W grudniowym denkowym poście wspomniałam Wam, że być może będzie ono już ostatnim, ale cóż- pomyliłam się :P Zanim oduczę się gromadzenia pustych opakowań po kosmetykach minie jeszcze sporo czasu, a więc kilka wpisów z tej serii na pewno się ukaże na blogu. Dziś zapraszam na jeden z nich!
Odbudowujący szampon do włosów Syoss ( 1 ) miałam już wcześniej i myślę, że kolejnego już mieć nie będę. Nie jest to zły szampon, po prostu mnie się już znudził. Nie polecam go osobom o cienkich włosach, bo może je zbytnio obciążyć. Kremowa emulsja do mycia od AA ( 2 ) ładnie pachnie tylko w opakowaniu. Ogólnie jest dobrym kosmetykiem do mycia: fajnie się pieni, nie wysusza skóry, przyjemnie myje i odświeża, więc mogę ją Wam polecić. Intensywnie nawilżające serum do włosów Artego ( 3 ) jest bardzo wydajne. Buteleczka ma pojemność 60 ml i kosztuje około 40,00 zł, co biorąc pod uwagę wydajność oraz efekty, jakie olejek zapewnia ( czyli między innymi nawilżenie włosów, dodanie im blasku, zabezpieczenie końcówek oraz zniwelowanie puszenia czy elektryzowania się włosów ), nie jest wygórowaną ceną. Nawilżająca pianka do higieny intymnej Ziaja ( 4 ) jest świetnym produktem, który koniecznie powinnyście wypróbować. Jest niedroga i wydajna, poza tym bardzo delikatna, a jednocześnie skuteczna, bo uczucie nawilżenia i odświeżenia zapewnia na długie godziny. Suchy szampon do włosów Got2Be ( 5 ) jest całkiem fajnym kosmetykiem, ale nieco daleko mu do moich ulubieńców z Batiste. Pozwala odświeżyć włosy, ale mam wrażenie, że efekt ten utrzymuje się krótko. Kokosowy peeling do ciała Nacomi ( 6 ) uwielbiam! Jest to moje chyba drugie opakowanie i chętnie zaopatrzę się w kolejnych kilka ;) Scrub rewelacyjnie wygładza, nawilża i odżywia skórę, pozostawiając ją cudownie pachnącą wiórkami kokosowymi :D
Myślałam, że nigdy nie uda mi się zużyć antybakteryjnego toniku normalizującego z Bielendy ( 7 ). Niepotrzebnie kupowałam butlę o pojemności aż 500 ml... Na początku tonik fajnie działał, jednak im dłużej go stosowałam tym mniejsze efekty jego działania widziałam. Kryjący fluid Bielenda ( 8 ) jest bardzo fajny. Na tyle, że zużyłam już kilka jego tubek ;) Błyszczyk do ust Inglot ( 9 ) ma gęstą, kremową konsystencje, przyjemny słodki zapach oraz wygodny aplikator. Świetnie nawilża usta, zmiękcza i wygładza. Kosztuje chyba około 20,00 zł. Błyszczyk 3D Smart Girls Get More ( 10 ) pachnie słodko, jak jakaś guma balonowa. Jest bardzo gęsty, ale dobrze rozprowadza się go po ustach dołączonym aplikatorem. Również fajnie nawilża i dodaje miękkości ustom. Błyszczyk do ust Butterfly ( 11 ) to wyrzutek, który stracił termin przydatności. Jest w porządku, ale na tle wcześniejszych dwóch wypada słabo. Pomadka do ust w płynie Bourjois ( 12 ) to też wyrzutek, któremu dawno już minął termin przydatności. Jej odcień Nude-Ist bardzo mi odpowiadał i nie wykluczam, że mimo zapasów kosmetyków do ust, kupię go ponownie. Peelingująca pomadka do ust Sylveco ( 13 ) to mój kosmetyczny must have. Jeśli jeszcze jej nie miałyście, w co nie chce mi się wierzyć, to koniecznie musicie ją wypróbować. Intensywnie regenerujący olejek do twarzy D'Alchemy ( 14 ) zużyłam głównie w pielęgnacji skóry szyi i dekoltu. Olejek sprawia, że skóra była odżywiona, porządnie nawilżona oraz przyjemnie gładka i miękka w dotyku. Maskara do rzęs Eveline ( 15 ) to wyrzutek. Na początku tusz ten dobrze się u mnie spisywał, potem jednak coś się stało i zaczął sklejać rzęsy oraz tworzyć grudki. Rumiankowy żel do twarzy Sylveco ( 16 ) ma charakterystyczny, specyficzny zapach, ale rewelacyjne działa na moją skórę, o czym niedawno pisałam w recenzji. Mimo niedużej pojemności, 150 ml, jest bardzo wydajny. Krem do twarzy rozjaśniający przebarwienia Synchroline ( 17 ) to ostatni zdenkowany kosmetyk w styczniu. Ma leciutką konsystencje, subtelny kremowy zapach, a pierwsze efekty widać po jakimś miesiącu regularnego ( słowo klucz!! ) stosowania.
ten peeling z Nacomi jest bajeczny! też go uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńsuper denko! Co do got2be mam te same odczucia co Ty... :(
OdpowiedzUsuńPodkład Bielenda nie przypadł mi do gustu, ale pomadkę z peelingiem bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńJakie duże denko. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńspore denko :)
OdpowiedzUsuńCałkiem ładnie Ci poszło. Uwielbiam pomadkę peelingującą z Sylveco :)
OdpowiedzUsuńCałkiem pokaźne denko!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Skuszę się na ten rumiankowy żel ;)
OdpowiedzUsuń4, 8 i 13 znam i mam podobne zdanie o tych produktach :)
OdpowiedzUsuńwow ile zużyć! i zazdroszczę pozbycia się kolorówki, muszę przejrzeć i być twarda i powywalać tto wszystko
OdpowiedzUsuńJestem chyba jedną z niewielu osób, których pomadka z Sylveco nie zachwyciła, ale żel rumiankowy lubię bardzo.
OdpowiedzUsuńPrzekonałaś mnie tym kokosowym peelingiem!
OdpowiedzUsuńkatemi21.blogspot.com [KLIK]
U mnie Got2Be sprawdza się zdecydowanie lepiej niż batiste :D
OdpowiedzUsuńU mnie z projektami denko jest ciężko, ciągle kupuję coś nowego a starych rzeczy praktycznie nie używam :D
OdpowiedzUsuńKorcą mnie produkty z serii profesjonalnej Bielendy, bo maseczka algowa mnie zachwyciła, ale 500 ml to rzeczywiście dużo :P
OdpowiedzUsuńZnam jedynie pomadkę Sylveco ;)
OdpowiedzUsuńWow ;) mnóstwo udało Ci się zużyć :)
OdpowiedzUsuńZainteresowała mnie ta pomadka do ust od Sylveco. Muszę się za nią rozglądnąć :)
OdpowiedzUsuńPeeling mnie zaciekawił:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko :))
woman-with-class.blogspot.com
Ten peeling z Sylveco muszę kupić, bo zużyłam już dwa całe opakowania ;D Z got2be nigdy nic nie miałam, suchy szampon mam teraz z Avonu ale mam podobne wrażenie że efekt jest słabszy i krócej się utrzymuje niż w Batiste :)
OdpowiedzUsuńU mnie z tym tuszem Curl up było podobnie, a początkowo byłam taka zadowolona...
OdpowiedzUsuńWow , aż 500 ml toniku zużyłaś, ja miałam kiedyś płyn micelarny 400 ml i też się za długo z nim męczyłam, nie takie pojemności nie dla mnie. Nawet szampon wolę jak ma normalne 250 ml, bo skóra niestety szybko się przyzwyczaja.
OdpowiedzUsuńNajbardziej mnie zainteresował peeling, czegoś takiego właśnie szukam ;)
OdpowiedzUsuńWiększość znam i lubię!:)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
znam pomadkę peelingującą
OdpowiedzUsuńNiestety zadnego z produktow nie znam
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się idea ulubieńców.
OdpowiedzUsuńSama Uwielbiam sobie robić takie podsumowania.
Peeling Nacomi kusi.
Pozdrawiam serdecznie! Buziaki :)
miałam ten peeling z nacomi :) super jest i może kiedyś kupię go ponownie :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :)
OdpowiedzUsuńSerum do włosów to nie zaciekawiło. Z sayoss miałam kiedyś odżywkę i była całkiem niezła,jednak była z innej serii:) obserwuje
OdpowiedzUsuńBardzo ładne denko! Ja w styczniu chyba pobiłam mój osobisty rekord, wszystko kończyło się na raz ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko, widzę, że jeszcze nic z niego nie miałam ;)
OdpowiedzUsuńSzkoda ze tonik z bielendy nie dokonca się sprawdzil :)
OdpowiedzUsuń