Dosłownie przed sekundą skończyłam czytać "Nowe oblicze Greya", czyli ostatnią część słynnej trylogii napisanej przez E.L.James, więc całkiem na świeżo dzielę się z Wami moją opinią na jej temat.
Pierwsza część to aż 606 stron, podzielonych na 26 rozdziałów- wszystko to przeczytałam w jeden weekend! Szczerze, nawet nie wiem kiedy. Ledwo zaczęłam czytać w piątek późnym wieczorem, a w sobotę przed 10:00 rano byłam już a trzysetnej stronie. Nie pamiętam kiedy ostatnio w takim tempie przeczytałam jakąś książkę. Druga część trylogii liczy 626 stron, trzecia 686 stron i czyta sie równie szybko, po prostu skacze się ze strony na stronę. Moim zdaniem nie jest to zasługą szalenie wciągającej fabuły, od której nie sposób się oderwać, ale raczej spowdowane jest to faktem, że autorka ma bardzo lekki i przyjemny styl pisania, a także unika wielostronicowych opisów.
Jeśli chodzi o tytuły poszczególnych częście to uważam, że tytuł "50 twarzy Greya" jest nieco nie trafiony, ponieważ moim zdaniem tytułowy bohater tak naprawdę ma dwie twarze. Jedną z nich jest twarz słodkopierdzącego romantyka, który uchyliłby nieba swojej ukochanej i stale nosił ją na rękach mówiąc jaka jest piękna, słodka i mądra aż do obrzydzenia, a za drugą twarzą kryje się perwersyjny zboczeniec, który wręcz chorobliwie musi mieć wszystko pod kontrolą i jest tak zazdrosny, że bardziej się nie da, a ukochaną zamknął by w czterech ścianach.
Dośc irytujący jest sposób zwracania się Greya do Any, ponieważ raz mówi do niej po imieniu, a za chwilę zwraca się do niej "Panno Steele" tak jakby dopiero co została mu przedstawiona na balu charytatywnym i wymieniają między sobą zwyczajowe uprzejmności. Nie wiem jak inne osoby, które czytały trylogię, ale mnie to strasznie denerwowało.
Dośc irytujący jest sposób zwracania się Greya do Any, ponieważ raz mówi do niej po imieniu, a za chwilę zwraca się do niej "Panno Steele" tak jakby dopiero co została mu przedstawiona na balu charytatywnym i wymieniają między sobą zwyczajowe uprzejmności. Nie wiem jak inne osoby, które czytały trylogię, ale mnie to strasznie denerwowało.
Moim zdaniem jest do disneyowska wersja Pięknej i Bestii dla dorosłych, przy czym ona to bestia. Tak samo jak Bella z sagi "Zmierzch", do której podobieństwo Any aż daje po oczach: obie to brzydkie kaczątka, nieporadne życiowo, które spotykają mężczyzn z marzeń i snów, istnych młodych bogów: przystojnych, elokwentnych, oczytanych, bogatych jak diabli, skrywających tajemnicę sprzed lat.
Czytając recenzję innych spotkałam się z opinią, że jest to książka o nietypowym i trudnym związku, o przeciwnościach losu i skomplikowanych relacjach. Jakoś trudno mi się z tym zgodzić, czytając wszystkie trzy części odniosłam wrażenie, że w ich życiu nie ma żadnych przeciwności losu, że ich życie to istna sielanka, a wszystkie problemy Grey rozwiązuje pstryknięciem palca ( i kupą szmalu ). A propos pstryknięcia palcami, uważam też, że wszystko dzieje się nierealnie szybko- za szybko do siebie wrócili ( niecały tydzień, a ona najchętniej już podcięłaby sobie żyły, a on skoczył z okna ), za szybka zmiana charakteru głównego bohatera ( kolejny tydzień i Grey nie jest już tym samym człowiekiem ), za szybki ślub ( po kolejnym tygodniu znajomości ), za szybkie rozwiązywanie problemów ( tu nie tydzień, a jeden dzień wystarczył ).
Cała saga jest dość fenomenalna, wszyscy na nią narzekają i zarzucają, że jest nierealna, głupia i infantylna, a mimo to wszyscy chcą ją przeczytać i mało tego czytają z wypiekami na twarzy. I ja do tej grupy należę, chociaż wcale nie czytałam jej z wspomnianymi wypiekami na twarzy ;) Zgadzam się, że jest to banalna, infantylna historia, totalnie odmóżdżająca, ale mimo wszystko bardzo wciągająca. A ja lubię takie powieści, nic na to nie poradzę :P
Czytając recenzję innych spotkałam się z opinią, że jest to książka o nietypowym i trudnym związku, o przeciwnościach losu i skomplikowanych relacjach. Jakoś trudno mi się z tym zgodzić, czytając wszystkie trzy części odniosłam wrażenie, że w ich życiu nie ma żadnych przeciwności losu, że ich życie to istna sielanka, a wszystkie problemy Grey rozwiązuje pstryknięciem palca ( i kupą szmalu ). A propos pstryknięcia palcami, uważam też, że wszystko dzieje się nierealnie szybko- za szybko do siebie wrócili ( niecały tydzień, a ona najchętniej już podcięłaby sobie żyły, a on skoczył z okna ), za szybka zmiana charakteru głównego bohatera ( kolejny tydzień i Grey nie jest już tym samym człowiekiem ), za szybki ślub ( po kolejnym tygodniu znajomości ), za szybkie rozwiązywanie problemów ( tu nie tydzień, a jeden dzień wystarczył ).
Cała saga jest dość fenomenalna, wszyscy na nią narzekają i zarzucają, że jest nierealna, głupia i infantylna, a mimo to wszyscy chcą ją przeczytać i mało tego czytają z wypiekami na twarzy. I ja do tej grupy należę, chociaż wcale nie czytałam jej z wspomnianymi wypiekami na twarzy ;) Zgadzam się, że jest to banalna, infantylna historia, totalnie odmóżdżająca, ale mimo wszystko bardzo wciągająca. A ja lubię takie powieści, nic na to nie poradzę :P
Tak na zakończenie krótki cytat, który moim zdaniem doskonale charakteryzuje wszystkie sceny seksu zawarte w książce:
" Będę się z Tobą pi*przył, kiedy będę chciał, jak będę chciał i gdzie będę chciał. Będę Cię dyscyplinował, ponieważ Ty będziesz niegrzeczna. Będę Cię szkolił i uczył sprawiania mi przyjemności"
PS. Więcej możecie przeczytać także tutaj
Dawnoo książki w rekach nei miałam :( a tak bardzo lubiłam dawneij czytac - musze powrócić do nałogu :)
OdpowiedzUsuńgenialna recenzja...przeczytalam od deski do deski:)fajnie napisane...:)
OdpowiedzUsuńja jestem troche opozniona w temacie Greya ale nie odpuszcze i na pewno przeczytam:)
ojej, naprawdę? miło mi:)
Usuńjestem niemal na finiszu 2 czesci i czeka na mnie trzecia ale przyznam, ze juz meczy mnie ta saga, natomiast moja Siostra sie w niej zakochala :P
OdpowiedzUsuńłiii, nie czytam posta, żeby przypadkiem czegoś się nie dowiedzieć, ambitnie zaczęłam czytać 50 twarzy Greya.... :D
OdpowiedzUsuńwróciłam więc do lektury i powiem Ci, że popieram - strasznie lekko się czyta. w jeden wieczór przeczytałam ponad 100 stron i siłą woli zmusiłam się, żeby pójsć spać o 1:30 w nocy :D
Usuńna razie żadnej większej fabuły nie było, ale sam styl spodobał mi się na tyle, że na pewno przeczytam wszystkie 3 częsci :)
Ja przeczytałam 50 twarzy Greya i raczej nie sięgnę po następne części. Mimo, że przeczytałam ją szybko - styl pisania autorki jest lekki - to bohaterzy nie przypadli mi do gustu. Ana jest właśnie jak taka Bella ze Zmierzchu, Grey niby taki twardy a zamiast konsekwentnie sie tego trzymac, to on raz tak raz tak, zmiana jego jest ok, ale jakoś tak... Poza tym mam wrażenie, że oni nic nie robią innego jak tylko się "pieprzą" (+ kilkustronicowe opisy tego), siedzą w restauracjach albo gdziekolwiek gdzie trzeba jesc, a Ana nigdy nie je ( jak można tak życ haha :D ), Grey ma kasę i może wszystko itd. Podsumowując fajna książka, lubię odmóżdżające książki, ale ta jakoś mnie zmęczyła i dużo rzeczy mnie irytowało w niej xd To się rozpisałam :D
OdpowiedzUsuńja też nie rozumiem jak można nigdy nic nie jeść :P toż to chore :P
UsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńbardzo fajnie to napisałaś :)
OdpowiedzUsuńmnie jakoś nie ciągnie do tej lektury, ale jestem nią bombardowana niemal z każdej strony, więc skusiłam się na parę stron I tomu po angielsku - nie wciągnęło mnie jeszcze i aż sama jestem ciekawa czy ją skończę ;)
Ja zaczęłam czytać i stwierdziłam, ze to nie mój gust.
OdpowiedzUsuńMiałam dokładnie tak samo.
UsuńZupełnie nie wpasowuje się w moje czytelnicze upodobania.
ja własnie jestem w trakcjie czytania ostatniej części :)
OdpowiedzUsuńpodoba mi się ta seria :)
zapraszam! :)
Ja zaczęłam czytać część pierwszą i jak utknęłam tak umarł w butach :/ Zupełnie czegoś innego się spodziewałam
OdpowiedzUsuńJestem w trakcie czytania pierwszej części, kupiłam kilka dni temu. Jak na razie trochę jestem rozczarowana, ale wypowiem się jak dobrnę do końca:)
OdpowiedzUsuńmuszę wreszcie te książki dorwać i przeczytać ;)
OdpowiedzUsuńZgadam się! Bardzo szybko się czyta (oczywiście jak ma się czas!!!). Ja dziś skończę czytać 2 część (zostały mi 2 rozdziały!). A potem jak moje przyjaciółka skończy 3 to sobie od niej pożyczę!:)
OdpowiedzUsuńświetna recenzja!
OdpowiedzUsuńnie czytałam jeszcze tej trylogii, ale zachęciłaś mnie :)
Została mi jeszcze trzecia część ale generalnie te książki to dla mnie dno dna ;p
OdpowiedzUsuńszczerze to nie przeczytałam tej książki i nawet nie mam ochoty bo wszędzie gdzie nie spojrzę o greyu. Na sam widok mi się niedobrze robi :P
OdpowiedzUsuńJa osobiście w ciągu tygodnia pochłonęłam wszystie 3 części;)
OdpowiedzUsuńAle nie podoba mi się jej koniec,takie masło maślane;P
ja te książki czytałam jak głupia, w życiu bym nie pomyślała, że tyle stron w tak krótkim czasie pochłonę :D nie są to jakieś genialne książki, ale coś w sobie mają i mam ochotę przeczytać całą trylogię jeszcze raz ;)
OdpowiedzUsuńCzytałam już dosyć dawno, ale większej szmiry to chyba wcześniej nie czytałam .
OdpowiedzUsuńCała trylogia przede mną. Pierwszą część już mam :)
OdpowiedzUsuńNie czytałam, ale raczej nie przepadam za tym gatunkiem ;)
OdpowiedzUsuńświetnie to zawarłaś wszystko w tym poście. też tak uważam, choć mnie nie porwała książka, a tylko zmęczyła. człowiek chce mimo wszystko (Świętego Barnaby, scen seksu=.=) wiedzieć jak się historia skończy, ale jak dla mnie tempo jest za szybkie...
OdpowiedzUsuńzaciekawiła mnie ta seria i chyba musze zacząć czytać :)
OdpowiedzUsuńjestem bardzo ciekawa tej serii :)
OdpowiedzUsuńpierwszy tom czeka u mnie w domku :)
Pewnie przeczytam, ale na razie wczytuję się w "Pieśni Lodu i Ognia", więc nastąpi to nie prędko :P
OdpowiedzUsuńprzeczytałam i mimo, że wciąga nic ambitnego ;D
OdpowiedzUsuńczytam pierwszą część, przełamałam się...
OdpowiedzUsuńboże jak mnie denerwuje to " o święty barnabo"
tłumaczowi serdecznie dziękuję :P
Świetna recenzja ! ;o
OdpowiedzUsuńObserwuję !
http://juust-truust.blogspot.com/
Normalnie jakbym czytała swoje myśli ;) Chyba w każdym aspekcie się z Tobą zgadzam ;p
OdpowiedzUsuń