Pod koniec października podzieliłam się z Wami spostrzeżeniami o żelu do mycia, paście oczyszczającej i tonik wchodzących w skład serii Liście Manuka ( zainteresowanych odsyłam do tego wpisu ). Oprócz wymienionych kosmetyków, w serii znajdują się jeszcze cztery inne produkty, między innymi żel z peelingiem oraz reduktor zmian potrądzikowych- oba te kosmetyki dobiły już dna, więc to najwyższa pora by napisać jak się u mnie spisały.
Żel z peelingiem oczyszczający pory znajduje się w takim samym opakowaniu z pompką co żel normalizujący z tej samej serii. Dla mnie jest to bardzo dobre rozwiązanie, bo pompka zawsze dozuje odpowiednią ilość żelu- na umycie twarzy wystarczą 2-3 pompki, dzięki czemu żel jest wydajny, spokojnie wystarcza na miesiąc codziennego używania. Żele do mycia z serii Liście Manuka różnią się zapachami ( ten pachnie subtelniej, jakby troszkę mydłem ) oraz konsystencją. Ten ma średnio gęstą konsystencję, w której zanurzone są zielone drobinki, niezbyt ostre, dla mnie praktycznie nie wyczuwalne. W kontakcie z wodą żel tworzy mizerną piankę, przez co miewałam wrażenie, że buzia nie była dostatecznie oczyszczona. Drobinki, które w teorii miały peelingować skórę, w praktyce szybko się rozpuszczały, nie dając efekty wygładzenia skóry i złuszczenia naskórka. Oprócz słabego oczyszczania skóry, delikatnego łagodzenia podrażnień oraz nadmiaru sebum i zapewnienia skórze miękkości nie spełnia żadnych innych obietnic producenta: nie pobudza martwych komórek naskórka, nie wspomaga redukcji zaskórników, nie nawilża ani też nie poprawia ogólnego wyglądu skóry.
Reduktor zmian potrądzikowych znajduje się w malutkiej, podłużnej tubce zakończonej wąskim aplikatorem. Kolorystyka opakowania jest taka sama jak całej reszty kosmetyków z Liści Manuka. Reduktor ma postać gęstego, ale jednocześnie leciutkiego kremu-żelu o mlecznym zabarwieniu. Początkowo stosowałam go miejscowo na większe krosty i pryszcze. Zauważyłam, że szybko się wchłaniał, nie odbarwiał skóry, nie powodował uczucia ściągnięcia, ale też zupełnie nie radził sobie z niedoskonałościami. Mam tu na myśli to, iż ani nie przyspieszał gojenia ani nie łagodził zaczerwienienia, po prostu nie robił nic, pomimo że uparcie wcierałam go w konkretne pryszcze przez kilkanaście dni. Koniec końców miałam go tak dość, chciałam jak najszybciej się go pozbyć, więc zaczęłam stosować jako krem na całą buzię. Jako krem spisał się trochę lepiej, tzn. fajnie nawilżał skórę, pozostawiając ją delikatną w dotyku.
Reasumując, żel z peelingiem okazał się nie tyle bublem, co baaardzo przeciętnym kosmetykiem do oczyszczania i mycia twarzy. W tej kwestii o wiele lepiej sprawdza się żel myjący z tej serii. Za to z pełną świadomością bublem mogę nazwać reduktor zmian potrądzikowych, który nie robi kompletnie nic a nic z niedoskonałościami. Dobrze, że kosztował chociaż groszowe sprawy ( około 6-7 zł ), to przynajmniej nie jest mi tak szkoda wydanych pieniędzy.
Szkoda, że się nie sprawidziły, no ale tak jak mówisz są w przystępnej cenie więc nie ma dużej straty pieniędzy. Ja mam z tej serii tylko tę pastę i jestem z niej raczej zadowolona choć jeszcze nie dobiłam nawet do połowy więc wstrzymam się z zachwalaniem :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam,
www.ualwayslooksocute.blogspot.com
Mnie z tej serii kusi jedynie pasta. No może jeszcze trochę tonik.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że bubelki... I dobrze, że cena nie była zbyt wysoka. :)
OdpowiedzUsuńOj ,jaka szkoda, że te produkty się nie sprawdzają...
OdpowiedzUsuńNa pewno go nie kupię. Szkoda byłoby mi pieniędzy.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak slabiutko. Daruje sobie,
OdpowiedzUsuńja zakupiłam całą serie, po toniku mnie zapchało więc żelu z peelingiem nawet nie otwierałam ( i dobrze zrobiłam czytając Twoja opinie) :)
OdpowiedzUsuńtakie punktowe drogeryjne preparaty na wypryski przeważnie nie działają, już dawno przestałam wierzyć w takie cuda
OdpowiedzUsuńno proszę,a ja słyszałam opinie rewelacyjne ;)
OdpowiedzUsuńz tego co czytam to tylko pasta z tej serii jest dobra, choć też nie tak do końca, dobrze że tylko na jej zakup się skusiłam :)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że tak się u Ciebie nie sprawdziły... Ja mam tylko zwykły żel i jest całkiem przyzwoity. Choć na pewno nie na co dzień bo może przesuszać...
OdpowiedzUsuńTen żel mam i bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńKusiły mnie te kosmetyki, ale po Twojej recenzji chyba nie kupię...
OdpowiedzUsuńCo do reduktora wcale nie jestem zdziwiona. Żaden z wielu które miałam nie przynosił większych rezultatów.
OdpowiedzUsuńSłyszałam na ich temat skrajne opinie więc nie będę ryzykować :)
OdpowiedzUsuńJa teraz sie czaje na serie liscie zielonej oliwki, na razie testuje wode tonizujaca i jestem zadowolona ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten żel okazał się być przeciętniakiem :( Miałam na niego ogromną ochotę.
OdpowiedzUsuńTa seria czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńJa też nie polubiłam się z serią Manuka ;/
OdpowiedzUsuńZgadzam się z recenzją żelu ;)
OdpowiedzUsuńprzyznam szczerze, że mam ten żel i dodatkowo pastę oczyszczającą i jestem z nich zadowolona, szkoda, że u Ciebie się nie sprawdziły
OdpowiedzUsuńMam żel peelingujacy i jako żel do mycia się sprawdza, drobinki są bardzo delikatne i ważne dla mnie że nie wysusza :)
OdpowiedzUsuńPo jego użyciu mam również wrażenie, że skóra jest nieoczyszczona.
OdpowiedzUsuńUwielbiam tonik z tej serii:) a żel faktycznie mógłby się lepiej pienić...
OdpowiedzUsuńA chciałam je wypróbować. Mam tonik i sprawdza się super ;)
OdpowiedzUsuńja chodzę jedynie za pastą
OdpowiedzUsuńuwielbiam ta serię:)
OdpowiedzUsuńNie używałam nic z tej serii ;)) .
OdpowiedzUsuńReduktor kończę -- u mnie było tak samo jak u Ciebie, stosuję na całą twarz, bo fajnie nawilża, a żadnych śladów nie leczy, przeciwnie - nawet powoduje powstawanie nowych zmian. Za to żel lubiłam, nawet bardziej od tego drugiego.
OdpowiedzUsuńJa żel mam i lubię, choć fakt te drobinki ścierające mogłyby być nieco mocniejsze.
OdpowiedzUsuńno szkoda troche, że ten produkt zawiódł :(
OdpowiedzUsuń→ http://melbrix-magazine.blogspot.com/ ← ✿
Czyli nie warto inwestować w żaden z powyższych kosmetyków, będę pamiętać :-)
OdpowiedzUsuńZaoszczędzę te parę złotych i go nie kupię ;)
OdpowiedzUsuńreduktor zmian potrądzikowych - brzmi tak dumnie! ja używałam go najmniej ze wszystkich kosmetyków z serii, więc nie mogę za dużo o nim powiedzieć, ale żel peelingujący polubiłam bardziej niż ten zwykły :)
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę na tez zel, No ale teraz to sama nie wiem : c a w takie redaktory to żadne nie wierze, bo tylko pasta cynkowa działa!
OdpowiedzUsuńJa polubiłam tonik z tej serii :) Tych kosmetyków, które opisałas akurat nie miałam.
OdpowiedzUsuńA tak lubię tą firmę :< hmmm będę pamiętać by nie kupować :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam :)
szkoda, że takie nie za bardzo :/
OdpowiedzUsuńszkoda że ta część serii tak słabo się u Ciebie sprawdziła...
OdpowiedzUsuńDo mnie ta cała seria w ogóle nie przemawia ;/
OdpowiedzUsuńJa do liści manuka wracać mogę jedynie pod postacią głębko oczyszczającej pasty :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam, A
Szkoda, że zarówno żel, jak i ten reduktor kiepsko się sprawdziły ...
OdpowiedzUsuń