W jedno z sierpniowych popołudni, wraz z przyszłym ślubnym, pojechaliśmy rozejrzeć się za garniturem, coby mi Pan Młody w jeansach nie przyszedł przed ołtarz. W pewnej chwili dzwoni telefon, na wyświetlaczu pojawia się "Mama", więc odbieram. I słyszę takie oto słowa: "Pamiętaj, póki ja pamiętam, aby chrzestna do buta ślubnego włożyła Ci stówkę. Aha, i macie nie czytać swoich zapowiedzi! Bo to przynosi nieszczęście!", po których moja rodzicielka się rozłączyła, nie dając mi możliwości nawet zająknięcia się. Od tamtego czasu, w rozmowach dotyczących mego zamążpójścia, pojawiło się jeszcze kilka ślubnych przesądów, mniej lub bardziej absurdalnych, co stało się dla mnie inspiracją do napisania dzisiejszego posta ;)
1. Ślubu
nie należy zawierać w miesiącach, w których nazwie nie występuje litera
„r"- no dobra, jest to przesąd, który wyjątkowo miałam na uwadze wybierając datę ślubu. Mam jednak usprawiedliwienie! To wszystko z troski o moje przyszłe dzieci, coby ładnie
się wysławiały :P ( u
mnie w okolicy ślub w miesiącu bez literki "r" oznacza, że przyszłe
dzieci będą mieć problem z jej wymawianiem ). No przecież dobra matka dla swoich
dzieci zrobi wszystko, nawet w zabobon uwierzy :P
2. Narzeczona
powinna kupić swojemu wybrankowi koszulę do ślubu, a on jej pantofelki-
gdyby mój luby zobaczył, ile mnie kosztowały te pantofelki do ślubu, to by z
krzesła spadł :P Poza tym nie dałabym mu kupić nawet breloczka w kształcie buta, bo moja mama całe życie mi powtarzała, że jak podaruje się komuś obuwie, to ta osoba odejdzie. Dosłownie lub w przenośni. Trochę powiało grozą...
3. Jeżeli Para
Młoda pomyli słowa przysięgi, oznacza to szczęście w ich przyszłym związku-
spoko, da się zrobić. Obyśmy tylko imion nie pomylili :P
4. Jeśli
w czasie ślubu rąbek sukni zasłoni but pana młodego, mąż będzie pod pantoflem
żony- jeśli jest w tym chociaż odrobinę prawdy, to ja narzeczonemu całą
suknią przykryję te buty :P Bo pyskaty mi się robi :P
5. Im
więcej szkła stłucze się w trakcie ślubu, tym szczęśliwsze będzie życie pary
młodej- to ja już wiem, dlaczego na greckich weselach tłucze się talerze.
No cóż, jeśli to faktycznie ma zadziałać, to sama wytłukę całą zastawę na sali.
Tylko nie wiem, kto za to później zapłaci...
6. Na
kilka dni przed ślubem Panna Młoda powinna położyć swoje ślubne buty na
parapecie, aby wleciało do nich szczęście, a w dniu ślubu była piękna pogoda- jeśli to ma być takie proste, to ja
zastawię wszystkie parapety butami :P Parapetów i butów mam dużo, więc szczęście i piękna pogoda gwarantowane!
7. Świadkiem
powinna być osoba stanu wolnego- a
guzik, u mnie będzie mężatka!
8. Pan
Młody powinien swoją przyszłą żonę prowadzić do ołtarza po lewej stronie, prawą
ręką natomiast ma "odganiać" złe moce- to
ja nie wiedziałam, że mój wybranek życia potrafi takie rzeczy! Skubany, nigdy mi się tym nie pochwalił! Może ma też jakieś inne magiczne moce, np. umie przewidzieć wygrane liczby w totka? Dobrze by było :D
9. W
noc przed ślubem Panna Młoda powinna spać z parasolem pod poduszką, żeby
zapewnić sobie dobrą pogodę na ślub- kolejny przesąd dotyczący ładnej
pogody w dniu uroczystości. Tym razem jednak nie wiem jak to skomentować... Już
wolę te buty na parapecie zostawić.
10. Sukni
pani młodej nie powinny przymierzać jej młodsze siostry, grozi im to
staropanieństwem- jak dobrze, że nie mam młodszej
siostry, chociaż jeden problem z głowy mniej...
Słowem, kreatywność ludzka
nie zna granic. Nie wiem gdzie i
z jakiego powodu zostały wymyślone, ale ktoś naprawdę chciał utrudnić życie
sobie i przyszłym młodym parom ;) Brakuje mi tylko zabobonu, który, bez diety i ćwiczeń, obiecałby mi figurę modelki w dniu ślubu :D A jak jest z Wami, wierzycie w przesądy?
haha kochana przesądy to przesądy:) a i tak ważne jest to co czujecie oboje:)
OdpowiedzUsuńTakich przesądów to nigdy nie słyszałam! Niektóre mnie wręcz rozbawiły i nie wyobrażam sobie przestrzegać ich w przyszłości, kompletnie w to nie wierzę i nie robi mi to różnicy :D Pozdrawiam i obserwuję :)
OdpowiedzUsuńNiektóre przesądy są śmieszne :P Ale ten obrazek jest najlepszy :D
OdpowiedzUsuńhaha niezłe te przesądy :D
OdpowiedzUsuńTeż ciągle słucham takich głupot, bo dla mnie to właśnie głupoty.
OdpowiedzUsuńMój chłopak kilka razy kupiła mi buty na moje własne życzenie i nadal jest, przyczepił się jak rzep do psiego ogona :P oooooo nieeee, ja przymierzałam sukienkę ślubną, żony – brata mojego chłopaka. to pewnie pierwsza i ostatnia jaką w życiu włożyłam- płacz :P
OdpowiedzUsuńMoi rodzice wzięli ślub w listopadzie i cała nasza piątka wymawia r poprawnie :D
OdpowiedzUsuńO, jednego przesądu nie znałam a zrobiłam aż dwie notki na ten temat :P
OdpowiedzUsuńMoi rodzice w lipcu brali ślub a ja Rrrrrrr mówię piękne i cudowne, więc w to nie wierzę i na przekór zabobonom w lipcu oddaje swoją wolność :)
Znam tylko pierwszy zabobon. Reszta jest dla mnie nowością i szczerze się dziwie, że ludzie mają aż tak bujną wyobraźnię :)
OdpowiedzUsuńHehe niektóre przesądy są zabawne, wydaje mi się, że jak sami zaczniemy w nie wierzyć to zawsze znajdziemy jakiś powód, że się spełniły :)
OdpowiedzUsuńO niektórych słyszałam :) ja już po ślubie.
OdpowiedzUsuńTrzeba facetom przykrywać buta suknią, no trzeba :D
OdpowiedzUsuńhaha :D dobreee ;) mi tam daleko jeszcze żeby stanąć na ślubnym kobiercu ;)
OdpowiedzUsuńO parasolu pod poduszką nie słyszałam :D
OdpowiedzUsuńJa mam ślub za rok i też już słyszałam sporo przesądów, zwłaszcza od przyszłej teściowej - grzecznie jej słuchamy, ale potem i tak robimy wszystko po swojemu :)
hahaha dobre :) ja słyszałam właśnie że facet butów kobiecie powinien nie kupować
OdpowiedzUsuńJa to jeszcze słyszałam, że próg kościoła należy przekraczać prawą nogą. W sumie to nie wiem dlaczego :)
OdpowiedzUsuńZabawne, dopóki ktoś nie weźmie ich na serio ;)
OdpowiedzUsuńZ przesądami różnie bywa. U nas w szkole istniał przesąd ,że poranne spotkanie przed wejsciem z jedną z nauczycielek kończylo sie dla tej osoby pechem tego dnia
OdpowiedzUsuń9 punkt rulez xd
OdpowiedzUsuńJa nie wierzę w te przesądy. Jesteśmy rok po ślubie i nie brałam w ogóle pod uwagę tych wszystkich "zasad".
OdpowiedzUsuńAle jestem w tyle z przesądami, znałam tylko ten pierwszy :)
OdpowiedzUsuńHaha, zabawne, ale nie wierzę w nie:)
OdpowiedzUsuńhahaha ciekawe po co ten parasol w łóżku... w życiu bym nie wpadła na to żeby parasol do pokoju gdzie śpię.... no ale ślub to coś co mi nie grozi
OdpowiedzUsuń4 sama wypróbuje w przyszłości haha! :) Pierwszye słysze o niektórych przesądach :D Fajny post, miło się czyta :D
OdpowiedzUsuńZrobiłam kiedyś taki wpis na swoim blogu, miałam mnóstwo śmiechu przygotowując go. :)
OdpowiedzUsuńZnam tylko niektóre z wymienionych, ale to z parasolem jest najlepsze :)
OdpowiedzUsuńCiekawe czy wygodnie spi się z parasolem pod poduszką. W sumie tzw. brzydka pogoda na weselu to wcale nie najgorsze zło, goście przynajmniej bawią się na sali, a nie spędzają uroczystości w piwnym ogródku ;) a znacie ten przesąd, że Panna Młoda musi mieć zakryte buciki, bo jak odkryta piętka to szczęście ulatuje ze związku, a jak palce to pieniądze? albo może na odwrót to było...
OdpowiedzUsuńteż uważam, że nieco gorsza pogoda w dniu ślubu nie jest najgorsza, bi wychodzę z takiego samego założenia, że goście się bawią na sali, a nie przesiadują na dworze ;)
Usuńteż znam ten przesąd, dlatego na ślub mam buciki kryte, a z odkrytym palcem na poprawiny:D
Z niektórych przesądów można się pośmiac ;)
OdpowiedzUsuńO niektórych przesadach pierwszy raz słyszę!
OdpowiedzUsuń