07:00:00

5 kosmetyków, których nie polubiłam, czyli buble kosmetyczne okiem MintElegance

Zauważyłam, że posty o bublach kosmetycznych cieszą się dużym zainteresowaniem, dlatego dziś zapraszam Was na kolejną odsłonę pięciu kosmetyków, których nie polubiłam. Będzie krótko i zwięźle, bo aż szkoda mi na nie strzępić klawiatury... A gdybyście chciały, to wcześniejsze posty o niewypałach kosmetycznych znajdziecie tu i tu
Na pierwszy ogień idzie krystaliczny scrub do ciała z ekstraktami roślin z Japonii od BingoSpa, o którym pisałam już w jednym z majowych wpisów ( klik ). Dla mnie ten kosmetyk jest dużym nieporozumieniem, bo naprawdę bardzo daleko mu do nazwania go peelingiem. Duże kryształy soli nie są scalone żadną bazą, przez co kosmetyk zamiast trzymać się skóry, osypuje się do wanny. I nie pomogą eksperymenty z dodawaniem żelu pod prysznic, balsamu do ciała lub olejku. Jest to bardziej sól do kąpieli czy moczenia stóp. Mogłabym go tak wykorzystać, ale nie zamierzam tego zrobić. Po próbach zrobienia z niego peelingu, stałam się do niego uprzedzona i nawet nie chce mi się już na niego patrzeć. 
Baza pod makijaż PhotoReady Revlon miała być taka fajna, a jednak znalazła się w dzisiejszej piątce kosmetycznych bubli... Moja skóra bardzo się z nią nie polubiła, z dwóch konkretnych powodów. Pierwszym z nich jest to, że baza potrafił mocno zapchać, wywołując istną lawinę niedoskonałości. I nie mam tu na myśli używania jej dzień w dzień, tylko sporadycznie, od święta, kiedy chciałam, aby makijaż ładnie wyglądał przez dłuższy czas. Drugim powodem jest totalny brak współpracy z jakimikolwiek podkładami, nawet z ColorStay, który jest przecież od tego samego producenta... Baza nie przyczynia się do przedłużenia trwałości makijażu, za to sprawia, że podkłady mocno się ważą oraz łatwo się ścierają, w szczególności w okolicach skrzydełek nosa. Jedno i drugie nie wygląda ładnie...
Eyeliner Smart Girl Get More zapowiadał się na naprawdę fajny kosmetyk. Eyeliner ma bardzo ładny i głęboki odcień czerni oraz przyjemną, kremową konsystencję. Po nałożeniu na skórę jest mocno trwały i nie traci na swoim kolorze. Ale co z tego, skoro ma sztywny i ostry pędzelek, którym nie da się namalować ładnej, prostej kreski? To po pierwsze, po drugie ta przyjemna konsystencja bardzo szybko zaschła w opakowaniu na kamień, i to nie wiedzieć czemu, bo zawsze pilnuję, aby wszystkie moje kosmetyki były dobrze pozakręcane. Zasychała równie szybko podczas aplikacji, dlatego jeśli nie ma się pewnej ręki i kreski nie robi się szybko, to można się naprawdę umęczyć z tym eyelinerem. 
Z kuracją wzmacniającą do rzęs i brwi Foltene Pharma wiązałam spore nadzieje. Liczyłam na to, że odżywi i pobudzi do życia moje brwi, a przy okazji nieco je ujarzmi. Jak już możecie się domyślić, mimo kilkutygodniowego i systematycznego aplikowania serum nie zauważyłam żadnych efektów, ani pozytywnych ani negatywnych. Produkt nie zrobił nic a nic z moimi brwiami. Jak wyglądały przed rozpoczęciem kuracji, tak wyglądają nadal. I nadal są niesforne...
Punktowy preparat na niedoskonałości Normacne Therapy od Dermedic jest kolejnym tego typu kosmetykiem, który się u mnie nie sprawdził. Przeczuwałam to już przed jego zakupem, więc nie wiem czemu jednak go kupiłam... A już sobie przypomniałam, był dołączony w gratisie bodajże do kremu lub żelu z tej samej serii, który chciałam mieć. Preparat nie wyrządził niczego złego mojej skórze, ale nie zrobił dla niej też nic dobrego. Właściwie to nie zrobił kompletnie nic, więc jego zakup to tylko wyrzucenie pieniędzy w błoto. Poza tym jest mocno wodnisty, nałożony na pryszcza prędzej zdąży spłynąć niż na nim zaschnąć i coś z nim zdziałać. 

Tym kosmetykom mówię stanowcze "nie do zobaczenia"!

48 komentarzy:

  1. A ja myslalem o kuracji tej do brwi hmm

    OdpowiedzUsuń
  2. czytając ten wpis miałam nadzieję, że to serum do rzęs i brwi coś zdziała :(

    OdpowiedzUsuń
  3. dobrze, że tych bubli nie ma za wiele :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Bardzo mi się ten sposób opisu bubli podoba.
    Warto wiedzieć po co nie sięgać.
    Ja kiedyś miałam Revlon Photoready, ale już tak dawno, że jego działania nie pamiętam dokładnie :D
    Pozdrawiam cieplutko! :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Żadnego z nich nie miałam i będę raczej omijać.

    OdpowiedzUsuń
  6. akurat szczęśliwie nie miałam żadnego z tych kosmetyków.

    OdpowiedzUsuń
  7. Ogólnie to nic z tych rzeczy nie miałam, ale mam tusz od Smart Girl Get More i muszę przyznać że jest fajny bo cudownie rozczesuje rzęsy. Taki produkt idealny na co dzień.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. od SGGM miałam kilka kosmetyków, które naprawdę fajnie się sprawdziły, ale ten eyeliner to po prostu porażka...

      Usuń
  8. Nic nie miałam na szczęście.

    OdpowiedzUsuń
  9. Dziękuję za ostrzeżenie. Obserwuję. c:
    mój blog

    OdpowiedzUsuń
  10. Na szczęście żaden z tych kosmetyków do mnie nie trafił :)

    OdpowiedzUsuń
  11. Całe szczęście nie miałam styczności z tymi rzeczami:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Nigdy nie miałam tych produktów (na szczęście) :P

    OdpowiedzUsuń
  13. Na szczęście na żadnego z nich nie miałam okazji się natknąć :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Ja akurat lubię takie sztywne pędzelki jak w tym eye linerze. Mi też już wysechł on albo się skończył.

    OdpowiedzUsuń
  15. eyeliner faktycznie nie jest wart

    OdpowiedzUsuń
  16. Na szczęście nie miałam z nimi styczności, dobrze że ostrzegasz.

    OdpowiedzUsuń
  17. Żadnego nie miałam i w sumie może to i dobrze :P

    OdpowiedzUsuń
  18. jakoś żadna z powyższych rzeczy w łapy me nie wpadła;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Ten pseudo peeling od Bingo rowniez i u mnie kompletnie sie nie sprawdzil - bubel jakich malo :/

    OdpowiedzUsuń
  20. A ja chciałam wypróbować te serum do brwi i rzęs :/ Szkoda, że nie działa...

    OdpowiedzUsuń
  21. Dzięki za przestrogę ;D
    http://pozytywnapati.blogspot.com/ zapraszam

    OdpowiedzUsuń
  22. Tą bazę chciałyśmy kupić ale teraz mamy wątpliwości bo nasze buzie źle reagują na produkty, które mogą zapychać.

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam tych rzeczy, będę na nie uważać ;)

    OdpowiedzUsuń
  24. Byłam ciekawa co Ci zrobił Revlon, ale skoro zapycha, to ja się nie zbliżam 😅

    OdpowiedzUsuń
  25. Żadnego z kosmetyków nie używałam, choć miałam ten preparat, ale poszedł w dal. Po bazy nie sięgam, peeling musi dobrze zdzierać, eyeliner uwielbiam z Wibo i rzadko kupuję inny, zaś po kuracje do rzęs nie sięgam;)

    OdpowiedzUsuń
  26. Na szczęście nie znam żadnego z tych produktów :-)

    OdpowiedzUsuń
  27. z bazą PhotoReady Revlona miałam podobne przejścia, ale myślałam, że tylko ja tak źle trafiłam :)

    OdpowiedzUsuń
  28. Nie planowałam zakupów, ty bardziej po wpisie nie planuję :)

    OdpowiedzUsuń
  29. Żadnego z tych kosmetyków nie miałam:)

    sandziv.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  30. Dobrze wiedzieć choć i tak jakoś wybitnie do żadnego z nich mnie nie ciągnęło :)

    OdpowiedzUsuń
  31. Dziękuję za ostrzeżenie. :)

    OdpowiedzUsuń
  32. Żadnego z tych produktów nie znam i nigdy mnie nie kusiły ;)

    OdpowiedzUsuń
  33. na szczęście nic nie miałam :D

    OdpowiedzUsuń
  34. z bublami kosmetycznymi juz tak jest że najczęściej nie sa dobrze dobrane do baszych potrzeb (naszej skóry) i jesteśmy z nich nie zadowoleni. Co ciekawe u innych potrafią sprawdzić się doskonale :)

    Osobiście żaden z tych o których piszesz nie wpadł mi tak w oko bym chciał go kupić :)

    OdpowiedzUsuń
  35. Na szczęście nie miałam z nimi styczności :)

    OdpowiedzUsuń
  36. Nigdy na nie nie trafiłam, więc będę dalej uważać, żeby tak się nie stało ;)

    OdpowiedzUsuń
  37. A ja miałam ochotę skusić się na ten scrub od BingoSpa! Dobrze, że się powstrzyamałam. Dzięki Tobie na pewno go nie kupię :D

    OdpowiedzUsuń
  38. Używałam bazy....ja równie spodziewałam się lepszych efektów....szału nie było ;)

    OdpowiedzUsuń
  39. Nie miałam żadnego :D Ta baza z Revlonu chyba nie ma zbyt wielu pozytywnych opinii :)

    OdpowiedzUsuń
  40. Dobrze wiedzieć takie rzeczy i samemu się nie skusić ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger