Obietnice producenta:
Głównym
zadaniem balsamu jest maksymalna regeneracja skóry głowy i włosów. Szereg
specjalnie dobranych naturalnych składników zapewni skuteczną walkę z
najważniejszymi objawami wskazującymi na słabą kondycję włosów, do których
zaliczamy: łamliwe i zniszczone końcówki, skłonność do wcześniejszego wypadania
i dysfunkcja i zapychanie gruczołów łojowych.
250 ml kosztuje 32,99 zł w sklepie Cosmo Natura
Moim zdaniem:
W ten poniedziałkowy poranek zapraszam Was na recenzję drugiego produktu ze sklepu CosmoNatura ( pierwszym był złuszczający żel pod prysznic, dla przypomnienia recenzja ). Żel okazał się przyjemniaczkiem, jednak nie zwalającym z nóg. A jak jest z odżywczym balsamem do włosów? O tym dowiedzie się z dalszej części wpisu ;)
Produkt znajduje się w wysokiej, smukłej butelce zakończonej srebrną nakrętką z dzióbkiem, wychylającym się po naciśnięciu wklęsłego miejsca z napisem "press". Ciemnoniebieska butelka kryje w sobie 250 ml przyjemnej, gęstej konsystencji, którą bardzo dobrze rozprowadza się po włosach i która z nich nie spływa. Kosmetyk zadziwił mnie swoim zapachem, chociaż nie wiem czemu, bo wybierałam go w ciemno ;) Jest on trochę ziołowy, troszkę kremowy, z nutką mydlanej woni. Taka mieszanka fajnie komponuje się z moimi włosami, sprawiając, że ładnie pachną.
W składzie balsamu znajdziemy wiele dobroci, w tym wyciąg z aloesu, dzięki któremu włosy są odbudowane i odżywione, wyciąg z soi, która zmniejsza skłonność do wypadania włosów, ekstrakt z granatu chroniący włosy przed wypadaniem, a także peptyd grochu, który wzmacnia włosy aż po same końce.
Według informacji na etykietce, balsam należy nałożyć na mokre włosy oraz skórę głowy i zostawić na 5-10 minut. Z racji, iż mam obawy przed stosowaniem tego typu kosmetyków bezpośrednio na skórę głowy, nawet tych do spłukiwania, balsam aplikowałam na same włosy, tak jak inne odżywki czy maski, od połowy ich długości po same końce. Przetestowałam działanie balsamu użytego zgodnie ze wskazówkami producenta, jak i jako tradycyjnej odżywki bez spłukiwania. Muszę przyznać, że obie metody sprawdziły się u mnie tak samo dobrze. Balsam nadał włosom miękkości i gładkości. Lekko je dociążył, dzięki czemu nie puszą się na wszystkie strony świata. Systematycznie stosowany, przynajmniej raz w tygodniu, widocznie poprawia kondycje włosów: są odżywione, mocniejsze, delikatne w dotyku i bardziej sprężyste. Produkt ułatwia ich rozczesywanie, nawilża, a także je dyscyplinuje- moim włosom właśnie tego potrzeba.
Produkt znajduje się w wysokiej, smukłej butelce zakończonej srebrną nakrętką z dzióbkiem, wychylającym się po naciśnięciu wklęsłego miejsca z napisem "press". Ciemnoniebieska butelka kryje w sobie 250 ml przyjemnej, gęstej konsystencji, którą bardzo dobrze rozprowadza się po włosach i która z nich nie spływa. Kosmetyk zadziwił mnie swoim zapachem, chociaż nie wiem czemu, bo wybierałam go w ciemno ;) Jest on trochę ziołowy, troszkę kremowy, z nutką mydlanej woni. Taka mieszanka fajnie komponuje się z moimi włosami, sprawiając, że ładnie pachną.
W składzie balsamu znajdziemy wiele dobroci, w tym wyciąg z aloesu, dzięki któremu włosy są odbudowane i odżywione, wyciąg z soi, która zmniejsza skłonność do wypadania włosów, ekstrakt z granatu chroniący włosy przed wypadaniem, a także peptyd grochu, który wzmacnia włosy aż po same końce.
Według informacji na etykietce, balsam należy nałożyć na mokre włosy oraz skórę głowy i zostawić na 5-10 minut. Z racji, iż mam obawy przed stosowaniem tego typu kosmetyków bezpośrednio na skórę głowy, nawet tych do spłukiwania, balsam aplikowałam na same włosy, tak jak inne odżywki czy maski, od połowy ich długości po same końce. Przetestowałam działanie balsamu użytego zgodnie ze wskazówkami producenta, jak i jako tradycyjnej odżywki bez spłukiwania. Muszę przyznać, że obie metody sprawdziły się u mnie tak samo dobrze. Balsam nadał włosom miękkości i gładkości. Lekko je dociążył, dzięki czemu nie puszą się na wszystkie strony świata. Systematycznie stosowany, przynajmniej raz w tygodniu, widocznie poprawia kondycje włosów: są odżywione, mocniejsze, delikatne w dotyku i bardziej sprężyste. Produkt ułatwia ich rozczesywanie, nawilża, a także je dyscyplinuje- moim włosom właśnie tego potrzeba.
Z balsamu jestem bardzo zadowolona i cieszę się, że trafił w moje ręce. Nie jest najtańszy, ale zdecydowanie nadrabia wydajnością i działaniem na moich włosach. Chętnie wprowadziłabym go do mojej stałej pielęgnacji włosów, ale za bardzo lubię testować nowości, by wiernie trzymać się jednego kosmetyku:P Ale wiem, że w przyszłości jeszcze się spotkamy.
Nie wiem, czy bym go kupiła ze względu na skład, nie wydaje się zbyt bogaty. Ot taki codzienny, zwykły balsam .
OdpowiedzUsuńjak sprawia że kudły się nie puszą to chcę go;D
OdpowiedzUsuńBrzmi świetnie, chciałabym go wypróbować :)
OdpowiedzUsuń;D
UsuńBardzo mnie do niego zachęciłaś. :-)
OdpowiedzUsuńCiekawa recenzja, chociaż ja nie używam balsamów, bo mam problem z przetłuszczającymi się włosami, więc ograniczam nakładanie wielu kosmetyków na rzecz jedynie odżywki i olejuję włosy od czasu do czasu, aby były lśniące i tak łatwo się nie łamały.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
https://czuprynqa.blogspot.com/
świetna nazwa bloga:D
UsuńMyślę, że dla moich cienkich włosów byłby za ciężki. Ja również staram się nakładać tego typu produkty od połowy długości włosów. Nałożony na skórę głowy włosy na drugi dzień wyglądały by okropnie;)
OdpowiedzUsuńSkoro lekko dociążą włosy - sprawdziłby się u mnie :)
OdpowiedzUsuńWyglada zachęcająco. Chociaz ja mam tak przetłuszczające sie i nędzne włosy, ze generalnie stawiam na delikatne odzywki.
OdpowiedzUsuńUwielbiam kiedy kosmetyki dodają takiej miękkości włosom :) az chętnie sie je spłukuje i potem rozczesuje ;)
OdpowiedzUsuńNie znam:P
OdpowiedzUsuńjestem ciekawa czy ładnie pachnie :D to mój główny cel w odżywkach i balsamach :)
OdpowiedzUsuńChciałabym wypróbować i to bardzo.
OdpowiedzUsuńBrzmi spoko i plus, że można stosować bez spłukiwania! Szukam czegoś dobrego dla córki na jej długie włosy...
OdpowiedzUsuńWydaje sie w porządku,chociaż nigdy nie uzywalam jeszcze balsamu do wlosow :)
OdpowiedzUsuńFaktycznie do najtańszych nie należy :( Jednak u mnie i tak by się nie sprawdził, ponieważ mam przetłuszczające się włosy... :*
OdpowiedzUsuńPoczułam się zachęcona do jego wypróbowania :)
OdpowiedzUsuńzaczarowana-oczarowana.pl
Obawiam się, że dla moich włosów jego działanie dociążające może być zbyt intensywne, ostatnio moje włosy są w tej kwestii bardzo niewspółpracujące.
OdpowiedzUsuńSkusiło mnie to, że ułatwia rozczesywanie - muszę go kupić :)
OdpowiedzUsuńTrochę już o nim czytałam na stronie producenta i bardzo intryguje :)
OdpowiedzUsuńChętnie bym Ci p rzetestowala.
OdpowiedzUsuńA ja bym spróbowała nałożyć i na skalp :) taka jestem odważna :D
OdpowiedzUsuńJak kosmetyk jest wydajny to warto coś więcej za niego zapłacić ;)
OdpowiedzUsuńTeż bym chętnie wypróbowała, akurat dociążenie to to czego potrzebuję:)
OdpowiedzUsuńO to coś nowego dla mnie ;)
OdpowiedzUsuńoj czy by mi za bardzo włosów nie obciążył...hmmm
OdpowiedzUsuńMy na takie balsamy do włosów zawsze jesteśmy chętne, zwłaszcza jak mają tak fajne działanie :)
OdpowiedzUsuńLubię ziołowe nuty zapachowe, mógłby mi się spodobać. Ostatnio zaszalałam z domową dekoloryzacją włosów i dziękuję Bogu, że ich nie straciłam, ale wymagają porządnego odżywiania ;)
OdpowiedzUsuńja myślałam z początku,ze to perfumy ma takie fajne opakowanie
OdpowiedzUsuń