Jak co miesiąc, z ogromną ciekawością oczekiwałam kwietniowego Shiny Boxa "Spełnij marzenia". Ekipa Shiny dodatkowo podsycała moją niecierpliwość systematycznie uchylając rąbka tego, co w pudełku może się skrywać. Muszę przyznać, że Zespół Shiny opanował te sztuczkę do perfekcji :D Zaczęło się od szaty graficznej pudełka, które wyjątkowo mocno mi się spodobało- jest skromne, minimalistyczne, ale ma w sobie to coś. Po kilku dniach wiadomo też było, że w boxie znajdą się aż dwa produkty premium, czyli błyszczyk Provoke dr Irena Eris oraz pieniący się żel do mycia twarzy z luffą -417. Od tej chwili wiedziałam już, że to pudełko może kryć w sobie potencjał!
Kosmetyki premium zostawimy sobie na później, a prezentacje zawartości boxa zaczniemy od tlenowego balsamu z serii Air Stream od Faberlic. Balsam znajduje się w niebieściutkiej tubce o pojemności 50 ml i kosztuje 39,90 zł. Jest to kosmetyk do każdego typu cery. Dzięki wysokiemu stężeniu kompleksu tlenu ma poprawiać krążenie krwi, odżywiać i przyspieszać proces regeneracji skóry. Polecany jest także do pielęgnacji skóry po depilacji, poparzeniach słonecznych i zabiegach kosmetycznych. Balsam ma postać żelu o delikatnie niebieskim zabarwieniu, ładnie pachnie i szybko się wchłania. Dalej mamy rozświetlający krem pod oczy Krynickie Spa, który ma pojemność 30 ml i kosztuje 16,00 zł. Nie kojarzę, żebym wcześniej testowała jakikolwiek kosmetyk marki, ale nazwa obiła mi się już o uszy. Krem wzbogacony jest o naturalną wodę mineralną oraz kompleks ekstraktów z yerba mate, arniki, oczaru, skrzypu polnego, kasztanowca i miłorzębu japońskiego. Regularnie stosowany ma wygładzać, zmniejszać widoczność zmarszczek, rozjaśniać, redukować opuchliznę i worki pod oczami. Nie mam naczynkowej cery, ale kosmetyk mnie kusi, więc go przetestuje i sprawdzę, jak obietnice producenta mają się do rzeczywistości ;)
Pora na pierwszy kosmetyk premium :) Jest nim błyszczyk do ust Provoke dr Irena Eris, który według ceny podanej przez producenta kosztuje aż 55,00 zł. Z mixu kolorów do mnie trafił odcień nr 3 Romantic Cream, który określiłabym jako nudziakowe złotko z subtelnymi drobinkami. Cieszę się, że dostałam akurat ten kolor, bo bardzo mi się podoba :) Mam pomadkę Provoke, którą bardzo lubię ( i której recenzję muszę w końcu napisać! ) i nie raz myślałam sobie, że chciałabym przetestować błyszczyk. No i proszę, marzenia się spełniają :D Tym błyszczykiem ekipa Shiny złapała ode mnie dużego plusa :) Skoro jesteśmy już przy kolorówce to od razu pokaże Wam jeszcze jeden kosmetyk do makijażu, który otrzymałam w kwietniowym boxie. Jest nim mineralny, spiekany róż Joko w odcieniu nr 9. Róż ma bardzo podobny odcień, co błyszczyk, jest jednak ciemniejszy i mocniej wpada w cieplejsze tony. Pięknie wygląda na skórze i cudownie rozświetla! Używam go nie tylko do rozświetlenia twarzy, ale też oczu używając go albo jako cień do powiek albo jako rozświetlacz, który nakładam pod łukiem brwiowym lub w wewnętrznym kąciku oka. Róż można dostać zamiennie z eyelinerem w kałamarzu Joko. Cieszę się, że mam róż, bo eyelinerów nie używam wcale i musiałabym szukać mu nowego właściciela. Kosmetyk kosztuje 24,50 zł.
Drugim kosmetykiem premium, obok wspomnianego już błyszczyka Provoke, jest pieniący się żel do mycia twarzy z luffą -417. Tubka w kolorze zielonego złota (??) ma pojemność 200 ml i sugerowaną cenę 116,00 zł. Nie znam tej marki kosmetycznej, a tym bardziej nie mam pojęcia, czym jest ta cała luffa :P Żel może być używany przez osoby z każdym typem skóry. Ma on usuwać zanieczyszczenia i zrogowaciałe komórki naskórka, a poza tym nawilżać i odżywiać. W jego składzie znajduje się wiele witamin ( A, B, E i F ), ekstraktów roślinnych oraz olejków: z winogron i awokado. Przyznam, że jestem go niesamowicie ciekawa i mam nadzieję, że pozytywnie mnie zaskoczy. Dodatkowo w boxie znalazła się jeszcze próbka szamponu regenerującego Lab One, którego pełnowymiarowe opakowanie ma aż 400 ml i kosztuje 189,00 zł, oraz voucher w wysokości 30,00 zł do wykorzystania na stronie Katalog Marzeń.
Powoli uzależniam się od Shiny Boxów, albowiem każde zawsze mnie zaskakuje i pozwala poznać marki, o których istnieniu nawet nie miałam pojęcia. Pudełko "Spełnij marzenia" nie jest wyjątkiem i dlatego też oceniam je bardzo pozytywnie. Każdy kosmetyk znajdzie u mnie zastosowanie, żadnego nikomu nie oddam :P, bo wszystkich jestem mocno ciekawa i na własnej skórze chcę się przekonać jak się spisują. W szczególności intrygują mnie kosmetyki premium, czyli żel -417 i błyszczyk Provoke. Recenzji tych dwóch produktów spodziewajcie się na pewno!