08:17:00
09:03:00
Grudniowy projekt denko
WŁOSY
1. Szampon do włosów cienkich i delikatnych BioEncore- pół zużyłam jako szampon, a kolejne pół jako żel pod prysznic; w obu rolach świetnie się sprawdza, chociaż troszkę plącze włosy.
2. Szampon przeciwłupieżowy do włosów przetłuszczających się Care&Go- biedronkowy szampon przeciwłupieżowy znacznie lepszy od Head&Schoulders, a kosztuje trzy razy mniej.
3. Odżywka pielęgnacyjno- wygładzająca Satin Relax Gliss Kur- stosowałam jako maseczkę do włosów. Nieco obciąża włosy, ale jednocześnie wygładza się i ujarzmia puszenie się.
TWARZ
1. Żel do mycia z peelingiem do cery mieszanej i tłustej z tendencją do wyprysków Rival de Loop- dobrze oczyszcza, super się pieni i sprawia, że buzia jest gładka, miękka i naprawdę czysta.
2. Morelowy peeling Soraya- recenzja tutaj
3. Krem pod oczy Zielona Herbata Kosmetyki Elfa- recenzja tutaj
4. Krem do twarzy Sebium Pore Refiner Bioderma- dostałam za wypełnienie ankiety na temat pielęgnacji cery z tendencją do niedoskonałości. Żadna rewelacja, moim zdaniem krem nie wart swoje ceny.
6. Algowa maska do twarzy BioCosmetics- recenzja tutaj
CIAŁO
1. Żel do golenia Venus- mój ulubiony, odpowiedni zapas już mam w łazience;)
2. Termoaktywne Serum-Laser do szybkiego wyszczuplenia Perfecta Extra Slim- to właściwie wyrzutek, długo po terminie przydatności.
3. Łagodzący balsam po depilacji Joanna Sensual- kupiłam skuszona obietnicą opóźnianiem odrastania włosków, a du*a blada! Włosy jak rosły przed stosowaniem tego balsamu tak rosną i po jego stosowaniu.
4. Żel pod prysznic Masło Shea i Owoc Pasji Isana- żele Isana nigdy mi się nie znudzą.
5. Żel pod prysznic z mango i papają Joanna Naturia- ach, jak ten żel pachnie! W dodatku mocno się pieni, dobrze oczyszcza i nie wysusza skóry.
6. Peeling do ciała o zapachu Ciasteczek z czekoladą Fennel- recenzja tutaj
7. Ujędrniająco- modelujacy balsam do ciała AA- ani nie ujędrnia, ani nie modeluje, ale całkiem nieźle się wchłania i nawilża. Minus za to, że ciężko go wycisnąć z opakowania.
8. Krem do stóp na pękające pięty Mariza- recenzja tutaj
9. Emulsja do higieny intymnej Intimea- nie pasuje mi 'glutowata' konsystencja emulsji, więc pewnie już nie kupię.
10. Malinowe mleczko do ciała Yves Rocher- bardzo przyjemne mleczko. Szybko się wchłania, nie zostawia tłustego filmu i ładnie pachnie:)
KOLORÓWKA
1. Podkład Affinitone Maybelline New York- bardziej dla cer bezproblemowych. Nie tworzy efektu maski i ładnie się wtapia, ale dość szybko zaczyna się świecić skóra.
2. Korektor do twarzy Cover Stick Maybelline New York- kupiłam w Pepco za mniej niż 10zł. Całkiem nieźle kryje, ale jest trochę ciężkawy i może się ważyć.3. Tusz do rzęs zalotnie podkręcajacy Edit Cosmetics- niezbyt drogi tusz ( za mniej niż 10zł ), ktory faktycznie ładnie podkręca rzęsy, ale nieco je skleja...
4. Tusz do rzęs wodoodporny i wydłużający Edit Cosmetics- też kosztował mniej niż 10zł i tak jak obiecuje producent ładnie wydłuża rzęsy i nie straszne mu kobiece łzy;)
5. Tusz do rzęs Sephora- o ile mnie pamięć nie myli normalnie kosztuje ok.50zł, ja kupiłam w promocji -50%, ale i tak uważam, że nie jest wart tej ceny. Całkiem ładnie podkreśla rzęsy, ale dość szybko się rozmazuje.
6. Tusz do rzęs Grashka- recenzja tutaj
7. Lakier do paznokci Extreme Nails Wibo- nie wiem jak to możliwe, ale ten lakier w przeciwieństwie do innych nie zgęstniał tylko stał się rzadszy i jakby...wyblakły. Pierwszy raz z czymś takim się spotkałam...
8. Mini Lakier do paznokci Mariza- recenzja tutaj
9. Lakier do paznokci Miss Sporty- jeden z moich ulubionych kolorów pomimo tego, że zabarwia płytkę i ciężko się go zmywa.
13:21:00
Recenzja: Naturalny peeling z olejkami: Jaśmin, Szafran i Zielona Herbata,Orientana
Od producenta:
100% naturalny peeling z soli himalajskiej, brązowego cukru i olei roślinnych, który dzięki specjalnie dobranej mieszance zarówno soli jak i cukru efektywnie złuszcza i wygładza skórę, a dzięki zastosowaniu niefarfinowanych olejów roślinnych doskonale nawilża, odżywia, i przywraca jej blask. Aromatyczne olejki stymulują zmysły, odprężają i koją.Na bazie czterech olejów roślinnych: olejek słonecznikowy, migdałowy, z kiełków pszenicy, z pestek winogron.
Stosowanie: Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnik aby zmieszać oleje i kryształki soli i cukru. Przed lub w czasie kąpieli wcierać w ciało. Na koniec obficie spłukać.
Kosmetyk dwufazowy: działa jak peeling (scrub) i jak balsam.
Podstawowe składniki:
SÓL HIMALAJSKA – pochodząca z Karakorum w Pakistanie zawiera pierwiastki mikroelementów w drobnych cząsteczkach, które podczas pielęgnacji są bezpośrednio wchłaniane przez komórki skóry. Pomaga eliminować toksyny, wspiera dotlenianie skóry, złuszcza i regeneruje.
BRĄZOWY CUKIER TRZCINOWY – pochodzący z Indii, delikatnie złuszcza i nawilża skórę.
OLEJ SŁONECZNIKOWY – bogaty w fosfolipidy, karoten i witaminę E. Zmiękcza, wygładza i wzmacnia skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe i przeciwzapalne.
OLEJ MIGDAŁOWY - zawiera wiele naturalnych substancji odżywczych, takich jak proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B przez co wpływa na jędrność i elastyczność skóry i opóźnia proces starzenia się skóry. Zawiera również kwasy linolowy i oleinowy, które zmiękczają naskórek i wzmacniają lipidową barierę ochronną skóry.
OLEJ Z KIEŁKÓW PSZENICY - bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, składniki mineralne, lecytyny, enzymy, fitosterole, karoteny. Wykorzystywany do pielęgnacji skóry zniszczonej i zmęczonej.
OLEJ Z NASION WINOGRON - zapewnia skórze jedwabistą gładkość. Zawiera kombinację składników, bogatych w procyjanidy, ma silne działanie przeciwutleniające (20x silniejsze niż witamina C, 50x silniejsze niż witamina E) i jest skutecznym środkiem przeciwko wolnym rodnikom skóry.
OLEJEK JAŚMINOWY - działa nawilżająco nawet na najgłębsze wartswy skóry, łagodzi podrażnienia, relaksuje.
EKSTRAKT Z SZAFRANU - działa odżywczo, ujędraniająco, przeciwzapalnie, daje skórze zdrowy koloryt.
EKSTRAKT Z ZIELONEJ HERBATY – działa przeciwzapalnie, odmładzająco, łagodzi podrażnienia.
Skład: Sodium Chloride (sól morska), Sucrose (cukier trzcinowy), Himalayan Salt (Sól himalajska różowa krystaliczna), Magnesium sulfate (sól gorzka), Plant glycerin (gliceryna roślinna), Isopropyl Myristate (roślinny Mirystynian izopropylu), Helianthus Annuus Seed OIl (olej słonecznikowy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Triticum Vulgare Germ Oli (olej z kiełków pszenicy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Sodium Benzoate (benzoesan sodu pozyskiwany z jagód), Potassium sorbate (kwas sorbowy pozyskiwany z jagód), Camellia Sinensis Leaf Extract (zielona herbata), Crocus Sativus flower extract ( szafran), Jasminum Officilane Oil (olejek jaśminowy).
Do testów otrzymałam opakowanie 100 g, które wystarczyło mi na około 5 zabiegów na całe ciało. Więc pierwsze co mogę powiedzieć na temat tego peelingu to to, że jest dość wydajny.
Moje pierwsze wrażenie po zdjęciu folii ochronej i odkręceniu wieczka? Szok, zdumienie i dezorientacja...albowiem moim oczom ukazał się jakiś olejek, który za nic w świecie nie przypominał wyglądem dotąd znanych mi peelingów. Ale wystarczyło tylko porządnie wstrząsnąć opakowaniem, by kosmetyk zaczął przypominać peeling :) A właściwie żel peelingujący, albowiem zawarte w nim drobinki są małe i niezbyt ostre. W dodatku peeling szybko wraca do swojej pierwotnej, dwufazowej konsystencji.
Opakowanie to niewielki i plastikowy słoiczekk, w którym łatwo można zamieszać kosmetyk. Schody zaczynają się, gdy chcemy wydobyć kosmetyk z jego wnętrza. Przelanie kosmetyku bezpośrednio na dłoń się nie sprawdza, albowiem wylewa się prawie sam olejek, a gmerając w środku palcami wydobywamy naprawdę niewielką ilość peelingu.
Co do działania, to jestem jak najbardziej na plus. Mimo że nie należy do typowych zdzieraków całkiem nieźle radzi sobie z ścieraniem martwego naskórka. Już po pierwszym użyciu skóra jest wygładzona, a dzięki zawartości aż czterech różnych olejków jest także nawilżona, odżywiona i aksamitnie miękka w dotyku-jak pupa niemowlaka:) Stosowanie balsamu po peelingu jest naprawdę zbędne. Zostawia na skórze lekką warstewke ochronną ( nie tłusty film! ), dzięki czemu skóra nie przesusza się przez dłuższy czas.
Myślę, że warto wypróbować ten peeling chociażby ze względu na całkiem przyjazny skład ( nie znam się na tym, ale wydaje mi się on naturalnie przyjemny ;), a tym bardziej ze wzgledu na jego działanie.
Opakowanie 100 g kosztuje w sklepie Orientany 27 zł, a 250 g - 45 zł.
100% naturalny peeling z soli himalajskiej, brązowego cukru i olei roślinnych, który dzięki specjalnie dobranej mieszance zarówno soli jak i cukru efektywnie złuszcza i wygładza skórę, a dzięki zastosowaniu niefarfinowanych olejów roślinnych doskonale nawilża, odżywia, i przywraca jej blask. Aromatyczne olejki stymulują zmysły, odprężają i koją.Na bazie czterech olejów roślinnych: olejek słonecznikowy, migdałowy, z kiełków pszenicy, z pestek winogron.
Stosowanie: Przed użyciem należy wstrząsnąć pojemnik aby zmieszać oleje i kryształki soli i cukru. Przed lub w czasie kąpieli wcierać w ciało. Na koniec obficie spłukać.
Kosmetyk dwufazowy: działa jak peeling (scrub) i jak balsam.
Podstawowe składniki:
SÓL HIMALAJSKA – pochodząca z Karakorum w Pakistanie zawiera pierwiastki mikroelementów w drobnych cząsteczkach, które podczas pielęgnacji są bezpośrednio wchłaniane przez komórki skóry. Pomaga eliminować toksyny, wspiera dotlenianie skóry, złuszcza i regeneruje.
BRĄZOWY CUKIER TRZCINOWY – pochodzący z Indii, delikatnie złuszcza i nawilża skórę.
OLEJ SŁONECZNIKOWY – bogaty w fosfolipidy, karoten i witaminę E. Zmiękcza, wygładza i wzmacnia skórę. Ma działanie przeciwrodnikowe i przeciwzapalne.
OLEJ MIGDAŁOWY - zawiera wiele naturalnych substancji odżywczych, takich jak proteiny, sole mineralne oraz witaminy A, E, D i z grupy B przez co wpływa na jędrność i elastyczność skóry i opóźnia proces starzenia się skóry. Zawiera również kwasy linolowy i oleinowy, które zmiękczają naskórek i wzmacniają lipidową barierę ochronną skóry.
OLEJ Z KIEŁKÓW PSZENICY - bogaty w niezbędne nienasycone kwasy tłuszczowe, witaminy, składniki mineralne, lecytyny, enzymy, fitosterole, karoteny. Wykorzystywany do pielęgnacji skóry zniszczonej i zmęczonej.
OLEJ Z NASION WINOGRON - zapewnia skórze jedwabistą gładkość. Zawiera kombinację składników, bogatych w procyjanidy, ma silne działanie przeciwutleniające (20x silniejsze niż witamina C, 50x silniejsze niż witamina E) i jest skutecznym środkiem przeciwko wolnym rodnikom skóry.
OLEJEK JAŚMINOWY - działa nawilżająco nawet na najgłębsze wartswy skóry, łagodzi podrażnienia, relaksuje.
EKSTRAKT Z SZAFRANU - działa odżywczo, ujędraniająco, przeciwzapalnie, daje skórze zdrowy koloryt.
EKSTRAKT Z ZIELONEJ HERBATY – działa przeciwzapalnie, odmładzająco, łagodzi podrażnienia.
Skład: Sodium Chloride (sól morska), Sucrose (cukier trzcinowy), Himalayan Salt (Sól himalajska różowa krystaliczna), Magnesium sulfate (sól gorzka), Plant glycerin (gliceryna roślinna), Isopropyl Myristate (roślinny Mirystynian izopropylu), Helianthus Annuus Seed OIl (olej słonecznikowy), Prunus Amygdalus Dulcis Oil (olej migdałowy), Triticum Vulgare Germ Oli (olej z kiełków pszenicy), Vitis Vinifera Seed Oil (olej z pestek winogron), Sodium Benzoate (benzoesan sodu pozyskiwany z jagód), Potassium sorbate (kwas sorbowy pozyskiwany z jagód), Camellia Sinensis Leaf Extract (zielona herbata), Crocus Sativus flower extract ( szafran), Jasminum Officilane Oil (olejek jaśminowy).
Do testów otrzymałam opakowanie 100 g, które wystarczyło mi na około 5 zabiegów na całe ciało. Więc pierwsze co mogę powiedzieć na temat tego peelingu to to, że jest dość wydajny.
Moje pierwsze wrażenie po zdjęciu folii ochronej i odkręceniu wieczka? Szok, zdumienie i dezorientacja...albowiem moim oczom ukazał się jakiś olejek, który za nic w świecie nie przypominał wyglądem dotąd znanych mi peelingów. Ale wystarczyło tylko porządnie wstrząsnąć opakowaniem, by kosmetyk zaczął przypominać peeling :) A właściwie żel peelingujący, albowiem zawarte w nim drobinki są małe i niezbyt ostre. W dodatku peeling szybko wraca do swojej pierwotnej, dwufazowej konsystencji.
Opakowanie to niewielki i plastikowy słoiczekk, w którym łatwo można zamieszać kosmetyk. Schody zaczynają się, gdy chcemy wydobyć kosmetyk z jego wnętrza. Przelanie kosmetyku bezpośrednio na dłoń się nie sprawdza, albowiem wylewa się prawie sam olejek, a gmerając w środku palcami wydobywamy naprawdę niewielką ilość peelingu.
Co do działania, to jestem jak najbardziej na plus. Mimo że nie należy do typowych zdzieraków całkiem nieźle radzi sobie z ścieraniem martwego naskórka. Już po pierwszym użyciu skóra jest wygładzona, a dzięki zawartości aż czterech różnych olejków jest także nawilżona, odżywiona i aksamitnie miękka w dotyku-jak pupa niemowlaka:) Stosowanie balsamu po peelingu jest naprawdę zbędne. Zostawia na skórze lekką warstewke ochronną ( nie tłusty film! ), dzięki czemu skóra nie przesusza się przez dłuższy czas.
Myślę, że warto wypróbować ten peeling chociażby ze względu na całkiem przyjazny skład ( nie znam się na tym, ale wydaje mi się on naturalnie przyjemny ;), a tym bardziej ze wzgledu na jego działanie.
Opakowanie 100 g kosztuje w sklepie Orientany 27 zł, a 250 g - 45 zł.
08:51:00
Wesołych Świąt !
W ten wigilijny dzień
Chciałabym Wam życzyć wszystkiego co najlepsze
Dużo zdrowia, szczęścia i miłości
Spełnienia wszystkich marzeń, szczególnie tych najskrytszych
Wspaniałych prezentów pod choinką
Ciepłej, rodzinnej atmosfery
By w życiu wszystko układało się po Waszej myśli
Udanej zabawy sylwestrowej aż do rana
i by następnego dnia głowa nie bolała;)
i by następnego dnia głowa nie bolała;)
Wesołych Świąt !
PS. Życzę Wam także nieskończonej kreatywności i inspiracji w prowadzeniu Waszych blogów!:)
:*:*:*
PS. Życzę Wam także nieskończonej kreatywności i inspiracji w prowadzeniu Waszych blogów!:)
:*:*:*
07:29:00
15:23:00
Ostatnie zakupy w tym roku
Wszystkie prezenty dla najbliższych już kupione :) Oczywiście nie byłabym sobą, gdybym nie kupiła też czegoś dla siebie :P Tym bardziej, że okres wyprzedaży w pełni, a ja dodatkowo miałam kupony do H&M z ostatniego nr Glamour.
W H&M kupiłam bluzkę, bransoletkę i naszyjnik, z którego jestem najbardziej zadowolona. Na małe zakupy wybrałam się także do jednego z łódzkich Marketów Chińskich, w którym zaopatrzyłam się w rurki i dwie pary kolczyków. Nie mogłam ich sobie odmówić, albowiem były tylko po 4zł :D
Zestaw Timotei kupiłam w Tesco za 9,90zł- nie mogłam przejść obojętnie obok takiej promocji :P
Powieści Emily Giffin są ostatnio moimi ulubionymi, a Cobena uwielbiam już od kilku lat, więc musiałam wstąpić do księgarni i kupić jedną z jego najnowszych powieści.
A od przyszłego roku obiecuje-nie! przyrzekam!, że zacznę w końcu oszczędzać :P
W H&M kupiłam bluzkę, bransoletkę i naszyjnik, z którego jestem najbardziej zadowolona. Na małe zakupy wybrałam się także do jednego z łódzkich Marketów Chińskich, w którym zaopatrzyłam się w rurki i dwie pary kolczyków. Nie mogłam ich sobie odmówić, albowiem były tylko po 4zł :D
Zestaw Timotei kupiłam w Tesco za 9,90zł- nie mogłam przejść obojętnie obok takiej promocji :P
Powieści Emily Giffin są ostatnio moimi ulubionymi, a Cobena uwielbiam już od kilku lat, więc musiałam wstąpić do księgarni i kupić jedną z jego najnowszych powieści.
A od przyszłego roku obiecuje-nie! przyrzekam!, że zacznę w końcu oszczędzać :P
17:25:00
Recenzja: Kokosowy balsam do dłoni BingoSpa
Według producenta:
Balsam kokosowy BingoSpa do dłoni posiada przyjemną, lekką konsystencję i zniewalający kokosowy zapach. Dokładnie nawilża i głęboko odżywia skórę, wzmacnia jej warstwę lipidową. Sprawia, że skóra dłoni na długo zachowa gładkość i delikatność. Balsam BingoSpa wchłania się szybko i równomiernie, wzmacnia osłonę lipidową skóry, ogranicza utratę wody własnej z naskórka. Chroni skórę dłoni przed negatywnym wpływem detergentów i innych czynników środowiskowych podrażniających i wysuszających skórę.
Według mnie:
Opakowanie to plastikowy słoiczek z czarną, szczelną zakrętką. Jest nietypowe w porównaniu z opakowaniami wielu innych kremów do dłoni, które są przeważnie w tubce, ale da się przyzwyczaić. Słoiczek jest nieduży i spokojnie zmieści się w każdej damskiej torebce, osobiście jednak wolę nosić w torebce kremy w tubce.
Konsystencja jest treściwa, a zarazem lekka i przyjemna-taka puszysta, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na dłoniach. Dzięki takiej konsystencji jest niesamowicie wydajny, wystarczy go odrobina. Balsam obłędnie pachnie kokosami! Uwielbiam ten zapach, jest zniewalający i mogłabym wąchać go godzinami:D Nawet po rozsmarowaniu balsamu czuć na dłoniach delikatny zapach kokosa.
Jak już wspomniałam balsam bardzo szybko się wchłania pozostawiając skórę dłoni nawilżoną, jedwabiście gładką i zmiękczoną. Regularnie stosowany, zgodnie z obietnicą producenta, zwalcza suchość i szorstkość dłoni.
Reasumując, jest to bardzo dobry kosmetyk do dłoni i serdecznie Wam go polecam:) A wielbicielki kokosowych zapachów to muszą go mieć koniecznie!:D
Opakowanie to plastikowy słoiczek z czarną, szczelną zakrętką. Jest nietypowe w porównaniu z opakowaniami wielu innych kremów do dłoni, które są przeważnie w tubce, ale da się przyzwyczaić. Słoiczek jest nieduży i spokojnie zmieści się w każdej damskiej torebce, osobiście jednak wolę nosić w torebce kremy w tubce.
Konsystencja jest treściwa, a zarazem lekka i przyjemna-taka puszysta, szybko się wchłania i nie pozostawia tłustego filmu na dłoniach. Dzięki takiej konsystencji jest niesamowicie wydajny, wystarczy go odrobina. Balsam obłędnie pachnie kokosami! Uwielbiam ten zapach, jest zniewalający i mogłabym wąchać go godzinami:D Nawet po rozsmarowaniu balsamu czuć na dłoniach delikatny zapach kokosa.
Jak już wspomniałam balsam bardzo szybko się wchłania pozostawiając skórę dłoni nawilżoną, jedwabiście gładką i zmiękczoną. Regularnie stosowany, zgodnie z obietnicą producenta, zwalcza suchość i szorstkość dłoni.
Reasumując, jest to bardzo dobry kosmetyk do dłoni i serdecznie Wam go polecam:) A wielbicielki kokosowych zapachów to muszą go mieć koniecznie!:D
100g/10zł, a kupić można TUTAJ
15:41:00
Wszyscy je mają, mam i ja!
Mowa o najnowszych lakierach Golden Rose Jolly Jewels. Naoglądałam się tylu pięknych mani z nimi w roli głównej, że w końcu musiała jakiś sobie sprezentować :) Wybór był ciężki, najchętniej przygarnęłabym wszystkie! Ostatecznie i po 'konsultacji' z moim M. wybrałam dwa:
po lewej: 109
po prawej: 104
W najbliższym czasie pokażę jak wyglądają na paznokciach:)
07:40:00
Recenzja: Volume Million Lashes Excess, Tusz pogrubiający do rzęs od L'Oreal
Obietnice producenta:
Maskara LOreal: ekstremalne podkreślenie + intensywna objętość rzęs!
Wyjątkowa szczoteczka:
- wzbogacona o 50% więcej włosków typu excess niż w maskarze Volume Million Lashes, aby nadać każdej rzęsie objętości, pogrubienia i podkreślenia,
- wyjątkowo gęsta szczoteczka zaprojektowana tak, by docierać do każdej rzęsy i umożliwić pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem.
Mascara Volume Million Lashes Excess łączy w sobie legendarne działanie `milionizujące`. Użyj jej dla nadania objętości każdej rzęsie.
Rezultat:
- intensywnie, doskonale czarne pokrycie każdej rzęsy,
- efekt miliona rzęs,
- wyjątkowe podkreślenie rzęs.
Moja opinia:
Ten tusz do rzęs otrzymałam w ramach akcji promocyjnej organizowanej na stronie marki L'Oreal:) Jako skąpa duszyczka sama sobie nie kupiłabym tego tuszu, albowiem cena jest powalająca...prawie 50zł! Za taką cenę mogłabym mieć trzy inne, równie dobre tusze, chociażby od Eveline.
Nie ma co ukrywać, opakowanie rzuca się w oczy i przyciąga uwagę każdej klientki drogerii;) Jest duże, błyszczące, czerwono-złote. Nie wiem jak Wam, ale mi skojarzyło się z kolorystyką świąt:) Może dlatego, że w tamtym roku właśnie w takich kolorach miałam ubraną choinkę:)
Szczoteczka jest silikonowa, dość długa i smukła oraz bardzo giętka. Wygina się we wszystkie strony, co początkowo może sprawiać małe trudności, ale dość szybko da się przyzwyczaić. Jest dobrze wyprofilowana i dociera do każdej rzęski, nawet tej najkrótszej, nadając im kolor głębokiej czerni.
Tusz ładnie wydłuża i pogrubia rzęsy. Przy dwóch-trzech warstwach ładnie rozdziela rzęsy, ale już przy kolejnych zaczyna je sklejać, co jak wszystkie wiemy wygląda dość nieestetycznie. Jest bardzo trwały, utrzymuje się przez cały dzień nie krusząc się, nie osypując ani nie odbijając na powiece. A najważniejsze to to, że tusz nie uczulił ani nie podrażnił moich oczu, czym zasługuje na duży plus, albowiem ostatnio mam problemy z oczami i muszę starannie dobierać kosmetyki. No i nie sprawia trudności w demakijażu, łatwo go zmyć zarówno mleczkiem jak i płynem micelarnym.
Jeśli zainteresował Was ten tusz to możecie go kupić, np. w Rossmannie:)
Maskara LOreal: ekstremalne podkreślenie + intensywna objętość rzęs!
Wyjątkowa szczoteczka:
- wzbogacona o 50% więcej włosków typu excess niż w maskarze Volume Million Lashes, aby nadać każdej rzęsie objętości, pogrubienia i podkreślenia,
- wyjątkowo gęsta szczoteczka zaprojektowana tak, by docierać do każdej rzęsy i umożliwić pokrycie całej jej powierzchni za jednym pociągnięciem.
Mascara Volume Million Lashes Excess łączy w sobie legendarne działanie `milionizujące`. Użyj jej dla nadania objętości każdej rzęsie.
Rezultat:
- intensywnie, doskonale czarne pokrycie każdej rzęsy,
- efekt miliona rzęs,
- wyjątkowe podkreślenie rzęs.
Moja opinia:
Ten tusz do rzęs otrzymałam w ramach akcji promocyjnej organizowanej na stronie marki L'Oreal:) Jako skąpa duszyczka sama sobie nie kupiłabym tego tuszu, albowiem cena jest powalająca...prawie 50zł! Za taką cenę mogłabym mieć trzy inne, równie dobre tusze, chociażby od Eveline.
Nie ma co ukrywać, opakowanie rzuca się w oczy i przyciąga uwagę każdej klientki drogerii;) Jest duże, błyszczące, czerwono-złote. Nie wiem jak Wam, ale mi skojarzyło się z kolorystyką świąt:) Może dlatego, że w tamtym roku właśnie w takich kolorach miałam ubraną choinkę:)
Szczoteczka jest silikonowa, dość długa i smukła oraz bardzo giętka. Wygina się we wszystkie strony, co początkowo może sprawiać małe trudności, ale dość szybko da się przyzwyczaić. Jest dobrze wyprofilowana i dociera do każdej rzęski, nawet tej najkrótszej, nadając im kolor głębokiej czerni.
Tusz ładnie wydłuża i pogrubia rzęsy. Przy dwóch-trzech warstwach ładnie rozdziela rzęsy, ale już przy kolejnych zaczyna je sklejać, co jak wszystkie wiemy wygląda dość nieestetycznie. Jest bardzo trwały, utrzymuje się przez cały dzień nie krusząc się, nie osypując ani nie odbijając na powiece. A najważniejsze to to, że tusz nie uczulił ani nie podrażnił moich oczu, czym zasługuje na duży plus, albowiem ostatnio mam problemy z oczami i muszę starannie dobierać kosmetyki. No i nie sprawia trudności w demakijażu, łatwo go zmyć zarówno mleczkiem jak i płynem micelarnym.
Jeśli zainteresował Was ten tusz to możecie go kupić, np. w Rossmannie:)
18:18:00
Recenzja: Peeling do ciała Ciasteczka z Czekoladą od Fennel
Zdaniem producenta:
Ledwie odkręciłam wieczko, a już zakochałam się w tym peelingu! A to wszystko przez zapach, który od razu mnie otulił. Peeling pachnie cudownie, jak prawdziwe ciasteczka z czekoladą! Uwielbiam tak zniewalająco pachnące kosmetyki; ten jest kolejnym, który mogłabym wąchać bez końca.
Na pierwszy rzut oka kosmetyk przypomina lekko wystudzony czekoladowy budyń:) Konsystencja kojarzy mi się trochę z peelingiem morelowym Soraya, tylko nie jest tak bardzo zbita i jest jakby gładsza. Zawiera małe, ale dość ostre drobinki.
Peeling naprawdę działa! Świetnie ściera martwy naskórek, a zawarty w nim olej migdałowy sprawia, że skóra jest nawilżona i aksamitnie gładka w dotyku. Nie ma potrzeby sięgania po balsam, a efekt nawilżenia utrzymuje się dłuższy czas.
Mam zastrzeżenia co do wydajności, albowiem stosowałam ten peeling raz w tygodniu i już po miesiącu zwyczajnie się skończył...a wraz z nim cudowny zapach czekoladowych ciasteczek:(
Listę sklepów, w których możecie kupić ten i inne kosmetyki marki Fennel znajdziecie TUTAJ .
Energizujący Peeling o zapachu Ciasteczek z Czekoladą obudzi zmysły i oczyści skórę z naturalnymi drobinkami, które usuwają martwy naskórek, oczyszczają, wygładzają, pobudzają mikrokrążenie i nadają skórze zdrowy wygląd.
Posiada apetyczny czekoladowy zapach.
Dzięki peelingowi skóra będzie lepiej wchłaniać substancje aktywne zawarte w kremach i balsamach.
Pojemność: 300 g/ok.30zł
Moim zdaniem:Ledwie odkręciłam wieczko, a już zakochałam się w tym peelingu! A to wszystko przez zapach, który od razu mnie otulił. Peeling pachnie cudownie, jak prawdziwe ciasteczka z czekoladą! Uwielbiam tak zniewalająco pachnące kosmetyki; ten jest kolejnym, który mogłabym wąchać bez końca.
Na pierwszy rzut oka kosmetyk przypomina lekko wystudzony czekoladowy budyń:) Konsystencja kojarzy mi się trochę z peelingiem morelowym Soraya, tylko nie jest tak bardzo zbita i jest jakby gładsza. Zawiera małe, ale dość ostre drobinki.
Peeling naprawdę działa! Świetnie ściera martwy naskórek, a zawarty w nim olej migdałowy sprawia, że skóra jest nawilżona i aksamitnie gładka w dotyku. Nie ma potrzeby sięgania po balsam, a efekt nawilżenia utrzymuje się dłuższy czas.
Mam zastrzeżenia co do wydajności, albowiem stosowałam ten peeling raz w tygodniu i już po miesiącu zwyczajnie się skończył...a wraz z nim cudowny zapach czekoladowych ciasteczek:(
Listę sklepów, w których możecie kupić ten i inne kosmetyki marki Fennel znajdziecie TUTAJ .
13:41:00
14:03:00
DDD, czyli co przyniósł mi kurier
Jak wiecie w poniedziałek był Dzień Darmowej Dostawy. Ostatnim razem nie skorzystałam, w tym roku nadrobiłam zaległość :) Moje zakupy były dość skromne, kupiłam tylko portfel i książkę dla siebie samej oraz prezent dla mamy :)
Portfel Mohito kupiłam na stronie PerhapsMe , a że były to moje pierwsze zakupy w tym sklepie dostałam rabat w wysokości 20zł i portfel kosztował mnie tylko 30zł :)
O książce "Trafny wybór" J.K.Rowling naczytałam się tyle dobrego, że musiałam w końcu ją kupić. Tym bardziej, że serię przygód o Harrym Potterze pochłonęłam migiem. Możecie spodziewać się recenzji jak tylko przeczytam, ale raczej nie dość prędko ( sesja, grrr! ).
W New Looku jest promocja na akcesoria "2 za 1", z której grzechem byłoby nie skorzystać :D A że ja grzeczna dziewczynka jestem czym prędzej pobiegłam i kupiłam dwie torebki, za które łącznie zapłaciłam nieco ponad 100zł- takie zakupy to ja kocham! :D
Portfel Mohito kupiłam na stronie PerhapsMe , a że były to moje pierwsze zakupy w tym sklepie dostałam rabat w wysokości 20zł i portfel kosztował mnie tylko 30zł :)
O książce "Trafny wybór" J.K.Rowling naczytałam się tyle dobrego, że musiałam w końcu ją kupić. Tym bardziej, że serię przygód o Harrym Potterze pochłonęłam migiem. Możecie spodziewać się recenzji jak tylko przeczytam, ale raczej nie dość prędko ( sesja, grrr! ).
W New Looku jest promocja na akcesoria "2 za 1", z której grzechem byłoby nie skorzystać :D A że ja grzeczna dziewczynka jestem czym prędzej pobiegłam i kupiłam dwie torebki, za które łącznie zapłaciłam nieco ponad 100zł- takie zakupy to ja kocham! :D
Wszystkiego najlepszego z okazji Mikołajek:D:*
Pochwalcie się co dostałyście lub same sobie sprezentowałyście:)
10:14:00
Recenzja: Oczyszczająca Maska Do Twarzy Z Ekstraktem Białej Trufli od BioArp
Od producenta:
Lekka maska do twarzy wybornie oczyści, zregeneruje i ochroni skórę przed oddziaływaniem zanieczyszczonego środowiska. Maskę stworzono na bazie organicznego ekstraktu białej trufli. Organiczny ekstrakt białej trufli podnosi odporność skóry, udoskonala procesy przemiany materii w komórkach, reguluje pracę gruczołów łojowych, chroniąc przed przedwczesnym starzeniem. Kaolin pielęgnuje tłustą i mieszaną skórę, usuwa obumarłe komórki skóry, obkurcza pory.
Lekka maska do twarzy wybornie oczyści, zregeneruje i ochroni skórę przed oddziaływaniem zanieczyszczonego środowiska. Maskę stworzono na bazie organicznego ekstraktu białej trufli. Organiczny ekstrakt białej trufli podnosi odporność skóry, udoskonala procesy przemiany materii w komórkach, reguluje pracę gruczołów łojowych, chroniąc przed przedwczesnym starzeniem. Kaolin pielęgnuje tłustą i mieszaną skórę, usuwa obumarłe komórki skóry, obkurcza pory.
Składniki aktywne:
Biała trufla (Organic Tuber Aestivum Extract) – zawierają: aminokwasy, kwasy AHA, związki cukrowe, witaminy z grupy B. Rrozjaśniją plam i przebarwienia, ujędrniają skórę, poprawiają napięcie, pobudzają aktywność fibroblastów, wzmagają syntezę elastyny i kolagenu.
Oczar wirginijski (Hamamelis Virginiana (Witch Hazel) Leaf Extract) - uszczelnia naczynia krwionośne i zmniejsza kruchość kapilar, reguluje krążenie podskórne, działa przeciwzapalnie, przeciwbakteryjnie, przeciwkrwotocznie. Przyśpiesza proces regeneracji skóry skutecznie ją odmładzając.
Glinka (Kaolin) - dodawany do środków kosmetycznych (peelingów) w celu usunięcia martwego naskórka, do maści i kremów, aby chronić przed promieniowaniem UV. Krzemian glinu działa napinająco, usuwa nadmiar tłuszczu, oczyszcza, sprawia, że skóra jest dotleniana.
Cena brutto – 15,50zł/ 75ml
Kraj pochodzenia: Rosja
Ode mnie:
Maseczka zamknięta jest w estetycznej i higienicznej tubce. Sama tubka jest biała z elementami w kolorze żółtym, pomarańczowym i czerwonym; podoba mi się grafika przypominająca drzewko z lewej strony;) Zamknięcie jest bardzo solidne.
Maseczka ma białą, gęstą konsystencję i pachnie trochę jak mleczko do czyszczenia Dosia. Zapach jest jednak na tyle delikatny, że nie przeszkadza w użytkowaniu jej; chyba, że któraś z Was ma szalenie wrażliwy nos;)
Nałożona na twarz jest jakby półprzezroczysta; jeśli któraś z Was używała maseczki Siarkowa Moc z Barwy wie o co chodzi-ja osobiście nie lubię tego typu maseczek, wolę przypominać żonę Shreka :P Wtedy mam pewność, że maseczka działa. Tak samo mam np. z pastą do zębów, jeśli się nie pieni tzn. że nie czyści. Ot taka już dziwna jestem ;)
Maseczka zamknięta jest w estetycznej i higienicznej tubce. Sama tubka jest biała z elementami w kolorze żółtym, pomarańczowym i czerwonym; podoba mi się grafika przypominająca drzewko z lewej strony;) Zamknięcie jest bardzo solidne.
Maseczka ma białą, gęstą konsystencję i pachnie trochę jak mleczko do czyszczenia Dosia. Zapach jest jednak na tyle delikatny, że nie przeszkadza w użytkowaniu jej; chyba, że któraś z Was ma szalenie wrażliwy nos;)
Nałożona na twarz jest jakby półprzezroczysta; jeśli któraś z Was używała maseczki Siarkowa Moc z Barwy wie o co chodzi-ja osobiście nie lubię tego typu maseczek, wolę przypominać żonę Shreka :P Wtedy mam pewność, że maseczka działa. Tak samo mam np. z pastą do zębów, jeśli się nie pieni tzn. że nie czyści. Ot taka już dziwna jestem ;)
PLUSY:
* nawilża skórę, wygładza ją i lekko rozjaśnia
* niweluje niewielkie zaczerwienienia
* maseczka nie zawiera parabenów, silikonów ani barwników
* nie podrażnia ani nie uczula
* nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry
* szybko zasycha i nie kruszy się
* łatwo się zmywa
* cena nie jest wygórowana
* jest bardzo wydajna
* nawilża skórę, wygładza ją i lekko rozjaśnia
* niweluje niewielkie zaczerwienienia
* maseczka nie zawiera parabenów, silikonów ani barwników
* nie podrażnia ani nie uczula
* nie powoduje uczucia ściągnięcia skóry
* szybko zasycha i nie kruszy się
* łatwo się zmywa
* cena nie jest wygórowana
* jest bardzo wydajna
MINUSY:
* nie obkurcza porów ani nie reguluje pracy gruczołów łojowych
* tubka nie jest przezroczysta, więc nie wiadomo ile kosmetyku zostało
* dostępność tylko w sklepie internetowym BioArp
* nie obkurcza porów ani nie reguluje pracy gruczołów łojowych
* tubka nie jest przezroczysta, więc nie wiadomo ile kosmetyku zostało
* dostępność tylko w sklepie internetowym BioArp
14:31:00
Recenzja: Mandarynkowa kąpiel do skórek i paznokci BingoSpa
Według producenta:
Mandarynkowa kąpiel BingoSpa dogłębnie zmiękcza zrogowaciały naskórek wokół paznokci ułatwiając przeprowadzenie kolejnych etapów manicure. Proteiny jedwabiu intensywnie nawilżają, uelastyczniają i wzmacniają płytkę paznokcia czyniąc go jednocześnie podatnym na zabiegi. Regularne stosowanie kąpieli BingoSpa zapewnia paznokciom zdrowy wygląd i wspaniały połysk.
Według mnie:
Opakowanie wykonane jest z półprzezroczystego, dość solidnego plastiku. Posiada zabezpieczenie w postaci dodatkowego wieczka, więc nawet jeśli wypadnie nam z dłoni nie ma obawy, że proszek się wysypie.
Konsystencja to, jak widać na zdjęciu, proszek w pomarańczowym kolorze. Trochę przypomina taką oranżadkę w proszku:) Nawet pachnie tak samo! Orzeźwiająco i intensywnie.
Aby przygotować kąpiel dla naszych skórek i paznokci należy rozpuścić łyżeczkę proszku w 100ml ciepłej wody i moczyć w niej paznokcie ok.5minut. Ja jak to ja robiłam proporcje na oko, ile się wlało wody tyle było, ile się wsypało proszku tyle zostawało:P
Proszek rozpuszcza się powoli i zabarwia wodę na pomarańczowo. Przez cały czas trwania tego zabiegu pielęgnacyjnego towarzyszy nam zapach mandarynek, a nawet jeszcze kilka minut po:) Nie jest to jednak intensywny zapach i niestety nie utrzymuje się na dłoniach. Po dodaniu do wody proszku staje się ona jakby śliska, trochę jedwabista-ciężko to określić.
Po osuszeniu dłoni mogę cieszyć się zmiękczonymi i nawilżonymi skórkami oraz błyszczącymi paznokciami. Kąpiel nie wzmocniła moich paznokci, ale też ich nie osłabiła. Po takim zabiegu skórki gotowe są do odsunięcia drewnianym patyczkiem.
Ja taki zabieg robię raz w tygodniu. Jest to na pewno urozmaicenie domowej pielęgnacji paznokci, coś innego co sprawi przyjemność każdej kobiecie:)
300g kosztuje 14zł, a kupić możecie TUTAJKonsystencja to, jak widać na zdjęciu, proszek w pomarańczowym kolorze. Trochę przypomina taką oranżadkę w proszku:) Nawet pachnie tak samo! Orzeźwiająco i intensywnie.
Aby przygotować kąpiel dla naszych skórek i paznokci należy rozpuścić łyżeczkę proszku w 100ml ciepłej wody i moczyć w niej paznokcie ok.5minut. Ja jak to ja robiłam proporcje na oko, ile się wlało wody tyle było, ile się wsypało proszku tyle zostawało:P
Proszek rozpuszcza się powoli i zabarwia wodę na pomarańczowo. Przez cały czas trwania tego zabiegu pielęgnacyjnego towarzyszy nam zapach mandarynek, a nawet jeszcze kilka minut po:) Nie jest to jednak intensywny zapach i niestety nie utrzymuje się na dłoniach. Po dodaniu do wody proszku staje się ona jakby śliska, trochę jedwabista-ciężko to określić.
Po osuszeniu dłoni mogę cieszyć się zmiękczonymi i nawilżonymi skórkami oraz błyszczącymi paznokciami. Kąpiel nie wzmocniła moich paznokci, ale też ich nie osłabiła. Po takim zabiegu skórki gotowe są do odsunięcia drewnianym patyczkiem.
Ja taki zabieg robię raz w tygodniu. Jest to na pewno urozmaicenie domowej pielęgnacji paznokci, coś innego co sprawi przyjemność każdej kobiecie:)
O produkcie możecie poczytać także tutaj.