Szybko się wchłania, efektywnie wspomaga modelowanie sylwetki. Wykorzystując właściwości chłodzące stymuluje krążenie skóry i zapobiega gromadzeniu się nadmiaru wody w tkankach. Wysokie stężenie aloesu ( 20%) zapewnia właściwy poziom nawilżenia skóry, nadając jej gładkość i jędrność. Stosowany codziennie wyraźnie redukuje efekt " skórki pomarańczowej" i poprawia napięcie skóry.
Zawiera:
- aloes zapewnia właściwy poziom nawilżenia
- kofeinę, karnitynę, ekstrakt z kakao redukujące tkankę tłuszczową
- escynę wzmacniającą naczynia włosowate i działa przeciwobrzękowo
- wąkrotkę azjatycką, borówkę czarną, myszopłoch kolczasty, które stymulują mikro krążenie
- mentol zapewnia natychmiastowe uczucie świeżości i chłodu
- aloes zapewnia właściwy poziom nawilżenia
- kofeinę, karnitynę, ekstrakt z kakao redukujące tkankę tłuszczową
- escynę wzmacniającą naczynia włosowate i działa przeciwobrzękowo
- wąkrotkę azjatycką, borówkę czarną, myszopłoch kolczasty, które stymulują mikro krążenie
- mentol zapewnia natychmiastowe uczucie świeżości i chłodu
200ml+ masażer gratis/ około 30zł w aptekach i sklepach zielarskich
Moim zdaniem:
Jeszcze jakiś czas temu regularnie stosowałam różne żele antycellulitowe. Jednak ostatnio w ogóle zapomniałam o tym, że takie produkty są dostępne na rynku kosmetycznym. Na szczęście zawsze mogę liczyć na markę Equilibra, która tym razem odświeżyła mi pamięć przysyłając do testów aloesowy chłodzący żel antycellulitowy :)
Stylistyka opakowania jest typowa dla produktów marki Equilibra. Biało-zielona tubka wykonana jest z elastycznego plastiku, dzięki czemu można łatwo wycisnąć kosmetyk do samego końca. W środku niej kryje się przyjemna, żelowa konsystencja, jakby lekko rozwodniona w kolorze delikatnej zieleni. Lekka konsystencja pozwala na łatwą aplikację- żel dobrze się rozprowadza, szybko się wchłania, nie zostawia na skórze lepkiej czy tłustej warstwy. Produkt ma mentolowo-aloesowy zapach, który od razu skojarzył mi się z końską maścią.
Żel stosowałam tylko na uda, albowiem jak już kiedyś Wam wspominałam właśnie na udach mam cellulit. Raz dziennie wcale nie taką małą ilość produktu wsmarowywałam w skórę, a następnie masowałam dołączonym masażerem, często tak długo i mocno, że aż skóra robiła się czerwona. Po pierwszym użyciu zastanawiałam się co jest z właściwościami chłodzącymi, o których pisze producent? Wystarczyło jednak chwilkę odczekać i zrobić jeden mały krok, by efekt chłodzenia okazał się wręcz mrożący krew w żyłach! Cieszyłam się, że otrzymałam ten żel właśnie teraz, a nie zimą, bo chyba bym zamarzła na kość :P Co jeszcze zaobserwowałam? Na pewno bardzo dobre nawilżenie skóry. Po kilku dniach codziennego stosowania skóra nabiera większej elastyczności i sprężystości oraz jest delikatniejsza w dotyku. Dzięki masażerowi małe nierówności są wygładzone, skóra jest lekko napięta, a mikrokrążenie tak pobudzone, że aż wszystko mi pulsuje od środka :)
Nie umiem stwierdzić czy żel faktycznie wpłynął na pomarańczową skórkę, albowiem zgodnie z tym co pisze producent efekt ten można uzyskać po 45 dniach regularnego stosowania, a mnie ten żel wystarczył na niecałe trzy tygodnie. Więc kwestia wydajności wypada słabo... Tym bardziej, że używałam tego żelu tylko na jedną wybraną partię ciała.
Chyba nie muszę powtarzać, że sam kosmetyk w walce z cellulitem stoi raczej na przegranej pozycji. Nie mniej jednak w połączeniu z odpowiednim odżywianiem oraz aktywnością fizyczną może dać jeszcze bardziej zadowalające efekty :)
Chodzące to tylko na lato ;)
OdpowiedzUsuńChętnie bym sobie kupiła taki żel, bo wykończyłam wszystkie antycellulitowe kosmetyki, a ten wygląda na prawdę ciekawie :)
OdpowiedzUsuńZgadzam się, że sam produkt nie starczy i należy włączyć do walki odpowiednie ćwiczenia:)
OdpowiedzUsuńZ tego duetu najbardziej spodobał mi się masażer. Lubię takie gadżety :)
OdpowiedzUsuńten żel bardzo mi pomógł ale w moim przypadku doszła również dieta- zero przetworzonych produktów.
OdpowiedzUsuńRaczej nie skorzystam. Póki co nie walczę z cellulitem.
OdpowiedzUsuńLubie ten efekt chłodzenia :) Ale tak jak mówisz tylko latem !
OdpowiedzUsuńUwielbiam chłodzące kosmetyki,miałam kiedyś taki z Eveline ,a tej marki nie znam,ale chyba szybko się to zmieni :D
OdpowiedzUsuńna nadchodzące lato w sam raz, ale jak starczył tylko na 3 tygodnie, to słabo bardzo ;(
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbowałabym... :)
OdpowiedzUsuńNa lato może się skuszę :-)
OdpowiedzUsuńUwielbiam stosować produkty chłodzące, ale tylko latem ;)
OdpowiedzUsuńI szkoda, że produkt starczył na tak krótko... 3 tygodnie to krótki okres czasu.
Z tej firmy znam tylko produkty do włosów tego nie :p . Zapraszam do mnie na rozdanie : http://malinka24.blogspot.com/2014/03/rozdanie.html#comment-form
OdpowiedzUsuńmam trochę zapasów, więc póki co wstrzymuję się z kupowaniem :)
OdpowiedzUsuńo nie słyszałam o nim wcześniej ;P
OdpowiedzUsuńKosmetyk wygląda ciekawie. Bardzo podobnym kosmetykiem jest czarne serum drenujące Ziaji, które uwiebiam. Jest tańsze, ale pod względem wydajności wypada podobnie.
OdpowiedzUsuńDla mnie pewnie byłby za zimny ten efekt ! ;)
OdpowiedzUsuńnnie znam i nie mialam, ale zaciekawil mnie ;d
OdpowiedzUsuńja również zapomniałam ostatnio o tych produktach, a kilka mam w swoich zbiorach :) na lato fajny efekt chłodzenia :)
OdpowiedzUsuńz tym zimnem faktycznie jest slabo, ale dopóki siedzi się w jednym miejscu jest ok ;P
OdpowiedzUsuńmiałam kiedys taki chłodzący krem antycellulitowy, nie dało się wytrzymać mroziło do szpiku kości
OdpowiedzUsuńJa mówię sobie, że po maturze wezmę się za ćwiczenia, ale nie wiem czy mi to wypali :D
OdpowiedzUsuńna lato ideal! Kupie go chetnie dla efektu chlodzenia :)
OdpowiedzUsuńNie znam, moim ulubieńcem w walce z pomarańczową skórką jest serum z Ziaji...
OdpowiedzUsuńco do chłodzenia...i u mnie takie produkty w zimę odpadają:)
nie wierze w takie specyfiki i powtarzam to każdemu przy każdej okazji :P Chcesz się pozbyć cellulitu - ćwicz i dbaj o diete!
OdpowiedzUsuńJa myślę, że warto wypróbować coś z Eveline, bo te produkty są dość skuteczne i tanie. A na cellulit najlepsze są przysiady! Swego czasu robiłam je codziennie przez miesiąc i różnica była zauważalna :)
OdpowiedzUsuńJa nie wierzę w takie cudowne preparaty, które usuwają cellulit :) tak jak Ty uważam, że bez odpowiedniej diety i ćwiczeń raczej nie można się spodziewać cudu ;) ale wspomagacz na pewno się przydaje! :)
OdpowiedzUsuńLubię produkty tej marki ;)
OdpowiedzUsuńDo tej pory mam mieszane uczucia co do efektu chłodzącego, ale w gorące dni jednak bardzo go polubiłam :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym go wypróbowała, bo czytałam wiele dobrego na jego temat.
OdpowiedzUsuńu mnie w tym temacie niezastąpiona jest Tołpa :)
OdpowiedzUsuńTeż mam ten żel i efekt chłodzący jest niesamowity! :)
OdpowiedzUsuńna lato byłby super :)
OdpowiedzUsuńciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńnie znałam produktu, ale raczej nie jestem systematyczna przy wcieraniu takich kosmetyków więc pewnie efekt u mnie byłby żaden ☺
OdpowiedzUsuńJa nigdy nie spotkałam się z tym kosmetykiem, a chętnie bym spróbowała, bo cellulit to mój koszmar.
OdpowiedzUsuńFaajnie chłodzi :) I działanie też mnie zadowoliło :)
OdpowiedzUsuń