07:00:00

Ratunek dla paznokci, czyli japoński manicure

Po naprawdę długim czasie noszenia hybryd postanowiłam zrobić sobie dłuższą przerwę. Moje paznokcie tego wymagały, bo nagle zrobiły się cienkie i kruche, a na dodatek łamały się jeden za drugim. Do tej pory przerwy pomiędzy kolejnymi manikiurami hybrydowymi trwały u mnie krótko, bo dzień lub dwa, rzadko kiedy kilka dni, a tym bardziej tygodni. Tym razem zrobiłam sobie ponad półtoramiesięczną przerwę od hybryd, co było moim rekordem. W tym czasie byłam na dwóch zabiegach japońskiego manicure, który miał za zadanie odżywić, wzmocnić i zregenerować moje paznokcie. Jest to zabieg składający się z dwóch prostych kroków. Za pomocą specjalnych polerek w płytkę paznokcia wciera się najpierw pastę z witaminami i minerałami, a następnie specjalny puder, którego właściwości pozwalają zatrzymać naturalne składniki pasty. Ponadto zabieg ten pięknie nabłyszcza paznokcie. 
Na japoński manicure wybrałam się do znajomej kosmetyczki. W ciągu godziny, bo tyle trwał zabieg wraz z przygotowaniem paznokci ( dezynfekcja, nadanie im kształtu, wycięcie skórek ), moje paznokcie przeszły totalną metamorfozę! Z cienkich i łamliwych stały się mocne, twarde i pięknie błyszczące. Paznokcie zrobiły się idealnie gładkie, wszystkie nierówności i bruzdy zniknęły. Ale co ważniejsze, przestały się rozdwajać i zadzierać. Paznokcie zostały wypielęgnowane i przez kilkanaście dni lśniły tak, jakby zostały dopiero co pomalowane bezbarwną odżywką. 
Obecnie z japońskiego manicure jestem bardzo zadowolona, jednak kilka dni po pierwszym zabiegu poczułam rozczarowanie, ponieważ trzy paznokcie złamały się, czego w ogóle się nie spodziewałam. Gdy wybrałam się na kolejny zabieg ( 1,5 tygodnia po pierwszym ), kosmetyczka stwierdziła, że nie jest tak zdziwiona jak ja, bo moja płytka była naprawdę w kiepskim stanie i jeden zabieg diametralnie tego nie naprawił... Ich słaba kondycja to już na szczęście przeszłość, bo kolejny zabieg jeszcze mocniej je odżywił i utwardził i teraz już żaden paznokieć nie odważył mi się złamać. I tak jest do dzisiejszego dnia, a od ostatniego zabiegu minęły już prawie 3 miesiące. 
U mnie w miasteczku japoński manicure u kosmetyczki kosztuje 35,00 zł. Podpatrzyłam, że jest bardzo prosty w wykonaniu  i zastanawiam się czy nie kupić sobie takiego samego zestawu do domowego użytku. Na Allegro zestaw p.shine, którego używają też kosmetyczki, kosztuje nieco ponad 100,00 zł. Wiem, że były by to bardzo dobrze wydane pieniądze, bo japoński manicure jest mega wydajny, a poza tym działa lepiej niż najlepsza odżywka do paznokci!

34 komentarze:

  1. Nie słyszałam jeszcze o japońskim manicure. Ciekawa sprawa.
    Ja jestem fanką hybryd, robię sama i nie niszczą moich paznokci.
    Pozdrawiam :)

    OdpowiedzUsuń
  2. moje pazury są mocne jak stal;p nie potrzeba im regeneracji:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Na domowy użytek to świetna sprawa.

    OdpowiedzUsuń
  4. ja też zastanawiam sie nad takim zestawem, choć kocham kolory i hybrydy

    OdpowiedzUsuń
  5. Pierwszy raz o takim słyszę :) Cena ja najbardziej przyjemna :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Nie miałam takiego manicure, ale zauważyłam, że zbiera dobre opinie :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeszcze nie byłam na takim zabiegu, ale już od jakiegoś czasu mnie korci :P

    OdpowiedzUsuń
  8. czytałam kiedyś o takim manicure. dobrze, że przypomniałaś o nim.

    OdpowiedzUsuń
  9. Słyszałam o nim napeawdę wiele dobrego, ale jeszcze się nie skusiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Super! Słyszę o nim pierwszy raz ale chętnie wypróbuję! Muszę podpytać mojej kosmetyczki ;)

    OdpowiedzUsuń
  11. Ten manicure polega na matowieniu płytki więc nic dziwnego że paznokieć się złamał. Podziel się wrażeniami po kilku zabiegach i stanem paznokci, może ten jeden zabieg to za mało. Nie wiem nie robię w sumie nic z paznokciami oprócz malowania lakierami eko i nie mam z nimi problemów takich jak cudowałam i kombinowałam :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Zabieg ten nie matowi paznokci, wręcz przeciwnie super je nabłyszczam a po drugie byłam na dwóch zabiegach, nie na jednym i w planach mam jeszcze kolejne :)

      Usuń
  12. Takiego jeszcze nie próbowałam :) teraz jestem na etapie żeli :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Nie miałyśmy nigdy takiego zabiegu ale też nie nosimy hybryd a paznokcie mamy bardzo mocne :) Aczkolwiek taka pielęgnacja z piłowaniem, wycięciem skórek itd by się przydała :P

    OdpowiedzUsuń
  14. Nie słyszałam o tym zabiegu, a szkoda, bo mam problem z rozdwajającymi się paznokciami.

    OdpowiedzUsuń
  15. Od dawna zastanawiam się nad japońskim manicurem, moje paznokcie zdecydowanie potrzebują odżywienia

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam ale kto wie czy kiedyś się nie wybiorę :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Słyszałam, ale nie byłam nigdy na takim zabiegu. Nadal stosuję zwykłe lakiery i odżywki. :)

    OdpowiedzUsuń
  18. musze sie koniecznie na t wybrac ;)!

    OdpowiedzUsuń
  19. Paznokcie mam niczym stal mimo katowania ich hybrydą, ale na ten zabieg raz w roku chodzę. Bardzo fajnie sie po nim błyszczą :)))

    OdpowiedzUsuń
  20. Sama planuję wybrać się do kosmetyczki na manicure japoński, jednak najpierw muszę wyleczyć uczulenie po hybrydach :)

    OdpowiedzUsuń
  21. Nie slyszalam wczesniej, ale obecnie przydalby mi sie

    OdpowiedzUsuń
  22. Koniecznie musze sie wybrac na taki zabieg :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Zastanawiałam się nad zakupem zestawu, bo czytałam o nim wiele dobrego :)
    Jak na razie jeszcze go nie mam :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Czytałam kiedyś, bardzo chwalony jest ten manicure :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Nie miałam okazji korzystać z takiego zabiegu :P

    OdpowiedzUsuń
  26. Słyszałam o japońskim wiele dobrego. Kiedys się będe musiała skusić

    OdpowiedzUsuń
  27. O kurczę, nigdy wcześniej nie słyszałam o tym zabiegu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. O taki ratunek moim paznokciom by się przydał!

    OdpowiedzUsuń
  29. Kiedyś byłam na takim ale dla mnie ratunkiem jest zestaw spa z semilaca, przyniósł ogromną ulgę moim paznokciom :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger