07:15:00

Recenzja: Codzienny scrub- gomaż do twarzy, Planeta Organica

Obietnice producenta:
Cudowne właściwości soli, solanek i błota z Morza Martwego znane są już z czasów starożytnych. Już wówczas zauważono, że kąpiele w tym morzu korzystnie wpływają na skórę. Królowa Saba i Kleopatra potrafiły docenić to dobroczynne działanie. Dziś już wiemy na czym polega ten cud. Analizy składu wód, soli i błota Morza Martwego potwierdziły ich unikatowy skład. Bogata i niespotykana kompozycja makro i mikroelementów tłumaczy ich wpływ na skórę i organizm człowieka. Zachęcamy Was do sprawdzenia tego działania na sobie. Morze Martwe jest unikatowym naturalnym źródłem uzdrawiających soli bogatych w minerały i mikroelementy, które działają na skórę leczniczo, tonizująco i odmładzająco. Codzienny scrub-gomaż do twarzy to  unikatowy środek dla efektywnej walki ze zmianami skóry związanymi z wiekiem. W jego skład wchodzi 12 minerałów Morza Martwego, które mają wyraźne działanie uzdrawiające, tonizujące i odmładzające. Scrub-gomaż  zawiera certyfikowane organiczne składniki, które efektywnie pielęgnują skórę. Rozdrobnione pestki jordańskiej pistacji delikatnie oczyszczają i polerują  skórę,  przywracając  jej świeżość i gładkość. Organiczna oliwa z oliwek, bogata w witaminy E i F, nasyca skórę odżywczymi substancjami i wilgocią, podnosi jej elastyczność. Scrub-gomaż wyrównuje powierzchnię skóry, sprzyja jej regeneracji, podnosi efektywność dalszych zabiegów.

Skład (INCI):  Aqua enriched with Daed Sea Minerals, Glycerin, Cetearyl Alcohol, Olea Europaea Fruit Oil* (organiczna oliwa z oliwek), Pistacia Vera Seed Oil (olejek pistacjowy), Maris Sal (Dead Sea Salt), Cetearyl Glucoside, Panthenol, Glycolic Acid, Sodium Stearoyl Glutamate, Hydroxyethylcellulose, Parfum, Dehydroacetic Acid, Benzyl Alcohol, Ethylhexylglycerin, Sodium Benzoate, Potassium Sorbate, Sodium Hydroxide.

75ml kosztuje 11,00zł w internetowej Drogerii Cytrynowa

Moim zdaniem:
Nawet nie zdajecie sobie sprawy ile można się nauczyć prowadząc bloga. Nie mam tu na myśli nauki nowych trików makijażowych czy poszerzania wiedzy o porowatości swoich włosów, ale pogłębianie  zasobu słownictwa, czego namacalnym dowodem jest bohater dzisiejszego wpisu. Zanim zaczęłam sprawdzać jego działanie na swojej twarzy, musiałam sprawdzić co oznacza niezrozumiały dla mnie "gomaż". Wujek Google uświadomił mnie, że to nic innego jak peeling, scrub, masaż kulistymi ruchami. Dokształcona zostałam, więc spokojnie mogłam zabrać się za testowanie :)
Produkt otrzymałam w kremowej tubce o pojemności 75ml, którą można postawić na błękitnej, plastikowej nakrętce bez obaw, że zacznie się przewracać. Estetyka i połączenie kolorów tak bardzo mi wpadło w oko, że aż muszę o tym napisać :) Opakowanie naprawdę cieszy moje oko, jest taki harmonijne, gustowne, po prostu piękne w swej prostocie. Tubka jest gięta i plastyczna, bez problemu da się z niej wycisnąć całą zawartość. Nakrętka szczelnie chroni produkt, z łatwością się otwiera i zamyka.
Gomaż ma konsystencję delikatnego mleczka w kolorze pistacjowych lodów. Również zapach kojarzy mi się z pistacjami i mimo że czuć lekką chemiczną nutkę, to przypadł mi do gustu. Podczas wykonywania masażu czuć jak unosi się w powietrzu, co dodatkowo umila mi ten zabieg. W scrubie zanurzone są malutkie, niezbyt ostre drobinki ( podobno rozdrobnione pestki pistacji ), których nie jest za dużo ( same zobaczcie, prawie nie widać ich na zdjęciu ). Być może dlatego, według producenta, produkt można stosować każdego  dnia. Ja jednak używałam go co drugi dzień i przy takiej częstotliwości wystarczył mi na miesiąc.
Masaż scrubem wykonywałam wieczorami, jako dopełnienie demakijażu. Niewielką ilość rozcierałam w dłoniach, a następnie masowałam zwilżoną twarz przez minutę lub dwie, aby na sam koniec umyć twarz i wklepać krem. Gomaż pomaga doczyścić skórę z pozostałości po makijażu i innych zanieczyszczeń nagromadzonych w ciągu dnia. Zawarte w nim drobinki delikatnie złuszczają martwy naskórek, wygładzając skórę i lekko ją napinając. Po peelingu skóra wydaje się być promienista, świeża, o wyrównanym kolorycie. Dzięki zawartości oliwy z oliwek produkt zapewnia optymalny poziom nawilżenia i odżywienia skóry, która natychmiastowo zyskuje na elastyczności i regeneracji.
Moim zdaniem jest to naprawdę interesujący kosmetyk, który dba i pielęgnuje skórę. Jako zwolenniczka mocnych zdzieraków wolałabym, aby drobinki były ostrzejsze, ale patrząc z drugiej strony, dzięki takimi a nie innym drobinkom, gomaż nie zrobi krzywdy wrażliwszym cerom. 

33 komentarze:

  1. Skoro peeling ten nie robi krzywdy cerom wrażliwym to chętnie bym go przetestowała jednak czaję się najpierw na peeling enzymatyczny z Organique ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo interesujący kosmetyk, przyznam się, że widzę go po raz pierwszy :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Nigdy nie miałam nic tej firmy.

    OdpowiedzUsuń
  4. będę o nim pamiętała, na razie mam dwa peelingi a zużywam je wolno

    OdpowiedzUsuń
  5. pierwsze słyszę takie słowo jak gomaż ;D dla mnie w sumie wydaje się fjany :) uwielbiam codziennie peelingować sobie twarz mimo iż wiem, że to nie jest zbyt dobre, a ten skoro ma lżejsze wydaje się całkiem fajny ;) miałam może peelingi z under20? Zastanawiam się, czy jest od nich lżejszy czy porównywalnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  6. Skoro nadaje się nawet do cery wrażliwej, to z chęcią go wypróbuję :)

    OdpowiedzUsuń
  7. bardzo przypomina mi działaniem mój obecny peeling Scrub do twarzy z Argital, bo też ma delikatne drobinki ścierne, ja wolę takie delikatniejsze peelingi częściej niż moce drapaki raz na tydzień, a moja cera źle reaguje na terapie szokową mocnym peelingiem, widzę więc że polubiłam bym i ten peeling

    OdpowiedzUsuń
  8. ciekawy peeling, ja mam jakiś z organicznym ekstraktem z pomarańczy i pyłem diamentowym i jest super :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Słowo gomaż nie jest mi obce, ponieważ zawsze pani kosmetolog robiła mi przy zabiegu oczyszczania manualnego buzi "gomażyk" (tak pieszczotliwie :P)
    Ciekawy produkt, ja w zasadzie do twarzy wolę delikatniejsze "zdzieraki", więc może akurat by mi się spodobał :)

    OdpowiedzUsuń
  10. Uwielbiam pilingi do twarzy. Teraz mam nowość od Under Twenty i nie moge sie nim nacieszyć ani go nachwalić;).

    OdpowiedzUsuń
  11. pierwszy raz go widzę a co do zasobu słów.. tez już nie raz wujek google mi pomagał ;-)

    OdpowiedzUsuń
  12. Wydaje się ciekawy. Z chęcią bym go wypróbowała u siebie, bo lubię takie delikatne peelingi :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Mam teraz niezużyte jeszcze peelingi, ale będe o nim pamiętała :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja do twarzy uwielbiam diamentowy peeling Organic Therapy.

    OdpowiedzUsuń
  15. Wygląda ciekawie :) lubię peelingi z drobinkami ale zazwyczaj są one dla mnie mało przyjemne, może wypróbuję tego, kiedy skończy się moj enzymatyczny :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Nie miałam,ale jestem ciekawa,bo w maseczkach rosyjskich jestem zakochana :) Może peeling też tak świetnie się sprawdzi

    OdpowiedzUsuń
  17. Ja mam peeling z Biochemii Urody (perłowy) i jest naprawdę ok. Ale znając mnie, kiedy tylko mi się skończy- sięgnę po coś innego :D

    OdpowiedzUsuń
  18. szukam peelingów do twarzy, może się skuszę :>

    OdpowiedzUsuń
  19. mnie zadowalają tylko "tarki" do twarzy :) chyba jestem masochistką ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Polecę mojej siostrze. Ona ma bardzo wrażliwą cerę.

    OdpowiedzUsuń
  21. Tyle już widziałam recenzji peelingów , że nie wiem na który się zdecydować;o póki co zużyję swój (;

    OdpowiedzUsuń
  22. Jestem ciekawa tego zapachu pistacji ;> A sam produkt kusi do kupna, choć ja również wolę nieco mocniejsze zdzieraki ;)

    OdpowiedzUsuń
  23. zaciekawił mnie, trafi na moją listę zakupową :)

    OdpowiedzUsuń
  24. fajnie, że przecierasz trochę szlaki na kosmetyczne nowości dla mnie bo ja nigdy nie słyszałam o tej firmie i nic z niej nie miałam, ciekawa jestem jak działa

    OdpowiedzUsuń
  25. Pierwszy raz o nim slysze, ale juz mi sie podoba! ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. czyli śmiało mogę go wypróbować skoro nie jest mocnym zdzierakiem, wolę te lżejsze ;)

    OdpowiedzUsuń
  27. Też nie miałam pojęcia, co oznacza gomaż :P Ja się raczej nie skuszę, wolę mocniejsze zdzieraki raz w tygodniu :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie polubiłabym się z nim, wolę mocniejsze peelingi ;-)

    OdpowiedzUsuń
  29. Nie używałam, ale będę o nim pamiętać ;)

    OdpowiedzUsuń
  30. Zaciekawiłaś mnie tym produktem :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Też nie widziałam co oznacza słowo gomaż, pierwszę słyszę ;) Nie używam scrubów z drobinkami, ale widzę, że ten jest w miarę delikatny więc mógłby się sprawdzić.

    OdpowiedzUsuń
  32. Fajnie, że nie jest tak mocny ;) nie lubię mocnych peelingów :)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger