06:56:00

Odżywcza maseczka- peeling do twarzy z mielonym lnem, Vianek

Obietnice producenta:
Wyjątkowe połączenie delikatnego peelingu w postaci drobno zmielonego siemienia lnianego i maseczki. Dzięki niezwykle delikatnej formule może być stosowana w przypadku każdego rodzaju cery, nawet bardzo cienkiej i wrażliwej. Bogactwo składników odżywczych wspaniale odżywia, wygładza, nawilża i uelastycznia skórę. Po zastosowaniu pozostawia skórę aksamitnie gładką, promienną i pełną blasku.

Moim zdaniem:
Sylveco i Vianek zdecydowanie podbiły moje serce. Swego czasu w mojej pielęgnacji twarzy dominowały kosmetyki tylko tych dwóch marek. Jednym z ostatnio używanych przeze mnie produktów Vianka jest odżywcza maseczka- peeling do twarzy, która niestety powoli już mi się kończy. Zdążyłam poznać ją dość solidnie, dlatego dziś zapraszam Was na jej recenzję :) Wcześniej mogłyście poczytać już o toniku- płynie micelarnym ( klik ) oraz o kremie do twarzy na noc ( klik ). Wszystkie trzy kupiłam na początku roku, w zestawie promocyjnym za 35,00 zł.
Maseczka- peeling zamknięta została w elastycznej tubce o pojemności 75 ml, którą można postawić "do góry nogami" na czarnej, prostej nakrętce. Jej szata graficzna jest identyczna, jak w przypadku pozostałych kosmetyków z serii odżywczej. Jest skromna, kwiatowa, przyjemna dla oka. Tubka jest bardzo dobrej jakości, nie odkształca się, nic się z niej też nie ściera. 
Kosmetyk Vianka ma postać gęstego kremu z mniejszymi i większymi drobinkami, których zadaniem jest ścieranie martwego naskórka, połączonego z olejną warstwą w pomarańczowym kolorze, która najpierw wypływa z tubki, a dopiero po niej reszta produktu. Drobinki zmielonego lnu są odpowiednio duże i ostre, ale nie podrażniają skóry. Produkt ma delikatnie brązowy z ciemniejszymi drobinkami. Jak pozostałe kosmetyki z tej serii, maseczka- peeling przyjemnie pachnie, chociaż chyba najgorzej z tych, które zdążyłam poznać. 
Maseczkę- peeling warto zostawić na chwilę na skórze, niż zmyć ją zaraz po wykonaniu peelingu. Nie wiem od czego jest to uzależnione, ale zauważyłam, że gdy zmywam produkt zaraz po wykonaniu peelingu, to schodzi dość opornie. Pod wpływem wody usuwają się tylko drobinki ścierające martwy naskórek, a na skórze dalej pozostaje gruba, olejna warstwa, której po prostu nie da się zmyć. Nie schodzi nawet po wytarciu ręcznikiem, musi się sama wchłonąć w skórę, co jest plusem w całej tej sytuacji, bo skóra jest porządnie nawilżona i nie potrzebuje już kremu. Kiedy jednak wykonam peeling i zostawię produkt na skórze na kilka minut, to potem bez najmniejszego problemu mogę umyć twarz. Na skórze nie zostaje żadna warstewka, jest dobrze nawilżona, ale jest to już mniejsze uczucie niż to opisane wcześniej. 
Kosmetyk bardzo łatwo rozprowadza się, a po zmyciu skóra jest gładka, miękka i bardzo przyjemna w dotyku. Ponadto ma wyrównany koloryt, wygląda zdrowo i promiennie. Maseczka- peeling bogata jest w oleje ( rokitnikowy, sojowy, z pestek moreli ), dzięki którym skóra jest także odżywiona i nawilżona; masła ( shea, kakaowe, avocado ), które uelastyczniają skórę, regenerują i łagodzą podrażnienia; oraz w miód. Wszystkie te składniki mogą się wydawać ciężkie dla cery, ale mojej problematycznej skóry ten kosmetyk nie zapchał.
Kosmetyku Vianka używam przynajmniej raz w tygodniu. Moja skóra bardzo się z nim polubiła, dlatego też serdecznie polecam go Wam wypróbować :) 

24 komentarze:

  1. Ciekawe czy moje skóra też by polubiła ten produkt.

    OdpowiedzUsuń
  2. Bardzo miło wspominam ten produkt :)

    OdpowiedzUsuń
  3. To muszę dokupić do mojego kremu, a wypadałoby skończyć najpierw moje wszystkie peelingi :D

    OdpowiedzUsuń
  4. A ja nie mogłam się z nim polubić, właśnie przeznaczony tą warstwę, której zmyć się łatwo nie dawało, musiałam używać żelu. Ale też nigdy po masażu jej nie zostawiałam 😜

    OdpowiedzUsuń
  5. Do mnie jakoś nie przemawiają produkty tej marki :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Uwielbiam ten produkt! Miałam go i na pewno jeszcze do niego wrócę!

    OdpowiedzUsuń
  7. Pierwszy raz widzę ten produkt ;)

    OdpowiedzUsuń
  8. Szalejesz z tym Viankiem ostatnio :) toż to kosmetyczny romans!

    OdpowiedzUsuń
  9. u mnie pewnie ten naturalny peeling też by się pozytywnie sprawdził.

    OdpowiedzUsuń
  10. Mam ten produkt u siebie, ale na razie kończę podobny z innej marki, więc ten spokojnie czeka na swoją kolej.

    OdpowiedzUsuń
  11. Takie odżywianie by mi się przydało mojej skórze!
    Z chęcią wypróbowałabym tę propozycję od marki Vianek! :)
    Uwielbiam ich kosmetyki.
    Pozdrawiam serdecznie :)

    OdpowiedzUsuń
  12. Uwielbiam serię Vianek, korzystam z różnych kosmetyków tej firmy, ale tej maseczki jeszcze nie próbowałam, muszę to zmienić :)
    W wolnej chwili zapraszam do mnie: https://smilingshrimp.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  13. Ciekawa jestem czy u mnie by się sprawdzil

    OdpowiedzUsuń
  14. Ooo coś fajnego!.Uwielbiam maseczko domowej roboty,ale połączenie peelingu i maseczki to coś co muszę sprawdzić u siebie:)

    OdpowiedzUsuń
  15. Przeraża mnie trochę wygląd :) pewnie bym się zdziwiła po zastosowaniu:)

    OdpowiedzUsuń
  16. Skoro nie zapycha to chyba pomyślę:)

    OdpowiedzUsuń
  17. Może kiedyś się na nią skuszę :)

    OdpowiedzUsuń
  18. Moja ulubiona :) Bardzo polubiłam kosmetyki tej właśnie serii. Jak dla mnie ta jest najlepsza ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. Wiele słyszałam o tej firmie, jednak nadal nie mam okazji by coś wyprobować :D

    OdpowiedzUsuń
  20. Nie wiem, czy bym sie z nim polubila

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger