Być może zauważyłyście, że ostatnimi dniami mało mnie w blogosferze, w szczególności na Waszych blogach. Spowodowane jest to bardzo intensywnym okresem w moim życiu- te z Was, które śledzą mnie na Instagramie ( a te, które jeszcze tego nie robią proszone są o nadrobienie zaległości :P ) wiedzą, że niedawno odebraliśmy z mężem klucze od naszego mieszkania :) Jest ono w stanie deweloperskim, więc praktycznie każdy weekend spędzam albo "na budowie" z miarką w ręce rozplanowując, gdzie co będzie stało i zastanawiając się czy kuchnie przenosimy czy jednak zostaje na starym miejscu, albo w sklepach typu Castorama i Leroy Merlin. W pracy też mam kocioł, często zostaję po godzinach, ale jeszcze miesiąc, góra dwa i wszystko powinno już wrócić do normy, przynajmniej na polu zawodowym. Mam nadzieję, że jeszcze przez jakiś czas będziecie dla mnie wyrozumiałe i wybaczycie mi moją mniejszą obecność na Waszych blogach, ale staram się jak mogę, by móc w tym wszystkim znaleźć jeszcze czas na blogowanie. Dobrze, że zanim zaczął się ten chaos udało mi się napisać kilka recenzji na zapas, dlatego też dziś mogę Was zaprosić na wpis poświęcony multiwitaminowej esencji do pielęgnacji cery mieszanej od Bielendy.
Marka swój produkt reklamuje jako kosmetyk 4w1, który ma: pielęgnować jak krem, regenerować jak maska, oczyszczać jak mleczko oraz tonizować jak... tonik ;) Przy wymyślaniu tych wszystkich obietnic kogoś za mocno poniosła wyobraźnia, to i tak uważam, że esencja do cery mieszanej ( są jeszcze dwie, o których wspominam niżej, ale których nie testowałam ) sprawdza się naprawdę bardzo dobrze. W mojej pielęgnacji esencja pełniła rolę toniku, nigdy nie próbowałam zmywać nią makijażu, więc nie wypowiem się na temat zapewnienia producenta, że oczyszcza jak mleczko. Jej działanie pielęgnacyjne oceniam pozytywnie: esencja stosowana jako tonik zapewnia fajne uczucie nawilżenia i wygładzenia, a gdy cera ma gorszy dzień, to dodatkowo zapewnia jej ochronę i przynosi cudowne ukojenie. Po esencje sięgałam nie tylko podczas wieczornej pielęgnacji, ale również rano, fundując skórze odświeżenie i lekkie zmatowienie. Esencja nadaje skórze lekki poślizg, dzięki czemu podkłady lub sera do twarzy rozprowadzają się tak gładko, że aż bajecznie :D Na mojej mieszanej cerze kosmetyk nie pozostawiał żadnej lepkiej warstewki, wręcz przeciwnie- skóra bardzo szybko wchłania produkt. I co najważniejsze, o czym zawsze staram się pamiętać, aby wymienić w recenzowanych kosmetykach to to, że esencja jest delikatna dla skóry, nawet dla takiej jak moja, czyli problemowej, ale jednak wrażliwej. Produkt Bielendy nie podrażnia, nie uczula, nie jest też komedogenny.
Multiwitaminowa esencja z Bielendy ma płynną postać. To taki tonik o subtelnym zapachu. Znajduje się w lekko płaskiej i przezroczystej butelce, zamykanej na klapkę. Butelka jest nie tylko ładna, ale też wygodna w używaniu i solidnie wykonana. Przez malutki otwór kosmetyk przelewa się bez problemu, ale rozwiązanie z pompką, a jeszcze lepiej z atomizerem rozpylającym delikatną mgiełkę, też byłoby fajne :) Esencja dostępna jest w trzech wersjach: zielona do cery mieszanej, różowa do suchej i wrażliwej oraz fioletowa do dojrzałej. W składzie każdej z nich na drugim miejscu znajdziemy filtrat drożdżowy, który bogaty jest w witaminy, aminokwasy i minerały. Wariant do cery mieszanej został wzbogacona w kwas glikolowy oraz witaminę B5. Esencje kosztują około 13,00 zł za 200 ml i z łatwością znajdziecie je zarówno w stacjonarnych, jak i internetowych drogeriach.
Wprowadzenie do wpisu było długie, jak chyba nigdy wcześniej, to chociaż w podsumowaniu postaram się streścić ;) Tak się złożyło, że miałam dwie buteleczki tej esencji: jedną kupiłam sobie sama, drugą otrzymałam na Meet Beauty. Zużyłam tylko jedno opakowanie, drugim podzieliłam się z mamą, bo choć jest to bardzo fajny produkt, który naprawdę polecam przetestować, to jednak chciałam już zacząć używać czegoś innego- padło na tonik Kueshi, o którym też szykuję recenzję ;)
Nie znam tego produktu i wszystko w jednym? Brzmi zachęcająco ale zbyt pięknie :P
OdpowiedzUsuńfajnie, że się sprawdził :)
OdpowiedzUsuńlubię produkty Bielendy, więc bardzo możliwe, że tą esencję kiedyś zakupię:)
OdpowiedzUsuńJuż jakiś czas temu mnie ciekawiła i zamierzam kupić sobie :)
OdpowiedzUsuńJak dla mnie to on wogole nie spełnia swojego zadania :/
OdpowiedzUsuńBuziaki:*
WWW.KARYN.PL
Ja akurat nigdy tego produktu nie mialam i chyba czas to zmienic :)
OdpowiedzUsuńCo mu tutaj mamy! Ale wspaniały kosmetyk pielęgnacyjny.
OdpowiedzUsuńNawet nie wiesz jak bardzo miałabym ochotę go wypróbować.
Bielenda ma naprawdę dobre produkty.
Pozdrowionka cieplutkie :)
Esencje mnie korcą, ale ta jakoś nie koniecznie :P
OdpowiedzUsuńBardzo lubię Bielendę. Powodzenia w przeprowadzce (ja swoją mam już prawie za sobą!) <3
OdpowiedzUsuńmój blog
dziękuję :)
Usuńja w roli toniku używam.. toników albo właśnie hydtolatów, z tą esencją nie miałam styczności, zazwyczaj te produkty bielendy są dobrze oceniane . tonik z Kueshi jest bardzo przyjemny ale nie robi wow.
OdpowiedzUsuńFajny tonik z tej Esencji, miałam inna wersję, do cery suchej.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten produkt.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię kosmetyki z Bielendy - jestem oczarowana ich maseczkami :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie byłam fanką Bielendy, ale rozwiązania "kilka w jednym" ostatnio bardzo ułatwiają mi życie, więc chyba wezmę ten produkt pod uwagę :)
OdpowiedzUsuńMam wersję różową ;)
OdpowiedzUsuńOstatnio trochę o niej czytam na blogach, ciekawa jej jestem bo lubię markę Bielenda.
OdpowiedzUsuńjakoś nie przepadam za marką bielenda :)
OdpowiedzUsuń_____________
Sprawdź moją nową stronę ♥ daria-porcelain.pl
Zazdroszczę Ci tego urządzania mieszkania, chociaż wiem że jest tyle decyzji do podjęcia, że można dostać zawrotu głowy. Życzę powodzenia i szybkiej przeprowadzki.
OdpowiedzUsuńdziękuję:*
Usuńnie znam jeszcze tego produktu:) obecnie mam zapas miceli od Perfecty:D
OdpowiedzUsuńAh te nazwy 4w1 itp ... zawsze mnie śmieszą :)
OdpowiedzUsuńCzyli według producentów to jest złoty środek! Skoro i pielęgnuje i tonizuje i oczyszcza... O matko, 4 w 1 po prostu :)
OdpowiedzUsuńcoraz częściej widuję te esencje
OdpowiedzUsuńMiałam wersję dla cery suchej i byłam z niej bardzo zadowolona. W zapasach czeka już kolejna buteleczka :)
OdpowiedzUsuńkiedys pewnie przetestuje
OdpowiedzUsuńMyślę, że kupię esencje, gdy wykończę swoje toniki. ;)
OdpowiedzUsuńEsencje ostatnio w modzie z tego co widzę :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam te esencje :) Zużyłam już kilka butelek :)
OdpowiedzUsuńwww.evelinebison.pl
Ciekawe, nie miałyśmy tego kosmetyku ale mógłby się u nas sprawdzić :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten produkt :)
OdpowiedzUsuń