16:49:00

Matujący podkład do cery tłustej i normalnej FitMe! od Maybelline New York


Obietnice producenta:
Poznaj matujący podkład do twarzy Fit Me! Matte&Poreless dedykowany skórze tłustej i normalnej. Zapewnij sobie matowy efekt przez cały dzień, ukryj niedoskonałości i widoczne pory na twarzy, pozbądź się nierównomiernej tekstury skóry. Postaw na komfort i naturalne wykończenie makijażu.

30 ml kosztuje około 25,00-30,00 zł w drogeriach
Moim zdaniem:
Matujący podkład FitMe! kupiłam, jak zwykle to bywa, skuszona wieloma pozytywnymi recenzjami na jego temat. W mojej kosmetyczce jest już od paru miesięcy, ale używać go zaczęłam dosyć niedawno, raptem kilka tygodni temu, jednak zdążyłam wyrobić sobie opinie na jego temat. Mimo iż kupowany był w ciemno, w jednej z internetowych drogerii, to nawet trafiłam z odpowiednim kolorem, który ma jednak pewną wadę, przez którą u mnie ten podkład będzie raczej skreślony. Chyba, że Wy poratujecie mnie dobrą radą. 
Odcień, jaki posiadam, to nr 115, i jak już wspomniałam wcześniej, udało mi się go dopasować do kolorytu mojej skóry twarzy. Dominują w nim ciepłe odcienie, nie ma w sobie nic z różowych tonów. Po nałożeniu, podkład Maybelline New York nie odcina się od reszty ciała, jednak na mojej mieszanej cerze lubi ciemniej i to mocno, więc po kilku godzinach od zaaplikowania aż boję się spojrzeć w lustro... Próbowałam go lekko rozjaśniać białym podkładem, łączyć z różnymi bazami i kremami, nakładałam go też bezpośrednio na skórę, ale efekt za każdym razem jest taki sam, co momentami doprowadza mnie prawie do płaczu.  Trochę przesadziłam, ale naprawdę jest to bardzo denerwujące... FitMe! prędzej czy później wymaga przypudrowania, bo skóra zaczyna się świecić, ale jak pisałam Wam już przy okazji innych recenzji podkładów: w przypadku mojej cery każdy fluid muszę upudrować po paru godzinach od zaaplikowania. Konsystencja podkładu od Maybelline New York jest lekka, rzadka i bardzo lejąca. Taka, z którą trzeba uważać, bo lubi niespostrzeżenie kapnąć, np. na spodnie, a wtedy to człowieka tylko złość łapie... Zwłaszcza, gdy maluje się z samego rana, tuż przed wyjściem do pracy :P
Ogólnie rzecz ujmując i pomijając to, że ciemnieje na buzi, to mogłabym napisać, że jestem z tego podkładu zadowolona i rozumiem dlaczego zdobył taką sympatię wśród blogerek beauty. Nadaje on skórze satynowe wykończenie, bez efektu przesadzonego, sztucznego matu. Jest przyjemnie lekki, komfortowy w noszeniu i właściwie nie czuć go na skórze. Podkład nie tworzy smug, a jedyne, co bym w nim poprawiła, to krycie, które określiłabym jako średnie. Mnie ono nie do końca zadowala, bo mam zaczerwienienia i blizny potrądzikowe, które wymagają mocniejszego zakamuflowania. Myślę, że warto jeszcze wspomnieć, że mimo iż jest to podkład matujący, to w najmniejszym stopniu nie wysusza skóry, a po zmyciu go nie czuć, by była ściągnięta. Nie zauważyłam też, aby zapychał skórę czy też powodował pojawienie się wyprysków, a przecież był okres, gdy używałam go praktycznie dzień w dzień, sprawdzając czego on potrzebuje, aby nie ciemnieć. 
Klasyczna tubka ma pojemność 30 ml. Jest ładna, ale też nie ma w niej niczego zachwycającego. Podkład FitMe! kosztuje około 30,00 zł, przy czym ja kupiłam go znacznie taniej, bo chyba za 22,00 zł. Jest dostępny w wielu drogeriach, często nawet w promocyjnych cenach, więc na pewno nie będziecie miały problemu z jego kupnem. Ja ponownie go nie kupię, bo pierwsze dlatego, że mam ogromny zapas podkładów, a po drugie dlatego, że nie mogę poradzić sobie z tym, że ciemnieje na mojej twarzy, co wygląda nieładnie i nieestetycznie. Chyba że, tak jak wspomniałam na wstępie, poratujecie mnie jakąś dobrą radą, jak okiełznać to, że lubi tak oksydować? Może znacie jakieś magiczne sztuczki czy zaklęcia, o których ja jeszcze nie wiem?

32 komentarze:

  1. Zastanawiałam się nad jego kupnem, ale chyba jednak zrezygnuję z tej myśli :)

    OdpowiedzUsuń
  2. Mi nie ciemnieje, ale mam 105. W połączeniu z pudrem Moia jest troszkę zbyt matowy dlatego lubię wszelakie mgiełki :)

    OdpowiedzUsuń
  3. W takiej cenie to się nawet opłaca.

    OdpowiedzUsuń
  4. Mam ten podkład i go lubię, chociaż u mnie też trochę ciemnieje. Nie jakoś znacząco, ale jednak!

    OdpowiedzUsuń
  5. U mnie też by pewnie ciemniał, bo zdarza się to przy podkładach... raczej się nie skuszę :P

    OdpowiedzUsuń
  6. nie pomogę na utlenianie... :( Jednak podobno jest to spowodowane naszym pH skóry i u jednych będzie ciemniał mocniej a u innych mniej :(

    OdpowiedzUsuń
  7. Mi takie krycie nie przeszkadza. Jak ciemnieje, ale nie przesadnie to używam jasnego pudru z kolorem i rozjaśniam nim wybrane partie twarzy. Jak mocno zostawiam na lato. A tak poza tym w końcu muszę kupić mixer, żeby móc rozjaśniać takie gagtki :P

    OdpowiedzUsuń
  8. Mam ten podkład i u mnie spisuje się bardzo dobrze :) teraz zauważam lekkie ciemnienie, wcześniej było OK

    OdpowiedzUsuń
  9. Szkoda, że ciemnieje. Dla mojej suchej cery i tak chyba nie byłby dobrym wyborem.

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie znam tej marki! Zapowiada się bardzo ciekawie

    Zapraszam do siebie w wolnej chwili,
    Na moim instagramie ruszył konkurs wygrywa 15 osób!
    Miłego wieczoru, xx Bambi

    OdpowiedzUsuń
  11. Nigdy go nie uzywalam, ale nie lubie ciemniejacych pdkladow. Od razu je skreslam

    OdpowiedzUsuń
  12. Używałam podkladow w plynie, ale od kiedy uzywam tych mineralnych nic nie jest im w stanie dorownac. Tego nie znam, ale czytalam o nim sporo dobrego

    OdpowiedzUsuń
  13. Jakoś mnie nie zachęcił ten produkt ;) Kiedyś używałam również od Maybelline podkładu Stay Matt, całkiem fajnie sobie radził :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Dla mnie to swietny podklad na wiosne :D

    OdpowiedzUsuń
  15. Nie przepadam za podkładami w tubkach, bo zawsze się wybrudzę. Zdecydowanie lepiej sprawdzają się u mnie podkłady z pompką :)

    OdpowiedzUsuń
  16. Podkładu używam sporadycznie, więc opakowanie mam na rok lub dłużej i na razie nie szukam nowości, ale kto wie ;)

    OdpowiedzUsuń
  17. Nie znam tego podkładu :) pozdrawiam serdecznie :) woman-with-class.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
  18. nie znam, więc chętnie kiedyś wypróbuję, bo nie zależy mi na mocnym kryciu, a że ciemnieje, to też nie problem ;)

    OdpowiedzUsuń
  19. U mnie ten podkład, podobnie jak inne produkty marki - jest na straconej pozycji :D Nie popieram firm, które testują na zwierzętach ;)

    OdpowiedzUsuń
  20. Ja bym nie dobrała odcienia dla siebie, nawet przed oksydacją :D

    OdpowiedzUsuń
  21. Miałam go, gdy skóra się buntowała i świeciła w strefie T, ale gdy tylko wróciła do normalności i stała się sucha musiałam go oddać kuzynce, bo dla mnie aż za bardzo matowił skórę.

    OdpowiedzUsuń
  22. lubiłam go, ale nie stosowany solo ;/

    OdpowiedzUsuń
  23. Nie miałam przyjemności mieć tego podkładu, ale chyba nie chciałabym mieć na twarzy czegoś, co ciemnieje wraz z upływającymi godzinami;)
    pozdrawiam serdecznie z nad filiżanki kawy:)

    OdpowiedzUsuń
  24. Nie miałam go jeszcze. Skończył mi się podkład Provoke, ale rozglądam się teraz za jakimś z Revlonu. Chyba na chwilę wrócę do Colorstay.

    OdpowiedzUsuń
  25. Też u mnie ciemnieje, ale na szczęście nie na tyle, aby jakoś mocno się to odcinało. Gdy łączę go z innym podkładem, jest ok :)

    OdpowiedzUsuń
  26. Nie użwałam go, ja jak sięgam po podkład to tylko rozświetlający. :)

    OdpowiedzUsuń
  27. Polecam biały mixer z firmy Nyx. Zawsze się nim posiłkuje zimą kiedy większość podkładów jest dla mnie za ciemna. Być może coś zadziała i w tym przypadku ;)

    OdpowiedzUsuń

Copyright © 2016 MintElegance , Blogger