Listopadowe zakupy kosmetyczne rozpoczęłam już 4 listopada odbierając zamówienie z apteki Dbam o Zdrowie. Planowałam kupić tylko glinki ( każda po 4zł ) oraz mydełko z nanosrebrem ( 6,09zł ), ale skusiłam się jeszcze na Regenerum do włosów ( 16,49zł ) oraz dwa kremy Bioliq, na które miałam ochotę już od dłuższego czasu: rozjaśniający przebarwienia ( 13,70zł ) i punktowy na trądzik ( 12,09zł ).
Kilka dni później weszłam do Rossmanna z mocnym postanowieniem kupna tylko podkładu Lirene ( 24,79zł ), korektora ( 7,99zł ) i żelu do depilacji ( 10,99zł ). Nie umiałam się jednak oprzeć kilku promocjom... np. na olejek do włosów Gliss Kur, który był przeceniony z 19,99zł na... 3,99zł! Stąd aż trzy opakowania :) W promocji były też żele pod prysznic Wellnes&Beauty ( każdy po 3,49zł ) oraz szampon L'Oreal ( 11,59zł ). A piaskowy lakier do paznokci Wibo ( 7,69zł ) kupiłam przez Was, bo tak zachwalałyście te lakiery na swoich blogach :P Niestety, w domu okazało się, że jest chyba stary, bo jest bardzo gęsty, a malowanie nim paznokci to straszna męczarnia...
W Biedronce także zrobiłam kosmetyczne zakupy, chociaż w ogóle ich nie planowałam ;) Ale nie mogłam nie skusić się na zestawy AA, które kosztowały tylko 10zł każdy. W dniu, w którym robiłam zakupy był ostatnim promocji -30% na mydła, żele i inne kosmetyki myjące. Wszystko było już prawie przebrane, ale udało mi się wrzucić do koszyka żel Palmolive ( 4,16zł ), Nivea ( 4,86zł ) oraz Be Beauty ( 3,99zł ).
Mój ukochany zbiera punkty PayBack. Ostatnio przeglądałam wraz z Nim najnowsze kupony, dzięki którym mógł zdobyć dodatkowe punkty. Jeden z nich wywołał szeroki uśmiech na mojej twarzy- za dowolone zakupy w Yves Rocher mój M. mógł dostać aż 400 punktów. No i dzięki mnie je dostał :P Już od dawna chciałam bliżej przyjrzeć się kosmetykom Yves Rocher, ale do tej pory nie było ku temu szczególnej okazji. W końcu taka okazja nadeszła, a moja kosmetyczka stała sie bogatsza o zestaw trzech żeli pod prysznic ( 17,80zł ), malinową pomadkę do ust ( 9,90zł ), trzy maski do włosów ( każda po 9,90zł ), szampon do włosów ( 12,90zł ), dwie oczyszczające maseczki do twarzy ( każda po 4,90zł ) oraz maseczkę rozjaśniającą ( 4,90zł ).
W ostatnim tygodniu listopada w Rossmannie znów była promocja -40% na kosmetyki do makijażu. Tym razem nie zaszalałam tak bardzo jak ostatnim razem :P Stojąc przed szafami i patrząc na poszczególne kosmetyki mówiłam sobie "nie, tego nie kupię, bo już to mam... a tego to mam z pięć sztuk...to też mi nie potrzebne...". Koniec końców kupiłam tylko tusz Booster, bez którego nie wyobrażam sobie makijażu ( 5,39zł ), lakier Lovely ( 3,39zł ) oraz Miss Sporty ( 3,89zł ). W koszyku znalazły sie także kosmetyki "pierwszej potrzeby", któe akurat mi się pokończyły, czyli płyn do higieny intymnej Lactacyd ( 9,99zł ), antyperspirant Rexona ( 9,49zł ) oraz balsam do ciała Wellnes&Beauty ( 7,69zł ).
Nieco zaszalałam w listopadzie, prawda?
Aż boję się robić podsumowanie...
Po podliczeniu wszystkich zakupów wyszło mi, iż w listopadzie wydałam na kosmetyki gruuubo ponad 50zł.
A dokładniej aż... 300,22zł
Nie zaoszczędziłam w listopadzie, oj nie... Przeszłam samą siebie i nawet nie mam dla siebie usprawiedliwienia...