Obietnice producenta:
Balsam ochronny z pantenolem i allantoiną. O zapachu owocowej gumy do żucia i delikatnym, pastelowym odcieniu. Wyjątkowo aromatyczny, a zarazem o wysokich walorach pielęgnacyjno - odżywczych ochronny balsam do ust. Bogata formuła oparta o wosk mikrokrystaliczny i doskonałej jakości emollienty wzbogacona pantenolem i allantoiną oraz kompleksem witaminowym utrzymuje usta w perfekcyjnej kondycji, pielęgnując i jednocześnie chroniąc. Znakomicie zabezpiecza delikatny naskórek ust przed utratą wilgotności i jędrności. Błyskawicznie przynosi ulgę spierzchniętymi przesuszonym ustom.
4,8 g w tym sklepie internetowym kosztuje 3,99 zł, za niewiele więcej dostępna jest również w Rossmannie
Moim zdaniem:
Jesień i zima to czas, gdy moja skóra potrzebuje większej troski i pielęgnacji. Dotyczy to również delikatnej skóry ust. Jeszcze na studiach moimi ulubionymi pomadkami ochronnymi były 'Nivejki', ale z czasem poszły w zapomnienie na rzecz innych, które okazywały się dobre, ale nie na tyle, bym chciała do nich powrócić. Teraz testuję pomadkę ochronną Laura Conti, więc jeśli jesteście ciekawe co o niej sądzę zapraszam do dalszej lektury :)
Balsam to typowy sztyft znajdujący się w plastikowym opakowaniu. Plastik, z którego zostało wykonane nie jest najlepszej jakości, powiedziałabym, że jest dość kruchy i nasadka przy częstym stosowaniu zaczyna szybko pękać. Zarówno opakowanie jak i sama pomadka utrzymane są w delikatnym, pastelowym różu. Do przetestowania otrzymałam balsam o zapachu gumy do żucia i wiecie co? Naprawdę pachnie jak najprawdziwsza guma do żucia, którą zajadałam się będąc małym szkrabem :D Zapach jest przepiękny, nie skażony chemią i tak realistyczny, że pomadkę ma się ochotę zjeść, a nie malować nią usta :P
Pomadka ma świetną konsystencję, a aplikowanie jej na usta to sama przyjemność: łatwo roztapia się pod wpływem ciepła ust, ale z nich nie spływa, lekko sunie po ustach zostawiając na nich łagodną, nienachalną poświatę, podkreślającą naturalny kształt i piękno ust. Poza tym doskonale dba o ich delikatną skórę. Bardzo dobrze pielęgnuje usta, wspaniale je nawilża, a właściwie natłuszcza, odżywia oraz regeneruje. Na długo pozostawia usta gładkie i miękkie, którym nie straszne już wiatry, mrozy i zmienne temperatury. Mimo mojego nawyku oblizywania ust, przy pomocy tejże pomadki nie pękają, nie są wysuszone ani nie są spierzchnięte.
Pomadka szybko została moim nowym ulubieńcem. Jest tańsza i znacznie lepiej pielęgnuje usta niż Nivea, której pomadki ochronne swego czasu miałam w każdej torebce i kieszeni. Pomadka dostępna jest jeszcze w trzech innych wersjach: mleczko kokosowe, mleczna czekolada i panna cotta. Mam chrapkę na wszystkie :D
Na koniec przedstawiam genialny chwyt marketingowy producenta, bo która z nas nie skusi się na kupno, skoro na opakowaniu widnieje napis, że od tego nie utyje :P?
Bez dobrej pomadki ani rusz - zwłaszcza o tej porze roku!
OdpowiedzUsuńmuszę jej poszukać :)
OdpowiedzUsuńNarobiłaś mi ochoty na ta pomadkę, muszę szybciutko swoją wykończyć i wybrać się do Rossmanna :)
OdpowiedzUsuńMam dwie - mleczna czekolada i panna cotta. Mleczna czekolada pachnie no... można powiedzieć, że jak budyń czekoladowy (albo masło do ciała Balea kakaowe, jeśli znasz ;)) a panna cotta pachnie jak Tisane, tak w stylu aptecznym ;)
OdpowiedzUsuńmam podobnym zapachu pomadkę od nich. Całkiem dobrze dba o usta na mroźnym powietrzu.
OdpowiedzUsuńWypróbowałabym ją ze względu na ten zapach ;)
OdpowiedzUsuńWow! Mam na niego ochotę :D
OdpowiedzUsuńmusi być fajny
OdpowiedzUsuńuwielbiam zapach gumy balonowej.
OdpowiedzUsuńUżywam jej i jest dobra nawet w zimniejsze dni, niestety skuwka pękła przy którymś upadku:(
OdpowiedzUsuńMuszę się za nią rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńOooo! Chcę, jak zużyję zapasy to wypróbuję :)
OdpowiedzUsuń'Utyjesz' brzmi źle ;) Pewnie 'przytyjesz' im się nie zmieścilo ;D
OdpowiedzUsuńale śmieszna hahaha ;) masakra nie mogę jak zobaczyłam na opakowaniu, że zero kalorii to najpierw taki mindfuck, ale że jak czmeu i po co ;o
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem zapachu tego balsamiku :)
OdpowiedzUsuńnie stosowałam, ale czuję, że bym polubiła;d
OdpowiedzUsuńMoje usta nie lubią zimy :) Chętnie wypróbuję tej pomadki :)
OdpowiedzUsuńTeż mam chyba w zapasach tę pomadkę. Ta guma do żucia od razu mnie zaciekawiła :D
OdpowiedzUsuńmarketingowcy faktycznie skutecznie kuszą ;)
OdpowiedzUsuńjak dopiero poznaję się z kosmetykami tej marki, uwielbiam ich zmywacz do paznokci w chusteczkach :)
miałam kiedyś jakąś pomadkę, która miała pachnieć jak guma balonowa, ale tak niestety nie było, więc skusiłabym się na tę! choć ja już mam tyle różnych pomadek ochronnych, że nie powinnam nic kupować przez następne trzy lata! pozdrawiam! :)
OdpowiedzUsuńWidzę,że nie tylko Nivea produkuje dobre pomadki :) Mają konkurencje :)
OdpowiedzUsuńmmmm musi być smaczna haha :D napis świetny w sumie posmak banana musi mieć a zjedzenie zwykłego banana dużo nas kosztuje bo ma duzo kalorii :D pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńDziś już czytam chyba trzeci post o tym balsamie :) Za taką cenę to może sama wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńPewnie też bym się z nią polubiła, chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńMam wersję czekoladową chyba, lezy w zapasach, ale na pewno w styczniu wypróbuję, bo czuję się zachęcona :D
OdpowiedzUsuńChwyt marketingowy jest naprawdę dobry.
OdpowiedzUsuńmusze go mieć!
OdpowiedzUsuńOj skusiłabym się
OdpowiedzUsuńNa mnie takie napisy nie działają, bo nie boję się utyć :P hehe :D
OdpowiedzUsuńAle zapach gumy balonowej mógłby mi się spodobać :)
Mam w wersji Panna Cota i bardzo lubię! Pachnie pięknie :)
OdpowiedzUsuńsłyszałam już o niej i jest na mojej liście do wypróbowania ;)
OdpowiedzUsuńZapach musi mieć świetny-szkoda tylko, że ja nie lubię efektu natłuszczenia zamiast nawilżenia:/
OdpowiedzUsuńJest fajna :) ale chwyt marketingowy mnie śmieszy, tak samo jak z tym błyszczykiem który odchudza... ;D
OdpowiedzUsuńdobrze że piszesz bo bym nawet nie wiedziała że takie cudo istnieje, lece po nie dziś do Rossmanna mam nadzieje, że będzie.
OdpowiedzUsuńO kurczę :) Chcę spróbować!
OdpowiedzUsuń