Obietnice producenta:
Tonik wygładza i rozjaśnia skórę, zamyka pory. Łagodzi objawy trądziku grudkowo - krostkowego.
Skład dla zainteresowanych: Aqua, Herbal Extract, Glycerin, Peg-40 Hydrogenated Castor Oil, Propylene Glycol, Allantoin, Panthenol, Alcohol, Fragrance, Methylchloroisothiazolinone (and) Methylisothiazolinone.
200 ml kosztuje około 10,00 zł w aptekach lub drogeriach internetowych
Moim zdaniem:
Witam w ten (prze)słoneczny, (prze)upalny lipcowy poranek! Od dwóch godzin, po trzech godzinach
snu ( panujące upały nie pozwalają mi spać ), jestem na nogach. Zdążyłam zrobić
rundkę rowerem po okolicznych wsiach ( tak, w końcu zebrałam swoje zacne cztery
litery i zaczęłam uprawiać coś, co zwie się aktywnością ruchową! ), zrobić małe
zakupy w Biedronce ( tak małe, że siatka prawie mi pękła ), a teraz z nogami na
biurku i wieeelką szklanką mrożonej kawy piszę dla Was recenzję toniku z
szałwią lekarską Fitomed :)
W prostej buteleczce znajduje się 200 ml toniku o brązowym
zabarwieniu, który po otwarciu należy zużyć w ciągu 6 miesięcy. Opakowanie
zakończone jest białą nakrętką z klapką, pod nią zaś ukryty jest niewielki otworek,
dozujący odpowiednią ilość toniku, który tak nawiasem ‘mówiąc’ jest mega
wydajnym kosmetykiem- tonik jest ze mną grubo od ponad miesiąca, używam go
codziennie, czasami po kilka razy, a w buteleczce nadal jest połowa.
Tonik pachnie jak ziołowa herbatka. Jak wiecie ziołowe zapachy
kosmetyków nie należą do moich ulubionych, chociaż woń toniku jest całkiem
przyjemna, ale przecież nie o zapach chodzi, tylko o działanie ;) A jest ono
krótko mówiąc świetne! Fajnie oczyszcza, tonizuje i odświeża moją mieszaną cerę
z tendencją do niedoskonałości, przygotowując ją na aplikacje pozostałych
kosmetyków pielęgnacyjnych. Tonik sam w sobie jest łagodny, nie powoduje podrażnień
ani mało lubianego przeze mnie uczucia ściągnięcia skóry. Dzięki zawartości
nagietka oraz d-pantenolu moja skóra ma zapewnioną dawkę nawilżenia, jest także miękka i gładka w dotyku, delikatnie rozjaśniona i jakaś taka... czystsza :)
Głównym zapewnieniem producenta, które też skusiło mnie do wypróbowania tego toniku ( oprócz Waszych pozytywnych recenzji ;), jest to, że produkt łagodzi objawy trądziku grudkowo- krostkowego, który to osadził się na mojej żuchwie i tak jak panujący upał, spędza mi sen z powiek. W tej kwestii jest niewielka poprawa i bądźmy szczerzy- liczyłam na lepsze efekty, tym bardziej, że stosuję tonik w duecie z żelem z tej samej serii. Mam jednak nadzieję, że po kolejnych kilku miesiącach systematycznego stosowania będę mogła pochwalić się Wam licem bez ani jednej krostki ;)
Cóż mogę więcej dodać na koniec, jest to naprawdę bardzo dobry tonik o świetnym składzie, mega wydajności, a co ważniejsze naszej polskiej, rodzimej marki. Tak jak zdążyłam już wspomnieć, z tej serii mam jeszcze żel do mycia twarzy, którego recenzji
też możecie się spodziewać, a w planach bliższe zapoznanie się z pozostałymi
kosmetyki, w szczególności z kremami do buzi, bo kurczę jakoś polubiłam tę markę :)
Ostatnio praktycznie zapomniałam o klasycznych tonikach. Stosuję hydrolat z czystka lub wode różana. Wypróbuj koniecznie zwłaszcza tego czystka.
OdpowiedzUsuńwypróbuję na pewno, zwłaszcza z czystka, ale mam jeszcze dwa toniki w zapasie :)
UsuńCiekawy ten tonik :))
OdpowiedzUsuńJa mam cerę suchą, więc raczej nie dla mnie :)
OdpowiedzUsuńJa mam cerę mieszaną, więc nie wiem, czy nie byłby dla mnie zbyt mocny, jakoś ostatnio moja skóra woli więcej nawilżenia :) ale skład jest świetny i w dodatku cena taka kusząca :)
OdpowiedzUsuńJeszcze nic nie miałam z tej firmy, ale z czasem planuje zakupić jakiś tonik. Moim ulubionym do tej pory był hydrolat oczarowy :)
OdpowiedzUsuńKusisz ;)
OdpowiedzUsuńMarka wypuszcza ciekawe produkty, są nie drogie, a skuteczne:) poznałam już kilka ich kosmetyków i b. dobrze wypadły
OdpowiedzUsuńJeszcze nie miałam nic z tej marki:) trzeba kiedyś nadrobić...
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się skuszę.
OdpowiedzUsuńnie dla mojej cery :(
OdpowiedzUsuńJa mam cerę bardzo suchą i nie mam ani nie miałam nigdy żadnych krostek,więc tonik raczej nie dla mnie,ale dobrze że u Ciebie się sprawdza
OdpowiedzUsuńlubię fitomed, nie miałam żadnego toniku tej marki, rzadko używam toników i hydrolatów ostatnio
OdpowiedzUsuńCiekawe czy faktycznie z czasem wyeliminuje objawy tradziku :) oby!
OdpowiedzUsuńJa też jeszcze nigdy nie miałam kosmetyków fitomed. Uwielbiam mrożoną kawę! ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda, że działanie nie jest szybsze, kilka miesięcy stosowania to nie na moją cierpliwość :)
OdpowiedzUsuńZ kosmetyków Fitomed znam tylko płyn do higieny intymnej.
OdpowiedzUsuńProdukt ciekawy, wiadomo co skóra to inne działanie, ale może warto przekonać się jak będzie u mnie. :)
OdpowiedzUsuńRozważam jego zakup!
OdpowiedzUsuńChyba sobie kupię, bo ta firma kusi mnie coraz bardziej:)
OdpowiedzUsuńMi ta marka również coraz bardziej się podoba :)
OdpowiedzUsuńFajny blog, obserwuję i zapraszam do siebie :)
OdpowiedzUsuńhttp://szafazapachow.blogspot.com/
ja nie lubię ziołowych kosmetyków.. unikam ich..
OdpowiedzUsuńLubiłam go :)
OdpowiedzUsuńuwielbiam Fitomed :D
OdpowiedzUsuńNie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze takiego tomiku. Z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńnie mam cery tłustej, i nie znam tego tego toniku, wypada całkiem dobrze. Wersja do suchej cery doskonale się sprawdziła
OdpowiedzUsuńRzadko kupuję coś z tej firmy, muszę bardziej się jej przyjęć
OdpowiedzUsuńOstatnio często spotykam się z pozytywnymi opiniami na temat kosmetyków tej firmy :) Może czas je wypróbować :)
OdpowiedzUsuńFitomed ma podobno wiele fajnych perełek :) Osobiście mam płyn oczarowy, ale nie "oczarował" mnie aż tak jak czysty hydrolat oczarowy :) No i pachnie trochę syropem :D
OdpowiedzUsuńGdybym nie była taką sierotą też bym chętnie pojeździła na rowerze, niestety u mnie grozi to kalectwem :) Myślałam, że tonik lepiej się spisze, czytałam bardzo dobre recenzje do tej pory.
OdpowiedzUsuńmoja przecież też jest dobra :D
UsuńCiekawy produkt, chociaż u mnie cera sucha :)
OdpowiedzUsuńZnam go i bardzo lubię :-)
OdpowiedzUsuńNa kosmetykach Fitomed nigdy się nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńPodobnie jak ja:)
UsuńA jak rozprawia się z pryszczami?
OdpowiedzUsuńtypowych pryszczy nie mam, tzn. pojawiają się bardzo rzadko, więc ciężko jest mi cokolwiek napisać na ten temat, chyba tylko tyle, że w trakcie używania tego toniku żaden mi się nie pojawił.
Usuńciekawie się prezentuje ;) ja też nie przepadam za ziołowymi zapachami
OdpowiedzUsuńBardzo go nie lubiłam. Kilkanaście minut po użyciu świeciłam się jak latarnia :P
OdpowiedzUsuńMiałam i podpisuję się pod każdym słowem- jest świetny! Z pewnością kupię sobie kolejną buteleczkę na jesień, gdyż teraz moja cera potrzebuje większego nawilżenia :)
OdpowiedzUsuńFajnie, że tak utrzymujesz kontakt z koleżanką :) i polecam rozszerzyć grono penpali :) to wspaniałe doświadczenie
Nie znam produktów Fitomedu, ale ciekawią mnie.
OdpowiedzUsuńA ja za to uwielbiam ziołowe zapachy. ;) Jeszcze nie miałam okazji zapoznać się z tym produktem. ;D
OdpowiedzUsuńFitomed nigdy mnie nie zawiódł :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie wykończyłam jeden tonik to przydałby się jakiś inny dla odmiany :)
OdpowiedzUsuńProdukt raczej nie dla mnie, gdyż nie mam cery tłustej :)
OdpowiedzUsuńdużo dobrego słyszałam o toniku i żelu do mycia twarzy z tej serii do cery trądzikowej Fitomedu, jednak na razie pozostanę przy hydrolatach ;)
OdpowiedzUsuńJa uwielbiam zwłaszcza żel pod prysznic i do higieny intymnej tej marki -oba polecam. Tanie wydajne i świetnej jakości :)
OdpowiedzUsuńW prawdzie mam suchą cerę i ten akurat tonik raczej mi się nie przyda, ale przyjrzę się bliżej innym produktom firmy Fitomed :)
OdpowiedzUsuńCiekawe, ciekawe :)
OdpowiedzUsuńTo coś zdecydowanie dla mnie, a cena jest naprawdę przystępna. Rozejrzę się za nim w aptece :))
OdpowiedzUsuńFajnie, że łagodzi objawy trądziku :) Kiedyś się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńMiałam i był super :) Teraz skusiłam się na wersje do cery suchej i wrażliwej i na pewno kupię kolejną buteleczkę ;)
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałybyśmy taki tonik :)
OdpowiedzUsuńCzęsto widzę produkty Fitomedu w moim sklepie zielarskim. Może kiedyś skuszę się na ten tonik.
OdpowiedzUsuńciekawy tonik i chętnię bym go poznała i inne produkty marki fitomed ;)
OdpowiedzUsuńNie miałam go, ale kiedyś chętnie skuszę się na tej tonik i sprawdzę go na swojej skórze :)
OdpowiedzUsuńU mnie w końcu (!) spał deszcze i się ochłodziło i moje biedne, odwodnione ciepłem ciało odpoczywa w chłodzie przy akompaniamencie grzmotów :D
OdpowiedzUsuńKochana, poleć mi coś dobrego co mi odetka pory, bo mam z nimi duży problem ;(
Ja mam tonik z Tołpy chyba teraz i jest całkiem ok, aczkolwiek jakiegoś wow szału nie robi ;p
OdpowiedzUsuńuwielbiam kosmetyki tej marki, jeszcze chyba na żadnym sie nie zawiodłam :)
OdpowiedzUsuńCiekawy, nie słyszałam jeszcze o nim :)
OdpowiedzUsuńMój tonik właśnie się kończy może sięgnę po ten :D
OdpowiedzUsuńJa mam wodę oczarową i różaną tej firmy i jestem w nich zakochana :D Właśnie mnie przekonałaś, że chcę także tonik :D
OdpowiedzUsuńja mam zamiar kupić jakiś hydrolat właśnie oczarowy i myślę o stronie Biochemia Urody... korzystałaś może kiedyś? piszesz że walczysz z grudkami - byłaś kiedyś z tym problemem u dermatologa może? pytam bo sama mam to coś cudownego i byłam raz u lekarza i chyba więcej nie pójdę :P
OdpowiedzUsuńja miałam hydrolat oczarowy z manufaktury kosmetycznej, tu możesz o nim poczytać:
Usuńmintelegance.blogspot.com/2015/02/recenzja-naturalny-hydrolat-oczarowy.html
byłam u dermatologa i to niejednego, ale żaden mi nie pomógł.
a jak mogę wiedzieć przepisywali Ci antybiotyki doustne czy może coś do stosowania zewnętrznego? widzę mamy podobne odczucia i przeżycia odnośnie tych lekarzy... jednak bardzo bardzo ciężko w XXI wieku spotkać dobrego dermatologa...
Usuńróżnie, jednak większość zalecała mi doustne leki, np. ostatni przepisał mi retinoidy, których jak się z czasem okazało nie mogłam brać, bo źle się po nich czułam, nawet bardzo źle.
Usuńja zrezygnowałam z dermatologów, bo mimo długofalowego leczenia żaden nie potrafił poradzić sobie z moim przypadkiem trądziku grudkowego.
ale coraz bardziej dojrzewam do myśli, aby spróbować kwasów u kosmetyczki, może do jesieni się zdecyduję ;)
też myślę o czymś bardziej "agresywnym" ale to tak jak piszesz, trzeba czekać aż słoneczko trochę się schowa...nie wiem jak duże są u Ciebie zmiany i wgl... u mnie opanowały całkowicie policzki i boje się że może faktycznie dermatolog miał trochę racji przepisując IZOTEK... może on byzdecydowanie poprawił moją buzie... tylko te wszystkie skutki uboczne mnie mega przerażają...
OdpowiedzUsuńa stosowałaś coś na bazie kwasów sama na własną rękę np? jak tak to co? ja np myślę o tonikach naturalnych, może to fajna rzecz by była :>
pozdrawiam, OLA :)
ja mam kilka pojedynczych na policzkach, ale dużo na brodzie i żuchwie:/
Usuńna własna rękę trochę się boję, ale myślę właśnie o jakimś toniku ;)
jak coś znajdziesz ciekawego napisz :) będę wyczekiwać nowych postów :P wgl chętnie bym poczytała o Twojej pielęgnacji, taka moja mała sugestia odnośnie tematu na post :>
Usuńmyślę od dłuższego czasu nad takim postem :) mam teraz kilka dni wolnego, to może w końcu go sklecę :D
UsuńTonik, tonikiem, ale dlaczego ja tego lata nie piłam jeszcze mrożonej kawy...?
OdpowiedzUsuńzbrodnia niesłychana :D
UsuńChciałabym wypróbować ten tonik, ale do skóry suchej :))
OdpowiedzUsuń