Odkąd tylko pamiętam sen z powiek spędzał mi wygląd mojego brzucha. wszystkie jego fałdki i boczki. Pomyślałam, że skoro w tym roku tak dobrze idzie mi z ćwiczeniami ( wierzcie mi, ćwiczę codziennie przez pół godziny od trzech tygodni- jak na mnie to jest naprawdę coś! ), to stawię czoło legendarnej 6 Weidera i raz na zawsze pozbędę się tej okropnej oponki. A co- raz się żyje:P
Za 42 dni pochwalę się efektami, przynajmniej tak myślę :P
Życzcie mi wytrwałości i trzymajcie kciuki! :)
och, trzymam kciuki i zycze wytrwalosci...ja tez ostatnio wzielam sie za cwiczenia wiec wiem jak jest to potrzebne:)
OdpowiedzUsuńpozdrawiam cieplutko i obserwuje:)
Też kiedyś miałam zamiar to zrobić:)
OdpowiedzUsuńPowodzenia i wytrwałości!:)
trzymam kciuki ja obecnie też ćwiczę i wzięłam się za siebie próbuję jeść zdrowo :) 6W robiłam jakieś 2 lata temu i muszę powiedzieć że nic mi nie dała :(wytrwałam do końca i nie byłam zadowolona, ciekawa jestem jak spisze się u Ciebie :)
OdpowiedzUsuńPróbowałam kiedyś, ale pamiętam, że po kilku dniach strasznie bolał mnie kręgosłup.
OdpowiedzUsuńI zrezygnowałam. Potem rozmawiałam z trenerką, która uświadomiła mi, że te ćwiczenia należy wykonywać bardzo precyzyjnie. Inaczej można narobić sobie szkody.
dzięki za podpowiedź, wezmę sobie to do serca:)i mam nadzieję, że krzywdy sobie nie zrobię:)
Usuńważne jest, a szczególnie w ostatnim ćwiczeniu żeby odcinek lędźwiowy był 'przyklejony' do ziemi. często się do odrywa, a to właśnie szkodzi na kręgosłup. Mary na swoim blogu o tym kiedyś pisała, ale jakoś nie mogę teraz znaleźć..
UsuńTo powodzenia, czekam z zainteresowaniem na efekty:)
OdpowiedzUsuńzrobiłam całą. Na koniec było już strasznie. Teraz planuję zacząć od początku. Może efekt nie był spektakularny, ale był i byłam zadowolona:)
OdpowiedzUsuńchciałam kiedyś się za to wziąć, ale podobno są bardzo szybkie efekty ale również jak przestanie się ćwiczyć to momentalnie wszystko szybko zanika :/ przerzuciłam się na chodakowską ;)
OdpowiedzUsuńPowodzenia w treningu :D
OdpowiedzUsuńSama kilka lat temu "przeszłam" 6W ... efekty były zadowalające.
Chyba znowu zacznę od dziś ....
w zeszłą wiosnę się za to zabrałam, ale wytrwałam tylko do 14 powtórzeń i mi się autentycznie ZNUDZIŁO, poszłam na basen, bo to kocham a przecież jak ćwiczyć, to z przyjemnością!:) powodzonka!!!
OdpowiedzUsuńGratuluję wytrwałości! Oby tak dalej :) Poważnie myślałam o tej legendarnej 6, ale obawiam się, że wyzionę ducha w międzyczasie :D
OdpowiedzUsuńpowodzenia, do A6W potrzeba wiele wytrwałości.. :)
OdpowiedzUsuńwpadnij do mnie ;>
Jasne,że będziemy trzymać kciuki :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia ! Ja próbowałam 2 razy a nie dotrwałam do końca :)
OdpowiedzUsuńNa bazarku w Lublinie :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, żeby się udało!
Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńzapraszam do mnie
http://me-myself-and-i-xoxo.blogspot.com/
Kurcze sama zaczęłabym ćwiczyć, ale brak mi motywacji dobrej :/ Zaczynam, poćwiczę tydzień/dwa i koniec. Wytrwałości ;d
OdpowiedzUsuńŻyczę Ci duużo wytrwałości! :)
OdpowiedzUsuńJa do 6 miałam około trzy podejścia i zawsze kończyłam na 10/15 dniu :D
Ja robiłam 2 tyg, bo odbiło się mi na plecach. Dłużej się nie dało...;/
OdpowiedzUsuńtrzymam trzymam ! ;D
OdpowiedzUsuńna taki sam pomysł wpadłam wczoraj popoludniu
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki! i czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńja kiedyś też zaczęłam ćwiczyć a6w, ale niestety nie dotrwałam do końca ..
może kiedyś zrobię kolejne podejście ;)
No to powodzenia z tymi ćwiczonkami :)
OdpowiedzUsuńnooo to porządne wyzwanie! trzymam mocno kciuki! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę powodzenia!
OdpowiedzUsuńMnie troszkę nudziło A6W:(
Powodzenia:)
OdpowiedzUsuńKiedyś też ją robiłam, efekt był naprawdę fajny. :) Powodzenia. :)
OdpowiedzUsuńsama spróbuję :) trzymam kciuki :P
OdpowiedzUsuńHohohohooooo :D trzymam kciuki ! :) tez sie podejmowałam weidera, ale.. nigdy nie zaszłam dalej niz 10dzień ;P
OdpowiedzUsuńOd początku semestru ruszam dalej na Sportere :)
Trzymam za Ciebie kciki :) Powodzenia :)
OdpowiedzUsuńMój chłopak przez jakiś czas robił te ćwiczenia, ale ze względu na ból kręgosłupa zrezygnował ;) Życzę wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńżycze Ci powodzenia!
OdpowiedzUsuńja kiedyś próbowałam, ale nie dałam rady:)
Trzyma kciuki!
OdpowiedzUsuń6 weidera jest bardzo męcząca. Ja robię codziennie wieczorem po 100,150 lub 200 brzuszków i widać efekty ;D
OdpowiedzUsuńAch żeby mi się chciało :P Wytrwałości życzę ;)
OdpowiedzUsuńDuże wyzwanie. Powodzenia!
OdpowiedzUsuńrobiłam 6 Weidera i jestem bardzo zadowolona :)
OdpowiedzUsuńtrzymam kciuki i czekam na efekty :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :)
OdpowiedzUsuńTrzymam kciuki, sama może zacznę?:)
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety jest strasznie nudna ale Tobie życzę powodzenia :)
OdpowiedzUsuńmiałam kilka podejść do aeorbicznej 6 i zawsze po kilku dniach kapitulowałam - to chyba nie dla mnie ;) życzę powodzonka i dużo wytrwałości :)
OdpowiedzUsuńPowodzenia! :D Życzę wytrwałości i trzymam kciuki, żeby efekty na prawdę był! :)
OdpowiedzUsuńŻyczę wytrwałości, bo przy tych ćwiczeniach to podstawa :) Też kiedyś robiłam :)
OdpowiedzUsuńtez kiedys robilam te ćwiczenia :)
OdpowiedzUsuńSama przebrnęłam przez weidera 3 razy i wiem, że nie jest to w 100% dobrze obymślony trening. po pierwsze bardzo rozwija górne partie, a zdonlymi nie r0obi kompletnie nic przez co górna część brzucha była bardzo umięsniona,a dół był flaczkiem. Zmodyfikowałam to troszke i dodałam sobie 7 ćwiczenie, typowo na dolne partie. Efekt był lepszy. poza tym ćwiczenie codziennie nie jest dobrym pomysłem, ponieważ mięśnie równiez potrzebuja odpoczynku na regenerację. No i najważniejsze, trening jest strasznie nudny, przez co ciężko w nim wytrwać. Myślę, że lepiej rozejrzeć sie za innym treningiem=)ale życze powodzenia=)
OdpowiedzUsuńpolecam jeszcze podnoszenie wyprostowanych nóg i ich wolne opuszczanie. Ale pamiętaj, aby przy wszystkich ćwiczeniach miec mocno dociśnieęte plecy (w odciku lędźwiowym) do podłogi. Inaczej efekty będą znikome, a plecy bedą Cię niemiłosiernie boleć, a nie o to chodzi=)
OdpowiedzUsuńAle powiem Ci, że u mnie najlepiej sprawdzają się brzuszki robione na takiej dużej piłce. Odciążają kręgosłup i dają świetne efekty. A jak brzuch boli...=)