Mój wieczorny demakijaż zawsze składa się z dwóch etapów oczyszczania. Najpierw nieco rozpuszczam makijaż wacikiem nasączonym płynem micelarnym, a następnie dokładnie myję skórę twarzy żelem, pianką lub olejkiem. Każdy z tych produktów lubię, ale najbardziej mojej skórze odpowiadają dwa ostatnie. W marcowym Shiny Box'ie dotarł do mnie między innymi olejek do demakijażu twarzy i oczu GoCranberry, po który to ostatnimi tygodniami sięgam na zmianę z oczyszczającą pianką Holika Holika. O piance pisałam już na blogu ( klik ), pora więc co nieco napisać o olejku GoCranberry, bo to też jest kosmetyk wart Waszej uwagi :)
W poręcznej buteleczce z klasyczną pompką mieści się 150 ml olejku, który w dotyku nie jest zbyt tłusty, a jego konsystencja jest rzadka, dzięki czemu łatwo rozprowadza się go po skórze. Pozwala na wykonanie oczyszczającego masażu twarzy bez konieczności naciągania skóry. Do demakijażu skóry olejkiem używam swoich dłoni i szczerze przyznam, że nigdy żadnej innej metody nie próbowałam. Albo nie mogę sobie przypomnieć :P Dwie pompki aplikuję na dłoń, rozsmarowuje w dłoniach, a następnie wykonuję delikatny masaż oczyszczający na lekko wilgotnej skórze. Olejek się nie pieni, nie ma duszącego ani męczącego zapachu. Na skórze tworzy lekko tłustą warstewkę, pod której wpływem pozostałości makijażu i wszelkie inne zanieczyszczenia rozpuszczają się i znikają jak ręką odjął. Tak jak obiecuje producent, olejek robi to delikatnie, ale naprawdę skutecznie. Skóra po jego zastosowaniu jest nawilżona, lekko napięta i miękka w dotyku. Jednym słowem jest dopieszczona i nawet nie muszę sięgać po krem czy serum, ale i tak to robię za każdym razem, aby zadbać o nią do samego końca. Olejek świetnie radzi sobie też demakijażem oczu, z usuwaniem sztucznych rzęs i mocniej nałożonej maskary, nie szczypiąc ani nie podrażniając.
Skład olejku jest bardzo króciutki. Na pierwszych dwóch miejscach są oleje: ze słodkich migdałów oraz z nasion żurawiny, następnie mamy składnik, który zwie się Polyglyceryl-4 Isostearate, pełniący funkcję emulgatora, a na samym końcu jest witamina E oraz kompozycję zapachową. Olej z nasion żurawiny sprawia, że skóra jest odpowiednio nawilżona i zregenerowana. Dzięki olejowi ze słodkich migdałów staje się miękka, gładka i odżywiona, a witamina E neutralizuje wolne rodniki, tym samym opóźniając proces starzenia się skóry. Słowem podsumowania, serdecznie polecam Wam ten olejek. Polubiłam go bardzo, chętnie będę do niego wracać, bo nie tylko działanie ma przyjemne, ale też cenę adekwatną do jakości i wydajności- 150 ml olejku GoCranberry kosztuje niecałe 30,00 zł i powinno się go zużyć w ciągu 6 miesięcy od otwarcia.
Chętnie spróbuję :-)
OdpowiedzUsuńMoże kiedyś się na niego skuszę, bo skład zdecydowanie zachęca :) Póki co używam z firmy vianek.
OdpowiedzUsuńLata temu go miałem... jeszcze jedno opakowanie czeka aż znów wrócę do OCM :)
OdpowiedzUsuńi spisywało się?
Usuńto trzeba go będzie przetestować
OdpowiedzUsuńAktualnie nie uzywam juz olei, wiwcwiec nie jest to kosmetyk dla mnie:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubiłam ten produkt :)
OdpowiedzUsuńmała pojemność mimo wszystko;p
OdpowiedzUsuńCiekawa propozycja. Sprawdzę☺
OdpowiedzUsuńZ tego typu OLEJKIEM nie miałam jeszcze styczności,ale może kiedyś...Jak tylko wykończę swoje zapasy.
OdpowiedzUsuńU mnie olejek stanowi pierwszy etap wieczornego oczyszczania :) Uwielbiam produkt Resibo - jak na razie jest moim faworytem :)
OdpowiedzUsuńja też go polubiłam choć kiedyś nie umiałam się myć olejkami, teraz bardzo sobie tą metodę chwalę
OdpowiedzUsuńCena jak widzę jest rzeczywiście adekwatna do działania.
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawy olejek i skład zachęca, muszę przetestować! :)
OdpowiedzUsuńZapowiada się ciekawie.
OdpowiedzUsuńOlejki nie są moją ulubioną formą demakijażu, ale warto mieć go na uwadze :)
OdpowiedzUsuńLubie takie kosmetyki :)
OdpowiedzUsuńO, szukałam czegoś takiego- dzięki :)
OdpowiedzUsuńUwielbiam takie kosmetyki 😊
OdpowiedzUsuńNie używałam jeszcze olejków do demakijażu, muszę kiedyś spróbować!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie znad filiżanki kawy:)
Ciągle nie mogę się przekonać do takiej formy demakijażu :P
OdpowiedzUsuńCzytałam już wiele pozytywnych opinii na temat tego olejku i myślę że w końcu poznam się z nim bliżej.
OdpowiedzUsuńFajny
OdpowiedzUsuńBrzmi ciekawie
OdpowiedzUsuńBardzo fajny olejek :D
OdpowiedzUsuńPróbowałyśmy myć twarz olejami ale u nas to się kompletnie nie sprawdza :/
OdpowiedzUsuńSzczerze mówiąc myślałem że jest droższy a wcześniej i tak mnie kusił więc prędzej czy później i tak go wypróbuję.
OdpowiedzUsuńTo ja zwykle robię na odwrót, najpierw olejek, później micel :)
OdpowiedzUsuńnie słyszałam o nim wcześniej ;)
OdpowiedzUsuńwww.wkrotkichzdaniach.pl
Ciekawy produkt :)
OdpowiedzUsuńLubię olejki, także te do demakijażu. Fajnie rozpuszczają make up i buźka po nich jest taka gładka.
OdpowiedzUsuńChętnie poszukam ten olejek :)
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach i jestem baaardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi! Liczę na prawdziwe cuda :D
OdpowiedzUsuńUwielbiam olejki, miałam już kilka najlepszy jaki miałam do tej pory to Miya :)
OdpowiedzUsuńjeszcze go nie miałam, a uwielbiam demakijaż olejkami :)
OdpowiedzUsuń