06:45:00

Rose Waterfull Mask SKIN79, czyli nawilżająca maseczka z kwasami AHA na noc

Szał na azjatycką pielęgnację już praktycznie minął. Przynajmniej tak mi się wydaje patrząc w ostatnim czasie na ilość recenzji azjatyckich kosmetyków pojawiających się na blogach, których jest jakby coraz mniej. Mnie też nie ominął ten boom, ale w mojej pielęgnacji pojawiły się tylko dwa azjatyckie produkty: łagodna pianka oczyszczająca, o której pisałam w tym poście oraz różana maseczka na noc, której recenzję przygotowałam dla Was dzisiaj. 
Maseczka znajduje się w szklanym słoiczku, do którego dołączona jest plastikowa szpatułka. Powiem Wam szczerze, że szpatułkę praktycznie od razu wyrzuciłam do kosza, mimo iż jest bardziej higieniczna niż moje palce macane w maseczce ;) Ale palcami lepiej mi się nią aplikuję na twarz, po prostu. Poza tym, z maseczki korzystam tylko ja, więc ewentualnie nakładam "swój" brud na skórę ;) Ona sama ma żelową konsystencję, swoim wyglądem przypomina trochę galaretkę, i różowy kolor. Wiecie, że nie przepadam za różanymi zapachami, ale aromat tej maseczki jakoś wyjątkowo przypadł mi do gustu. Jej skład jest pełen kwasów AHA, wśród nich mamy kwas glikolowy, cytrynowy oraz mlekowy. Oprócz nich w składzie występują także: glikol butylenowy, gliceryna i witamina PP. Na składach się nie znam, ale podobno jest to dobra kombinacja dla skóry problematycznej, z przebarwieniami czy stanami zapalnymi. 
Maseczkę nakładam na wcześniej oczyszczoną skórę twarzy cienką warstwą, na dwie noce w tygodniu. W dotyku wydaje się być trochę wodna. Szybko się wchłania, jeszcze nigdy nie oblepiła mi poduszki, ale też nigdy nie nałożyłam jej więcej niż potrzeba. Maseczka nie pozostawia wyczuwalnej warstwy na skórze, zaraz po wchłonięciu ma się wrażenie, że tak naprawdę to nic się nie nałożyło na twarz. Na mojej mieszanej cerze maseczka dobrze się sprawdza, ale z drugiej strony mogłabym też powiedzieć, że jej działanie jest delikatne. Łagodnie złuszcza martwy naskórek, subtelnie rozświetlając i wygładzając, nie czyniąc skórze najmniejszej krzywdy. Po całej nocy z maseczką, skóra jest przyjemna i miękka w dotyku. Nie pojawiają się żadne niedoskonałości, a te które już były oraz przebarwienia i blizny z każdym użyciem są coraz mniejsze. Maseczka poprawia i ujednolica koloryt skóry, działa na nią kojąco oraz kontroluje wydzielanie sebum. Dodatkowo, pozwala utrzymać skórze optymalny poziom nawilżenia, nie powoduje też uczucia ściągnięcia ani żadnego innego dyskomfortu. 
Oryginalną maskę można kupić na stronie Skin79, ale też w drogeriach internetowych Cocolita oraz eKobieca. Normalnie kosztuje 70 zł za 75 ml, ja kupiłam ją w promocji za 49,00 zł. Obecnie jej cena też jest niższa, w wymienionych wyżej drogeriach widziałam ją za 59,00 zł. Wiecie, że nie lubię płacić wysokich cen za kosmetyki, ale w tym przypadku uważam, że warto było. Maska oprócz bardzo dobrego działania cechuje się też niemałą wydajnością, dlatego polecam Wam ją z całego serca!

44 komentarze:

  1. To bardzo ostatnio popularna pielęgnacja. A ja kwasów nie używam póki co.
    Super. Chciałabym móc się przekonać czy dla mnie.
    Wydaje mi się, że by mi się spodobała.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Od dawna mam ochotę ją wypróbować, może się skuszę jak natknę się na promocję :)

    OdpowiedzUsuń
  3. Niestety ją wycofują, a bardzo szkoda, bo to jest mój zdecydowany hit. Zużyłam już chyba z pięć opakowań.

    OdpowiedzUsuń
  4. Nigdy nie używałam kosmetyków tej marki,a już od dawna bardzo mnie kuszą :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Skoro wydajność jest taka wysoka to warto ją polecać.

    OdpowiedzUsuń
  6. Moja ulubiona maseczka :) Używam ją już drugi rok z rzędu i sprawdza się świetnie.

    OdpowiedzUsuń
  7. Obawiam się, że dla mnie mogłaby być zbyt delikatna ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. jest na mojej wish liście, może w końcu ją kupię :)

    OdpowiedzUsuń
  9. Szukałam ostatnio czegoś nawilżającego innego niż krem na noc. Na pewno wypróbuję!;)

    OdpowiedzUsuń
  10. Skusiłabym się, gdyby nie to, że już się zaczęłam kwasić (peelingi), a kwasy + kwasy to nie bardzo :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Uwielbiam produkty Skin79, w sumie wszystkie jakie miałam sprawdziły się rewelacyjnie. Tej maski wcześniej nie widziałam albo nie zapadła mi w pamięć, ale po Twojej recenzji mocno mnie kusi :)

    OdpowiedzUsuń
  12. O masce już kiedyś czytałam i muszę przyznać, ze jestem bardzo ciekawa jakby się sprawdziła na mojej suchej, wrażliwej skórze!

    OdpowiedzUsuń
  13. Też nie przepadam za różanymi zapachami - ale za to bardzo lubię takie żelowe konsystencje kosmetyków. Chyba się skuszę - bo uwielbiam testować nowe rzeczy na własnej skórze :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Idealna pora na takie kosmetyczne cuda ;) Coś dla mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  15. Kiedyś strasznie za mną chodziła, właśnie z racji że ma kwasy AHA. Niestety do tej pory do mnie nie trafiła, w sumie sama nie wiem czemu ;).

    OdpowiedzUsuń
  16. Dzięki za polecenie, ja akurat lubię zapach, róży, lawendy itp. skin 79 bardzo dobrze się u mnie sprawdza jeśli chodzi o kremy bb, na maseczkę też mam chęć.

    OdpowiedzUsuń
  17. Lubię takie żelowe maseczki, zajrzę zaraz co tam pisze o niej SKin79 :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ja myślałam nad ta maseczką ;) Może i się skuszę na nią wreszcie ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Kusi mnie, ale jednak kosztuje sporo...

    OdpowiedzUsuń
  20. No to przyznam szczerze, że wygląda to na idealną opcję dla mnie :P

    OdpowiedzUsuń
  21. fajną ma konsystencję! będę miała na uwadze :)

    OdpowiedzUsuń
  22. Widziałam już te maski kilka razy, ale jakoś mnie do nich nie ciągnęło, ale po tej recenzji naszła mnie ochotą, by ją wypróbować. Jeszcze nigdy nie używałam masek całonocnych :)

    OdpowiedzUsuń
  23. Będę polowała na promocję :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Delikatne działanie oraz szybkie wchłanianie i wydajność zachęcają do tego produktu :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Uwielbiam azjatycką pielęgnacje <3 tej maseczki jeszcze nie miałam, ale zachęciłaś mnie :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Dobrze działają na mnie kwasy, a ta maseczka kusi mnie od jakiegoś czasu :)

    OdpowiedzUsuń
  27. nie miałam jeszcze a wiele czytałam!

    OdpowiedzUsuń
  28. Mam książkę Charlotte i bardzo lubię 😊 polecam mój najnowszy wpisu o Koreańskiej piance do oczyszczania twarzy zaczerpniętej właśnie z tej książki 😚

    OdpowiedzUsuń
  29. Fajna galaretka i bardzo ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  30. cena troszkę odstrasza :D ale maseczka całkiem ciekawa :) i fraza "pomaga wyrównać koloryt" kusi jak cholera :D

    OdpowiedzUsuń
  31. Dobry czas na kwasy, muszę i ja na coś się zdecydować :)

    OdpowiedzUsuń
  32. wygląda super, ale chyba nie na moją kieszeń jak na razie

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger