Obietnice producenta:
Jasny korektor idealny do tuszowania skaz i wyprysków skórnych, który zapewnia również doskonałe krycie cieni pod oczami. Barely Beige jest idealny dla osób o jasnej karnacji. Sugerowane odcienie podkładów, z którymi Barely Beige współgra kolorystycznie to: Blondie, Warm Peach, Candy Cane i Barely Buff. Dzięki zawartości kaolinu (znanego również pod nazwą glinka porcelanowa) Barely Beige daje długotrwałe krycie. Będziesz zachwycona naturalnym efektem jaki pozwolą Ci uzyskać nasze mineralne korektory.
korektor można kupić na stronie Costasy za 51,90 zł za 5gr; jest dostępny jeszcze w pięciu innych odcieniach.
Moim zdaniem:
Kosmetyków mineralnych Lily Lolo nie muszę nikomu przedstawiać, albowiem już dawno na dobre rozgościły się w urodowej blogosferze. Mimo iż kusiły mnie od dłuższego czasu, wstrzymywałam się z ich zakupem, głównie ze względu na zgromadzone zapasy kosmetyków do makijażu. Jednak i tak kilka z nich znalazło się w moich rękach, a nasz pierwszy kontakt zakończył się sukcesem :)
Dzisiejszą recenzję chciałabym poświęcić jednemu z nich, mianowicie korektorowi, który posiadam w jasnym odcieniu Barely Beige. Kolor okazał się strzałem w dziesiątkę, a to wszystko dzięki Pani Aleksandrze, która po krótkiej charakterystyce mojej cery trafnie wytypowała odcienie kosmetyków idealnie wtapiających się w moją skórę i jej potrzeby. Zresztą, na stronie Costasy znajdują się wskazówki jak dobrać idealny odcień mineralnych kosmetyków i jak się okazało, wybrałam właśnie te, które potem zasugerowała mi Pani Ola, więc znając swój typu urody, bez problemu można dobrać odpowiednią ich kolorystykę.
Korektor znajduje się w słoiczku z sitkiem, w którym mogłoby się wydawać, jest niby tylko 5g, ale coś mi się wydaję, że korektor ten posłuży mi znacznie dłużej niż inne, tradycyjne, np. w sztyfcie ;) Posiada zabezpieczającą sitko folię, a dodatkowo zapakowany jest w czarno-biały kartonik. Słoiczek z korektorem jest malutki, przez to poręczny oraz bardzo dobrze i solidnie wykonany. Zakrętka szczelnie chroni jego zawartość przed wysypaniem się oraz przed dostaniem się do środka zanieczyszczeń, a także służy mi do łatwego aplikowania korektora: wysypuję odrobinę produktu na wieczko, nabieram palcem, otrzepuję nadmiar i zabieram się do tuszowania tego i owego.
Korektor Lily Lolo ma postać bezzapachowego, drobniutko zmielonego proszku. Nie posiadam pędzla do korektora, więc tak jak już napisałam nakładam go opuszkiem palca, delikatnie wklepując w miejsca, które wymagają zatuszowania- bardzo dobrze trzyma się skóry i się nie osypuje. Mam na twarzy kilka zaczerwienień oraz blizn, które chcę ukryć i mineralny korektor sprawdza się w tej roli znakomicie. Początkowo nie chciało mi się wierzyć, że sypki produkt może zapewnić dobre krycie, ale jak zwykle okazało się, że moje wyobrażenie jest dalekie od rzeczywistości ;) Korektor jest dobrze napigmentowany, dzięki czemu pozwala na zakrycie nawet bardziej widocznych skaz skóry. Idealnie stapia się ze skórą ( UWAGA! podstawą sukcesu kosmetyków mineralnych jest bardzo dobrze nawilżona skóra! ) i praktycznie po niedoskonałościach nie ma śladu. Uzyskany efekt jest naturalny, korektor pozwala skórze oddychać, dodatkowo pozytywnie wpływa na wypryski- nie zatyka porów, nie zapycha i nie pozwala nieproszonym gościom się powiększać. Poza tym jest bardzo trwały, nie ściera się ze skóry, a dodatkowo, na co zaczęłam zwracać bardzo dużą uwagę, nie ciemnieje w ciągu dnia i się nie odznacza.
Podsumowując, jestem ogromnie zadowolona z mineralnego korektora Lily Lolo. Ten w 100% naturalny korektor deklasuje inne znane mi drogeryjne produkty do tuszowania niedoskonałości. Pozornie wysoka cena zrekompensowana jest króciutkim, naturalnym składem, dużą wydajnością oraz świetnym kryciem bez obciążania cery :)