Obietnice producenta:
Maskara Perfect Lashes Butterfly opracowana została, aby pogrubiać i zwiększać objętość, dając efekt sztucznych rzęs. Inowacyjna szczoteczka dokładnie rozczesuje, a dopracowana formuła zmienia krótkie i rzadkie rzęsy w niespotykanie długie i grube.
12 ml kosztuje 10,20 zł w tym sklepie internetowym
Moim zdaniem:
W ostatnim dniu 2014 roku mam dla Was przede wszystkim życzenia szampańskiej zabawy oraz tego, aby Nowy Rok był dla każdej z Was dużo lepszy niż mijający i przyniósł ze sobą to, o czym każda z Was marzy, ale też recenzję ostatniego już produktu, który otrzymałam w ramach współpracy z Veroną, czyli tuszu do rzęs Butterfly Perfect Lashes.
Mój aparat niestety nie potrafi współpracować z 'lustrzanymi', błyszczącymi opakowaniami, dlatego musicie uwierzyć mi na słowo, że w rzeczywistości prezentuje się ono dużo korzystniej niż na pierwszym zdjęciu ;) Wykonane zostało z mocnego tworzywa, jest odporne na upadki, nie pęka ani się nie kruszy wraz z częstą eksploatacją. Silikonowa szczoteczka jest prosta, delikatnie zwężająca się ku końcowi. Łatwo się nią operuje przy oku, bezproblemowo dociera do wszystkich rzęs, nawet tych najkrótszych. Konsystencja jest gęsta, kremowa i mokra, przez co zawsze mam jej za dużo na szczoteczce i nadmiar muszę ścierać o brzegi opakowania. Kolor tuszu to klasyczna czerń, która głębokiego odcienia nabiera dopiero po nałożeniu kilku warstw, co dobrze widać na zdjęciu poniżej.
Przy pierwszej warstwie tuszu Perfect Lashes efekt jest tak subtelny, że prawie niedostrzegalny, da się tylko zauważyć delikatne rozdzielenie rzęs. Druga warstwa nieco wydłuża rzęsy i przyciemnia je, ale nadal szału nie ma. Dopiero przy kolejnej warstwie widać, że coś zaczyna się dziać, tzn. rzęsy nabierają koloru mocnej czerni, są wydłużone i podkręcone ku górze. Oko jest ładnie podkreślone, a efekt końcowy naturalny. Niestety, więcej niż 3 warstwy tuszu sprawiają, że rzęsy zaczynają się sklejać, więc po wytuszowaniu ich muszę jeszcze je rozczesać specjalnym grzebykiem ( zdjęcie poniżej przedstawia efekt przy użyciu samego tuszu ). Nie zauważyłam, aby w ciągu dnia odcień tuszu tracił na intensywności, by się ścierał, osypywał, grudkował, kruszył lub rozmazywał, trzyma się na rzęsach dobrych kilka godzin. Jest delikatny dla oczu, nie podrażnia ani też nie uczula i nie sprawia trudności podczas demakijażu.
Podsumowując, tusz Perfect Lashes nie jest wcale taki perfekcyjny, ale łatki bubla też nie można mu przyczepić. Jak na maskarę za mniej więcej 10,00 zł, w moim odczuciu spisał się dobrze, bez efektu WOW tylko po prostu dobrze :)
Tak tusz prezentuje się na rzęsach po 3 warstwach, przepraszam za moje nieogarnięte brwi ;)