Obietnice producenta:
OWIES: Bezzapachowy. Działa potrójnie: oczyszcza, tonizuje i nawilża. Do codziennej pielęgnacji. Nie wymaga spłukiwania. Forma miceli daje wysoką jakość oczyszczania, zapewnia łagodny demakijaż. Dzięki neutralnemu pH zachowuje równowagę fizjologiczną skóry, nie narusza jej bariery ochronnej. Łagodnie i skutecznie usuwa zanieczyszczenia z twarzy, szyi i dekoltu, zmywa makijaż oczu i ust. Jest wzbogacony łagodzącym i regenerującym ekstraktem z owsa oraz nawilżającym pantenolem. Specjalny, wielozadaniowy składnik ochronny, uspokaja podrażnienia, daje elastyczność, sprężystość i gładkość skóry, chroni przed utratą wilgoci i pozostawia uczucie komfortu.
RUMIANEK: Bezzapachowy. Działa potrójnie: oczyszcza, tonizuje i nawilża. Do codziennej pielęgnacji. Nie wymaga spłukiwania. Forma miceli daje wysoką jakość oczyszczania, zapewnia łagodny demakijaż. Dzięki neutralnemu pH zachowuje równowagę fizjologiczną skóry, nie narusza jej bariery ochronnej. Nie wysusza, łagodzi napięcia, przyjemnie odświeża. Łagodnie i skutecznie usuwa zanieczyszczenia z twarzy, szyi i dekoltu, zmywa makijaż oczu i ust. Jest wzbogacony kojącym ekstraktem z rumianku lekarskiego oraz nawilżającym pantenolem. Specjalny, wielozadaniowy składnik ochronny, uspokaja podrażnienia, daje elastyczność, sprężystość i gładkość skóry, chroni przed utratą wilgoci. Płyn pozostawia uczucie komfortu oraz gładką i miękką cerę.
500 ml to wydatek raptem około 12,00 zł, np. w Drogeriach Natura
Moim zdaniem:
Płyny micelarne, to jedyne preparaty do demakijażu, które uznaje. Nie sprawdzają się u mnie żadne mleczka, emulsje i inne im podobne. Po prostu są dla mnie za ciężkie i często też za tłuste, to micele mają dla mnie odpowiednią konsystencję. Wśród nich mam kilku ulubieńców, do których systematycznie powracam, ale przecież to nie stoi na przeszkodzie, by wypróbowywać nowości, co rusz ukazujące się na drogeryjnych półkach. Płyny, o których dziś będzie mowa, nie są już "pierwszej świeżości", ale ja odkryłam je jakoś dopiero z początkiem roku, a że wykończyłam już dwie butle tych płynów, to najwyższa pora napisać ich recenzję :)
Płyny micelarne Green Pharmacy dostępne są w dwóch wersjach: Owies i Rumianek, oraz w dwóch pojemnościach: 250 ml i 500 ml. Zawsze kupuję większe opakowanie, dlatego, że jest to opcja korzystniejsza dla mojego portfela ;) W Drogerii Natura, gdzie kupuję je najczęściej, 500 ml butla kosztuje około 12,00 zł, więc same przyznacie, że cena jest baaardzo przyjemna i sprawia też, że płyny te są jedną z lepszych ofert na kosmetycznym rynku.
Owalne butle zakończone są dozownikiem w postaci niewielkiej dziurki, przykrytej klapką zieloną w wersji z rumiankiem i żółtą w wersji z owsem. Niestety, tworzywo, z którego zatyczki zostały wykonane są bardzo kiepskiej jakości, już po pierwszym czy drugim użyciu częściowo się urwały, a pod koniec płynu całkowicie odpadły.
Jak dla mnie płyny te w ogóle się od siebie nie różnią pod względem działania. Oba bardzo dobrze się u mnie sprawują, radząc sobie ze zmywaniem kolorowych kosmetyków, odświeżaniem skóry i oczyszczaniem jej z nagromadzonych zanieczyszczeń. Żaden z nich nie podrażnił moich wrażliwych oczu ani też nie wpłynął negatywnie na stan mojej cery. Zaraz po ich użyciu skóra jest zmiękczona, gładka w dotyku i lekko nawilżona. Płyn ma również łagodzący wpływ na skórę, koi wszelkie podrażnienia oraz przywraca skórze elastyczność.
Jak wspomniałam we wstępie, zużyłam już dwie butle płynów micelarnych Green Pharmany i kolejne dwie mam w zapasach. To chyba mówi samo ze siebie ;)
PS. Pragnę donieść, że po tygodniach bicia się z myślami, postanowiłam założyć konto na Instagramie, do którego odwiedzania i obserwowania bardzo Was zachęcam :D
Ciekawią mnie te płyny, skuszę się na nie przy kolejnych zakupach :)
OdpowiedzUsuńz ogromną chęcią wypróbuję wersję rumiankową, łagodzi skórę po walce z promieniami słonecznymi :)
OdpowiedzUsuńojoj wstyd! nie używałam jeszcze miceli od nich:)
OdpowiedzUsuńNawet nie wiedziałam, że ta marka ma micele. Właściwie jeszcze nic od nich nie miałam
OdpowiedzUsuńChętnie bym je wypróbowala, ale poki co zapas płynów mam spory.
OdpowiedzUsuńJa już je widziałam dawno w drogerii, widzę, że mają dużo pozytywnych opinii.
OdpowiedzUsuńMiałam oba, zmywały tak sobie ale super sprawdziły się u mnie jako toniki, do tego są duuuże i dośc tanie, więc lubię je.
OdpowiedzUsuńmiałam odlewkę jednego i świetnie zmywał oczy, więc capnę kiedyś butlę przy okazji dobrej promocji :)
OdpowiedzUsuńNie widziałam ich wcześniej, ale przyznam, że czuję się skuszona :)
OdpowiedzUsuńpłynów z tej firmy jeszcze nie miałam, ale pewnie kiedyś wpadną mi w ręce :) obserwuję na instagramie :D +proszę poklikaj linki w poście :*
OdpowiedzUsuńNie miałam żadnej wersji.
OdpowiedzUsuńWersja rumiankowa szczególnie mnie zaciekawiła :)
OdpowiedzUsuńOgólnie lubię tę markę, ale akurat tych produktów nie znam. Szkoda, że te zamknięcia się pourywały :(
OdpowiedzUsuńa mnie tak korci żeby spróbować. Teraz już wiem, że to będzie to.
OdpowiedzUsuńNareszcie Instagram! zaraz cię odszukam, chyba, ze juz to zrobiłas:P
Moze się skusze na taki płyn? ;)
OdpowiedzUsuńnie znam ich micelków ale kuszą mnie już od jakiegoś czasu :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawią mnie te płyny, bo samą firmę znam i stosowałam już nie jeden jej kosmetyk :)
OdpowiedzUsuńbrzmi dobrze ale ja tak uwielbiam mojego garniera, że już nic innego nie używam może jak mi przejdzie to spróbuje co innego :D
OdpowiedzUsuńMoże kupię sobie którąś wersję zamiast garniera, jeśli są fajne :) Kochana, owieczki Ci się wkradły do tutułu ;)
OdpowiedzUsuńdziękuję, nie zauważyłam :)
UsuńJak spotkam (a jeszcze nigdzie nie widziałam), to kupię, bo obecnie walczę aby zużyć beznadziejne mleczko z Celii. Dam Green Pharmacy drugą szansę, bo obecnie mam na nich 'focha' za beznadziejny zel do mycia twarzy ;)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio do demakijażu używam mleczka Olivo :). Jak mi się skończy to pewnie rozejrzę się za micelami, chociaż średnio lubię tą firmę :)
OdpowiedzUsuńa ja ich nie miałam :D i jakos się nie zanosi żebym w bliskiej pzyszłości mogła je pouzywać xDDD
OdpowiedzUsuńa na intsagramie już obseruwję !
jeszcze nie miałam, ale z pewnością wpadną w moje ręce:D
OdpowiedzUsuńSandicious
No i będąc 2 dni temu w naturze miałam kupić ten micel, a wzięłam sylveco, bo zapomniałam o tych. No cóż...jak skończę sylveco to w końcu sięgnę po któryś z green pharmacy (jak nie zapomnę:D).
OdpowiedzUsuńOd dawna mnie kusiły, szczególnie dlatego że ilość do ceny wypada bardzo korzystnie. Muszę kupić :)
OdpowiedzUsuńMasz błąd w tytule :) Aż się trochę przeraziłam, że to jakiś kosmetyk z owiec :D
OdpowiedzUsuńjuż poprawiłam :)
Usuńwiesz, są kremy ze śluzem ślimaka, to może wkrótce wymyślą coś z owiec :P
Interesuje mnie szczególnie wersja rumiankowa :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam nic z tej firmy :)
OdpowiedzUsuńOpakowania wyglądają przyjemnie dla oka ;p Ja obecnie mam mleczko do demakijażu, ale zdecydowanie też wolę jednak płyny micelarne, dlatego gdy mi się skończy może się za nim porozglądam ;)
OdpowiedzUsuńOj nie miałam od dawna żadnych kosmetyków tej marki, jak widać pora to zmienić :)
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze nic z GP :)
OdpowiedzUsuńW takim razie przy najbliższej okazji zaopatrzę się w któryś z nich :)
OdpowiedzUsuńkosmetyki tej marki mne jakos nie ksuzą :(
OdpowiedzUsuńSama nie używam płynów micelarnych, tylko płyn do demakijażu Nivea :D
OdpowiedzUsuńAle być może niedługo zdecyduję się na coś innego, a Twoja pozytywna o nich opinia bardzo mnie do tego przekonuje :)
Jakoś mi nie po drodze to tej firmy :)
OdpowiedzUsuńOdkąd płyny miceralne pojawiły się na rynku, odrzuciłam toniki oraz mleczka do demakijażu. Od pewnego czasu stosuję płyny Garniera. O powyższych nie słyszałam nigdy wcześniej, ale skuszę się na wypróbowanie :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować aby zauważyć reakcję w moim przypadku;)
OdpowiedzUsuńBardzo je lubię, miałam dwie wersje i chyba w niedługim czasie do nich wrócę ;)
OdpowiedzUsuńAle fajne :) Bardzo chciałybyśmy takie mieć :)
OdpowiedzUsuńchętnie bym przetestowała ;)
OdpowiedzUsuńMiałam wersję owsianą i dla mnie to bubel- zostawiał klejącą warstwę, zapchał mnie i podrażniał moje oczy- zbliżając do nich płatek z tym płynem już łzawiły- nawet przecierać nie musiałam :(
OdpowiedzUsuńbardzo cenię sobie kojące właściwości kosmetyków do pielęgnacji twarzy
OdpowiedzUsuńuuu.. to nie dobrze, że tworzywo z którego zatyczki zostały wykonane jest tak kiepskiej jakości ://
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tej firmy, chociaż kuszą mnie ich kosmetyki. ;)
OdpowiedzUsuńZawsze sie nad nimi zastanawiam jak mijam na sklepowych polkach ale nigdy nie bylam specjalnie przekonana :-) ale jak tak zachwalasz to kupie jedna na wyprobowanie:-)
OdpowiedzUsuń