12:20:00

Clarins Daily energizer Cream-Gel & Clarins HydraQuench Cream

Clarins Daily energizer Cream-Gel, czyli żel energetyzujący do twarzy ( tubka pomarańczowa ), cena: ok.80zł/30ml
Od producenta:
 Lżejsza wersja żel-krem dla cery mieszanej. Podobnie jak wersja w kremie również ten żel pozostawia skórę nawilżoną przez cały dzień równocześnie zwalczając niedoskonałości. Nie pozostawia tłustej warstwy na skórze.Seria przeznaczona dla młodej skóry. Witamina C i ekstrakt z Ginko biloba poprawiają mikrocyrkulację w skórze. Idealny jako baza pod makijaż.
Ode mnie:
Ta mała tubka widoczna na zdjęciu wystarczyła mi na tydzień codziennej, wieczornej aplikacji, więc pierwszą rzeczą jaką mogę powiedzieć o tym kremie to, to że jest wydajny. Krem ma lekką konsystencję w postaci żelu w lekko pomarańczowym kolorze, czego mój aparat nie był w stanie uchwycić. Dobrze nawilża, nie zapycha, pozostawia skórę aksamitną w dotyku i rozświetloną ( nie mylić z błyszczącą się ). Nie zauważyłam, by zwalczył jakiekolwiek niedoskonałości, nie wiem też czy faktycznie nadaje się pod makijaż, ponieważ w wakacje nie używam podkładów/fluidów/pudrów/itp. Na pewno odstrasza cena, bynajmniej mnie biedną studentkę na niego nie stać.
Clarins HydraQuench Cream, czyli krem intensywnie nawilżający do cery suchej i normalnej ( tubka niebieska ), cena: ok.180zł/50ml
Od producenta:
Nowatorska formuła preparatu zapewnia komfort nawilżenia skórze normalnej i suchej aktywując jej naturalne bariery ochronne. Jedwabista konsystencja kremu przywraca jej komfort i miękkość. Nie pozostawia na skórze wrażenia tłustości, matowe wykończenie zapewnia perfekcyjny makijaż. 
Kompleks Expertise 3P chroni przed negatywnym skutkiem zanieczyszczeniem środowiska. 

Ode mnie:
Krem testowała moja koleżanka, która w przeciwieństwie do mnie posiada cerę suchą. Ten krem jest również bardzo wydajny, ale i baaardzo drogi. Szybko się wchłania, nie pozostawia tłustego, nieprzyjemnego filmu na twarzy, dodatkowo sprawdza się pod makijaż-nie roluje się. Sprawia, że twarz jest nawilżona i aksamitna w dotyku. Moja koleżanka musi uważać, albowiem jej cera skłonna jest do podrażnień, a ten krem działał, cytuję "jak balsam". Ma lekką konsystencję, lekko się rozprowadza i przyjemnie pachnie.

Próbki dostałam od internetowego sklepu MyBeauty , w którym znajdziecie wiele markowych kosmetyków.

23 komentarze:

  1. Clarins jest straasznie drogi, to fakt. Ciekawe czy za taką cenę faktycznie można mieć super kosmetyki, czy to tylko pic na wodę.

    OdpowiedzUsuń
  2. Jeszcze nie miałam okazji testować tych kosmetyków :)

    OdpowiedzUsuń
  3. lubie produkty clarinsa, to naprawde dobra firma :>

    OdpowiedzUsuń
  4. uwielbiam kosmetyki z clarinsa :) fajny blog
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  5. HydraQuench używałam dosyć długo i bardzo mi służył;) lubiłam jego zapach;)

    OdpowiedzUsuń
  6. lekki pomarańcz widać :) nie używałam tych produktów, zresztą nie dziwi mnie to patrząc na cenę..

    OdpowiedzUsuń
  7. Niestety krem nie sprawdziłby się u mnie, gdyż mam inny typ cery ;) Cieszę się, czytając, że ktoś się stęsknił za moim blogiem ;* Dziękuję kochana ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Gdybym miała testować na sobie to na pewno ten drugi do cery suchej - niestety cena stanowczo mnie zniechęca. Chociaż wydaje się być dobry, nie oszukujmy się, że jak na uczącą się osobę prawie 200zł za krem to naprawdę duuuużo.
    Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  9. Mam próbkę tego pierwszego kremiku, ale jeszcze go nie używałam :) Ciekawe na ile mi wystarczy .

    OdpowiedzUsuń
  10. a ja nie znam tych produktów, wyglądaja na bardzo ciekawe :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Tak, sukienka :) Już podaję wymiary:
    długość: 86 cm
    szerokość na samym dole: 47 cm
    szerokość w pasie (w tym wcięciu): 35 cm
    rozmiar 38, 100% poliester

    OdpowiedzUsuń
  12. rzeczywiscie drogi ;O szkoda!

    OdpowiedzUsuń
  13. przepis na pudding:
    50g płatków owsianych zalać szklanka płynu (3/4 szklanki wody i 1/4 szklanki mleka), posłodzić (ja używam stewi), dodać dwie łyżeczki kawy rozpuszczalnej i łyżeczkę cynamonu. Gotować, aż do zgęstnienia. Przelać do miseczki i wstawić na noc do lodówki. Rano przerzucić na talerz :-) – dotyczy posta: 51.

    OdpowiedzUsuń
  14. Dziękuję :) Zrobiłam je prostownicą ponieważ lokówka umarła śmiercią naturalną parę miesięcy temu. Może kiedyś zorbię filmik instruktażowy ^^

    OdpowiedzUsuń
  15. pierwsze słyszę :) no ale cena powala :P

    OdpowiedzUsuń
  16. No cena faktycznie wysoka, tylko kwestia, czy na pewno warte są aż takiej :)

    OdpowiedzUsuń
  17. na cale szczęście jakoś mnie do nich nie ciągnie... :) wiec pieniądze na nie z kieszeni nie uciekną :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Ostatnio zastanawialam sie czy nie wyprobowac tego pierwszego kremu, ale w koncu zrezygnowalam. Dawno mnie u Ciebie nie bylo! Stesknilam sie za twoimi postami ;) Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  19. cena na studencką kieszeń zbyt wysoka ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger