06:11:00

Mgiełka do utrwalania makijażu, Fixer Mist Make-up Academie, Bielenda

Obietnice producenta:
Mgiełka do utrwalania makijażu `Fixer Mist` marki Bielenda na wiele godzin utrzymuje make-up w nienagannym stanie, zachowuje właściwe kolory i długotrwały mat. Mgiełka błyskawicznie wysycha, nie zostawia na skórze tłustej warstwy, a jedynie transparentny ochronny film. Bardzo dobrze zmywa się klasycznymi środkami do demakijażu. Cera pokryta delikatną transparentną powłoką zabezpieczona jest przed niekorzystnymi warunkami zewnętrznymi (np. pot, upał, deszcz) rozmazywaniem i ścieraniem – sprawdza się w sytuacjach, w których makijaż musi pozostać nienaruszony na długi czas.

75 ml kosztuje około 10-15 zł w drogeriach, np. w Rossmannie
Moim zdaniem:
Swój pierwszy utrwalacz makijażu, marki TheaTric Professional, kupiłam rok temu w Rossmannie ( recenzja dla przypomnienia ). Byłam z niego bardzo zadowolona ( byłam, bo niedawno mi się skończył ) i przekonał mnie do stosowania tego typu kosmetyków, szczególnie na większe wyjścia. Dlatego też będąc na kosmetycznych zakupach rozglądałam się za kolejnym fixerem do przetestowania. Wiecie, jest tyle marek kosmetycznych, że szkoda ciągle trwać przy jednej i tej samej, prawda ;) ? Zdecydowałam się na utrwalającą mgiełkę Bielendy, czyli nowość w jej ofercie, ale dziś wiem, że nie był to mój najlepszy zakup.
Mgiełka znajduje się w niewielkiej, plastikowej buteleczce o pojemności 75 ml. Butelka jest przezroczysta, a więc gołym okiem widać, ile produktu już nam ubyło. U jej wylotu znajduje się zwykła pompka, która nie zacina się podczas stosowania. Naciśnięcie atomizera uwalnia pojedynczą mgiełkę- wiecie, tak jak w perfumach. Kosmetyk ma subtelny, cytrusowy zapach. Nie czuć w nim alkoholowej nuty, tak jak w fixerze TheaTric Professional.
Stosowanie mgiełki do utrwalania makijażu Bielendy jest proste- po ukończeniu makijażu zamykam oczy, wstrzymuje na chwilkę oddech i kilkakrotnie naciskając na atomizer, spryskuje delikatnie twarz, trzymając pojemnik na wyciągnięcie ręki. Bardziej odpowiadała mi aplikacja utrwalacza TheaTric Professional, ponieważ wystarczyło, abym raz nacisnęła aplikator, by uwolnić utrwalającą makijaż "chmurkę", taką jak w lakierze do włosów. Fixer Bielendy, w porównaniu do TheaTric Professional, jest bardziej "mokry" i chociaż nie spryskuję nim twarzy na odległość mniejszą niż na wyciągnięcie ręki, to za każdym użyciem odnoszę wrażenie, że na skórze lądują zbyt duże krople utrwalacza. Ponadto, fixer Bielenda, w przeciwieństwie do utrwalacza TheaTric Professional, który wchłania się błyskawicznie, potrzebuje chwili na całkowite wniknięcie w skórę.
Mgiełka do utrwalania makijażu Bielendy jest lżejsza od utrwalacza TheaTric Professional. W jej składzie również znajdziemy alkohol, ale mimo, iż zdarza mi się jej używać przez kilka dni z rzędu, nie pogorszyła stanu mojej cery. Co do jej głównego zadania, czyli utrwalenia makijażu i długotrwałego matu, to jest kiepsko. Nieważne czy użyję fixera Bielendy czy nie, trwałość mojego makijażu się nie zmienia. To samo tyczy się utrzymania matu. Oczekiwałam, że makijaż będzie nieskazitelny przez długie godziny, a okazało się, że obietnice producenta można włożyć między bajki... Aby nie być jednak tak bardzo krytyczną, to na plus mgiełki przemawia brak jakiegokolwiek dyskomfortu po zaaplikowaniu, np. uczucia ściągnięcia skóry.
Podsumowując, fixer Bielendy mnie nie zachwycił. Cieszę się, że nie jest to pierwszy utrwalacz makijażu, jaki przetestowałam, bo zraziłby mnie do wypróbowania innych,  jemu podobnych.  Utrwalacz TheaTric Professional jest jakby "cięższy", ale być może przez to też znacznie bardziej skuteczny od Bielendy. Więc, jeśli myślicie o wprowadzeniu tego typu produktu do swojego makijażu, to naprawdę, dołóżcie te kilka złotych i sprawdźcie TheaTric Professional. Fixer Bielenda może Was tylko zrazić. 

33 komentarze:

  1. Szkoda, że ten produkt jest taki słaby. Nie skuszę się.

    OdpowiedzUsuń
  2. Mam suchą cerę, więc mgiełki alkoholowe są dla mnie raczej nie wskazane ;) Tym bardziej, jeśli nie działają :D

    OdpowiedzUsuń
  3. Szkoda, że nie działa, ale chociaż cena nie była wysoka.

    OdpowiedzUsuń
  4. Ja używam utrwalacz lily lolo, polecam! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Nad fixerem z TheaTric dumam od dłuższego czasu ;-)

    OdpowiedzUsuń
  6. Szkoda, że się nie sprawdził. Ja mam utrwalacz z Avonu, ale też słabo daje radę ;/

    OdpowiedzUsuń
  7. Oj szkoda :/ Ogólnie Bielenda wprowadziła ostatnio ciekawe kosmetyki, szczególnie olejki. Muszę na coś się skusić :)

    OdpowiedzUsuń
  8. ja utrwalam mgiełką ze Smashbox :) i jestem bardzo zadowolona:)

    OdpowiedzUsuń
  9. Od jakiegoś czasu lubię produkty Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Również nie jestem zachwycona tą mgiełką :/

    OdpowiedzUsuń
  11. Nie słyszałam o nim wcześniej.

    OdpowiedzUsuń
  12. ja kupię sobie znacznie droższy, profesjonalny z artdeco kiedyś, nie do stosowania codziennie a od święta. ten pewnie też by mnie nie zachwycił.

    OdpowiedzUsuń
  13. Uważam, że takie mgiełki nie o tyle służą do utrwalenia makijażu co do scalenia warstw w szybszym tempie niż to zachodzi. Więc obietnice producentów tak jak mówisz są mylne i to niestety o wiele częściej niż nam sie wydaje

    OdpowiedzUsuń
  14. Kiedys się temu przyglądałam, ale maluje się "tak często" ,że taki fixer na ten moment to zbędny wydatek. Może kiedyś w przyszłości :)

    OdpowiedzUsuń
  15. uuu szkoda, że niewypał.. ja mam fixer z Kobo i go uwielbiam :3

    OdpowiedzUsuń
  16. od jakiegoś czasu myślimy nad takim utrwalaczem. Dzięki bo pewnie będąc w sklepie sięgnęłybyśmy po Bielndę właśnie a lepiej wybrać inną firmę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Oj szkoda, bo potrzebuję takiego utrwalacza na gwałt ;P

    OdpowiedzUsuń
  18. Taki rodzaj produktów nie przyda mi się :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Nie jestem pewna czy nie powodowałby u mnie świecenia.

    OdpowiedzUsuń
  20. preferuję fixery w pudrze :D

    OdpowiedzUsuń
  21. nie używam utrwalaczy makijażu. nie potrzebne mi:D więc tego z alkoholem zioma na pewno nie kupię

    OdpowiedzUsuń
  22. pierwszy raz spotykam się z tą mgiełką ale jak widać nie warto zawracać sobię nią głowy :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Dobrze wiedzieć, żeby nie kupować z Bielendy :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Od jakiegoś czasu rozmyślam nad zakupem tego typu kosmetyku no ale raczej ten specjał z opisu odpuszczę;)

    OdpowiedzUsuń
  25. nie zdarzyło mi się jeszcze do tej pory używać tego typu kosmetyków, bałam się, że szybciej przetłuści mi się cera, ale może kiedyś zaryzykuję :D

    OdpowiedzUsuń
  26. Praktycznie nie stosuję tego typu produktów. Od czasu do czasu zdarza mi się używać fixer spray marki Kobo :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Szkoda, że nie przedłuża trwałości makijażu...

    OdpowiedzUsuń
  28. Szkoda, że się nie sprawdził :/ Ja ostatnio polubiłam spray utrwalający makijaż z Avonu.

    OdpowiedzUsuń
  29. A miałam go ostatnio wziąć, dobrze, że się wstrzymałam :D Teraz na pewno go nie kupię ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. O kurczę pieczone, to cieszę się, że on jest taki kiepski, bo o mało go nie kupiłam! Ostatnio intensywnie zastanawiałam się nad nim w Rossmanie, ale jednak ostatecznie zamówiłam utrwalacz Pierre Rene na ich stronie internetowej. To będzie mój pierwszy kosmetyk tego typu, więc dobrze, że nie sparzyłam się Bielendą, uf ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger