09:08:00

Hipoalergiczne mydło naturalne z otrębami pszennymi, Biały Jeleń

Obietnice producenta:
Mydło naturalne z otrębami przeznaczone jest do mycia i pielęgnacji skóry wrażliwej, skłonnej do podrażnień. Zawarte w mydle otręby pszenne oraz ekstrakt z owsa doskonale oczyszczają, wygładzają i odżywiają skórę.
Posiada badania dermatologiczne.

Około 6zł za 100g, w Rossmannie widziałam w promocji za 4zł
Skład: Sodium Tallowate, Sodium Cocoate, Aqua, Glycerin, Triticum Vulgare (Wheat) Bran, Parfum, Propylene Glycol, Avena Sativa Kernel Extract, Sodium Chloride, Sodium Hydroxide, Tetrasodium Etidronate, CI 77891.
Moim zdaniem:
Na nowość jakim jest naturalne mydło z otrębami pszennymi skusiłam się po recenzji jednej z blogerek oraz przypomnieniem sobie, że kiedyś, dawno, dawno temu dermatolog polecił mi mycie buzi otrębami, ponieważ mają one zbawienny wpływ na problematyczną cerę. A że jeszcze borykam się z kilkoma niedoskonałościami twarzy postanowiłam je wypróbować :)
Na początku nadmienię, ze mydełko jest bardzo fotogeniczne i z przyjemnością mi się je fotografowało- nacykałam mu chyba z 50 zdjęć :P Mydło zapakowane jest w przezroczystą folię oraz w minimalistyczny w swej prostocie eko-kartonik, na którym zawarte są wszystkie najważniejsze informacje. Samo mydło ma postać prostokątnej kostki ( jest coś takiego :P? ), lekko szarej z wytłoczoną nazwą i wizerunkiem jelenia,  w której zatopione są otręby pszenne. Warto wspomnieć, że nie są to trzy otręby na krzyż tylko jest ich naprawdę sporo, za co producentowi należy się duży plus. Mydło ma lekko mydlany, kremowy zapach, dobrze się pieni i ma podobno całkiem niezły skład. Jest także bardzo wydajne: sięgałam po nie średnio po dwa razy na dzień i skończyło mi się po jakiś 2-3miesiącach. 
Przez pierwsze tygodnie stosowania działanie mydła okazało się rewelacyjne! Przede wszystkim moja buzia była dokładnie oczyszczona, a z czystości aż 'skrzypiała'. Mydło nie wysuszyło, nie podrażniło mojej buzi ani nie zapchało, czego najbardziej się bałam. Wręcz przeciwnie, podczas jego użytkowania poznikało mi całkiem sporo krostek, co szalenie mnie cieszyło. Dzięki systematycznemu sięganiu po to mydło moja cera odzyskała tez dawny koloryt, przestała być ziemista, nabrała promienistości :)
Niestety, jak to śpiewała Anna Jantar "nic nie może przecież wiecznie trwać"... Moja buzia dość szybko przyzwyczaiła się i po mniej więcej półtora-dwóch miesiącach mydło przestało działać na moją cerę. A nawet mam wrażenie, że pogorszyło jej stan, ponieważ zaczęła się bardziej błyszczeć, pojawiły się dodatkowe krostki, a samo mydło zaczęło ściągać skórę. Teraz zastąpiłam je żelem Physiogel i moja buzia wraca do równowagi, do takiego stanu, w jakim była na początku mojej przygody z mydłem z otrębami pszennymi.
Podsumowując, na samym początku byłam oczarowana działaniem tego mydła. Z czasem to oczarowanie ustępowało miejsca rozczarowaniu i dziś wiem, że jeśli kupię kolejną kostkę tego mydła to tylko do mycia ciała, do pielęgnacji twarzy już nigdy. 

39 komentarzy:

  1. Ja bym je pewnie tylko do ciała wykorzystała :)
    Podoba mi się jego wygląd.

    OdpowiedzUsuń
  2. Ja kiedys uzywalam bialego jelenia do mycia pedzli :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Optymistyczny post zakończył się nie najlepiej.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ostatnio wpadło mi w oko to mydełko, jestem ciekawa jak się u mnie by sprawdziło.

    OdpowiedzUsuń
  5. to całkiem możliwe, że po 2 miesiącach skóra się przyzwyczaiła. Mimo wszystko mam chęć na to mydełko, lubię takie w kostkach. i po miesiącu używania na buzkę wykorzystałabym je do ciała.

    OdpowiedzUsuń
  6. Wygląda bardzo zachęcająco :) Jestem ciekawa jak by się sprawdziło u mnie. Może się skuszę, kiedy już wykończę wszystkie myjadła do twarzy :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Brzmi całkiem ciekawie, szkoda tylko, że zawiera Sodium Tallowate, czyli tłuszcz zwierzęcy... a co do tego, że mydło zaczęło bardziej szkodzić niż pomagać po jakimś czasie, to mam tak często z różnymi kosmetykami, np z dezodorantami. nigdy nie kupuje 2 takich samych pod rząd, bo skóra się przyzwyczaja. Najczęściej kupuje na zmianę różne dwóch firm ;) to samo z mydłami, kremami, szamponami... po jakimś czasie znów można ich używać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo ładnie wygląda, szkoda, że tak w końcu zadziałał na Twoją twarz...

    OdpowiedzUsuń
  9. A już myślałam, że będzie do końca takie super :) Ale i tak chyba się na niego skuszę, najwyżej po jakimś czasie oprócz mycia twarzy zużyję do całego ciała albo do pędzli ;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Szkoda, że się nie sprawdziło ;( Ja używam już trzecią kostkę, i jestem zachwycona - pryszcze rzadko się pojawiają, a podskórne grudki prawie poznikały :) Jedynie nie robi nic z wągrami, ale ich chyba nigdy się nie pozbędę :P

    OdpowiedzUsuń
  11. Jakoś nie przekonuje mnie to mydło... Ogólnie, nie lubie mydeł w kostkach. Znacznie bardziej lubię jakieś płyny, żele itp. ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. oo jakie fajne :D
    chociaż bałabym się myć nim twarz

    OdpowiedzUsuń
  13. Z jednej strony mogłabym się skusić na wypróbowanie tego mydełka (nie mam bardzo problematycznej cery, jakies tam pojedyncze pryszcze) ale z drugiej ... bałabym się, że zrobi mi krzywde :(

    OdpowiedzUsuń
  14. szkoda że przestało działać. wygląda fantastycznie i jeżeli u mnie by też na początku tak dobrze zadziałało to chyba go poszukam w sklepach ;]

    OdpowiedzUsuń
  15. Bardzo ładnie się prezentuje, w sumie z chęcią po nie sięgnę jak znajdę, niekoniecznie do mycia twarzy ale ciała :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Mnie kusi to mydełko i pewnie dam mu szansę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. zaciekawiłaś mnie nim, ale boję się, że i moja cera szybko by się do niego przyzwyczaiła...

    OdpowiedzUsuń
  18. Do ciała to świetna alternatywa. Z twarzą bym jednak nie zaryzykowała.

    OdpowiedzUsuń
  19. Wieki nie używałam takiego mydełka w kostce ;-)

    OdpowiedzUsuń
  20. Szkoda, że początkowo tak świetnie działało, a potem było gorzej :( Mimo wszystko, korci mnie wypróbować to mydełko :) I rzeczywiście jest niezwykle fotograficzne :D

    OdpowiedzUsuń
  21. co jak co, ale uwielbiam takie eko opakowania, chwytają mnie za serce :)
    co do reszty to... zapowiadało się tak pięknie :<

    OdpowiedzUsuń
  22. Szkoda, ze nagle przestał tak dobrze działać :(

    OdpowiedzUsuń
  23. pięknie wygląda to mydełko :)

    OdpowiedzUsuń
  24. przyjemnie się prezentuje, tak niezwykle naturalnie :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Wizualnie prezentuje się bardzo przyjemnie, tak "ekologicznie" wygląda. Jakoś nie mogę się przekonać do mycia twarzy takimi kostkami - ale ciało już owszem.

    OdpowiedzUsuń
  26. Szkoda, że z czasem pogorszył się stan skóry :( ale w takim razie chyba nie warto go kupować, choć pewnie reakcja na mydło zależy od rodzaju skóry...

    OdpowiedzUsuń
  27. Przez to że ślicznie wygląda u mnie leżało by na półce bym mogła na nie patrzeć :P
    Do niektórych kosmetyków po prostu nie mam serca by użyć;p

    OdpowiedzUsuń
  28. super, bardzo się cieszę :) już Cię zapisałam.

    a mydło mnie kiedyś kusiło właśnie ze względu na te otręby, jednak się powstrzymałam

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie przepadam za mydłami w kostce ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. nigdzie jeszcze nie widziałam tej wersji :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Niestety skóra się przyzwyczaja często do kosmetyku ;/

    OdpowiedzUsuń
  32. Faktycznie skład przyzwoity:) Szkoda, że wreszcie zawiodło przy twarzy... Tak czy siaki jawi się przyzwoicie i ma piękne te tłoczenia:)

    pozdrawiam
    http://kosmetycznawyspa.blogspot.co.uk/

    OdpowiedzUsuń
  33. Czy tylko mi się wydaje, czy to mydło wygląda tak jogurt z otrębami? <3
    Ja używam klasycznego białego jelenia do mycia pędzli - sprawdza się idealnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  34. ładnie wygląda
    ale ja jestem wierna mydłom z Lawendowej Farmy ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger