Markę Evree znam od dawna i cieszę się, że stale poszerza swój asortyment, bo robi to naprawdę dobrze. Moim ostatnim zakupem marki jest cukrowy peeling do ust o zapachu poziomki. Rzadko kupuję takie produkty do pielęgnacji ust, ale tym razem coś mnie podkusiło- najprawdopodobniej jakaś promocja :P I uwaga, będzie spoiler, był to bardzo dobry zakup.
Peeling do ust otrzymujemy w małym, szklanym słoiczku o pojemności 10 g. Ma szeroki otwór przez który łatwo wydobyć produkt, ale zawsze nabieram go na palec zbyt dużo, więc siłą rzeczy co nieco się zmarnuje. Przydałoby się trochę inne rozwiązanie, ale gdybyście mnie zapytały jakie, to bym nie wiedziała :P Chociaż po chwili zastanowienia wydaję mi się, że lepszym pomysłem byłby sztyft, tak jak w przypadku peelingującej pomadki do ust Sylveco. Sam produkt jest różowego koloru i w jego konsystencji widać wiele kryształków cukru. Mam zastrzeżenia do zapachu, albowiem nie jest to aromat słodkiej, soczystej poziomki, tylko takiej sztucznej i chemicznej. Nie drażni jednak nosa, nie przyprawia o ból głowy, więc przymykam nieco oko na tą niedoskonałość.
Peeling Evree jest mieszaniną składników aktywnych, takich jak: cukier, roślinna wazelina, olej rycynowy, masło mango oraz olej avocado. Kryształków cukru jest naprawdę dużo, więc peeling można uznać za jeden z mocniejszych, dlatego jeśli Wasze usta są wrażliwe i podrażnione, zwracajcie uwagę na to, aby wykonywać naprawdę delikatny ich masaż. Peeling nakładam na usta palcem, dokładnie rozsmarowuję i zostawiam na chwilę, aby zawarte w nim olejki wchłonęły się mocniej w usta. Na koniec pocieram wargą o wargę, wykonując ponowny masaż ust, a pozostałości wycieram chusteczka higieniczną. Po takiej kuracji ust są bardzo dobrze odżywione i nawilżone, niesamowicie gładkie i mięciutkie, a suche skórki odchodzą w zapomnienie. Są lepiej ukrwione, a więc optycznie wyglądają na wydatniejsze, a ich kolor na intensywniejszy. Peeling ust wykonuję raz- dwa razy w tygodniu, dzięki czemu moje usta są zawsze zadbane i przygotowane na nałożenie kolorowej pomadki.
Peeling kupiłam w Rossmannie, bodajże za około plus minus 14,00 zł. Tak jak w wielu innych produktach marki i w tym peelingu nie znajdziemy parabenów, sls ani olejów mineralnych. Peeling występuje jeszcze w wersji pomarańczowej. Widziałam też, że są także balsamy do ust o tych dwóch zapachach, które prędzej czy później też pewnie wypróbuję ;)
Nie używałam nigdy peelingu do ust... muszę koniecznie spróbować!
OdpowiedzUsuńpozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)
Cena bardzo przystępna.
OdpowiedzUsuńAch! Przepysznie musi pachnieć!
OdpowiedzUsuńWspaniały peeling :) Zawsze masz rewelacyjne pomysły na recenzje!
Pozdrawiam serdecznie! :)
Bardzo lubię takie produkty i ten bym chętnie nabyła w zestawie z balsamem :P
OdpowiedzUsuńMiałam go, ale nie przypadł mi za bardzo do gustu...
OdpowiedzUsuńJuż dawno chcę go kupić a nigdy nie mogę na niego trafić, zawsze wyprzedany :(
OdpowiedzUsuńOj taki peeling to by mi się przydał, moje usta są ostatnio w złym stanie:)z przyjemnością obserwuję bloga:)
OdpowiedzUsuńUwielbiam peelingi do ust
OdpowiedzUsuńNigdy nie używałam peelingów do ust, ale w tym wypadku czuję się przekonana i na pewno po niego sięgnę przy najbliższej okazji :D
OdpowiedzUsuńMam ten peeling i musze zabrac sie za jego recenzje :).
OdpowiedzUsuńNiestety po zapaleniu czerwieni wargowej boję sie peelingów do ust :(
OdpowiedzUsuńteż myślałam o zakupie peelingu do ust :) bo same pomadki ochronne nie zawsze dają radę
OdpowiedzUsuńo! Dzięki że mi przypomniałaś, chyba wieczorem zrobię sobie
OdpowiedzUsuńprzydałby mi się taki peeling :)
OdpowiedzUsuńO, to ja się chyba skuszę na wersję pomarańczową :)
OdpowiedzUsuńMam go w zapasach, jestem bardzo ciekawa jak się u mnie sprawdzi, bo obawiam się trochę, że może być za mocny ;)
OdpowiedzUsuńMam właśnie ochotę na któryś z tych peelingów, ale póki co muszę zużyć Lusha i myślę, że szybko to nie będzie :D
OdpowiedzUsuńMam wersje pomarańczową i uwielbiam <3
OdpowiedzUsuńZniechęciłam się do tej firmy i przynajmniej chwilowo ich produkty mnie nie ciągną :P
OdpowiedzUsuńCiekawi mnie ten peeling, chociaż chyba wybrałabym wersję pomarańczową :) Aktualnie mam pomadkę z Sylveco, ale po ten produkt też może kiedyś sięgnę.
OdpowiedzUsuńchętnie bym spróbowała
OdpowiedzUsuńW słoiczku wygląda bardzo apetycznie.
OdpowiedzUsuńja uwielbiam ten peeling :)
OdpowiedzUsuńlubię evree, przymknęłabym oko na ten chemiczny zapach ale moim ulubionym peelingiem do ust i tak pozostanie szczoteczka elektryczna + wazelina
OdpowiedzUsuńMam ten peeling, ale w jakimś innym opakowaniu, z białą przykrywką.
OdpowiedzUsuńwłaśnie przydałoby mi się wykonac peeling ust tak dawno nie obiłam tego...
OdpowiedzUsuńZ chęcią chciałabym wypróbować ten peeling. Jednakże nie wiem czy na tę chwile produkty tejże firmy mnie porywają. Zapraszam do siebie tutaj. Pozdrawiam serdecznie! :)
OdpowiedzUsuńja peeling sobie robię naturalny z cukru:)
OdpowiedzUsuńNie stosowałam do tej pory takich produktów, ale ten musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńMam w domu kilka kosmetyków tej marki ale nawet nie wiedziałam, że mają i coś takiego w ofercie :) Na pewno się skuszę ;)
OdpowiedzUsuńPoziomkowe cudo i jaki uroczy kolor ma :)
OdpowiedzUsuńDla mnie ten zapach również jest sztuczny ;)
OdpowiedzUsuńmam inna wersje zapachowa bardzo lubie ten peeling
OdpowiedzUsuńlubie peelingi ale do ust zazwyczaj robię sobie sam :)
OdpowiedzUsuńKocham peelingi do ust <3 Ratują w kryzysowych chwilach :)
OdpowiedzUsuńMusialabym poszukac takiego specyfiku u mnie:)
OdpowiedzUsuńWolę Sylveco :)
OdpowiedzUsuńDo tej pory stosowałam pomadkę peelingującą z Sylveco, ale chętnie wypróbuję ten peeling :)
OdpowiedzUsuńPierwszy raz słyszę o peelingu do ust :)
OdpowiedzUsuńA akurat wczoraj peeling do ust sobie kupiłam :) ech, chyba kupię sobie i drugi :D
OdpowiedzUsuńZapach musi być obłędny.
OdpowiedzUsuńkoniecznie muszę go mieć!
OdpowiedzUsuń