Obietnice producenta:
Krem zawiera wyciąg z roślinnych komórek macierzystych i ekstrakt z zielonej herbaty. Unikalne połączenie dobrodziejstw natury i nowoczesnej medycy wspomaga odbudowę skóry. Bogactwo aktywnych składników sprawia, że krem jest odpowiedni do pielęgnacji cery problematycznej, przede wszystkim tłustej i trądzikowej. Polifenole, taniny i kofeina zawarte w zielonej herbacie oraz witamina E walczą z rodnikami i wspomagają ochronę przed zagrożeniami związanymi z aktywnym trybem życia. Stosując krem regulanie poprawimy wygląd oraz kondycję skóry.
* zmniejsza błyszczenie i przetłuszczanie skóry
* normalizuje pracę gruczołów łojowych
* zwęża i oczyszcza pory
* redukuję istniejący trądzik, zapobiega powstawaniu nowych zmian
Skład dla zainteresowanych: Aqua, Cyclopentasiloxane, Urea, PEG-100 Stearate, Glyceryl Stearate, Alkohol, Isopropyl Alcohol, Glycerin, Dimethicone, Isohexadecane, Ethylhexyl Stearate, Stearic Acid, Cetearyl Alcohol, Sodium Caproyl/Lauroyl Lactyl Lactate Triethyl Citrate, Cyclopentasiloxane, C30-45 Alkyl Cetearyl Dimethicone Crosspolymer, Propylene Glycol, Camellia Sinensis Leaf Extract, Synthetic Beeswax, Benzyl Alcohol, Dehydroacetic Acid, Vitis Vinifera Callus Culture Extract, Butylene Glycol, Phenoxyethanol, Ethylhexylglycerin, Polyacrylate-13, Polyisobutene, Polysorbate 20, Allantoin, Tocopheryl Acetate, Parfum, Linalool, Benzyl Benzoate, Benzyl Salicylate, Butylphenyl Methylpropional, Hexyl Cinnamal, Benzyl Alcohol, Citronellol, Alpha-Isomethyl Ionone, Xanthan Gum, Lactic Acid, Salicylic Acid, Sodium Hyaluronate, Disodium EDTA.
50 ml to koszt 119,00 zł, do kupienia w sklepie internetowym producenta
Moim zdaniem:
Znalezienie idealnego kremu do twarzy wcale nie jest takie proste, jakby mogło się wydawać. Szczególnie, gdy ma się kapryśną cerę, jak moja... W ostatnim czasie jej wymaganiom stara się sprostać krem do cery tłustej, mieszanej i ze skłonnością do zmian trądzikowych, czyli wypisz wymaluj takiej jak moja, francuskiej marki Murier. Czy mu się to udaje? Odpowiedź znajdziecie w dalszej części wpisu.
Mała, poręczna tubka utrzymana jest w minimalistycznym, takim czystym i bardzo przejrzystym stylu. Od swojego krewnego, czyli kremu na noc, o którym pisałam tutaj, różni się tylko kolorem nakrętki i napisów; w tym przypadku zamiast energetycznej czerwieni mamy harmonijną, jasną zieleń. Szeroka nakrętka umożliwia postawienie tubki do góry nogami, a ukryty pod nią niewielki otworek dozuje odpowiednia ilość produktu. Elastyczność opakowania pozwala na wygodne wyciśnięcie kremu do ostatniej kropelki. Tubka schowana została w kartonik, szczelnie owinięty folią, tak aby nikt niepożądany nie maczał w kosmetyku paluszków ;)
W tubce kryje się 50 ml lekkiej, kremowo- żelowej konsystencji, którą przyjemnie rozprowadza się po skórze i która wchłania się prawie natychmiast po aplikacji. Myślałam, że zawarty w kremie ekstrakt z zielonej herbaty sprawi, iż będzie on miał lekki herbaciany zapach, ale się pomyliłam, bo tak naprawdę krem ma gruszkową woń :) Zapach nie jest intensywny, znika zaraz po nałożeniu, ale i tak uprzyjemnia stosowanie kremu.
Krem stosuję regularnie od nieco ponad miesiąca miesiąca. W tym czasie stan mojej cery z dnia na dzień ulegał poprawie. Przede wszystkim nieco ujednolicił się jej koloryt, a skóra zyskała na delikatności i miękkości. Jest odrobinkę bardziej promienna, dobrze nawilżona i wygładzona. Krem nieznacznie minimalizuje widoczność porów, zwęża je, ale nie zauważyłam, by niwelował nadmiar sebum. Podczas stosowania tego kremu na mojej twarzy nie pojawił się ani jeden pryszcz. Jak wiecie, moim utrapieniem są podskórne grudki, z którymi uparcie walczę, dlatego liczyłam też, że krem Murier troszkę mnie wspomoże w tej walce, ale nic takiego, niestety, nie miało miejsca. Zresztą, nie powinnam być tym faktem rozczarowana ani zdziwiona, bo te moje grudki są chyba odporne na wszystkie kosmetyki, czary i inne gusła :P Ale wracając jeszcze do właściwości kremu, to nie powoduje on żadnego dyskomfortu, nie ściąga skóry, nie podrażnił jej ani też nie uczulił. Z jednej strony nadaje się pod makijaż, bo podkład się na nim nie roluje i wszystko byłoby jak w bajce gdyby nie druga strona medalu, czyli to, że po jakimś czasie podkłady zaczynają na nim ciemnieć...- wszystkie, bez wyjątku.
Podsumowując, krem Acne Action Asr+, mimo kilku drobnych niedoskonałości, mógłby pretendować na miano kremu idealnego, ale dyskwalifikuje go to, że w połączeniu z jakimkolwiek podkładem sprawia, że po kilku godzinach twarz znacznie odróżnia się od reszty ciała...
Nie podoba mi się to, że nie "współgra" z podkładem i ma zbyt wysoką cenę...
OdpowiedzUsuńNiestety cena faktycznie odstrasza.
UsuńMam podobnie kapryśną cerę. I tez nie ustaję w poszukiwaniach ideału. Ostatnio odrzuciłam wszystkie kremy i używam wylacznie olejku z opuncji figowej. Nawet nie przypuszczałam, ze bedzie tak genialnie skuteczny!
OdpowiedzUsuńten olejek wpiszę sobie chyba na wishlistę :)
UsuńJa też jestem ciekawa tego olejku. A co do kremu to szkoda,że nie minimalizuje wydzielana sebum ;/
UsuńTa wada, o której piszesz bardzo zniechęca mnie do tego kremu. Raczej nie kupię.
OdpowiedzUsuńnie dla mnie.. ;)
OdpowiedzUsuńna mojej buzi ciemnieje każdy podkład, niezależnie od nałożonego kremu lub jego braku :( i nie mam pomysłu jak temu zaradzić... N.
OdpowiedzUsuńto przykre..:(
UsuńFajnie, że krem chociaż połowicznie się sprawdził, te gródki to ciężka sprawa. Polecam Ci wizytę u dermatologa. Mnie Pani doktor bardzo i to w krótkim czasie pomogła.
OdpowiedzUsuńSzkoda, że nie współgra jak należy z podkładami :)
OdpowiedzUsuńdobrze że nie uczula;p ale za taką cenę nie ma prawa!
OdpowiedzUsuńjakby uczulał za taką cenę bym go spaliła i wysłała kupkę popiołów prodecentom
OdpowiedzUsuńuła to nie zbyt dobrze wypada jak dla mnie
OdpowiedzUsuńDla mnie niestety za drogi...
OdpowiedzUsuńi dla mnie..
Usuńdość fajne są kosmetyki tej firmy :) ja niestety nie mogę używać niczego innego prócz kremu, który mam od swojego lekarza..
OdpowiedzUsuńW sumie na noc byłby spoko, bo i tak rano go zmyjesz, jednak na dzień.. no cóż tylko w dni bez makijażu ;)
OdpowiedzUsuńCieszę się, że nie mam problemów z cerą. Krem, jak dla mnie, bardzo drogi.
OdpowiedzUsuńJa akurat nie używam podkładu, więc pewnie lepiej by się spisał :P
OdpowiedzUsuńLubię ujednolicanie kolorytu, więc przy zastrzyku gotówki z pewnością sięgnę :)
OdpowiedzUsuńhmm ciekawy :)
OdpowiedzUsuńciekawia mnie kosmetyki tej firmy ciekawe jak by sie sprawdzał pod minerały
OdpowiedzUsuńTyle czytam o tej marce, że nabieram coraz to większej chęci na nią.
OdpowiedzUsuńTen krem jakoś nie przemawia do mnie...
Moja cera jest także kapryśna, ciężko jej dogodzić :)
OdpowiedzUsuńJa mam krem pod oczy z Murier ale z innej serii . Jest ok ale chyba sprawdziłby się lepiej w osób młodszych :)
OdpowiedzUsuńMuszę coś wypróbować w końcu z tej marki;)
OdpowiedzUsuńNigdy nie miałam produktów tej marki. Szkoda, że kłóci się z podkładem...
OdpowiedzUsuńteż mam ten problem ze znalezieniem idealnego, albo chociaż prawie idealnego kremu na kapryśna cere i na chwile obecna poddalam sie i przeszłam na olejki, które faktycznie dają sobie radę ;) pozdrawiam
OdpowiedzUsuńJa od zawsze mam problem ze znalezieniem idealnego kremu, kiedyś miałam mega problemy z cerą;)
OdpowiedzUsuńza to ciemnienie (dobrze odmieniłam? XD) to na pewno opdada
OdpowiedzUsuńMnie by denerwowało że każdy podkład ciemnieje..
OdpowiedzUsuńOjej, strasznie drogi, szkoda, bo z chęcią bym przetestowała:(
OdpowiedzUsuńCzyli innymi słowy robi się maska ? Niedobrze, chyba podziękuję
OdpowiedzUsuńZa taką cenę, mógłby się lepiej sprawować jako podpodkładowiec.
OdpowiedzUsuńZ tym ciemnieniem podkładu to faktycznie słabo...
OdpowiedzUsuńWidać coś wchodzi w reakcję z pigmentami w podkładzie.
OdpowiedzUsuńNiezłe ma zastosowanie , ale nie dla mnie Mam cerę suchą. Więc produkt dla mnie bezużyteczny . Ale dla cery tłustej lub mieszanej niezły - tylko te problemy przy połączeniu z podkładem :/
OdpowiedzUsuńa już myślałam że ideał, szkoda że tak źle współgra z podkładami...
OdpowiedzUsuńSzkoda że jest taki drogi. Jednak może kiedyś się na niego wykosztuję, bo jestem ciekawa, czy przyniósłby u mnie jakieś efekty :))
OdpowiedzUsuńPrzy takiej cenie jest to niedopuszczalne żeby nie chciał współgrać z podkładem, a zapowiadał się tak dobrze
OdpowiedzUsuńOstatnio kupiłam dobry krem, także póki co zostanę przy nim, ale ten też wydaje się być ciekawy :-)
OdpowiedzUsuńmi się sprawdza la roche posay duo. mi podkłady wszystkie ciemnieją, nawet gdy nałożę je bez kremu, to kwestia ph mojej skóry, teraz po prostu szukam podkładów, które ciemnieją najmniej
OdpowiedzUsuńNiby fajny, ale jakoś tak szału nie ma, zwłaszcza przy tej cenie. Szkoda, że powoduje ciemnienie podkładu na twarzy ;)
OdpowiedzUsuńcena szok! za tyle to powinien jeszcze tańczyć i śpiewać ;)
OdpowiedzUsuńBrak szału więc się również nie zdecydujemy :)
OdpowiedzUsuńSzkoda. Ja niestety ma bardzo blada cerę i tego typu krem zrobiłby mi sporą krzywdę po kilku godzinach więc niestety nie skusze się na jego zakup.
OdpowiedzUsuńTo raczej kosmetyk nie dla mnie.
OdpowiedzUsuńW takim razie chyba nie dla mnie, a szkoda...
OdpowiedzUsuńJa również mam kapryśną cerę i podejrzewam, że mógłby i u mnie się sprawdzić. Niestety strasznie wysoka cena więc na razie dla mnie odpada..
OdpowiedzUsuńNie używałam :D
OdpowiedzUsuńta cena niestety w moim przypadku go dyskwalifikuje ;)
OdpowiedzUsuńblog: optymistka. | fanpage
Kurde no, a już prawie go kupiłam! Nie podoba mi się, że podkład na nim ciemnieje, co to ma być? :)
OdpowiedzUsuń