Kilkanaście tygodni temu udało mi się zostać jedną z testerek tuszy do rzęs Mystik Warsaw, które kupić można w internetowej drogerii Kontigo. Przyznam Wam, że zawartość przesyłki nieco mnie zaskoczyła. Nie tym, że dodatkowo otrzymałam piękne pigmenty do oczu, które już Wam zdążyłam pokazać ( klik ), ale przede wszystkim tym, że tusze i szczoteczki zostały spakowane osobno! Serio, z takim mykiem jeszcze nigdy się nie spotkałam.
W zestawie do testowania były dwa tusze do rzęs, zapewniające dwa różne efekty: maksymalnej objętości i maksymalnego wydłużenia, oraz aż trzy szczoteczki: pogrubiająca z włosia i dwie silikonowe: jedna wydłużająca, a druga rozdzielająca. Początkowo dość sceptycznie podeszłam do takiego pomysłu, stukając się po głowie i myśląc sobie "po kiego czorta?", ale po przetestowaniu szczoteczek i tuszy we wszystkich możliwych kombinacjach okazało się, że ten manewr nie jest wcale taki głupi. Dzięki temu możemy wybrać spiralkę taką, jaką lubimy, jaką maluje nam się rzęsy najwygodniej, bez potrzeby skreślania na straty całego tuszu. Ja lubię malować rzęsy silikonowymi szczoteczkami i tej z włosiem używam właściwie najrzadziej. Z tych silikonowych zaś bardziej odpowiada mi pierwsza z lewej, chociaż ta środkowa też jest całkiem niezła. Obie ładnie rozdzielają i rozczesują rzęsy, nie są ostre i "nie drapią" rzęs.
Jeśli chodzi o same tusze, to jestem z nich zadowolona. Zbytnio nie różnią się od siebie konsystencją, nie są ani za mokre ani za suche. Są dobrze napigmentowane, fajnie aplikują się na rzęsy i są bardzo trwałe. Ich niewątpliwą zaletą jest to, że się nie rozmazują ani nie osypują w ciągu dnia. Maskara Voluminate pogrubia rzęsy, ale nie jest to efekt maksymalny, jak obiecuje producent. Jest to tusz do stosowania na co dzień, który ładnie podkreśli oko. Za to wersja Longevity tak cudownie wydłuża i jeszcze dodatkowo podkręca rzęsy, że z tych dwóch maskar właśnie ona została moim zdecydowanym ulubieńcem. Dzięki niej mam prawdziwą firankę rzęs, jak u modelek z kobiecych magazynów :D Plusem obu tuszy jest to, że nie podrażniają oczu i łatwo poddają się wieczornemu demakijażowi.
Kosmetyki Mystik Warsaw dostępne są tylko w drogerii Kontigo. Jest to jedna z marek własnych drogerii, pozostałe to Moia, Moov oraz Biolove. W ofercie Mystik Warsaw jest więcej rodzajów tuszy do rzęs niż te dwa przedstawione przeze mnie. Można je kupić z dobraną już szczoteczką lub bez, wybierając taką, którą najbardziej lubimy. Sam tusz kosztuje 20,00 zł, a wybrana szczoteczka 3,99 zł. W sumie tyle, ile standardowy, dobry tusz do rzęs.
Pierwszy raz je widzę. Podoba mi się ten pomysł, że szczoteczki są oddzielnie ;)
OdpowiedzUsuńte dwie silikonowe szczotki wyglądają ciekawie. super, że dają efekt firanek :)
OdpowiedzUsuńciekawe rozwiazanie z dodatkowymi szczoteczkami :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tych tuszy. Może się skuszę.
OdpowiedzUsuńNie słyszałam wcześniej o tym tuszu do rzęs ale opcja wybrania sobie szczoteczki jest bardzo interesująca :)
OdpowiedzUsuńJa jestem wierna tuszowi z Lovely, u mnie daje radę;)
OdpowiedzUsuńKupiłam jeden z tych tuszy i jedną szczoteczkę (nie pamiętam tylko które). Na razie czekają na swoją kolej, ale jestem bardzo ciekawa jak się sprawdzą. Też pierwszy raz spotkałam się z pakowaniem tuszu i szczoteczki oddzielnie, ciekawy patent :)
OdpowiedzUsuńHmm sama nie wiem czy jestem zainteresowana zakupem.Niby fajnie wybrać sobie ulubioną szczoteczkę,ale hmmm.
OdpowiedzUsuńo jacie jakie fajne silikonowe szczoteczki. Super pomysł z tym wyborem ulubionej ;)
OdpowiedzUsuńA widzisz ja za to polubiłam się bardziej z Voluminate :D.
OdpowiedzUsuńFajny pomysł, już to gdzieś wcześniej widziałam i spodobał mi się :)
OdpowiedzUsuńPostawiłabym na wersję wydłużającą rzęsy 😁
OdpowiedzUsuńJa już od dłuższego czasu słyszę o tej mascarze, ale jeszcze się nie skusiłam.
OdpowiedzUsuńKoniecznie muszę w końcu wypróbować Mystik :)
Mam wrażenie, że jestem ostatnią osobą w blogosferze, która ich nie zna.
Pozdrawiam ciepło :-)
Nie znam tej marki
OdpowiedzUsuńCiekawa, inna forma tuszy :)
OdpowiedzUsuńBardzo sprytne posunięcie z tymi różnymi rodzajami szczoteczek...nie zawsze odpowiada mi ta, którą oferuje producent w pakiecie...
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Na razie testowałam tylko jedną wersję i nie jestem nią zachwycona ;)
OdpowiedzUsuńFajna sprawa, nie wiedziałyśmy, że takie są :D
OdpowiedzUsuńBardzo podoba mi się opcja z wymiennymi szczoteczkami :) Jak tylko będę w Kontigo to z pewnością obejrze je z bliska :)
OdpowiedzUsuńWersję Longevity chętnie wypróbuję, brakuje mi podkręcenia :)
OdpowiedzUsuńCiekawy pomysł z tym pakowaniem osobno, pomysł ciekawy, ale trudniej z wykonaniem, bo jednak tusz to bardzo brudzący produkt.
OdpowiedzUsuńKiedyś dam im szansę :P
OdpowiedzUsuńFajna sprawa z tym doborem szczoteczki ;)
OdpowiedzUsuńNie znałam tej marki. Fajny patent z tym wyborem własnej szczoteczki
OdpowiedzUsuńPierwszy raz spotykam sie z ta marka.
OdpowiedzUsuńPierwszy raz widzę te tusze do rzęs. Rzeczywiście ciekawe rozwiązanie z tymi szczoteczkami.
OdpowiedzUsuńChciałam kupić samą szczoteczkę, tą rozdzielającą bo wydała mi się ciekawa :D
OdpowiedzUsuń