Zdarza mi się kupić kosmetyk w ciemno bądź otrzymać taki, który na pierwszy rzut oka niewiele po sobie obiecuje. Ze swojej kosmetyczki wyciągnęłam pięć takich, co do których nie miałam dużych oczekiwań, a które okazały się dla mnie największymi zaskoczeniami. Oczywiście, w tym dobrym słowa znaczeniu.
O pierwszym z nich, czyli o olejku po kąpieli Raspberry Love od Indigo pisałam już na blogu ( klik ). Pisząc jego recenzję nie myślałam o nim w kategorii kosmetycznego zaskoczenia. Dopiero gdy zaczęłam przeglądać zawartość swojej kosmetyczki w poszukiwaniu produktów do dzisiejszego wpisu, przypomniałam sobie, że na początku podchodziłam do niego jakoś sceptycznie i długo zwlekałam z jego otwarciem. I zupełnie nie wiem dlaczego patrzyłam na niego trochę z ukosa, skoro wszystko mi w nim odpowiada: rozkoszny zapach, nietłusta konsystencja, wielofunkcyjność ( stosuję go do ciała, do skórek i do włosów ) oraz wspaniałe właściwości pielęgnacyjne.
Podkład Healthy Mix Bourjois jest moim jedynym rozświetlającym podkładem, który naprawdę polubiłam i który świetnie spisuje się na mojej mieszanej cerze, skłonnej do świecenia się i do niedoskonałości. Posiadam odcień nr 52, który jest dla mnie kolorem idealnym. To ładny beż z domieszką żółtych tonów, który ładnie wtapia się w skórę, ujednolica jej koloryt, a co ważniejsze: nie tworzy efektu maski i mimo tego, iż delikatnie się utelnia, nie odcina się od reszty ciała. Podkład nałożony pędzlem dobrze maskuje to, co wymaga przykrycia. Poziom krycia można stopniować, dopasowując go do własnych potrzeb i aktualnego stanu skóry. Bardzo odpowiada mi krycie Healthy Mix. Mimo, że jest to podkład rozświetlający, to twarz nie świeci się na kilometr. Rozświetlenie jest naprawdę ładne i subtelne. Co jeszcze mogę o nim napisać? Nie narzekam na jego trwałość, trzyma się na skórze cały dzień, chociaż po kilku godzinach od nałożenia wymaga przypudrowania. Jak każdy podkład, którego używam ;) Jestem w połowie swojej pierwszej buteleczki tego podkładu, ale wiem, że nie będzie ona ostatnią.
Zieloną bazę pod makijaż Ms.Perfect od Bell wrzuciłam do koszyka podczas szybkich zakupów w Biedronce. Dopiero w domu zadałam sobie pytanie "po co?". I szybko znalazłam odpowiedź. Baza działa jak niczego sobie krem, otulając skórę twarzy delikatną, lekko nawilżającą warstewką. Zielone pigmenty produktu "przygaszają" zaczerwienienia i zasłaniają popękane naczynka. Baza dobrze współpracuje z podkładami oraz innymi kosmetykami, przedłużając trwałość makijażu. Zbyt często stosowana może zapychać skórę, dlatego chwilowo mam od niej przerwę. Jednak jak na bazę za kilka złotych sprawuje się bardzo dobrze i chętnie kupię jej kolejną tubkę.
O ile mnie pamięć nie myli, pomadkę ColorTrend z Avonu otrzymałam w przesyłce od Agaty. Sama na pewno bym sobie jej nie kupiła, bo jedyne co zamawiam z katalogów Avon to te duże płyny do kąpieli i to też od wielkiego dzwonu. No, ale jak już dostałam nową szminkę, to trzeba było ją wypróbować. I nawet się nie spodziewałam, że tak mi przypasuje! Ku mojemu zaskoczeniu pomadka jest dobrze napigmentowana, ma fajną kremową konsystencję i dobrze maluje się nią usta. Kolor również bardzo mi odpowiada, a także to, że delikatnie nawilża usta i całkiem nieźle się na nich trzyma. Szminka ColorTrend okazała się chyba największym kosmetycznym zaskoczeniem i będzie drugim produktem, który chętnie będę zamawiać z katalogów Avon.
Kolejny biedronkowy produkt Bell, tym razem błyszczyk w słoiczku z serii Candy. Błyszczyk ma wspaniały, słodki zapach przypominający gumę balonową. Malutki słoiczek jest poręczny, chociaż mizianie w nim palcem jest mało higieniczne. Na ustach pozostawia delikatną poświatę. Dobrze nawilża, odżywia i natłuszcza wargi sprawiając, że długo pozostają gładkie i miękkie. Błyszczyka Bell używam też do ujarzmiania brwi, chyba nawet częściej niż do nawilżania ust ;)
A Was jakie kosmetyki pozytywnie zaskoczyły :)?
Zaskoczyłaś mnie tym, że pomadka z Avonu Ci się spodobała. Z tego, co się orientuję, seria ColorTrend jest tą najsłabszą serią z Avonu, a przynajmniej ja o żadnych hitach nie słyszałam. No ale kiedyś musiał być ten pierwszy kosmetyk-hicior :P
OdpowiedzUsuńsama siebie tym zaskoczyłam ;)
UsuńNie wiedziałam, że tego błyszczyka można używać do brwi. Ciekawe.
OdpowiedzUsuńnie tylko tego, ale wielu innych jemu podobnych. patent mojej makijażystki na okiełznanie brwi tak niezdyscyplinowanych jak moje
UsuńMiałam tą pomadkę z Avonu, ale u mnie się nie sprawdziła :/
OdpowiedzUsuńO moja droga, ostatnio poczułam sie zaskoczona, gdy po otwarciu tyle co zakupionego w Biedrze wosku do brwi okazało sie ze w pudełeczku jest... NIC. A to sie zdziwilam.
OdpowiedzUsuńCo Ty mówisz? Sama bym się zdziwiła...
UsuńLubię ten podkład
OdpowiedzUsuńNic nie znam z tej gromadki :). U mnie największym ostatnio zaskoczeniem są hybrydy victoria vynn :P
OdpowiedzUsuńsuper są, prawda :)?
UsuńHealthy Mix był kiedyś moim ulubionym podkładem ;)
OdpowiedzUsuńBourjois ta marka mnie jednak nie zachwyciła ;P
OdpowiedzUsuńTen olejek skoro nadaje się do włosów sama chętnie bym przytuliła;) fajnie, że kosmetyki potrafią pozytywnie zaskoczyć;)
OdpowiedzUsuńPodkład Bourjois bardzo lubiłam, ale niestety jego skład nie służył mojej skórze :(
OdpowiedzUsuńJa mam rozświetlającą bazę z Bell. Również jestem z niej zadowolona :) Pozostałych produktów nie używałam.
OdpowiedzUsuńMuszę wypróbować tą baze z Bell. Mnie ostatnio na plus zaskoczył żel do mycia twarzy z Organique. :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa jak ten podkład się u mnie sprawdzi, bo póki co czeka w kolejce :)
OdpowiedzUsuńJa z Avonu uwielbiam True Color Matte i to chyba jedyne rzeczy, które tam zamawiam. Mnie zaskoczył FLOS-LEK - żel do powiek pod oczy ze świetlikiem i babką lancetowatą, bo świetnie pomaga na podrażnienia, nie jest lepki i do tego bardzo, bardzo tani.
OdpowiedzUsuńTen olejek do kąpieli wygląda bardzo ciekawie. Pozdrawiam :)
używałam tego żelu jako nastolatka :D
UsuńUżywam tego podkładu Burjois od dawna i bardzo go lubię :)
OdpowiedzUsuńTeż go używałam, bardzo go lubię :)
UsuńNie mogę sobie przypomnieć żadnego kosmetyku, który mnie zaskoczył, jakaś taka pustka mnie dopadła w myślach :) Ale żadnego z Twoich nie miałam :)
OdpowiedzUsuńBłyszczyk do brwi? Nie wiedziałam :-)
OdpowiedzUsuńMam ten olejek i uwielbiam :)
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych produktów niestety nie znam.
OdpowiedzUsuńŻadnego z tych kosmetyków nie miałam.
OdpowiedzUsuńDziś będąc w Rossmannie patrzyłam na produkty Burjois, jednak pomimo wprowadzenia dopiero do Rossmanna w moim mieście szafy z ich kosmetykami było dużo braków... Tego podkładu np nie było... A poszłam dzisiaj specjalnie po podkład... Jeśli chodzi o pomadkę z Avon mam z tej serii jedną i również mi się spodobała :)
OdpowiedzUsuńOoo, jeden z moich ulubionych podkładów :)
OdpowiedzUsuńPodkład Healthy Mix Bourjois mnie zainteresował. Jeszcze nie miałam tego kosmetyku, ale może sobie sprawię :)
OdpowiedzUsuńnie znam nic, ale ten podkład mam ochotę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńRównież używam tej bazy, jest świetna :)
OdpowiedzUsuńniestety nie miałam żadnego z powyższych kosmetyków :)
OdpowiedzUsuńPodkład mam ale mnie jakoś nie zachwycił.
OdpowiedzUsuńPodkład chętnie wypróbuję, rozświetlającego nie miałam nigdy, bo myślałam, że tylko wzmocni świecenie mojej mieszanej cery. A tu miła niespodzianka :)
OdpowiedzUsuńja błyszczyków w słoiczku wybitnie nie trawię;p
OdpowiedzUsuńNa temat podkładu Bourjois czytałam wiele różnych opinii. Sama go nie próbowałam :)
OdpowiedzUsuńMi te pomadki średnio pasują;) Zaskoczeniem była pomadka eliksir z lovely za mniej więcej 7zł a utrzymuje się bez szwanku 6h ;) A z innej bajki to zaskoczył mnie najnowszy podkład z maybelline bo zrobił w końcu odcień jaśniejszy ode mnie! W końcu znalazłam za jasny podkład haha co przy mojej skórze graniczy z cudem a jednak;)
OdpowiedzUsuńNie miałam nigdy tych produktów :)
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów. U mnie już prawie gotowy wpis na temat produktów ktorych sama bym nie kupiła, dotarły do mnie z różnych źrodeł (shiny, współpraca, spotkania itp.) a zaskoczyły mnie bardzo pozytywnie. Myślę, że w sobotę się pojawi:)
OdpowiedzUsuńHM Bourjois uwielbiam za naturalny efekt jaki daje na skórze:) Też mam kolor 52, ale teraz jest dla mnie za ciemny:)
OdpowiedzUsuńzaciekawiłaś mnie podkładem
OdpowiedzUsuńPomadki z Avonu bardzo lubię :) Te z CT potrafią zaskoczyć jakością :)
OdpowiedzUsuńPomadkę mam i jestem nią zachwycona.
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do mnie.
Tą bazą z Bell to mnie zaciekawiłaś, mnie pozytymnie zaskoczyły pomadki w płynie z Aliexpress :D
OdpowiedzUsuńOstatnio zaskoczyło mnie to jak moja skóra reaguje na glinki, szczególnie białą i zieloną :)
OdpowiedzUsuńJestem ciekawa tej bazy z bell:)
OdpowiedzUsuńPodkład Healthy Mix Bourjois bardzo lubie
OdpowiedzUsuńTeż mam tę szminkę z Color Trend i też mi bardzo pasuje. Czasem tak bywa, że tańszy, niepozorny kosmetyk jest lepszy niż ten droższy.
OdpowiedzUsuńmnie zaskoczył healthy mix, ale wersja serum :D
OdpowiedzUsuńBardzo lubię podkład Healthy Mix. Natomiast kolorówki Color Trend nie bardzo. Cena adekwatna do jakości.
OdpowiedzUsuńMusze wyproóbować te cudo z bell :)
OdpowiedzUsuńMoim hitem jest wosk do brwi Bell z biedronki. Ma wygodną formę kredki/sztyftu i trzy kolory- dla blondynek, brunetek i szatynek. Mam wersję dla blondynek i idealnie pasuje do moich brwi, w ogóle nie widać, że cokolwiek z nimi robiłam. Niestety ostatnio nigdzie nie mogę go dostać :(
OdpowiedzUsuń