Mikrodermabrazja jest zabiegiem kosmetycznym, polegającym na ścieraniu kolejnych warstw martwego naskórka przez mikrokryształki. Najczęściej wykorzystywany w tym zabiegu jest korund. Profesjonalnemu zabiegowi mikrodermabrazji można poddać się w każdym gabinecie kosmetycznym ( tylko nie róbcie tego w pierwszym lepszym, zdecydujcie się na sprawdzony, o dobrej opinii ), ale można mieć też jego namiastkę w zaciszu własnej łazienki, wykorzystując do tego np. peeling do skóry trądzikowej, mieszanej i tłustej Bioamare.
Nieduża, poręczna tubka ma przyjemną szatę graficzną, a przez jej przezroczyste ścianki widać stopień zużycia peelingu. Sam peeling ma jasny, zielony kolor i gęstą, zbitą konsystencję, która ma w sobie mnóstwo drobniutkich kryształków ścierających martwy naskórek. W kontakcie z wodą zmienia się w lekki, biały krem.
Drobinki zanurzone w peelingu są bardzo malusieńkie, ale wystarczająco ostre, aby skutecznie złuszczyć martwy naskórek, pozbyć się wszystkich suchych skórek, zostawiając tym samym skórę gładszą i bardziej miękką w dotyku. Obecność oleju jojoba sprawia, że skóra po zabiegu jest również dobrze nawilżona i odżywiona. Regularne wykonywanie domowej mikrodermabrazji przy pomocy peelingu Bioamare przyczynia się także do poprawy jędrności, elastyczności i kolorytu skóry. W trakcie i po wykonaniu peelingu nie czuć żadnego dyskomfortu, żadnego pieczenia lub ściągnięcia skóry. W składzie peelingu, oprócz drobinek korundu, znajdują się także olej jojoba i skrzyp polny, które mają dobroczynny wpływ na skórę problematyczną, z niedoskonałościami. Skóra jest uspokojona, zaczerwienienia z czasem robią się coraz jaśniejsze, a pory są ładnie oczyszczone.
Podobny peeling opisałam w marcu tego roku, tylko innej marki kosmetycznej, mianowicie Nacomi ( klik ). Jak dla mnie, peeling Bioamare jest tańszą ( około 14,00 zł za 75 ml ), łatwiej dostępną ( w każdym Tesco ), ale równie dobrą wersją peelingu Nacomi.
Oj, akurat szukam czegoś dobrego do peelingu. Trzeba będzie wypróbować
OdpowiedzUsuńZłuszczanie to podstawa , a zwłaszcza jeżeli chcemy dobrze odżywić cerę :)
OdpowiedzUsuńto prawda:)
UsuńProduktu nie znam i choć prezentuje się ciekawie to nie zdecyduje się, jeśli peeling to tylko gruboziarnisty :)
OdpowiedzUsuńjaki cudowny kolor zielony ma;D
OdpowiedzUsuńWidzę, że to kosmetyk ekologiczny, czyli skład jest naturalny. Z chęcią wypróbuję.
OdpowiedzUsuńpierwsza skuszona;D
UsuńNie wiedziałam, że są w Tesco. Wygląda interesująco.
OdpowiedzUsuńchyba się na niego skuszę ;D i kupię go ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, chyba się na niego skuszę :)
OdpowiedzUsuńNo proszę. Warto wypróbować jak widzę.
OdpowiedzUsuńW takim razie muszę wybrać się do Tesco! :)
OdpowiedzUsuńNie dla mnie niestety :(
OdpowiedzUsuńA mogłabyś mi jeszcze co wieczór przypominać o zrobieniu peelingu? Bo ja mam sklerozę :P
OdpowiedzUsuńteoretycznie bym mogła, ale nie zrobię tego, bo peeling powinno się robić raz, góra dwa razy w tygodniu:)
UsuńO proszę, właśnie miałam pisać, że do złudzenia przypomina on peeling, który niedawno opisywałam na blogu z Nacomi. Nie wypowiem się co do Bioamare, aczkolwiek jeśli jego działanie jest podobne do Nacomi, to po co przepłacać :)
OdpowiedzUsuńmam sporo peelingów, do tesco chodzę rzadziej niż raz w roku
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym peelingiem obecnie używam tego z Biochemii Urody,ale już wiem że ten z pewnością wypróbuję
OdpowiedzUsuńNie spotkałam się z nim wcześniej, choć ja bywam tam "od święta". Niemniej produkt bardzo fajny :)
OdpowiedzUsuńLubię czytać o tańszych zamiennikach, które równie dobrze się sprawdzają ;)
OdpowiedzUsuńHmm brzmi ciekawie, chyba się skuszę ;d
OdpowiedzUsuńzawsze omijam działy kosmetyczne w supermarketach, ale chyba przestanę ;)
OdpowiedzUsuńBardzo mi się podoba- i konsystencja i ten odcień :) Będę w Tesco to kupię :)
OdpowiedzUsuńTego jeszcze nie znałam, ale chętnie wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie bardzo produkt.
OdpowiedzUsuńZ chęcią wypróbuję. :)
OdpowiedzUsuńooo, wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńo ile całe swoje jestestwo katuję pilingami, o tyle dla twarzy jestem łagodniejsza. jakoś się ich trochę boję ;)
OdpowiedzUsuńLubię naturalne kosmetyki.
OdpowiedzUsuńObecnie szukam dobrego, mocno zdzierającego peelingu. Wygląda ciekawie, warto się przyjrzeć.
OdpowiedzUsuńDzięki, właśnie myślałyśmy nad jakimś nie drogim i fajnym peelingiem :)
OdpowiedzUsuńNigdy w Tesco nie rzucila mi sie w oczy ta marka.Fajnie, ze jeses zadowolona:)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz go widzę ;)) Może bym go sobie sprawiła ;d
OdpowiedzUsuńFajnie, że peeling posiada drobinki korundu ponieważ nie wchodzi on w interakcje ze skórą :) ciekawy produkt
OdpowiedzUsuńMuszę wybrać się do Tesco, takiego peelingu szukałam :)
OdpowiedzUsuńObecnie uzywam peelingu o bardzo podobnej konsystencji :)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie nim ;D:)
OdpowiedzUsuńpierwszy raz słysze o tym produkcie ale chyba będę musiała się mu bliżej przyjrzeć :)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam :)
http://ylali.blogspot.com/ <- odpowiadam na obserwację :)
Pierwszy raz o nim słyszę :)
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie :) Jak tylko będę w Tesco przemyślę jego zakup :)
OdpowiedzUsuńOstatnio widziałam je w Tesco, ale się nie skusiłam, bo marka mi zupełnie nieznana, ale może warto się mu bliżej przyjrzeć ;)
OdpowiedzUsuńJa wykorzystuję korund w "czystej formie", najczęściej zmieszany z jakimś myjadłem albo olejkiem i też daje radę ;)
OdpowiedzUsuńCiekawy produkt, ale niestety nie dla mnie... Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńnigdy nie miałam, wydaje się bardzo ciekawy ;P
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl - nowości! :)
Pielęgnacja mojej twarzy ogranicza się do mleczka do demakijażu, palucha Glov i nawilżającego kremu czy olejku. Co dla mnie najważniejsze - taki minimalizm zupełnie mi wystarcza :)
OdpowiedzUsuńwygląda zachęcająco :)
OdpowiedzUsuńKorund nie przy stanach zapalnych.
OdpowiedzUsuń