrze robi :P

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja osobiście w ciągu tygodnia pochłonęłam wszystie 3 części;)
    Ale nie podoba mi się jej koniec,takie masło maślane;P

    OdpowiedzUsuń
  18. ja te książki czytałam jak głupia, w życiu bym nie pomyślała, że tyle stron w tak krótkim czasie pochłonę :D nie są to jakieś genialne książki, ale coś w sobie mają i mam ochotę przeczytać całą trylogię jeszcze raz ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Czytałam już dosyć dawno, ale większej szmiry to chyba wcześniej nie czytałam .

    OdpowiedzUsuń
  20. Cała trylogia przede mną. Pierwszą część już mam :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie czytałam, ale raczej nie przepadam za tym gatunkiem ;)

    OdpowiedzUsuń
  22. świetnie to zawarłaś wszystko w tym poście. też tak uważam, choć mnie nie porwała książka, a tylko zmęczyła. człowiek chce mimo wszystko (Świętego Barnaby, scen seksu=.=) wiedzieć jak się historia skończy, ale jak dla mnie tempo jest za szybkie...

    OdpowiedzUsuń
  23. zaciekawiła mnie ta seria i chyba musze zacząć czytać :)

    OdpowiedzUsuń
  24. jestem bardzo ciekawa tej serii :)
    pierwszy tom czeka u mnie w domku :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Pewnie przeczytam, ale na razie wczytuję się w "Pieśni Lodu i Ognia", więc nastąpi to nie prędko :P

    OdpowiedzUsuń
  26. przeczytałam i mimo, że wciąga nic ambitnego ;D

    OdpowiedzUsuń
  27. czytam pierwszą część, przełamałam się...
    boże jak mnie denerwuje to " o święty barnabo"
    tłumaczowi serdecznie dziękuję :P

    OdpowiedzUsuń
  28. Świetna recenzja ! ;o
    Obserwuję !



    http://juust-truust.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  29. Normalnie jakbym czytała swoje myśli ;) Chyba w każdym aspekcie się z Tobą zgadzam ;p

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger