06:43:00

Grudniowy projekt denko

Nie wiem czy właśnie nie pokazuję Wam ostatniego denka na moim blogu. Z jednej strony znudziło mnie już gromadzenie pustych opakowań po kosmetykach, czasami nawet nachodzi mnie myśl, że jestem na to za stara :P Jednak z drugiej strony, nawyk ich odkładania wszedł mi tak w krew, że nie wiem czy zdołam się go kiedykolwiek pozbyć :P Już raz na poważnie myślałam o zrezygnowaniu z tej serii postów, a jednak przez ostatni rok, miesiąc w miesiąc, pisałam krótkie recenzje zużytych kosmetyków, bo nadal jest to seria, którą bardzo lubicie ;) Dziś też zapraszam Was na kolejny wpis o denkach, tym razem z grudnia, a czy pojawią się podobne, to jak mówią- pożyjemy i zobaczymy.
Krystaliczne mydło pod prysznic z olejem z orzechów brazylijskich i makadamia Ziaja ( 1 ) ma bardzo fajny zapach, który jest tak intensywny, że czuć go w łazience jeszcze długo po kąpieli. W żelu podoba mi się również jego gęsta konsystencja w kolorze czekoladowym, przyjemne oczyszczanie oraz fakt, iż nie wysusza skóry. Szampon do włosów Regenerate Nourishment marki Dove ( 2 ) otrzymałam niespodziewanie od organizatorów MeetBeauty. Jest fajny, ale nie szałowy, trochę też obciąża włosy. Wątpię, abym skusiła się na drugą tubkę. Słoiczek maski do ciemnych włosów Henna Wax NaturClassic od Pilomax ( 3 ) zużyłam do depilacji nóg- zastąpiłam nim żel do golenia, który skończył się w najmniej oczekiwanym momencie :P W tej roli sprawdził się znakomicie! W kremie do rąk z Indigo ( 4 ), na początku, podobało mi się wszystko: opakowanie, zapach i oczywiście, działanie. Im jednak dłużej go używałam tym bardziej działał mi na nerwy. Z czasem pompka zaczęła się zatykać, więc miałam problem z dozowaniem kosmetyku. Potem zapach też przestał być tak przyjemny, jak na początku. Działanie również pozostawiało wiele do życzenia... Krem do rąk nawilża skórę, ale bardzo powierzchownie i krótkotrwale. Odżywka do włosów w spray'u Liquid Silk z Gliss Kur ( 5 ) jest jedną z moich ulubionych i często powraca do mojej kosmetyczki, niczym bumerang :) Równie często wracam do peelingów Organic Shop, które poznałam dopiero w minionym roku, ale z miejsca zdobyły moją ogromną sympatię. Większość z nich bardzo ładnie pachnie, a wszystkie świetnie ścierają martwy naskórek, pozostawiając gładką i przyjemną w dotyku skórę. W grudniu zużyłam wersję z trawą cytrynową z Prowansji ( 6 ). Scrub do ciała świetnie pachnie, trochę jak werbena. Jeśli lubicie lekko cytrusowe zapachy, to na pewno Wam się spodoba. 
Płyn micelarny z rumiankiem Green Pharmacy ( 7 ) był kiedyś moim ulubionym, ale być może zmienili skład albo trafił mi się jaki felerny egzemplarz, bo zaczął powodować, że oczy szczypią mnie i dodatkowo jeszcze łzawią przy demakijażu. Zraziłam się i nie wiem czy kiedyś jeszcze do niego powrócę, mimo że przecież wykończyłam już tyle jego butelek. Olejowy syndet do mycia twarzy OilAge z Dermedic ( 8 ) to nowość w ofercie marki, o której pisałam w tej recenzji: klik. O peelingu do twarzy Mediterraneum ( 9 ) pojawi się osobny wpis, na który już serdecznie zapraszam :) Podkład do cery tłustej i mieszanej Colorstay od Revlon ( 10 ) to jeden z moich ulubieńców. Zużyłam już bardzo wiele buteleczek i zawsze mam kolejną w zapasie. Popełniłam już jego recenzję, więc odsyłam Was do tego wpisu: klik. Tusz do rzęs Mystik Warsaw ( 11 ) opisywałam już w tym poście: klik, więc nie będę się rozpisywać na jego temat. Wszystkiego na jej temat wiecie gdzie szukać :D Pomadka do ust Long Lasting Love marki Smart Girls Get More ( 12 ) jest trudno dostępna stacjonarnie, ale ponoć szafy z kosmetykami SMGM widywane są w Drogeriach Natura. O tym, jak się sprawdziła na moich ustach, poczytacie w recenzji: klik. Matowa pomadka do ust Velvet Matte Golden Rose ( 13 ) w kolorze nr 02 to kolejna z tych pomadek, które udało mi się zużyć w minionych roku. Fajne są te pomadki, ale miałam ich chyba z siedem albo więcej, więc mam już ich po dziurki w nosie i prędko kolejnej nie kupię :P Być może nawet już nigdy. Matujący puder antybakteryjny Selfie Project ( 14 ) fajnie sprawdza się, gdy aplikowany jest metodą "stemplowania", przynajmniej u mnie tak było. Więcej o jego możliwościach poczytacie w tej recenzji: klik

37 komentarzy:

  1. A ja podkładu z Revlona bardzo nie lubie :/

    OdpowiedzUsuń
  2. Z tej serii GlissKur wlasnie zuzylam szampon ;)

    OdpowiedzUsuń
  3. Trawa cytrynowa z Prowansji to brzmi świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  4. Wychodzi na to, że nic nie znam:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Ja tam lubię denkowe wpisy i chętnie zaglądam np. do swoich archiwalnych :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Indigo ma mocno perfumowane kosmetyki :D

    OdpowiedzUsuń
  7. Sporo osób narzeka na pisanie denek, ale ja uwielbiam je czytać ;) Szkoda, że ten krem Indigo nie był do końca tak fajny, jak się zapowiadał :P

    OdpowiedzUsuń
  8. A my właśnie chciałybyśmy ten płyn micelarny z rumiankiem :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Ten Płyn z Green Pharmacy niestety nie ma dobrego składu,
    Z Dove szampony u mnie pewnie też by powodowały obciążenie,
    Natomiast z maski henna wax Pilomax byłam nawet zadowolona.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie mogę używać tych kremów Indigo, za intensywnie dla mnie pachną :P Puder Selfie Project miałam, lubiłam, zużyłam 2 i chętnie do niego wrócę :D

    OdpowiedzUsuń
  11. Ty nie możesz się przekonać, by zacząć wyrzucać, a ja nie mogę się przekonać by zbierać :D

    OdpowiedzUsuń
  12. jeśli chodzi o dove,to brązowo-złota seria jest o wiele lepsza :)
    zapraszam do siebie -> KLIK♥

    OdpowiedzUsuń
  13. Spore denko, ciekawia mnie maseczki WAX tylko ze ja mam bardzo jasne wlosy hahaha

    OdpowiedzUsuń
  14. Te peelingi Organic Shop są świetne :)

    OdpowiedzUsuń
  15. ja uwielbiam odżywki z gliss kura i używam ich praktycznie nieprzerwanie od kilkunastu lat, miałam tą jedwabną i u mnie średnio sie sprawdzała , znam lepsze np. czarna

    OdpowiedzUsuń
  16. Ciekawa jestem tej matowej pomadki :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Też uwielbiam tę odżywkę z Gliss Kur :D Chociaz ostatnio zamieniłam ją na Revlon :D

    OdpowiedzUsuń
  18. Odzywka GlissKur to moj niezbednik, nie moge jej niczym zastapic ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ja bardzo lubię kosmetyki z Ziaji :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Bardzo ładne denko! Krem do rąk Indigo oddałam koleżance, muszę się dowiedzieć jakie ma na jego temat zdanie :)

    OdpowiedzUsuń
  21. to brązowe mydło z ziaji mnie zainteresowało :) pozdrawiamy i zapraszamy :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Byłam ciekawa Twojej opinii o płynie micelarnym z green pharmacy - mnie tez zaczął szczypać w oczy... coś musiało się zmienić;/
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  23. Duże denko, moja uwaga skupiona jest wokół pomadki łatwiej od GR, cudo :3

    OdpowiedzUsuń
  24. Przypomniałaś mi o tym szamponie z Dove ;)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mi ktoś powinien dać solidnego kopa w tyłek, nigdy nie zużyłam szminki do końca :( Znam i kocham Colorstaya, szampon z Dove nawet nie najgorzej się u mnie sprawdzał, ale w końcu powędrował do mamy. Mediterraneum widzę pierwszy raz.

    OdpowiedzUsuń
  26. Krem Indigo jest fajnym dodatkiem do zakończonego manicure dłoni albo do masażu dłoni klientki :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Dużo zużyłaś, nic nie znam z Twojego denka :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Miałam przyjemność używać kremu do rąk z Indigo i faktycznie, zapach na pierwszych kilka podejść jest super, później może okazać się jednak zbyt męczący. Buziaki! :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Lubię te odżywki w sprayu Gliss Kur :)

    OdpowiedzUsuń
  30. Znam tylko podkład Revlon, ale mnie po czasie niestety zapchał.

    OdpowiedzUsuń
  31. Chyba kupię sobie kosmetyk Ziaja, lubię takie umilacze do mycia ciała :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Znam to:) też mam dużo tych pomadek z golden rose, męcze je i męcze:D również nie prędko kupię kolejną:)

    OdpowiedzUsuń
  33. Kremy do rąk Indigo mają przepiękne zapachy <3

    OdpowiedzUsuń
  34. Ja zastanawiam się nad zakupem masła z Indigo ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger