Myślałam, że skoro luty jest najkrótszym miesiącem w całym roku, to przybędzie mi mniej kosmetyków niż w styczniu, których przypomnę było prawie 40! Jak się okazało, czcze były me nadzieję, bo w minionym miesiącu schronienie w mojej kosmetyczce znów znalazło ponad trzydzieści produktów :P I już teraz mogę Wam również powiedzieć, że marzec może też być tak obfity w nowości kosmetyczne, bo już udało mi się popełnić pewne zakupy ;)
Z tego co pamiętam jakoś na początku lutego sklep internetowy Skin79 obniżył ceny swoich kosmetyków o 20%. Niemała gratka dla fanek koreańskiej pielęgnacji, do których też mogę się zaliczyć ;) Nie jestem jakoś zagorzałą miłośniczką azjatyckich produktów, ale doceniam je w swojej pielęgnacji. Skorzystałam więc z okazji, ale zamiast kosmetyków typowo pielęgnacyjnych, kupiłam dwa kremy BB, bo już od dawna chciałam przekonać się na własnej skórze czy są tak dobre, jak je wszyscy wkoło zachwalają. Mój wybór padł na Super+ Beblesh Balm oraz na Intense Classic Balm. Oba te kremy kosztowały mnie około 110,00 zł. W standardowej cenie sam krem w pomarańczowym opakowaniu kosztuje 99,00 zł, więc same przyznacie mi rację, że opłacało się skorzystać z tej promocji ;)
Wiecie, że peelingi do ciała Organic Shop bardzo lubię i miałam już chyba wszystkie dostępne wersje zapachowe. Dowody na to znajdziecie w praktycznie co drugim denkowym poście ;) I mimo iż rzadko kupuję ten sam kosmetyk po raz kolejny, zwłaszcza taki do pielęgnacji ciała, to scruby Organic Shop tak sobie upodobałam, że drugi raz kupiłam wariant o pomarańczowym zapachu. W Biedronce, gdzie swego czasu dostępne były produkty marki, w atrakcyjnej cenie były również balsamy do ciała, dlatego wzięłam aż dwa: krem o zapachu japońskiej kamelii oraz mus o aromacie truskawkowego jogurtu. Jestem ciekawa czy okażą się tak fantastyczne, jak peelingi.
Dzień przed Walentynkami dostałam maila od Kontigo, abym następnego dnia wypatrywała kuriera, który będzie miał dla mnie drobny upominek. Totalnie mnie zaskoczyła ta wiadomość, bo w najśmielszych snach nie spodziewałam się takiej niespodzianki i nie mogłam w to uwierzyć aż do chwili, w której kurier faktycznie zapukał do moich drzwi z przesyłką :D W środku znalazłam olejek do włosów Biolove oraz matową pomadkę do ust w kredce Moov w mocno fioletowym odcieniu, a także smycz na klucze i kilka krówek. Kontigo musi mnie naprawdę kochać, skoro mnie tak rozpieszcza :D Olejek fajnie pachnie, a nieoczywisty kolor pomadki bardzo mi się podoba, ale nie wiem czy mam tyle odwagi, by pomalować nią usta :D
W lutym otrzymałam propozycję przetestowania maseczek Initiale Botanica z limitowanej edycji. Są to maseczki typu peel- off. Wersja "Kwiaty polne" ma oczyszczać skórę, łagodzić podrażnienia oraz rozjaśniać przebarwienia. Pod spodem jest maseczka "Czerwone owoce", której zadaniem jest wygładzić, ujędrnić i zregenerować skórę. Chwilowo nie mam czasu na maseczki, bo po południa spędzam albo w mieszkaniu kładąc gładź, sprzątając lub malując ściany albo jeżdżąc po sklepach i zamawiając meble, dodatki, itp., ale gdy już się przeprowadzimy wtedy nadrobię wszystkie maseczkowe zaległości :D A tak na marginesie, czy tylko ja jestem pod wrażeniem rysunku kobiet w kwiecistych sukniach, które zdobią kartoniki z maseczkami?
W moje ręce znów wpadł katalog Oriflame, więc zamówiłam sobie co nieco ;) A co sobie będę żałować :P Tym razem wybrałam tusz do rzęs, który ma taką fajną poczochraną szczoteczkę; lekki mus do ust w różowym kolorze, podkład w odcieniu Vanilla, który mam nadzieję będzie odpowiedni do mojej skóry, pięknie pachnący żel pod prysznic oraz perfumy w fikuśnym flakonie o intrygującym zapachu.
Pod moim miejscem pracy, w budynku na parterze, znajduje się stowarzyszenie zajmujące się niepełnosprawnymi dziećmi. Od czasu do czasu otrzymuje ono różne rzeczy od sponsorów, które może spieniężyć, a zebrane fundusze przeznaczyć, np. na zakup materiałów wspomagających rozwój podopiecznych lub na zorganizowanie dla nich wycieczki. W lutym stowarzyszenie to otrzymało między innymi kosmetyki O'Herbal, konkretniej widoczne na zdjęciu szampon oraz żel pod prysznic. Razem z koleżankami z pracy wykupiłyśmy wszystkie, jakie tylko były, bo jak dobrze wiecie warto pomagać. Nawet takie drobne gesty mogą dla kogoś wiele znaczyć.
W tym samym budynku co moja praca jest też apteka ;) A w niej są kosmetyki :P Będąc więc ostatnio po tabletki na bolące gardło skusiłam się promocję "3 za 2" na produkty marki Botame Face. Kupiłam dwa hydrolaty, z nagietka oraz z oczaru wirginijskiego, a także peeling do twarzy z mango. Nie wiem jak Wy, ale ja nigdy wcześniej nie miałam żadnego kosmetyki tej marki, wcześniej nawet nigdzie jej nie spotkałam. W lutym w Rossmannie byłam tylko raz, bo mąż chciał skorzystać z promocji 2+2 na męską pielęgnację ;) Czekając aż coś sobie wybierze przechadzałam się pomiędzy regałami i chociaż kusiło mnie tyle kosmetyków, kupiłam tylko wzmacniającą odżywkę do paznokci Sallu Hansen :D Niestety, zakup ten okazał się nietrafiony, bo odżywka jest do bani...
W ostatni poniedziałek lutego dotarł do mnie Shiny Box "Love". Znalazłam w nim: regenerującą maskę do włosów Floslek, ochronny krem do rąk CleandHands, wodę micelarną Kueshi, puder brązujący oraz pomadę w płynie Smart Girls Get More, zestaw I Want do cery normalnej i mieszanej, regenerującą maskę na naczynka Tołpa, malinową maseczkę kolagenową Skin Recovery, krem do twarzy i serum ze śluzem ślimaka Bergamo oraz suplement diety Therm Line Fast. Za kilka dni pojawi się post z moimi odczuciami co do wymienionej zawartości pudełka. Będzie co czytać ;)
Z Shiny Box otrzymałam drugie pudełko, Create Your Style, które powstało z okazji 120- lecia marki Schwarzkopf. Spakowane zostało do niego aż sześć produktów do stylizacji i pielęgnacji włosów: odżywka Gliss Kur, lakier Taft, szampon Schauma, farba do włosów Pure Color, suchy szampon Got2b oraz kosmetyk, który nazwany został makijażem do włosów w spray'u Live ;)
Czy tylko mi już zaczyna brakować miejsca na kolejne kosmetyki :P?
Pomarańczowego BB miałam kiedyś i był to jedyny nawet pasujący mi azjatycki krem koloryzujący. Ciekawi mnie ten drugi. Kurczę, muszę bardziej śledzić poczynania Skin79, bo ja o tych promocjach nic nie wiem :(
OdpowiedzUsuńFajne nowości, ale ja jestem najbardziej ciekawa tej klasycznej wersji ze Skin79 :P
OdpowiedzUsuńSame wspaniałości z OS :)
OdpowiedzUsuńSporo dobrego. Mi miejsca już dawno zabrakło:)
OdpowiedzUsuńA ja mam dużo miejsca na kosmetyki tylko środków za mało na spełnienie wszystkich zachcianek. A mam ich mnóstwo :)
OdpowiedzUsuńJa ostatnio staram się kupować jak najmniej i dobrze mi idzie :)
OdpowiedzUsuńMakijaż do włosów w spray'u brzmi dosyć śmiesznie :D
Mam w zapasach peeling Organic Shop, ale jeszcze nie używałam, tak samo jak maseczkę Purederm
OdpowiedzUsuńTyyyyle nowości! Miłego używania :)
OdpowiedzUsuńJej, ile tego. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńChętnie wypróbowałabym krem bb.
OdpowiedzUsuńCiekawe maseczki ;)
OdpowiedzUsuńOo ile fajnych nowości :)
OdpowiedzUsuńorganics shop częśto te produkty widzę na blogach ale sama nie miałam
OdpowiedzUsuńJa trzymam sie mojego postanowienia i zuzywam dzielnie zapasy ;)
OdpowiedzUsuńudanego świętowania Kobietko ❤️🌹
OdpowiedzUsuńdziękuję i wzajemnie!
Usuńolejek do włosów wygląda ciekawie :)
OdpowiedzUsuńBotame zapewne bardzo dobrze znasz :D To ten sam producent co Nacomi, Biolove i Bioamare :D
OdpowiedzUsuńfaktycznie, znam bardzo dobrze:D
UsuńOstatnio zwróciłam właśnie uwagę w aptece na markę Botame Face ;)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie zapach z Oriflame
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tych prelingoe! :)
OdpowiedzUsuńja mam fioletowy krem bb z skin79 i go bardzo, bardzo lubię :) także mam nadzieje, że też będziesz zadowolona :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe nowości, zwłaszcza kremy BB i Organic Shop :)
OdpowiedzUsuńTeż bardzo lubię peelingi organic shop :D
OdpowiedzUsuńfajne nowości, mam już drugie opakowanie tego pomarańczowego kremu bb skin 79 i muszę stwierdzić , że to chyba mój ulubieniec
OdpowiedzUsuńDużo tego! :)
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten makijaż do włosów, chciałam się kiedyś na niego skusić nawet, ale chyba mam za ciemne włosy :)
Uwielbiam fiolet na ustach, więc zaciekawiła mnie pomadka z Kontigo :)
OdpowiedzUsuńIle tu fajnych nowości! Będziesz miała co testować :D Bardzo polubiłam się z Organic Shop, więc zazdroszczę małego zapasiku :D
OdpowiedzUsuńŻadnego kosmetyku nie znamy, widzimy wiele ciekawostek, które by się nam przydały :)
OdpowiedzUsuńI got this website from my buddy who told me regarding this site and now this
OdpowiedzUsuńtime I am browsing this website and reading very informative content at this
time.
Bardzo lubię ten pomarańczowy krem BB, a peelingi bym chciała :D
OdpowiedzUsuńPeelingi z Organic Shop bardzo lubię, ten pomarańczowy pachnie cudnie! Mus miałam, jest piekielnie wydajny :)
OdpowiedzUsuńSporo tego ale bardzo dużo ciekawych kosmetyków ;)
OdpowiedzUsuńJa się zraziłam do lakierów Sally Hansen i też już ich nie kupuję :)
OdpowiedzUsuńJa również.. w ogóle produkty SH mnie nie przekonują już :(
UsuńTen BBik fajny ale wolę wersje Pink :)
OdpowiedzUsuńWow sporo tego :) Ten krem BB orange mam w mini tubce :)
OdpowiedzUsuńWow, dużo fajnych nowości!
OdpowiedzUsuńJa do Kontigo mam giga uraz ;)
Ale Botame bardzo mnie kusi. Niestety BB Orange się u mnie nie sprawdził, ale jestem w mniejszości więc życzę Ci, żeby u Ciebie było inaczej :)
podkład Vanilla jest dosć zółty :D
OdpowiedzUsuń