07:51:00

Listopadowy projekt denko

1. Szampon do ekstremalnie nadwyrężonych włosów Serum Deep- Repair, Gliss Kur- na moich włosach wszystkie szampony Gliss Kur świetnie się spisują, dlatego często gęsto mam jakiś pod ręką. Po nich moje włosy nie puszą się, nie elektryzują, są podatniejsze na układanie oraz ładnie pachną i się błyszczą. 
2. Oczyszczający peeling do twarzy,Sylveco- peeling bardzo dobrze oczyszcza skórę, wygładza i przygotowuje ją na dalsze etapy pielęgnacji. Drobinki korundu świetnie ścierają martwy naskórek, a olej jojoba i masło shea zapewniają skórze odpowiedni poziom nawilżenia i odżywienia. We wrześniu ukazała się recenzja peelingu, z której dowiecie się jeszcze więcej. 
3. Masło shea, Indigo- rewelacyjny kosmetyk! On i kilka innych sprawiło, że mam ochotę bliżej poznać inne produkty Indigo, zwłaszcza lakiery hybrydowe ( i tu mała dygresja: wiecie, że zbliżają się Święta? i że byłam w tym roku bardzo grzeczna i zasługuję na ładny prezent? :D ). Masło pięknie pachnie i rewelacyjne pielęgnuje skórę, nawet najbardziej wysuszoną. 
4. Łagodzący krem pod oczy, Sylveco- przede wszystkim jest mega wydajny. W lipcu napisałam jego recenzję po kilku tygodniach stosowania, a dna dobił raptem kilka dni temu. Moja skóra nie lubi, gdy długo stosuję jeden kosmetyk, dlatego też z czasem krem ten zaczynał coraz słabiej oddziaływać. Obecnie używam kremu AA, ale do Sylveco jeszcze kiedyś wrócę. 
5. Olej marula, BioOleo Cosmetics- genialny olej, który wiele dobrego uczynił z moją cerą. Po kilkutygodniowej kuracji tym olejkiem moja skóra jest jak nowo narodzona: jest jędrniejsza, gładsza, bardziej miękka w dotyku, uspokojona i taka świeża. Olej marula zapewnił jej idealne odżywienie, nawilżenie i regenerację. Jestem nim tak zachwycona, że na jednej buteleczce na pewno się nie skończy. 
6. Kremowe serum do twarzy Aqua Skin Care, Marion- serum kupiłam w Biedronce za kilka złotych. Po kilku pierwszych aplikacjach myślałam, że przypadkiem trafiłam na kosmetyczną perełkę. Pochwaliłam chyba za wcześnie, bo w ciągu następnych paru dni tak mnie zapchało, że obawiałam się, iż nie dojdę już do ładu ze swoją cerą... Resztkę serum wykorzystałam do pielęgnacji ciała. 
7. Krystaliczny żel pod prysznic Orientalna Magnolia, Lirene- z jego recenzji dowiecie się, że nie lubię pisać o żelach pod prysznic. Żel Lirene nie odbiega niczym od wielu innych żeli dostępnych na rynku kosmetycznym. Jest w porządku, ale nie spodziewajcie się fajerwerków. 
8. Szampon głęboko oczyszczający Pure Wax, Pilomax- zwykły szampon do codziennego mycia włosów. Dobrze oczyszcza z zanieczyszczeń, ale może plątać włosy, a bez odżywki się nie obejdzie. Jest tak zwyczajny, że szkoda strzępić na niego klawiatury, bo nic mądrzejszego o nim nie napiszę. 
9. Odżywka bez spłukiwania do bardzo zniszczonych i suchych włosów Ultimate Repair, Gliss Kur- dwufazową odżywkę stosowałam zarówno na suche, jak i wilgotne włosy, często też przed prostowaniem, głównie od połowy ich długości aż po końce. Ułatwia rozczesywanie włosów, dyscyplinuje i zmiękcza, ale na nic więcej nie liczcie. Napisałam o niej co nieco w tym poście
10. Krem BB Dollish, Lioele- mój pierwszy, prawdziwie azjatycki krem bb, który mega zaskoczył mnie swoim kolorem. Po wyciśnięciu na dłoń jest jasnofioletowy! Dopiero przy aplikowaniu na skórę, w jakiś magiczny sposób zmienia swój odcień i idealnie wpasowuje się w koloryt skóry. 
11. Maskara Volume Million Lashes So Couture, L'Oreal- dzięki temu tuszowi przekonałam się do maskar L'Oreal, które będę teraz chętniej kupować. Ale tylko podczas dużych promocji, bo bolałoby mnie wydanie 60,00 zł na tusz do rzęs :P Pisałam o nim w tamtym roku, o tutaj i myślę, że nic bym w tej recenzji nie zmieniła. 
12. Maskara 4D, Smart Girls Get More- tak jak napisałam w recenzji: jest to dobry tusz, ale ma swoje wady. Podoba mi się jak rozdziela, wydłuża i podkreśla rzęsy, ale męczy mnie to, że rozmazuje się pod okiem i jest tak problemowy w demakijażu. 
13. Pomadka do ust Color Edition, Eveline- to właściwie wyrzutek, a nie zdenkowany kosmetyk. Szminka wydaje się być fajna, podoba mi się jej konsystencja, kolor ciepłego brązu, pigmentacja i to jak zachowuje się na ustach. Jednak ta pomadka tak okropnie śmierdzi, że nie da się wytrzymać z nią na ustach choćby minuty. Zapach jest okropny, duszący i co gorsza, czuć go nawet po umalowaniu ust. Lubię kosmetyki Eveline, ale ta pomadka to jakieś nieporozumienie...

33 komentarze:

  1. Uwielbiam odzywki w sprayu z gliss kura. Teraz tez mam dwufazowy ale różowy.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja właśnie szykuję moje denko z listopada.

    OdpowiedzUsuń
  3. Też lubię szampony Gliss kur:)

    OdpowiedzUsuń
  4. Kremowe serum do twarzy mnie zainteresowało.

    OdpowiedzUsuń
  5. Na peeling Sylveco, to mam ochotę już bardzo długo i jakoś do tej pory nie kupiłam :P

    OdpowiedzUsuń
  6. nie znam żadnego z tych produktów

    OdpowiedzUsuń
  7. Mój ulubiony tusz :) A szampon Pilomax był super do zmycia wszelakich olejków z włosów :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Chetnie siegne po Gliss Kur i szampon, i odżywkę.

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnei to masło Shea od indigo czeka na swą kolej;D

    OdpowiedzUsuń
  10. Dużo zużyłaś :)
    Lubiłam ten peeling Sylveco, ale jednak wolę Nacomi

    OdpowiedzUsuń
  11. Maskara SGGM jest u mnie w użyciu. Dolnych rzęs nie maluję, bo faktycznie potrafi się rozmazać po jakimś czasie.

    OdpowiedzUsuń
  12. Na mnie głęboko oczyszczający szampon Pilomax zrobił dużo lepsze wrażenie :) Bardzo dobrze oczyszcza włosy z nagromadzonych produktów, jestem z niego bardzo zadowolona :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Właśnie na mnie też dobrze działał :) używałam 2 razy w tygodniu - mam krótkie włosy i myję codziennie.

      Usuń
  13. Na peeling Sylveco do twarzy mam ochotę tylko zastanawiam się czy nie podrażni mojej wrażliwej cery.

    OdpowiedzUsuń
  14. świetne denko
    muszę się wziąc za moje

    OdpowiedzUsuń
  15. Spore denko, uwielbiam z GlissKura mgiełki do włosów ;)

    OdpowiedzUsuń
  16. Ten krem pod oczy by nam się przydał :)

    OdpowiedzUsuń
  17. lubię ten tusz So Couture :)

    OdpowiedzUsuń
  18. U mnie też świetnie sprawdza się ten sam szampon z Glis Kurr :)

    OdpowiedzUsuń
  19. SPore zużycia! NIe znam żadnego porduktu.

    OdpowiedzUsuń
  20. Ciekawe czy ten szampon z GlissKur rowniez u mnie by sie sprawdzil.

    OdpowiedzUsuń
  21. ładnie Ci poszło:) ja chyba tylko szampon do włosow miałam

    OdpowiedzUsuń
  22. Dollish Lioele jest od jakiegoś czasu na mojej liście zakupów :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Na peeling Sylveco muszę się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Mascara loreala jest super! Aczkowiek znam lepsze :D

    OdpowiedzUsuń
  25. Chyba też musiałabym przeprowadzić u siebie taki projekt.:)

    OdpowiedzUsuń
  26. Co do tuszu Loreal zgadzam się w 100%! Jak dla mnie jest rewelacyjny:) Nie zamienię go na inny! Szapmon z GlissKur też lubię:)

    OdpowiedzUsuń
  27. Tusz Loreal-dla mnie genialny ;)https://moja-prowincja.blogspot.com/2016/11/loreal-volume-million-lashes-so-couture.html

    Chętnie po Nowym roku wypróbuję krem pod oczy z Sylveco i peeling.

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger