Cukier z nasionami delikatnie złuszcza martwy naskórek. Masło shea i olej kokosowy pielęgnują skórę, nawilżają i natłuszczają. Złoto Maroka zapobiega starzeniu się skóry i odżywia. Peeling nawilża intensywnie skórę podczas kąpieli pod prysznicem i dzięki temu zastępuje również balsam. Pozostawia na skórze uczucie delikatnego natłuszczenia. Skóra jest rozjaśniona i gładka. Nie zawiera konserwantów, parabenów, alergenów i sztucznych barwników.
Skład: Sucrose, butyrospermum parkii butter ( shea butter ), argania spinosa kernel oil, coconut oil, tocopheryl acetate, parfum, strawberry seeds
100g kosztuje 16zł, a 200g- 29zł w sklepie internetowym Nacomi
Moim zdaniem:
W najlepsze trwa sezon na truskawki :) Najlepsze są oczywiście nasze polskie, najlepiej świeżo zebrane z krzaczka. To jedne z moich ulubionych owoców, które uwielbiam za słodycz, smak i zapach. Mogłabym je jeść cały rok, gdyby było to tylko możliwe... Na szczęście od dziś będę mogła chociaż cieszyć się prawdziwym zapachem truskawek nawet zimą :) A to dzięki Nacomi i cukrowemu peelingowi z nasionami truskawek.
Kosmetyk otrzymałam w małym i przezroczystym słoiczku z czarna nakrętką, dodatkowo zabezpieczony plastikowym wieczkiem. Tego typu opakowanie jest najlepszym rozwiązaniem przy tak mocno zbitych peelingach, pozwala na wygodne i bezproblemowe aplikowanie produktu, a jednocześnie na kontrolowanie jego zużywania. Szata graficzna jest przyjemna dla oka, czytelna i estetyczna, a na spodzie słoiczka znajdują się wszystkie najważniejsze informację, łącznie ze składem. Skoro jesteśmy już przy składzie to wydaje mi się, że jest on bardzo przyjazny. Już na drugim miejscu znajduje się masło shea, a tuż za nim olejek arganowy i kokosowy. Nie ma żadnych konserwantów, ulepszaczy, barwników czy alergenów.
Truskawkowy peeling ma świetną, mocno zbitą konsystencję. Drobiny cukru są duże i ostre, dzięki czemu dobrze ścierają martwy naskórek i wygładzają. Peeling zaliczyłabym do tych mocniejszych, czyli takich jakie lubię najbardziej :) Na zdjęciu możecie zobaczyć nawet zatopione w peelingu pesteczki truskawek. Najlepszy jednak w produkcie jest jego zapach! Podczas masażu ciała czuć unoszący się aromat prawdziwych truskawek- nieopisana rozkosz dla wszystkich zmysłów, w szczególności dla węchu :)
Już przy spłukiwaniu peelingu pod bieżącą wodą czuć, że skóra jest niezwykle gładka i natłuszczona. Produkt pozostawia skórę niesamowicie miękką, delikatną w dotyku i aksamitną jak pupka niemowlaka :D Skóra jest tak nawilżona, że wszystkie balsamy/mleczka/kremy/olejki do ciała można odstawić w kąt, bo efekt nawilżenia odczuwalny jest jeszcze dwa dni później.
Peeling dostępny jest także w innych wariantach zapachowych, np. z morelą, z wanilią i wiśnią lub z kawą. Mam zamiar mieć je wszystkie :D
Jestem pod wrażeniem, że aż tak dobrze nawilża :) Kusi mnie zarówno jego zapach, jak i działanie :)
OdpowiedzUsuńWow, faktycznie wielkie drobiny! Nigdy nie widziałam takich w żadnym kosmetyku;)
OdpowiedzUsuńWygląda super, Uwielbiam wszelkie truskawkowe kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńto jest to czego szukam
OdpowiedzUsuńWszędzie teraz truskawki to i czas na kosmetyki truskawkowe ;) Widzę, że kosmetyk jak najbardziej warty swojej uwagi. ;)
OdpowiedzUsuńKonsystencje ma ciekawą :) Tego peelingu nie miałam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała :) pudełeczko i konsystencja wyglądają bardzo zachęcająco ;)
OdpowiedzUsuńChcę go. Kocham truskawki a jak mogę zatrzymać ich zapach w kosmetykach to już więcej nic mi nie trzeba :)
OdpowiedzUsuńMiałam :) coś pięknego :)
OdpowiedzUsuńTeraz już wiem co zamieszka na mojej półce w łazience :D
OdpowiedzUsuńciekawie wygląda... ja właśnie zajadałam truskawki :)
OdpowiedzUsuńMyślę, że idealną alternatywą dla mnie były ten peeling z wanilią. Muszę go spróbować.
OdpowiedzUsuńkusi!
OdpowiedzUsuńOj truskawkowy peeling to bym z chęcią używała! :D Ma bardzo fajny skład i musi niesamowicie pachnieć! :)
OdpowiedzUsuńPowiększysz trochę czcionkę w postach? Ciężko się czyta.. :)
naprawdę? jesteś pierwszą osobą, która zwraca mi na to uwagę ;)
Usuńchyba się skuszę! :P
OdpowiedzUsuńhttp://incept-dream.blogspot.com/ zapraszam :*
dla samego zapachu bym się skusiła :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam truskawkowe aromaty !
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie nawilżające peelingi:)
OdpowiedzUsuńŚwietny blog!
OdpowiedzUsuńObserwuję :)
Ten peeling przypomina mi plaster miodu. Zapach musi być przepiękny i podoba mi się, to że nawilża :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
rzetelne-recenzje.blogspot.com
Narobiłaś mi smaku:) Na wersję truskawkową i wanilię z wiśnią chętnie się skuszę:)
OdpowiedzUsuńNa pewno bardzo by mi się spodobał :-) Jeszcze ta wersja z kawą usatysfakcjonowałaby mój nos.
OdpowiedzUsuńjuż czuję jego zapach mmmmm
OdpowiedzUsuńuwielbiam takie ostre peelingi, lubię czuć, że peelinguje ciało :-)
wiele bym dała, żeby móc go wypróbować dlatego ląduje na mojej wish liście
Mój ulubiony peeling, z tym,żę ja nie wyczuwam w nim w ogóle truskawek tylko masło shea
OdpowiedzUsuńMam szał na truskawki :D Raczej te do jedzenia, ale dziwię się, że nie mam żadnego smarowidła truskawkowego :D To skusiłoby mnie już po samym opakowaniu :D
OdpowiedzUsuńNie znam kosmetyków tej firmy, ale brzmi obiecująco. Tym bardziej, że w wielu kosmetykach zapach truskawek jest strasznie chemiczny.
OdpowiedzUsuńWygląda bardzo przyjemnie, a wizja truskawkowego zapachu sprawia, że zaczynają działać moje ślinianki ;)
OdpowiedzUsuńlubie ostre peelingi ale jakos jak widze po zdjeciu to mam wrazenie ze to ejst MEGA ostre ;o nie rani ? xDDD
OdpowiedzUsuńnie, nie rani :)
UsuńFajnie wygląda, truskawkowy zapach jest kuszący ;)
OdpowiedzUsuńmój blog
Waniliowy i kawowy mnie już kusi:)
OdpowiedzUsuńOstatnio coraz więcej kosmetyków posiada w sobie dodatek olejku arganowego :)
OdpowiedzUsuńA próbowałaś może maseczki ze spiruliny? Jeżeli nie to polecam! :)
OdpowiedzUsuńpróbowałam:)
UsuńKusi mnie wersja z morelą i ta z kawą. Co ja piszę! Kuszą mnie wszystkie peelingi :D
OdpowiedzUsuńChcę! Ostatnio mam hopla na punkcie peelingów :P
OdpowiedzUsuńCoraz bardziej mnie kuszą te peelingi :)
OdpowiedzUsuńTruskawki ♥ na pewno bym polubiła ten peeling :)
OdpowiedzUsuńChciałabym go, też uwielbiam mocne zdzieraki :-) No i truskawki :-) Już pewnie za sam zapach bym go uwielbiała :-)
OdpowiedzUsuńJa mam inna wersję zapachową tego kosmetyku i jest genialny,muszę przyznać :)
OdpowiedzUsuńWygląda świetnie, lubię takie mocne zdzieraki :) A truskawkowe kosmetyki teraz są jak znalazł w sezonie truskawkowym ;)
OdpowiedzUsuńStrasznie nie lubie ckrowych peelingów, miałam o zapachu granatu i naprawdę jakoś żaden mnie naraze do siebie nie przekonał :)
OdpowiedzUsuńu mnie kolejny post - zapraszam na schadzke po moim blog :)
No, no, wygląda ciekawie ;)
OdpowiedzUsuń