To już przedostatni wpis o moich kosmetycznych ulubieńcach minionego roku. Tym razem chcę Wam zaprezentować pięć kosmetyków do makijażu, które w ciągu ostatnich dwunastu miesięcy polubiłam najmocniej.
Zacznijmy od podkładu Healthy Mix Bourjois, który dla mnie samej jest zaskoczeniem. Jest to podkład rozświetlający, który świetnie spisuje się na mojej mieszanej cerze z tendencją do błyszczenia w strefie T. Dopóki go nie poznałam, bałam się używać rozświetlających podkładów. Wyobrażałam sobie, że będę świecić się dwa razy mocniej i praktycznie nie będę rozstawać się z pudrem. Moje obawy, jak to często bywa, okazały się nieuzasadnione. Nie jest tak, że moja twarz w ciągu dnia nie wymaga przypudrowania i zmatowienia, ale nie muszę robić tego częściej, standardowo raz-dwa, góra trzy razy dziennie. Rozświetlenie twarzy jest naturalne i subtelne. Mam odcień nr 52, który idealnie stapia się z moją cerą, ujednolicając jej koloryt. Najlepiej nakłada mi się go pędzlem, dzięki czemu jego krycie jest mocniejsze. Podkład nie jest ciężki dla skóry, nie wpływa negatywnie na jej niedoskonałości. Podkład Healthy Mix pojawił się już wcześniej na blogu, we wpisie o kosmetycznych zaskoczeniach.
Kolejnym moim makijażowym ulubieńcem jest korektor do brwi Eveline. Kupiłam go z ciekawości, w dodatku na szybko, podczas promocji -49% w Rossmannie. Produkt dostępny jest w wersji dark i light. Wzięłam odcień jaśniejszy i muszę przyznać, że był to dobry wybór, chociaż z drugiej strony jak na jasny kolor to jest jednak trochę ciemnawy... Z natury mam ciemne, brązowe brwi, a odcień light tego korektora jest kapka w kapka jak moje brwi. Jednak mam wrażenie, że z czasem nieco się utlenia i tym samym lekko przyciemnia brwi. Korektor Eveline optycznie zagęszcza brwi, uzupełniając luki pomiędzy włoskami. Ma silikonową, okrągłą szczoteczkę, która ładnie rozczesuje brwi, nadaje im odpowiedni kształt i ujarzmia niesforne włoski. Wcześniej używałam żelu stylizującego od Wibo ( klik ), jednak to korektor Eveline bardziej przypadł mi do gustu.
Mascara Volume Million Lashes L'Oreal Paris to makijażowy ulubieniec, który zdecydowanie ma najładniejsze opakowanie. Obłe, czarno- złote, bardzo eleganckie, ale też trudne do sfotografowania :P Tusz ma dużą, silikonową szczoteczkę z długimi włoskami oraz aksamitnie kremową, odpowiednio gęstą konsystencję w kolorze mocnej czerni. Szybko nauczyłam się współpracować z większą szczoteczką tuszu. Maskara świetnie rozdziela rzęsy, wydłużając je i podkręcając. Optycznie zagęszcza rzęsy i nadaje im koloru intensywnej, głębokiej czerni. Nie podrażnia oczy, nawet wrażliwych, a ponadto nie odbija się na powiece, nie rozmazuje ani nie tworzy mało estetycznych grudek. Trwałość maskary L'Oreal Paris jest naprawdę dobra, a równocześnie łatwo się zmywa. Jest stosunkowo drogim kosmetykiem, bo w Rossmannie może kosztować nawet 60,00 zł, ale ja na pewno będę na nią polować na promocjach, bo jest warta tego, aby mieć ją w swojej kosmetyczce.
Matową pomadkę w płynie Inglot poznałam w dniu swojego ślubu. To nią miałam umalowane usta. Mimo że kupiłam ją na wszelki wypadek, gdyby makijaż ust wymagał poprawki, jednak wcale nie musiałam tego robić, tak okazała się trwała: do samego rana wytrzymała liczne pocałunki, małe ilości jedzenia ( Panna Młoda jest najedzona samym widokiem tego, co jest na stołach ) i dużo, dużo picia. Posiadam odcień nr 17, czyli ładny, ciepły nudziak. Pomadka jest bardzo dobrze napigmentowana, już jedna, cieniutka warstwa pokrywa usta jednolitym kolorem. Pomadka jest dobrze kryjąca i szybko zasycha na stuprocentowy mat. Jest bardzo komfortowa w noszeniu i praktycznie niewyczuwalna na ustach. Nie rozmazuje się ani nie pozostawia żadnych śladów. Opakowanie jest dobrej jakości, eleganckie w swej prostocie i bardzo klasyczne, a gąbeczkowy aplikator pozwala na precyzyjne pomalowanie ust. Jedyną jej wadą jest wysoka cena, która wynosi 45,00 zł, ale mimo tego i tak mam ochotę na jeszcze jakiś kolor tej serii pomadek Inglot.
O moim ostatnim ulubieńcu pisałam już na blogu w kwietniu ( klik ). Puder- mozaikę Couleur Caramel otrzymałam w ramach współpracy. Jest to produkt rozświetlający i brązujący, wyprodukowany w 100% z naturalnych składników. Mozaikę nakładam pędzlem Hakuro H14, w bardzo małej ilości, na okolice kości policzkowych. Ładnie stapia się z podkładem, nadając skórze promienny wygląd. Świetnie sprawdza się w moim codziennym makijażu, bo nie zapycha skóry. Kosztuje 100,00 zł, ale jest tak wydajna, że wystarczy na lata.
Na dziś to już wszystko. Za kilka dni poznacie jeszcze moich włosowych ulubieńców :)
Z tą Panną Młodą i jedzeniem masz zupełną rację :D
OdpowiedzUsuńFajnie, że jest tak wydajne. Super.
OdpowiedzUsuńPrzekażę narzeczonej, gdyż nie chce się wygłupić opowiadając o tych specyfikach i eliksirach ;-))
OdpowiedzUsuńhahahaa :D
UsuńJa używam tylko tuszu do rzęs, a reszta kosmetyków jest dla mnie z zakresu magii :P
OdpowiedzUsuńO to tak jak ja. No może jeszcze trochę różu. Resztę tylko kupuję ;)
UsuńJa mam zdecydowanie innych ulubieńców, ale wszystko przez to, że wolę oryginalne azjatyckie marki :D
OdpowiedzUsuńTusze L'oreal uwielbiam, a pudru jestem bardzo ciekawa :D
OdpowiedzUsuńBourjois HM musiał się pojawić :D ja też go lubię :)
OdpowiedzUsuńTen korektor rozświetlający brwi mnie zainteresował, tylko boję się, że dla mnie może okazać się za ciemny.
OdpowiedzUsuńJa właśnie teraz szukam jakiegoś lekkiego podkładu i po twojej opinii zastanawiam się czy nie kupić Healthy Mix.
OdpowiedzUsuńPuder wygląda ślicznie ;) Lubię tą markę kosmetyków
OdpowiedzUsuńSzkoda, że ten jasny odcień korektora jest ciemny (jak to brzmi :D), bo moje brwi są jasne i mogłoby to komicznie wyglądać, gdybym go użyła :)
OdpowiedzUsuńKolor pomadki z Inglota mi się bardzo podoba :)
OdpowiedzUsuńKorektor do brwi mi się przyda! A skoro polecasz, to muszę się wybrać na zakupy i zdobyć to cudeńko :)
OdpowiedzUsuńBardzo jestem ciekawa tego kosmetyku Couleur Caramel ;)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć że ta pomadka jest tak trwała ;)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa podkładu :)
OdpowiedzUsuńLubie ten podkład ;)
OdpowiedzUsuńPuder-mozaikę bym przygarnęła, bardzo ciekawi mnie ta firma :)
OdpowiedzUsuńAkurat dziś też skusiłam się na makijaż z Healthy Mix ;)
OdpowiedzUsuńZ mojej twarzy niestety Healthy Mix szybko spływał ;) Nowa wersja podobno różni się od starszej, ciekawe jak się u Ciebie sprawdzi. Tusz VML bardzo miło wspominam.
OdpowiedzUsuńKojarzę te produkty, choć sama ich nie miałam.
OdpowiedzUsuńbardzo lubie ten podklad
OdpowiedzUsuńKorektor z Eveline mnie zaintrygował ;)
OdpowiedzUsuńNiestety ten podkład u mnie się nie sprawdził ale zaciekawiłaś mnie ostatnim produktem :)
OdpowiedzUsuńta mozaika wygląda świetnie, ale cena przeraża, nawet jeśli to wydatek na dłuższy okres. obserwuję;]
OdpowiedzUsuńFajni ulubieńcy :)
OdpowiedzUsuńNiestety, ale nie znam żadnego :)
OdpowiedzUsuńZ każdym z tych produktów chętnie zapoznałabym się bliżej :)
OdpowiedzUsuńPodklad Healthy Mix miałam i byłam zadowolona :) zaciekawił mnie ten puder mozaika :)
OdpowiedzUsuńNie znam niczego :) Z Couleur Caramel mam sypki puder i jestem nim zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńnie miałam żadnego z pokazanych produktów :(
OdpowiedzUsuńoj żadnego nie znam ;/
OdpowiedzUsuńVolume Million Lashes bardzo lubię, to i mój ulubieniec :)
OdpowiedzUsuńTen podkład Healthy Mix Bourjois - bardzo mnie zaciekawił. Mam tak samo jak Ty błyszczącą strefę T, więc musze mu się przyjrzeć bliżej. :-)
OdpowiedzUsuńNie korzystam z tych produktów, ale moja kuzynka ostatnio pożyczała mi pomadkę z inglot - byłam zachwycona kolorem!
OdpowiedzUsuńPozdrawiam, shikatemeku.blogspt.com
ciekawi mnie ten puder,zapraszam na rozdanie do mnie http://madziakowo.blogspot.com/
OdpowiedzUsuńZaciekawiła mnie ta pomadka z Inglota, muszę iść i obejrzeć kolor na żywo;)
OdpowiedzUsuńZ tych kosmetyków używałam tylko tuszu do rzęs i go uwielbiam.Jak na razie najlepszy tusz jaki miałam :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam Inglot i Eveline. Reszty marek nie znam, ale zapewne są świetne. Pozdrawiam :)
OdpowiedzUsuńPokrywają się prawie dwa ulubione produkty. Bourjois Healthy Mix to mój ulubieniec od lat. Cenię go za świeże i naturalne wykończenie, lekkość oraz komfortowe noszenie. Tusz L'Oreal również lubię bardzo, ale Fatale. Myślę, że o jego jakości może świadczyć fakt, że kupiłam niedawno trzecie opakowanie, a ja z zasady nie kupuję tych samych tuszy!
OdpowiedzUsuńPrzyznam że nie znam żadnego z tych kosmetyków ale wydają się być ciekawe
OdpowiedzUsuńUwielbiam płynne pomadki, a matowe wprost wielbię. Karolina (ja-matka)
OdpowiedzUsuńKiedyś miałam ten podkład, fajna sprawa :-)
OdpowiedzUsuńJuż od dłuższego czasu przymierzam się do zakupu tego podkładu, muszę go przetestować, bo nie da mi to spokoju :)
OdpowiedzUsuńagnesssja.blogspot.com
Healthy Mixa lubię, niestety, obawiam się, że odświeżona wersja będzie nie dla mnie :(
OdpowiedzUsuńMascara z L'Oreal jest świetna. Wiele moich koleżanek również chwali ten tusz :)
OdpowiedzUsuńMiałam kiedyś tusz z L'Oreal jednakże nie sprawdzał się u mnie rewelacyjnie, od dłuższego już czasu stosuję maskary dr Irena Eris linii Provoke i sprawdzają się rewelacyjnie, polecam :)
OdpowiedzUsuńWłaśnie przymierzam się do zakupu Healthy Mixa. A kolor pomadki z Inglot jest cudowny!
OdpowiedzUsuńhttp://niepoprawnymakijaz.blogspot.com/
Chyba muszę wypróbować tą pomadkę :)
OdpowiedzUsuńmam i często używam tą mozaikę Couleur Caramel, ale w innej wersji kolorystycznej, super kosmetyk
OdpowiedzUsuńLubię ten korektor do brwi :)
OdpowiedzUsuńTa pomadka z Inglota bardzo mnie zaciekawiła! Śliczny ma kolorek :)
OdpowiedzUsuńZ Twoich ulubieńców znam tylko tusz do rzęs..
OdpowiedzUsuńHM najlepszy! ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałam się podkładem, bo też mam cerę mieszaną i bardzo ciężko mi znaleźć coś dla siebie, więc zrezygnowałam całkowicie z podkładu, co oczywiście przekłada się na widoczne z daleka niedoskonałości. Heh...
OdpowiedzUsuńUwielbiam podkład z bourjois!:)
OdpowiedzUsuńNiestety Twoi ulubiency nie sa mi znani.
OdpowiedzUsuńSzczerze to żadnego z tych kosmetyków nie znam. Jeżeli chodzi o podkłady to używam pudrów mineralnych już od kilku lat bo świetnie poprawiają stan cery.
OdpowiedzUsuńUzywalas juz nowej wersji healthy mixa?
OdpowiedzUsuńPo przeczytaniu recenzji, boje sie, ze go schrzanili...
jeszcze nie, mam w zapasie kolejną buteleczkę tego podkładu, ale w starej wersji.
UsuńZastanawiam się nad kupnem tego podkładu z Bourjois. Matowa pomadka wygląda bardzo fajnie :-)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam