Obietnice producenta:
Olej z drzewa cudu, zwanego tak, ze względu na rzadko spotykany w świecie roślin zbiór wartości odżywczych. Jest bardzo bogatym źródłem białka, żelaza, wapnia, magnezu, witamin A, E oraz K. Olej z tego drzewa ma unikalne własności pielęgnacyjne. Należy do grupy olejów lekkich, doskonale rozprowadza się po skórze i szybko wchłania, nie zostawia tłustej warstwy. Nie zapycha cery i nie powoduje wyprysków. Doskonale sprawdza się do masażu. Nie jest wrażliwy na podgrzewanie i nie jełczeje. Dobry jako olej bazowy dla innych olejów, przedłuża ich trwałość.
50 ml kosztuje 42,00 zł w sklepie internetowym Helfy
Moim zdaniem:
Lubię próbować, testować, poznawać. Im bardziej coś brzmi obco, egzotycznie, tajemniczo, tym bardziej chcę to odkryć, skosztować, doświadczyć tego, jak działa. Olej Moringa jest jedną z takich właśnie rzeczy.
Olej Moringa jest to olej z tak zwanego drzewa cudu, którego region pochodzenia to Afryka. Zamknięty jest w buteleczce o pojemności 50 ml wykonanej z ciemnego szkła. Do oleju dołączona jest pipetka, która pozwala na wygodne, higieniczne i precyzyjne jego dozowanie. Bardzo podoba mi się szata graficzna. Moim zdaniem jest dobrze przemyślana, taka subtelna, wyrafinowana, a przede wszystkim nieprzesadzona. Olej Moringa ma żółtawy kolor, specyficzny orzechowy zapach i lekką, nie za tłustą konsystencję. Łatwo się rozprowadza po skórze, dobrze się wchłania i nie zostawia lepkiej warstewki.
Olej Moringa ma szerokie spektrum właściwości. Polecany jest chyba do każdego rodzaju skóry: od cery dojrzałej ze zmarszczkami, przez skórę przesuszoną i wrażliwą, aż do cery tłustej i mieszanej z tendencją do wyprysków i zaskórników, a nawet do skóry głowy- podobno działa oczyszczająco, zmniejsza łupież i uczucie swędzenia. Tak go nie testowałam, chociaż zdarzyło mi się raz na jakiś czas, kilka jego kropel wetrzeć w końce włosów. Olej odczuwalnie nawilża włosy, dodaje im miękkości, gładkości, dyscyplinuje i eliminuje ich puszenie oraz elektryzowanie się. Intensywniej i bardziej systematycznie, sprawdzałam go pod kątem pielęgnacji skóry twarzy. Znacie mnie już na tyle, że wiecie, iż olejkami zastępuję kremy na noc. I tak samo jest z tym olejem. Kilka jego kropel ( więcej nie trzeba, olej jest naprawdę wydajny ) wcieram kolistymi ruchami w skórę twarzy i szyi. Jak już wspomniałam wcześniej, olej szybko się wchłania, nie zostawia tłustej warstewki, tylko uczucie wyjątkowej miękkości. Regularnie stosowany widocznie poprawia kondycję skóry, pomaga utrzymać odpowiedni poziom nawilżenia, a także przywraca jej elastyczność. Olej Moringa nie zapycha i nie powoduje wysypu niedoskonałości. Łagodzi podrażnienia, mocno odżywia skórę oraz normalizuje wydzielanie sebum. Podobno pozwala dłużej zachować młody wygląd skóry i ma zbawienny wpływ na zmarszczki- pożyjemy, zobaczymy ;)
Na koniec dodam jeszcze, że olej Moringa jest naturalny w 100%, ponadto nie zawiera parafiny, barwników i sztucznych aromatów, a dodatkowo jest produktem wegańskim i nietestowanym na zwierzętach.
Troszkę drogi, ale skoro ma takie dobre działanie to opłaca się :)
OdpowiedzUsuńotóż to:D
Usuńjaka świetna nazwa:D
OdpowiedzUsuńStosowalabym na włosy, skoro dobrze działa ;)
OdpowiedzUsuńooo ja też;D
UsuńNie używałam jeszcze tego oleju.
OdpowiedzUsuńKusi na pewno to, że jest naturalny.
OdpowiedzUsuńZaciekawiłaś mnie tym olejem :)
OdpowiedzUsuńO juz od jakiegoś czasu go kupuje i kupuje i jakos kupic nie moge;)
OdpowiedzUsuńChciałabym przetestować ten cudowny olejek
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię olejki do twarzy lepsze efekty widać po nich :)
OdpowiedzUsuńFajny :). Też często zamieniam krem na noc na olej, ale tego nie znałam :)
OdpowiedzUsuńNie słyszałam jeszcze o tym olejku :) Fajnie przeczytać o czymś nowym - dzięki !
OdpowiedzUsuńMa bardzo fajny skład, plus że nie zapycha. Chętnie bym go przetestowała :)
OdpowiedzUsuńO, to jak lubisz egzotyczne i tajemnicze miejsca to ja Cię zapraszam do Przeworska na wino ze mną :D Przetestujesz, kupię takie o egzotycznej nazwie :D
OdpowiedzUsuńja to bym już zaraz skorzystała z zaproszenia, bo Przeworsk to faktycznie dla mnie egzotyczne miejsce, o którego istnieniu dowiedziałam się dopiero, dostając paczkę od Ciebie :D ba, zostało mi tyle butelek wina po weselu, że wzięłabym jeszcze jakąś butelkę do Ciebie :D a wiesz, że dostaliśmy nawet czekoladowe wino:D?
Usuńo umówmy się na wino :D
Usuńz Tobą było by mi łatwiej niż z Agatą, bo do Ciebie mam bliżej:P
UsuńNie słyszałam o nim ale z chęcią bym przetestowała :)
OdpowiedzUsuńZapraszam-Mój blog
Odwdzięczam się za każdą obserwacje :)
Ojjj...Osobiście nie przepadam za OLEJKAMI - do czego by one nie były.
OdpowiedzUsuńCena dosyć wysoka, ale jeśli efekty są dobre to warto raz na jakiś czas zainwestować w taki olejek. Wygląda na dosyć wydajny.
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim, ale mega mnie zainteresował :) obecnie stosuję olejek do oczyszczania twarzy z Bielendy :) coraz bardziej mnie do siebie przekonują
OdpowiedzUsuńChyba czas najwyższy się z nim zapoznać :)
OdpowiedzUsuńogólnie nie jestem zwolenniczką stosowania olejków. Zawsze kojarzą mi się z pozostawianiem tłustych plam. Ten mnie zaciekawił. Może byłby rozwiązaniem dla moich problemów ze skórą.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam
www.zyciejakpomarancze.blogspot.com
też tak myślałam, ale przetestowałam jeden, drugi i wpadłam na całego;)
UsuńCiekawe jakby się sprawdził na AZS. Muszę doczytać.
OdpowiedzUsuńz tej firmy mam aloesowy i makadamia, ale jeszcze nie zaczęłam testować :)
OdpowiedzUsuńOlejku moringa nie miałam jeszcze okazji wypróbować, muszę się za nim rozejrzeć :)
OdpowiedzUsuńBrzmi idealnie, zapiszę sobie na listę :)
OdpowiedzUsuńJa mam znowu tak, że zbyt oryginalnie brzmiące, egzotyczne nazwy, budzą u mnie strach :D
OdpowiedzUsuńSuper post!
OdpowiedzUsuńVamppiV
Uwielbiam olejki Mochani i z chęcią wypróbuję kolejny, jak tylko skończę swój :P
OdpowiedzUsuńZACIEKAWIŁAŚ MNIE TYM OLEJEM :) CHĘTNIE WYPRÓBUJĘ
OdpowiedzUsuńTakiego oleju jeszcze ni miałam ;) Ciekawy! Ja testuję z pestek truskawki ;)
OdpowiedzUsuńObserwuję bo bardzo tu milusio ;)
KUSZISZ! :) z pewnością przetestuję :)
OdpowiedzUsuńO! Nigdy nie słyszałam o takim oleju! Chętnie go wypróbuję :) super, że tu trafiłam :)
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam :D Czas przetestować to cudo <3 Między czasie zapraszam na serię zrób to sam na Halloween i nie tylko :D www.dekorujchwile.blogspot.com
OdpowiedzUsuńmuszę go dorwać :)
OdpowiedzUsuńCiutkę drogi, ale brzmi nawet obiecująco.
OdpowiedzUsuńPozdrowionka,
Smiley
https://www.facebook.com/SmileyProjectPL/
Kilka razy już czytałyśmy o tym oleju i bardzo nas ciekawi :)
OdpowiedzUsuń