Należę do grona osób systematycznych, ale nie tak bardzo jakby tego chcieli :P W związku z tym raczej nie zażywam suplementów diety, bo wymagają one regularnego stosowania, dzień w dzień, a ja potrafię zapomnieć o łyknięciu tabletki nawet przez kilka dni... Szczególnie tej, którą powinno się zażyć o konkretnej porze, np. pół godziny przed obiadem. Jest jednak jedna kuracja, którą przeprowadzam średnio raz do roku i o której, o dziwo, naprawdę pamiętam! Mowa o suplemencie diety jakim jest wiesiołek, którego poleca bardzo wiele osób. Dlaczego?
Wiesiołek ma tak wiele dobroczynnych właściwości, że nie wiem od której zacząć :D Przede wszystkim jest bogaty w kwasy Omega 6, które są niezbędne dla prawidłowego funkcjonowania organizmu: regulują gospodarkę lipidową, wpływają na pracę układu sercowo- naczyniowego, biorą udział w rozwoju zmysłu wzroku i układu nerwowego. W kosmetyce też jest bardzo ceniony. Gdyby tak nie było, to raczej nie pisałabym o nim :P Wiesiołka, jak każdy olej można stosować zewnętrznie, dodając go na przykład do maseczek albo aplikując bezpośrednio na skórę, paznokcie lub włosy. Moja znajoma na stałe zastąpiła nim krem pod oczy ;) Jeśli jednak nie macie przekonania do wcierania go w ciało, bo tłusty, bo wolno się wchłania lub co innego jeszcze wymyślicie ;), to zawsze możecie wspomóc się takimi kapsułkami, jakie widzicie na zdjęciach. Od wewnątrz wiesiołek też bardzo pomoże i na przykład ujędrni, nawilży i odżywi skórę "od środka" oraz wzmocni cebulki włosów, przez co będą mnie wypadać. Może tego nie wiecie, ale wiesiołek przyspiesza też trawienie, a więc tym samym wspomaga odchudzanie :P Jako osoba, która chciałaby zrzucić kilogram lub dwa bardzo wierzę, że wiesiołek faktycznie mi w tym pomaga :P
W tym roku jestem już po ponad miesięcznej kuracji, więc teraz napiszę Wam, jakie efekty działania wiesiołka obserwuję u siebie. Pierwsze co mi przychodzi na myśl, to lepsza kondycja skóry i poziom jej nawilżenia. Pamiętam, aby codziennie balsamować ciało, ale są czasami takie dni, że po powrocie do domu ze zmęczenia padam na twarz i jedyne na co mam siłę, to umycie zębów i zmycie makijażu. Bywa, że takie dni wypadają dzień po dniu i mimo to moje lenistwo oraz niebalsamowanie nie odbija się na skórze, bo pewien stopień nawilżenia zapewnia jej od wewnątrz właśnie kuracja wiesiołkiem. Po drugie, pozytywny wpływ na cerę. Wiesiołek nie tylko sprawił, że koloryt skóry się wyrównał, ale też, że niedoskonałości już się nie pojawiają, nawet przed okresem ( nie zmieniłam nic w swojej pielęgnacji ). Ponadto, dołożył jeszcze swoje przysłowiowe trzy grosze do uregulowania się wydzielania sebum. Po trzecie, tym razem na czas kuracji wiesiołkiem odstawiłam nawilżające maski do włosów, by sprawdzić jaki wpływ będzie miał i na nie. I muszę Wam przyznać, że jestem mile zaskoczona, bo o ile początki były ciężkawe i włosy wydawały mi się suche, nie chciały się układać, to w miarę upływu kuracji stawały się coraz bardziej nawilżone, miękkie i elastyczne. Nie wiem czy i w jakim stopniu wpłynął na zmniejszenie ich wypadania, bo od jakiegoś czasu nie mam już tego problemu. Włosy nadal wypadają, ale powiedziałabym, że tak "książkowo" ;)
Jak widzicie na zdjęciach, obecnie mam wiesiołka w postaci kapsułek od Oleofarm. Opakowanie zawiera 72 kapsułki i kosztuje około 25,00 zł w aptekach. Należy zażywać 2 kapsułki dwa razy dziennie, a więc łatwo obliczyć, że całe opakowanie wystarcza na prawie 3 tygodnie, dokładnie na 18 dni. Tak prostą matematykę to ja jeszcze lubię :P Ja jednak nie stosuję się do tych zaleceń producenta i biorę 2 kapsułki raz dziennie, do śniadania, dzięki czemu opakowanie wystarcza mi na dłużej, a efekty i tak są zauważalne. Żelowe kapsułki są dość duże, ale mimo to łatwe do przełknięcia. Ich skład wygląda następująco: olej z nasion wiesiołka tłoczony na zimno (82,7%), żelatyna (składnik otoczki), octan DL-alfa-tokoferylu, emulgator: monolaurynian polioksyetylenosorbitolu (polisorbat 20).
Jak wspomniałam na początku wpisu, po suplement diety z wiesiołka staram się sięgać raz do roku i pamiętać jeszcze o tym, aby kuracja trwała co najmniej miesiąc lub dwa. Wolę go w postaci kapsułek niż oleju, jakoś łatwiej mi przechodzi przez usta ;) Przerobiłam ten suplement od różnych producentów i nigdy nie odczułam skutków ubocznych, typu dolegliwości żołądkowe. Polecam go tym z Was, które cierpią na bolesne i obfite miesiączki. Ja okres przechodzę znośnie, ale wyczytałam właśnie, że wiesiołek łagodzi krwawienie oraz PMS. Wszystkim innym też polecam ;)
Znając mnie i tak bym o nim zapominała :P. U mnie jedynym, o którym pamiętałam był merz na włosy :D
OdpowiedzUsuńwiesiołek jest super, przyjmowałam kiedyś suplement i miałam maść na suche miejsca z tym olejem.
OdpowiedzUsuńTo na miesiączkę u mnie byłby idealny bo ja nawet nie tyle co bolesne ale tak intensywne mam że muszę na noc na przecierało stary gruby ręcznik dawać....
OdpowiedzUsuńTeż mam taki problem z systematycznością w braniu tabletek, niestety wszystkie blisterki, które mają starczać na miesiąc, u mnie kończą się po roku :) Jednak może warto spróbować tym razem wiesiołka zamiast tradycyjnego tranu :)
OdpowiedzUsuńTeż niestety zapominam o tabsach :P Dla mnie już suplementacja wit D czy B12 to już mega wyczyn a i tak są dni gdzie nie biorę obu bo zapominam :P
OdpowiedzUsuńOlej z wiesiołka skomplementowała młodsza siostra i bardzo sobie go chwaliła :)
Sporo plusów :)
OdpowiedzUsuńDobrze wiedzieć, że działa na bolesne miesiączki. To coś dla mnie.
OdpowiedzUsuńNigdy o nim nie słyszałam.
OdpowiedzUsuń~~~~~~>>>> Zapraszam do siebie
Miłego wieczoru xx, Bambi
Nigdy nie słyszałam . Ale ciekawe :)
OdpowiedzUsuńZapraszam do Siebie - nowy post świąteczny🎄🎄🎄
Pamiętam, że pod koniec ciąży również miałam brać właśnie wiesiołek... ciekawe...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Miałam od dermataologa zalecenie łykać wiesiołek, dzieki Tobie przypomniało mi się o tym :)
OdpowiedzUsuńSame dobre rzeczy. Ja mam olej z wiesiolka i testuje go na twarzy 😊 przekonal mnie do niego wlasnie wysoka zawartosc kwasow omega 😉
OdpowiedzUsuńChyba czas w niego zainwestować :D
OdpowiedzUsuńnie używałam nigdy tego pana;p
OdpowiedzUsuńStosowałem kiedyś i pewnie znó wrócę :)
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam..
OdpowiedzUsuńSkusiłam się kilka dni temu na pierwsze opakowanie ;)
OdpowiedzUsuńJa osobiście wolę lniany, ale swego czasu piłam wiesiołek :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś brałam bodajże oeparol :)
OdpowiedzUsuńJa kiedyś brałam bodajże Oeparol :)
OdpowiedzUsuńJa też i na włosy był szałowy.
UsuńJa się z wiesiołkiem nie lubię ;/ Ani wewnętrznie, ani zewnętrznie na mnie nie działa ;/
OdpowiedzUsuńJeszcze do niedawna stroniłem od suplementów, ale życie zweryfikowało moje podejście ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie fakt stosowania wiesiołka jako zamiennika kremu pod oczy :)
Jeszcze do niedawna stroniłem od suplementów, ale życie zweryfikowało moje podejście ;)
OdpowiedzUsuńZaskoczył mnie fakt stosowania wiesiołka jako zamiennika kremu pod oczy :)
Nie jestem systematyczna w łykaniu suplementów, powinnam łykać jod i wit D, ale ciężko mi z tym idzie ;)
OdpowiedzUsuńO nie słyszałam, że wiesiołek pomaga podczas okresu :P
OdpowiedzUsuńmam i bardzo lubię!
OdpowiedzUsuńOlej z wiesiołka TAK, ale polski Gal i żaden inny. Od kiedy stosuje wiesiołka nie wiem co to pms i bolesne miesiączki.
OdpowiedzUsuń