08:14:00

Oczyszczający peeling do twarzy, Sylveco

Obietnice producenta:
Hypoalergiczny, kremowy peeling z korundem przeznaczony do oczyszczania skóry ze skłonnością do przetłuszczania, z rozszerzonymi porami. Drobinki ścierające są mocne i doskonale złuszczają martwy naskórek. Peeling zawiera ekstrakt ze skrzypu polnego o działaniu normalizującym pracę gruczołów łojowych, łagodzącym podrażnienia i przyspieszającym regenerację. Stosowany systematycznie dotlenia skórę, poprawia jej ogólny stan, zmniejsza pory i reguluje wydzielanie sebum.

75 ml kosztuje około 21,00 zł w Internecie lub sklepach zielarskich
Skład: Woda,  Korund,  Olej sojowy,  Masło karite (Shea),  Gliceryna,  Triglicerydy kwasu kaprylowego i kaprynowego,  Stearynian glicerolu,  Sorbitan Stearate & Sucrose Cocoate,  Olej z pestek winogron,  Ekstrakt ze skrzypu polnego,  Wosk pszczeli, Alkohol cetylowy,  Alkohol benzylowy,  Guma ksantanowa,  Kwas dehydrooctowy, Olejek z drzewa herbacianego 
Moim zdaniem:
Jestem pewna, że większość z Was, czytających ten post, doskonale zna dzisiejszego bohatera, może nawet go lubi, a już na pewno o nim słyszała. Bo mowa dziś będzie o hypoalergicznym, oczyszczającym peelingu do twarzy Sylveco. 
Opakowania marki charakteryzują się prostotą, przejrzystością i wyłuszczeniem najważniejszych, naturalnych składników danego kosmetyku, dzięki czemu wiemy, co jest w środku. W przypadku tego peelingu mamy do czynienia z korundem, który jest jednym z najmocniejszych materiałów ściernych; ze skrzypem polnym, który dostarcza skórze wielu cennych składników odżywczych, uelastycznia ją i normalizuje' a także z drzewem herbacianym o właściwościach bakteriobójczych, grzybobójczych i wirusobójczych. 
W niedużym, plastikowym słoiczku z metalową nakrętką znajduje się 75 ml gęstej, kremowej i jedwabistej konsystencji, przypominającej troszkę masło, o ziołowym zapachu wymieszanym z nutą drzewa herbacianego. Na pierwszy rzut oka, produkt nie wygląda jak peeling. Dopiero po nałożeniu na  skórę czuć, że ma on w sobie ogrom maciupeńkich, ale dość ostrych drobinek korundu, odpowiedzialnych za usuwanie martwego naskórka.
Z moich obserwacji wynika, że im więcej nałożę peelingu na skórę, tym jakby jego działanie słabło. Nie umiem tego logicznie wytłumaczyć, ale najlepsze efekty jego oddziaływania na skórę widzę wtedy, gdy użyję go naprawdę niewiele. Bo tak naprawdę, na dokładny masaż skóry twarzy, nie jest go potrzeba nie wiadomo w jak dużej ilości. 
Po peeling sięgam raz-dwa razy w tygodniu, podczas wieczornej pielęgnacji. Zgodnie z zaleceniem producenta, nakładam go na zwilżoną wcześniej skórę twarzy, masuję przez minutę lub dwie, a następnie zmywam, aplikuję maseczkę, a na sam koniec krem lub olejek. Twarz po użyciu oczyszczającego peelingu Sylveco jest bardzo dobrze oczyszczona i przygotowana na dalszą pielęgnację. Poza tym jest również świetnie wygładzona i miękka w dotyku. Dzięki zawartości oleju sojowego oraz masła shea, peeling także delikatnie nawilża oraz odżywia skórę. Ponadto, przy regularnym stosowaniu, pory są mniej widoczne, skóra jest jędrniejsza, a jej koloryt bardziej wyrównany i zdrowszy. 
Jest to mój któryś z kolei kosmetyk Sylveco, który mnie nie zawiódł. Jest to średnio ostry peeling, który fajnie oczyszcza, złuszcza martwy naskórek i pozostawia gładką oraz miękką skórę. W planach mam przetestowanie jego kuzyna, czyli peelingu wygładzającego. Wiem, że marka ma w swej ofercie jeszcze peeling enzymatyczny, ale on już mnie tak nie kusi. Tak się składa, że od enzymatycznych wolę mechaniczne peelingi ;) 

32 komentarze:

  1. Jeżeli wygładza skórę i ją naprawdę oczyszcza, to jest dla mnie. Moja przygoda z peelingami do twarzy jest długa, aczkolwiek nieprzyjemna i staram się dokładnie sprawdzać każdy kolejny produkt. :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Uwielbiam produkty Sylveco ale peelingu jeszcze nie miałam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Podoba mi się, że pozostawia gładką skórę. To coś dla mnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo lubię mechaniczne peelingi, no i kosmetyki Sylveco też mi zdecydowanie odpowiadają.

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja akurat jestem z tych osób, które go tylko kojarzą, ale mam wielką ochotę to wypróbować:)

    OdpowiedzUsuń
  6. Aż dziwne, że jeszcze nie miałam nic z Sylveco :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Musze się za nim rozejrzec, generalnie uzywam enzymatycznych peelingów bo moja cera wariuje , ale może akurat ten mi podpasuje..

    OdpowiedzUsuń
  8. Peelingów Sylveco jeszcze nie miałam okazji stosować, ale markę bardzo lubię, więc pewnie kiedyś po nie sięgnę ;)

    OdpowiedzUsuń
  9. Hypoalergiczny, więc idealnie dla mnie. Gdyby mi jeszcze te wągry wydłubał z nosa, to byłabym wniebowzięta :D
    Pozdrawiam,
    http://tamczytam.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  10. Z Sylveco nie miałam peelengu ale ma krem i jestem zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
  11. spodobałby mi się , lubię peelingi na bazie korundu, drobinki są mikroskopijne ale robią robotę :)

    OdpowiedzUsuń
  12. nie znam i ni miałam, ale jest interesujący :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Fajna opinia niestety nie dla mojej cery ale nadaje się na prezent dla kogos

    OdpowiedzUsuń
  14. Miałam drugą wersję tego peelingu i byłam z niego zadowolona, więc bardzo chętnie wypróbowałabym i ten:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Mój ulubieniec ;) boski peeling

    OdpowiedzUsuń
  16. kiedyś miałam okazję go testować, bo był w ShinyBoxie, ale nie moglam znieść jego zapachu..

    OdpowiedzUsuń
  17. Ciekawe spostrzeżenie, że im mniej go użyjesz, tym lepszy efekt :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie znam jeszcze tego produktu, ale będę miała go na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Może się na niego skuszę, chociaż wolę ostre peelingi;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja ostatnio polubiłam te enzymatyczne, choć i tradycyjne zdzieraki też nadal lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  21. No właśnie nie znam tej marki "(
    pozdrawiam, mikrouszkodzenia.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  22. Ten peeling kusi mnie od dawna :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Oczywiście słyszałyśmy o tym peelingu ale nie miałyśmy go :) Czułyśmy, że się sprawdzi :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mam wersję wygładzającą tego peelingu i też jest bardzo fajny! Mój pachnie cytrusowo i bardzo przyjemnie, a drobinki też są ostre i malutkie. Bardzo go lubię i może kiedyś też wypróbuję tą oczyszczającą wersję :)

    OdpowiedzUsuń
  25. dobrze znam markę, chodź peeingów jeszcze nie testowałam - pokochałam ich za płyn micelarny :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Z pewnością wypróbuję ten o którym piszesz i jego siostrę lub brata:)

    OdpowiedzUsuń
  27. To już wiem, jaki peeling kupię, gdy wykończę mój obecny :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Słyszałam o nim dobre opinie muszę sama się w końcu przekonać czy dla mnie jest odpowiedni.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger