Z ręką na sercu przyznaję, że mam sporo lakierów hybrydowych. Najwięcej mam buteleczek z Semilaca, ale zaraz po nim najwięcej lakierów mam od marki Claresa. Poza tymi dwoma markami mam jeszcze wiele pojedynczych sztuk kilku innych, mniej lub bardziej znanych w blogosferze. Kiedyś pokaże je wszystkie, ale dziś skupmy się na Claresie. Moja kolekcja hybryd tej konkretnej marki znacznie się powiększyła, gdy na fanpage'u została ogłoszona promocję "3 lakiery za 30zł", z której oczywiście skorzystałam, zamawiając nie jeden, ale aż dwa zestawy :D W międzyczasie nawiązałam współpracę z marką, która dosłała mi jeszcze dwa lakiery i łącznie z tymi, które kupiłam jakiś czas wcześniej, mam aż jedenaście kolorów.
003- pierwszy z lewej na wzorniku i jedyny odcień zieleni, jaki mam wśród swoich wszystkich hybryd. Otrzymałam go w ramach współpracy i po moich początkowych obawach, że gdzie ja będę chodzić z zielonymi paznokciami i to jeszcze w moim wieku :P znalazłam na niego sposób, traktując go jako kolorystyczny akcent tylko na jednym paznokciu. Jest to kolor zielonego jabłuszka, taki wiosenny i pozytywny, który ożywi każdy manicure.
007- czyli odcień ciepłej, soczystej brzoskwinki. Kolor ten mocno mnie zaskoczył, albowiem strona producenta i sama nalepka na buteleczce sugerują, że powinien to być delikatny nudziak, lekko wpadający w różowe tony. Taki kolor był właśnie przeze mnie pożądany, ale w ostateczności ta nieco neonowa brzoskwinka też może być ;)
100- zwykły szary kolor, ale z tych ładniejszych, bo nie wszystkie szarości są fajne. Myślę, że idealnie sprawdzi się w jesienno- zimowych stylizacjach paznokci.
200- świetny nudziak, z beżowo- brązowymi nutami. Niestety, coś jest z tym lakierem nie tak, ponieważ mimo odpowiedniego przygotowania płytki paznokci, starannego wykonania manicure oraz przetestowania na kilku różnych bazach i z kilkoma różnymi topami, za nic nie chce trzymać się swojego miejsca i odchodzi całymi płatami już po dwóch-trzech dniach... W dodatku utwardzany pod lampą nieestetycznie kurczy się... A szkoda, bo naprawdę jest to jeden z ładniejszych nudziaków, który w dodatku ma bardzo dobre krycie.
405- to taka ciemna czerwień, wpadająca już prawie w bordo z zatopionymi subtelnymi, rozświetlającymi drobinkami. Kolor elegancki, gustowny, mający w sobie też coś świątecznego.
508- czyli neonowy róż z domieszką pomarańczowego, o perłowym wykończeniu, które nie wszystkim przypadnie do gustu. W zależności od kąta spojrzenia, raz jest różowy, raz pomarańczowy. Jednym słowem, kolor szalony i wystrzałowy :D
510- kolor bardzo podobny do odcienia Szeherezada od Semilaca, tylko spokojniejszy i bardziej stonowany. Pięknie wygląda jako akcent w manicure, przyciągając uwagę innych.
605- odcień trudny do określenia. Na pewno jest takim typowym jesiennym kolorem. To mocno ciemny fiolet, ale taki przygaszony, nieoczywisty, intrygujący.
700- śliczny, pastelowy odcień niebieskiego, wpadający ni to w szarość ni to w kolor liliowy. Bardzo mi się podoba i chętnie wykorzystuję go w swoich manicurach.
704- ciemnoniebieski kolor z mnóstwem delikatnych drobinek. Nie do końca mi się podoba i póki co użyłam go tylko na wzorniku. Tak to już niestety bywa, gdy robi się zakupy w ciemno, czyli przez internet. Ale i tak pewnie znajdę na niego sposób ;)
705- odcień granatowy, bardzo ładny i głęboki. Jeden z moich ulubionych kolorów od Claresy, mimo iż do pełnego pokrycia płytki paznokcia potrzebuję nałożyć aż trzy warstwy tego lakieru.
007- czyli odcień ciepłej, soczystej brzoskwinki. Kolor ten mocno mnie zaskoczył, albowiem strona producenta i sama nalepka na buteleczce sugerują, że powinien to być delikatny nudziak, lekko wpadający w różowe tony. Taki kolor był właśnie przeze mnie pożądany, ale w ostateczności ta nieco neonowa brzoskwinka też może być ;)
100- zwykły szary kolor, ale z tych ładniejszych, bo nie wszystkie szarości są fajne. Myślę, że idealnie sprawdzi się w jesienno- zimowych stylizacjach paznokci.
200- świetny nudziak, z beżowo- brązowymi nutami. Niestety, coś jest z tym lakierem nie tak, ponieważ mimo odpowiedniego przygotowania płytki paznokci, starannego wykonania manicure oraz przetestowania na kilku różnych bazach i z kilkoma różnymi topami, za nic nie chce trzymać się swojego miejsca i odchodzi całymi płatami już po dwóch-trzech dniach... W dodatku utwardzany pod lampą nieestetycznie kurczy się... A szkoda, bo naprawdę jest to jeden z ładniejszych nudziaków, który w dodatku ma bardzo dobre krycie.
405- to taka ciemna czerwień, wpadająca już prawie w bordo z zatopionymi subtelnymi, rozświetlającymi drobinkami. Kolor elegancki, gustowny, mający w sobie też coś świątecznego.
508- czyli neonowy róż z domieszką pomarańczowego, o perłowym wykończeniu, które nie wszystkim przypadnie do gustu. W zależności od kąta spojrzenia, raz jest różowy, raz pomarańczowy. Jednym słowem, kolor szalony i wystrzałowy :D
510- kolor bardzo podobny do odcienia Szeherezada od Semilaca, tylko spokojniejszy i bardziej stonowany. Pięknie wygląda jako akcent w manicure, przyciągając uwagę innych.
605- odcień trudny do określenia. Na pewno jest takim typowym jesiennym kolorem. To mocno ciemny fiolet, ale taki przygaszony, nieoczywisty, intrygujący.
700- śliczny, pastelowy odcień niebieskiego, wpadający ni to w szarość ni to w kolor liliowy. Bardzo mi się podoba i chętnie wykorzystuję go w swoich manicurach.
704- ciemnoniebieski kolor z mnóstwem delikatnych drobinek. Nie do końca mi się podoba i póki co użyłam go tylko na wzorniku. Tak to już niestety bywa, gdy robi się zakupy w ciemno, czyli przez internet. Ale i tak pewnie znajdę na niego sposób ;)
705- odcień granatowy, bardzo ładny i głęboki. Jeden z moich ulubionych kolorów od Claresy, mimo iż do pełnego pokrycia płytki paznokcia potrzebuję nałożyć aż trzy warstwy tego lakieru.
Lakiery między sobą różnią się konsystencjami: te o nowej formule są bardziej gęste i trochę takie ciągnące się. Lakiery ze starą formułą są znacznie rzadsze, więc malując nimi paznokcie trzeba zwracać uwagę, aby przypadkiem nie zalać skórek. Poziomem krycia też się różnią, ale to akurat nie jest uzależnione zmianą formuły, tylko raczej odcieniem lakieru, bo przykładowo lakier w kolorze nr 700 ma już nową formułę, a i tak do pełnego pokrycia paznokcia bez prześwitów potrzebuję trzech warstw. Pędzelki są standardowe, ale zauważyłam, że w lakierach z nową formułą są troszkę krótsze niż w tych o starej formule. Niemniej jednak, i jednymi i drugimi dobrze maluje się paznokcie.
W swojej hybrydowej kolekcji posiadam także bazę oraz top Claresa, które tak jak lakiery kolorowe mają pojemność 7 ml i kosztują po 19,99 zł. Niektóre z kolorów przetestowałam z innymi bazami i topami, więc mogę Wam napisać, że potrafią współpracować także z produktami innych producentów. Oprócz nieszczęsnego koloru nr 200, który nie potrafi się z niczym dogadać... Mam też płyny remover i cleaner, których zabrakło na zdjęciach, ale nie zabraknie ich w sklepie producenta :D kPłyny mają pojemność 100 ml i kosztują odpowiednio 8,99 zł i 7,99 zł. Płyn do usuwania hybryd śmierdzi niemiłosiernie, ale zapach płynu do odtłuszczania paznokci jest już całkiem całkiem :P
Nie wiem czy wiecie, ale Claresa jest naszą polską marką i to w dodatku młodziutką, bo na rynku kosmetycznym pojawiła się latem 2016 r., ale szturmem zdobyła szerokie grono klientek. W swojej ofercie ma ponad 160 kolorów, więc jest w czym wybierać :D Przykładowy manicure wykonany tymi lakierami pokazałam Wam jakiś czas temu na Instagramie: klik. Lakiery Claresa mają pojemność 7 ml i na stronie producenta kosztują 19,99 zł. Często jednak marka kusi swoich klientów atrakcyjnymi promocjami, więc strzeżcie się :P
Jakie ładne kolory. Super.
OdpowiedzUsuńsuper kolory!
OdpowiedzUsuńBardzo lubię te markę ze względu na dostępność lakierów w hipermarketach Tesco 😊
OdpowiedzUsuńA mi 704 bardzo się podoba! Przyciąga uwagę :) Myślę, że super wyglądałby w połączeniu z fuksją lub szarością :)
OdpowiedzUsuńAle ładne te niebieskie :) Nowej formuły nie miałam, ale ta stara nie trzyma się u mnie wcale.
OdpowiedzUsuńCałkiem fajna kolekcja ;) Mniej więcej tyle samo posiadam ;)
OdpowiedzUsuńJa pierwszy raz będę miała hybrydy w środę :)
OdpowiedzUsuńNiezła kolekcja 🙈👍👏
OdpowiedzUsuńPiękne, jest w czym wybierać, a ja jeszcze nie miałam nic :/
OdpowiedzUsuńOdcień brzoskwini,szarości i czerwieni przemawia do mnie najbardziej :)
OdpowiedzUsuńpiękne kolory, ja już chyba z rok nie miałam nowego lakieru hybrydowego, muszę kupić sobie coś nowego
OdpowiedzUsuńładne kolorki :)
OdpowiedzUsuńo to dopiero od roku działa ta marka to faktycznie nie długo
OdpowiedzUsuńJakie świetne kolorki! Muszę sie właśnie zaopatrzyć w jakieś nowe :)
OdpowiedzUsuńsensiblees.pl ♥
śliczne kolory !:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Ten pierwszy odcień zieleni nam się spodobał :D
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńSwietne kolory. Musze sie za nimi wkoncu obejrzec i cos kupic :)
OdpowiedzUsuńwszytskie piękne, każdy inny i urokliwy.
OdpowiedzUsuńJest z czego wybierać, ja wolę lakiery nieco gęstsze, bo czuję się z nimi pewniej, ale i tak z powodu alergii rzadko maluję paznokcie :)
OdpowiedzUsuńjak dla mnie niebieskie najpiękniejsze!:)
OdpowiedzUsuńPiękne te odcienie niebieskiego!
OdpowiedzUsuńOdcienie niebieskiego są mega :)
OdpowiedzUsuńWszystkie piękne :) Nie mogę się zdecydować, który najładniejszy <3
OdpowiedzUsuń