... których teraz bardzo żałuje...
1. Wycinanie skórek
Błąd, który zaczęłam popełniać mając kilkanaście lat i który popełniałam jeszcze do niedawna. Ile to razy, przez nieuwagę, wycięłam za mocno skórę, a potem klęłam pod nosem z bólu... I po co, skoro skórki szybko odrastały, zadzierały się i były coraz mocniejsze? Jak to dobrze, że są blogi kosmetyczne, z których dowiedziałam się o specjalnych żelach do usuwania skórek ( o jednym pisałam tutaj ), które są o wiele wygodniejsze, a przede wszystkim bezpieczniejsze dla moich paznokci ;)
2. Obgryzanie paznokci
Moje paznokcie nigdy nie były super mocne, odkąd pamiętam a to mi się rozdwajały, a to łamały, co mnie tak wkurzało, że z miejsca musiałam coś z tym zrobić. Nie mogłam nagle w trakcie lekcji wyjąć obcinaczek do paznokci, więc radziłam sobie jak mogłam, czyli zębami. Jednak nie tylko to było przyczyną obgryzania przeze mnie paznokci, ale też upust dla emocji, wypełnienie czymś czasu, później był to już odruch bezwarunkowy. Jak się tego oduczyłam? Nie mam bladego pojęcia, być może po prostu wyrosłam?
3. Golenie włosków na udach
Nigdy nie wpadłam na 'genialny' ( bez urazy dla kogokolwiek ) pomysł golenia rąk, ale ud już niestety tak. I po co mi to było? Miałam delikatny, miękki meszek, widoczny pod lupą, który i tak mnie, młodej i głupiej, przeszkadzał i musiałam po prostu musiałam mieć je gładkie jak pupa niemowlaka. Teraz , po kilku latach muszę od czasu do czasu przejechać uda maszynką do golenia, bo odrastające włoski nie są może bardzo widoczne, ale kujące, a więc i drażniące, w szczególności mnie...
4. Codzienne prostowanie włosów
"Cudze chwalicie, swego nie znacie", czyli moje nie do końca proste włosy nigdy mi nie odpowiadały, chciałam mieć albo burzę loków albo włosy proste jak drut, a że same w sobie są dość ciężkie i loki nie chciały się trzymać, to katowałam je dzień w dzień prostownicą. I po co skoro najmniejsza mżawka niweczyła efekty mojej pracy?! Dziś nadal prostuję włosy, ale po pierwsze używam preparatów chroniących je przed wysoką temperaturą, a po drugie nie robię tego codziennie. Zdarza się, że moje włosy tygodniami nie widzą prostownicy do włosów, co kilka lat wstecz wydawało mi się czymś niewyobrażalnym.
5. Zbyt wysuszająca pielęgnacja twarzy
Mimo 26 lat na karku nadal borykam się z trądzikiem, jednak stan mojej cery uległ dużej poprawie, gdy na bok odstawiłam wysuszające kosmetyki do jej pielęgnacji. A będąc nastolatką tylko takich używałam, bo wierzyłam, że pomogą mi w walce z niedoskonałościami. Owszem, pomagały, ale na krótko, po czym występował ich prawdziwy wysyp. Dziś wolę kupić krem nawilżający niż matujący, umyć buzię łagodną emulsją niż żelem antybakteryjnym, a zamiast aptecznego płynu Afrodyta użyć ziołowego toniku.
6. Spanie w makijażu
Mając naście lat nie byłam świadoma tego, jakie negatywne skutki dla mojej cery może przynieść brak demakijażu. Dlatego bez większego zawracania sobie tym głowy, po imprezie potrafiłam od razu kłaść się spać, a makijaż zmyć dopiero rano. Aktualnie, choćbym nie wiem jak bardzo była zmęczona, nie spojrzę nawet w stronę łóżka, dopóki nie wykonam dokładnego oczyszczenia skóry twarzy.
7. Wyciskanie pryszczy
Najgorszy nastoletni błąd, który popełniła chyba każda z nas. Chwilowo pozbywałam się jednego pryszcza, by następnego dnia mieć kilka nowych, bo niestety tak to działało... Nie wspominając o zaczerwienieniach, strupkach po mocniejszym siłowaniu się z, w moim mniemaniu, wrogiem nr 1 czy bliznach.
5. Zbyt wysuszająca pielęgnacja twarzy
Mimo 26 lat na karku nadal borykam się z trądzikiem, jednak stan mojej cery uległ dużej poprawie, gdy na bok odstawiłam wysuszające kosmetyki do jej pielęgnacji. A będąc nastolatką tylko takich używałam, bo wierzyłam, że pomogą mi w walce z niedoskonałościami. Owszem, pomagały, ale na krótko, po czym występował ich prawdziwy wysyp. Dziś wolę kupić krem nawilżający niż matujący, umyć buzię łagodną emulsją niż żelem antybakteryjnym, a zamiast aptecznego płynu Afrodyta użyć ziołowego toniku.
6. Spanie w makijażu
Mając naście lat nie byłam świadoma tego, jakie negatywne skutki dla mojej cery może przynieść brak demakijażu. Dlatego bez większego zawracania sobie tym głowy, po imprezie potrafiłam od razu kłaść się spać, a makijaż zmyć dopiero rano. Aktualnie, choćbym nie wiem jak bardzo była zmęczona, nie spojrzę nawet w stronę łóżka, dopóki nie wykonam dokładnego oczyszczenia skóry twarzy.
7. Wyciskanie pryszczy
Najgorszy nastoletni błąd, który popełniła chyba każda z nas. Chwilowo pozbywałam się jednego pryszcza, by następnego dnia mieć kilka nowych, bo niestety tak to działało... Nie wspominając o zaczerwienieniach, strupkach po mocniejszym siłowaniu się z, w moim mniemaniu, wrogiem nr 1 czy bliznach.
Więcej grzechów nie pamiętam, za wszystkie naprawdę żałuję i teraz bardzo się pilnuję, by ich już nie popełniać!
A jakie były Wasze błędy w pielęgnacji, gdy miałyście kilkanaście lat?
Na golenie ud wpadłam niestety i ja... a teraz nie da się z tego zrezygnować :/ No i zbyt wysuszająca "pielęgnacja" twarzy też miała u mnie miejsce. W sumie tyle wspólnego, ale oprócz tego, to np. korzystałam z tanich kosmetyków jak fluid z miss sporty, który psuł mi cerę i myłam włosy codziennie rano, a potem suszenie i czasem prostowanie :/
OdpowiedzUsuńJuż nie do końca pamiętam co robiłam jak byłam nastolatką. To było dawno temu :)
OdpowiedzUsuńJa chyba nigdy nie spałam w makijażu:)
OdpowiedzUsuńJa też nie:)
Usuńi ja nie;D
UsuńCzęść z nim również popełniałam. Kilka lat temu też katowałam włosy prostownicą codziennie, wyciskałam wszystkie możliwe krostki i zdarzało się pójść spać w makijażu. Na szczęście zmądrzałam :))
OdpowiedzUsuńja niestety pryszcze czasem jeszcze i teraz wycisnę;p
OdpowiedzUsuńJakbym czytała o swoich błędach. Strasznie katowałam swoją skórę, wysuszałam ją do granic możliwości, bo uważałam, ze to powinno pomóc, teraz stawiam przede wszystkim na nawilżenie ;)
OdpowiedzUsuńJa całe szczęście nigdy nie spałam w makijażu, choćbym była nie wiadomo jak zmęczona :P A prostownicy używam niestety codziennie do dziś, czyli już z 10 lat ;)
OdpowiedzUsuńTez obgryzałam paznokcie. W liceum przestałam, ale na studiach zdarzało mi się obryźć długie wymalowane szpony np. przed laborkami z chemii fizycznej :p
OdpowiedzUsuńSpanie w makijażu u mnie na drugi dzień równałoby się z masakrą na twarzy ;p
OdpowiedzUsuńJa dosc przewrotnie - byłam nastolatką w wiecznie rozczochranej głowie i przydeptanych sznurowadłach (buty nauczyłam sie wiązać po trzydziestce- poważnie). Pierwszy makijaz zrobiłam na studniówkę - pomalowałam usta bladoróżowa pomadką. Dzieki takiemu podejsciu do zagadnienia nie udało mi sie popełnić żadnych znaczących błędów kosmetycznych w młodości, czy cos tam sobie schrzanić for ever. Teraz nadrabiam;)
OdpowiedzUsuńSkórki wycinam reszta mnie nie dotyczy :)
OdpowiedzUsuń2,3,4,6 - te błędy niestety popełniałam będąc w gimnazjum
OdpowiedzUsuńWłosy na udach i wycinanie skórek też mam za sobą, ale u mnie doszło jeszcze zbyt mocne regulowanie brwi :(
OdpowiedzUsuńZgadzam się z punktem 5.. Odkąd do pielęgnacji cery włączyłam więcej kosmetyków nawilżających, stan mojej cery się poprawił ;)
OdpowiedzUsuńNa pewno samodzielne podcinanie grzywki - koszmarne efekty jednak wyleczyły mnie po kilku razach;).
OdpowiedzUsuńPoza tym? Hmm. Chyba nieużywanie kremów nawilżających do twarzy, bo skoro mam tlustą cerę, to nie będę sobie zapyachac porów, prawda? Dziś wiem, że nawilżanie jest bardzo ważne.
Hahahaha, nie goliłam za to nigdy ud;). Fajny post napisałaś:).
2 ostatnie niestety mi się zdarzały dość często! :(
OdpowiedzUsuńMnie dotyczył pkt 7, ale robiłam to nagminnie i do dziś mam pamiątki na twarzy.
OdpowiedzUsuńWyciskanie pryszczy i golenie ud to też mój błąd :) a tych ud to żałuję jak cholera ;/
OdpowiedzUsuńNiektóre błędy też popełniałam ;)
OdpowiedzUsuńMnie do tej pory zdarza się wyciąć za mocno skórki ale czas z tym skończyć. Z obgryzaniem jakoś o dziwo nigdy nie miałam problemów. Też nie przyszło mi do głowy golenie rąk :D i z tymi udami to masz rację. Gdybym mogła cofnąć czas to też bym ich nie depilowała.nie zdarzyło mi się nigdy w życiu zasnąć w makijażu
OdpowiedzUsuńa ja golę do tej pory włoski na udach (choć rzadziej niż na łydkach) i nadal odrasta mi meszek, uf :D może jestem jakimś wybrykiem, ale za to łydkach i tak nadrabiam :P a co do pryszczy to do tej pory mnie łapy świerzbią żeby tylko któregoś zmasakrować...
OdpowiedzUsuńSpanie w makijażu to zabójstwo dla cery - ale mi też zdążyło się kilka takich błędów powtórzyć; -)
OdpowiedzUsuńO kochana :) Takie błędy to chyba my wszystkie w pewnym okresie popełniamy :)
OdpowiedzUsuńPunkty 3 i 6 nie są mi obce.. :)
OdpowiedzUsuńja na szczęście nie popełniłam błędów golenia ud, ale spanie w makijażu zdarzało się na szczęście bardzo rzadko :)
OdpowiedzUsuńWiększość grzechów nie ominęła także mnie. Błędy młodości :)
OdpowiedzUsuńOj też zaliczyłam wyciskanie pryszczy,golenie nawet rąk czy spanie w makijażu ;-)
OdpowiedzUsuńAż wstyd się przyznać pod iloma punktami mogłabym się podpisać...
OdpowiedzUsuńLepiej nie będę się przyznawała :)
2 i 7 to też moja zmora była :D
OdpowiedzUsuńU mnie największym błędem była prostownica. Do tej pory mam do niej uraz :P
OdpowiedzUsuńZdecydowanie też niepotrzebnie ogoliłam kiedyś uda i muszę to robić nadal.
OdpowiedzUsuńPryszcze to i ja wyciskałam :P
OdpowiedzUsuńJa wycinam skórki i u mnie nie odrastają ani grubsze, ani też nie jest to szybsze. A nie lubię takich odsuniętych :) Też prostowałam codziennie, ale nawróciłam się :) A włosy na udach golę, bo dla mnie to komicznie wygląda, jak się ma łydki ogolone, a uda nie :D Skórę też wysuszałam trochę zbyt mocno, ale to też się już zmieniło :)
OdpowiedzUsuńTen komentarz został usunięty przez autora.
OdpowiedzUsuńOj tak. Obgryzanie, prostowanie, spanie w makijażu i wyciskanie pryszczy u mnie też było :)
OdpowiedzUsuńJa zawsze byłam blada i wydawało mi się, że mogę to ukryć nakładając podkład o trzy/cztery tony ciemniejszy :)
OdpowiedzUsuńJa muszę głosy na udać golić zawsze jak pokazuje nogi... Niestety ale od dziecka mam tam równie grube i czarne włosy jak na łydkach :( a gładkie nogi? tego i tak nie znam, bo po goleniu drapią jak broda u mojego faceta... depilacja pomaga na parę dni a i tak nie jest idealnie.
OdpowiedzUsuńale znajome grzechy ;)
jeny częśc z tych błędów znam i to bardzo dobrze.. skórki dalej odcinam.. nie potrafię z nimi zrobic czegokolwiek innego xD panzokcie też obrgyzałam.. co to za czasu byly
OdpowiedzUsuńSwego czasu prostowałam włosy nałogowo, codziennie, a nawet kilka razy dziennie jeśli coś się gdzieś odwinęło. Wiele czasu zajęło mi doprowadzenie ich do obecnej kondycji. Choć z prostownicy całkowicie nie zrezygnowałam, ale używam jej może 2-3 razy w miesiącu i tak jest dobrze :)
OdpowiedzUsuńWyciskanie pryszczy i spanie w makijażu czasami i mnie się zdarzyło. Teraz nie ma mowy bym nie zmyła makijażu na koniec dnia.
OdpowiedzUsuńTeż obgryzałam paznokcie, wstyd i hańba :D
OdpowiedzUsuńNiestety, jak człowiek młody, to głupi... Cóż, nic już z tym nie zrobimy. :)
OdpowiedzUsuńO rany... tak dużo mamy wspólnego xD Niestety ostatni punkt jest bardzo trudny do opanowania :/
OdpowiedzUsuńMoze dwa trzy punkty mnie nie dotyczą reszta niestety tak :(
OdpowiedzUsuńJa również ogoliłam uda, ale była to w pełni świadoma decyzja bo mimo blond włosów na głowie włosy na nogach miałam dość ciemne i gęste także nie żałuję i golenie ud to u mnie rutyna ;d
OdpowiedzUsuń2,3,4,7 to i moje błędy.. 7 aż do dziś :(
OdpowiedzUsuńhihi, fajny post :) nigdy nie spałam w makijażu :)
OdpowiedzUsuńPaznokcie obgryzałam ;o aż się wzdrygam jak o tym pomyślę. A pryszcze, szczerze Ci powiem, nie wiem jak można wyciskać. Mój chłopak dalej to robi, a ja tego nienawidzę:<
OdpowiedzUsuń6 niestety niekiedy ciągle jest dla mnie aktualna... :< Zapraszam, melodylaniella.blogspot.com
OdpowiedzUsuńSpokojnie moge sie podpisac pod kazdym punktem :P
OdpowiedzUsuńTeż zdarzało mi się spać w makijażu po imprezach ;-) A uda golę (nie wyobrażam sobie nie golić) i prostuję włosy do tej pory ;-)
OdpowiedzUsuńDemot przedni :) Ja też musiałam poszaleć z maszynką i również do dziś cierpię z tego powodu.
OdpowiedzUsuń:) hehe no ja mam dokładnie tak jak na tym democie :D
OdpowiedzUsuńNr 5 tyczy się także mnie.. Ojj głupia jest nastolata! :D Ja też popełniałam mnóstwo błędów, wiele też w makijażu.. Jak dzisiaj oglądam stare zdjęcia to łapię się za głowę :)
OdpowiedzUsuńProstowanie włosów.. o tak największy grzech, teraz kocham swoje włosy takie jakie są ale kiedyś nie dawałam im żyć :)
OdpowiedzUsuńJa golę uda i nie przeszkadza i nic mi nie przeszkadza :)
OdpowiedzUsuńMoje włosy wiedzą co to codzienne prostowanie, a nawet rozjaśnianie (również codzienne) :) Aktualnie mają one dosłownie do 4 cm i bardzo mi się podobają. Schodzę do naturalnych ;)