08:40:00
10:35:00
Płyn micelarny do demakijażu i tonizacji twarzy i oczu, BeBeauty
Obietnice producenta:
Płyn micelarny delikatnie oczyszcza wrażliwą skórę twarzy oraz oczu z makijażu, także wodoodpornego oraz zanieczyszczeń. Pełni funkcję toniku, działa łagodząco i odświeżająco. Przywraca komfort czystej skóry bez pozostawienia uczucia ściągnięcia.
Oczyszczające micele - zapewniają wysoką skuteczność oczyszczania, dokładnie usuwają makijaż i zanieczyszczenia nie naruszając bariery hydrolipidowej naskórka.
Ekstrakt z malwy - działa nawilżająco, zmniejsza nadwrażliwość skóry.
D-panthenol - działa przeciwpodrażnieniowo.
Sposób użycia: Nanieś płyn na płatek kosmetyczny, oczyść twarz, oczy i szyję. Stosuj rano i wieczorem, a także wtedy, kiedy masz potrzebę odświeżenia skóry.
Oczyszczające micele - zapewniają wysoką skuteczność oczyszczania, dokładnie usuwają makijaż i zanieczyszczenia nie naruszając bariery hydrolipidowej naskórka.
Ekstrakt z malwy - działa nawilżająco, zmniejsza nadwrażliwość skóry.
D-panthenol - działa przeciwpodrażnieniowo.
Sposób użycia: Nanieś płyn na płatek kosmetyczny, oczyść twarz, oczy i szyję. Stosuj rano i wieczorem, a także wtedy, kiedy masz potrzebę odświeżenia skóry.
200ml/ około 4-5zł w Biedronce
Moja opinia:
Długo zastanawiałam się czy jest sens pisać recenzję kosmetyku, który został już wycofany z sprzedaży, ale płyn micelarny z Biedronki tak bardzo polubiłam, że po prostu muszę, ale to muszę podzielić się z Wami moimi odczuciami co do niego :)
Początkowo podeszłam do tego kosmetyku jak pies do jeża. Wcześniej naczytałam się dużo dobrego o mleczku do demakijażu BeBeauty, który w moim przypadku okazał się strasznym bublem, od którego szczypały mnie oczy. Dlatego przez kilka dni stosowałam ten płyn tylko do zmycia podkładu, a oczy zmywałam sprawdzonym micelem Bourjois. Pewnego dnia jednak zaryzykowałam i zmyłam tym micelem oczy. I to był dzień, w którym pokochałam ten micel całym sercem :D
Płyn micelarny kryje się w przezroczystej, trójkątnej butelce z zamknięciem typu "klik". Duży plus za to, że dzięki przejrzystej butelce możemy kontrolować to ile kosmetyku już nam ubyło. Sam płyn jest jak woda- klarowny i bezbarwny. Miłym zaskoczeniem i dużym atutem kosmetyku jest jego zapach- słodki i trochę taki cukierkowy.
Micel BeBeauty nie powoduje powstawania niedoskonałości, nie podrażnia i nie wysusza skóry, ale delikatnie ją nawilża. Nie rozmazuje makijażu, ale sprawia, że tusz, cienie i podkład rozpływają się i "przyklejają" do wacika. Tak więc zmycie makijażu to psikus ;) Nie wiem jak radzi sobie z kosmetykami wodoodpornymi, bo takich nie używam, ale mam nadzieję, że się sprawdza. Do dokładnego zmycia całego makijażu potrzebuję 3 wacików, po jednym do każdego oka i jeden do buzi. Micel nie ściąga skóry, ale sprawia, że jest ona ukojona, odświeżona, uspokojona i pełna blasku.
Nawet w kwestii wydajności nie mam nic złego do powiedzienia- używam tego micela już około 3 tygodni, a mam jeszcze pół buteleczki.
Mimo że płyn micelarny jest kosmetykiem idealnym pod każdym względem nie zrobiłam jego zapasów jak niektóre z Was, bo lubię poznawać nowe kosmetyki, a na swoją kolej czeka między innymi micel z AA Wrażliwa Natura :), ale jednak szkoda, że wycofują go ze sprzedaży...
10:52:00
Recenzja: Aloesowy szampon, Equilibra
Obietnice producenta:
Łagodny aloesowy szampon z pierwiastkami z Morza Martwego delikatnie oczyszcza, chroni i nawilża włosy i skórę głowy. Szampon idealny do codziennego stosowania przeznaczony dla całej rodziny. Działanie ochronne aloesu zwiększa tolerancję skóry na produkt. Zawiera substancje aktywne pochodzenia roślinnego, które delikatnie oczyszczają skórę głowy nie wysuszając jej, włosy po umyciu pozostają gładkie i lśniące. Pierwiastki z Morza Martwego remineralizują trzon włosa. Aloes zawarty w szamponie jest cennym ekstraktem roślinnym bogatym w polisacharydy, które chronią i nawilżają trzon włosa oraz przywracają równowagę skórze głowy.
* Wysokie stężenie aloesu: 20%; pozyskiwanego w ręcznym procesie ekstrahowania na zimno, bez obróbki chemicznej, nie pasteryzowany;
* Szampon wzbogacony pierwiastkami soli z Morza Martwego o działaniu remineralizującym;
* Surfaktanty na bazie roślinnej;
* Nie zawiera detergentów SLES i SLS;
* Nie zawiera parabenów;
* Nie zawiera alergenów;
* Nie perfumowany substancjami uczulającymi;
* Testowany dermatologicznie.
* Wysokie stężenie aloesu: 20%; pozyskiwanego w ręcznym procesie ekstrahowania na zimno, bez obróbki chemicznej, nie pasteryzowany;
* Szampon wzbogacony pierwiastkami soli z Morza Martwego o działaniu remineralizującym;
* Surfaktanty na bazie roślinnej;
* Nie zawiera detergentów SLES i SLS;
* Nie zawiera parabenów;
* Nie zawiera alergenów;
* Nie perfumowany substancjami uczulającymi;
* Testowany dermatologicznie.
Moim zdaniem:
Aloesowego szamponu Equilibra używam już od kilku tygodni, więc najwyższa pora żeby naskrobać o nim kilka słów :)
Szampon mieści się w 250ml butelce, utrzymanej w kolorach bieli i zieleni. Butelka jest kształtna, poręczna, nie wyślizguje się z mokrych dłoni i przy końcówce szamponu można postawić ją do góry nogami. Sam szampon ma żelową, gęstą konsystencję, przezroczystą i zieloną. Zapach jest typowo aloesowy, trochę mydlany, ale niedrażniący i przyjemny dla nosa. Umila mycie włosów i chociaż po spłukaniu szybko się ulatnia, to włosy i tak nim pachną, o czym wiem od swojego TŻ, który powiedział, że moje włosy umyte tym szamponem ślicznie pachną :)
Szampon nie powoduje łupieżu ani szybszego przetłuszczania się włosów. Jeszcze niedawno po umyciu włosów strasznie swędziała mnie skóra głowy, a odkąd stosuję aloesowy szampon problem ten zniknął jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki. Szampon nie tylko nie podrażnia skóry głowy, ale wręcz ją koi, dlatego mogę polecić go także osobom o wrażliwej skórze głowy. Idealnie nadaje się do codziennego użytku, dobrze się pieni i jest bardzo wydajny, wystarczy go naprawdę niewielka ilość. Odbija włosy od nasady i sprawia, że po umyciu nie plączą się, łatwo się rozczesują i są tak oczyszczone, że aż skrzypią ( wiecie o co chodzi, prawda? ). Dodatkowo są miękkie, puszyste i błyszczące. Dzięki dużej ilości aloesu szampon jest łagodny i nie wysusza, a wręcz nawilża włosy. Sprawdza się zarówno solo, jak i w duecie z odżywką czy maską do włosów.
Uważam, że jest to bardzo dobry szampon, nie widzę w nim żadnych wad i mogę go Wam polecić z czystym sumieniem :)
14:20:00
-40% w Rossmannie- kto ciekawy co kupiłam :)?
Jest to chyba trzecia taka akcja Rossmanna. Wcześniejsze omijałam szerokim łukiem tłumacząc sobie, że kosmetyków wszelakich mam w brud, ale tym razem już dałam się skusić. Mimo że kosmetyki nadal wylewają się z każdego kąta łazienki :P Przez wszystkie zajęcia siedziałam jak na szpilkach, tak bardzo chciałam pognać do Rossmanna :D A w tramwaju, w myślach układałam listę zakupów. Planowałam kupić tylko podkład, korektor i jakiś lakier do paznokci, ale koniec końców w koszyku znalazło się troszkę więcej rzeczy :P Dobrze, że w portfelu miałam tylko 70zł, a kartę zostawiłam w domu, to moje zakupy wbrew pozorom były choć troszeczkę racjonalne :P
Szczerze przyznam, że spodziewałam się dzikich tłumów i przepychania się łokciami, by choć na chwilę dostać się do szafy, ale miło się zaskoczyłam- w Rossmannie niedaleko mojego mieszkania było z 5 pań na krzyż i pan ochroniarz doradzający jakie kolory szminek wybrać, który podkład jest najlepszy, a który krem nie zapycha :P
Dość już mojego gadania, czas przejść do meritum, czyli do tego co dziś kupiłam. Od razu po wejściu skierowałam swoje kroki do szaf z kolorówką, po drodze zgarniając żel pod prysznic Isana, który także jest w promocji i kosztował mnie 2,99zł. Nagle za rogu wyłoniła się szafa Lovely z pięknie wyeksponowanymi nowymi lakierami do paznokci- dorwałam aż trzy po 3,39zł każdy :D Tuszy do rzęs mam od groma i jeszcze trochę, ale blogerki tak dobrze wypowiadały się o tuszu Curling Pump Up Lovely, że musiałam go kupić tym bardziej, że cena jest szalenie kusząca, bo tylko 5,39zł. Z kolorówki kupiłam jeszcze podkład Satin Lift Lirene za 14,99zł, korektor Miss Sporty za 6,59zł oraz balsam do ust Vanilla&Macadamia od Nivea 5,99zł . W promocji są także kosmetyki do pielęgnacji twarzy, obok której także nie mogłam przejść obojętnie, wiec kupiłam płyn micelarny za 8,69zł i krem matująco-nawilżajacy za 11,39zł z AA.
Na całe zakupy wydałam dokładnie 66,20zł :)
A Wy byłyście już w Rossmannie?
Kupiłyście coś :)?
06:31:00
Recenzja: Age Defense 3D Maska Skutecznie Odmładzająca, Efektima
Obietnice producenta:
Skuteczna maseczka przeciwzmarszczkowa. Zawiera natychmiastowo działający kompleks napinający. Spłyca zmarszczki i przywraca skórze jędrność oraz sprężystość. Chroni przed wolnymi rodnikami. Liftinguje i stymuluje komórki do produkcji kolagenu. Wzbogacona w wyciąg z lotosu i Gerbery Jamesona wygładza skórę oraz zmniejsza zmarszczki mimiczne. Efektem zabiegu jest zregenerowana, gładka i elastyczna skóra. Zmarszczki stają się mniej widoczne.
7ml/ok.2,70zł
Moja opinia:
Przyszła pora na kolejną recenzję maseczki Efektima. Tym razem wybrałam Maseczkę Skutecznie Odmładzającą z efektem 3D, cokolwiek to znaczy ;)
Saszetka zawiera 7ml maseczki o kremowej, gęstej i tłustawej konsystencji. Pojemność wystarcza na jednorazowe obfite posmarowanie twarzy i szyi lub dwukrotne, nieco skromniejsze. Zapach jest przyjemny dla nosa, bardzo delikatny, eteryczny, kwiatowy. Jest wyczuwalny tylko przez chwilę, bardzo szybko się ulatnia.
Maseczka z łatwością rozsmarowuje się po twarzy, a dzięki swojej gęstej konsystencji nie spływa z twarzy, tylko po kilku minutach przybiera postać tłustego kremu. Prawie wcale nie czuć jej na twarzy i łatwo można zapomnieć o jej zmyciu ;) Skoro już jesteśmy w temacie zmywania to maseczkę trudno zmyć wodą, o wiele lepiej sprawdza się wtarcie jej nadmiaru czystym wacikiem.
Maseczka jest bardzo komfortowa, ponieważ nie powoduje uczucia szczypania, pieczenia, mrowienia czy ściągnięcia skóry. Za to w trakcie trzymania jej na twarzy odczuwałam przyjemne, lekkie uczucie chłodu. Po jej zmyciu skóra nabrała blasku i odzyskała równomierny koloryt. Została też dogłębnie nawilżona i delikatnie natłuszczona. Stała się także miękka w dotyku, wygładzona i lekko napięta. Producent wspomina coś o spłyceniu zmarszczek, nawet mimicznych, jednakże ja nic takiego nie zauważyłam.
Jeśli któraś z Was potrzebuje solidnego nawilżenia, to serdecznie polecam wypróbowanie tej maseczki :)
15:03:00
Recenzja: Bio mydła, The Secret Soap Store
Obietnice producenta:
Bio mydło na bazie naturalnych, tłoczonych na zimno olejów roślinnych: jojoba, macadamia, avocado, oliwa z oliwek, olej ze słodkich migdałów, wzbogacone masłem Shea, z dodatkiem naturalnego ekstraktu z żurawiny. Skoncentrowane działanie naturalnych, tłoczonych na zimno olejów roślinnych sprawia, że po myciu skóra jest odpowiednio nawilżona, optymalnie odżywiona i lekko natłuszczona.W zależności od zastosowanego ekstraktu owocowego Bio-mydła mają różnorodne działanie.
Masło Shea (EcoCert) - zwane także karite co oznacza „życie". Uzyskiwane z nasion drzewa masłowego Magnifolia. Zzawiera substancje tłuszczowe, witaminy A, E i F oraz naturalne filtry chroniące przed promieniowaniem UVB. Ma właściwości łagodzące, mocno natłuszczające i wygładzające. Chroni i wzmacnia cement międzykomórkowy oraz płaszcz hydrolipidowy skóry. Stymuluje metabolizm komórkowy i wzmacnia lokalne krążenie kapilarne. Skutecznie chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Jest wysoce cenione za swoje zmiękczające skórę właściwości, oraz zdolność leczenia podrażnionej powierzchni skóry.
Olej Avocado (EcoCert)
- uzyskiwany z tłoczenia na zimno dojrzałych owoców Avocado - drzewa pochodzącego z Ameryki Południowej. Jest bogaty w lipidy, w tym nienasycone kwasy tłuszczowe, z przewagą kwasu oleinowego, zawiera kompleks witamin A, D i E. Intensywnie nawilża i odżywia skórę. Zabezpiecza przed wysuszeniem i złuszczaniem się oraz zapewnia skórze gładkość i miękkość. Wspomaga procesy naturalnej regeneracji naskórka. Olej łatwo przenika przez naskórek, zawiera dużą ilość składników odżywczych i substancji aktywnych.
Olej Macadamia
- otrzymywany jest poprzez tłoczenie na zimno orzechów rośliny Macadamia Integrifolia pochodzącej z rejonów Australii i Nowej Zelandii. Jest to jasnożółty olej zawierający 57 proc. kwasu oleinowego, 25 proc. kwasu palmitynowego, bogaty w witaminy: A, B, E oraz składniki mineralne zawiera nienasycone kwasy tłuszczowe oraz fitosterole i lecytynę. Hamuje starzenie się skóry chroniąc lipidy ścian komórkowych przed działaniem wolnych rodników. Daje niezwykle aksamitne odczucie na skórze. Dzięki podobieństwu do naturalnych tłuszczy skóry łatwo się wchłania i wygładza skórę.
Olej Jojoba - ciekły woski otrzymywany z nasion krzewu o tej samej nazwie. Zawiera witaminę E, dostarcza naturalnych substancji wzmacniających odporność skóry na zewnętrzne szkodliwe czynniki. Zmiękcza skórę. Lekki olej łatwo przenika przez naskórek. Doskonale zrównoważony olej nadający się zarówno dla skóry suchej, odwodnionej, jak i przetłuszczającej się. Szczególnie polecany dla skóry podatnej na występowanie trądziku. Jojoba charakteryzuje się bardzo wysoką zgodnością biologiczną ze skórą.
Oliwa z oliwek - w świeżo tłoczonej oliwie z oliwek znajdują się składniki o właściwościach przeciwzapalnych. Oliwa sprawia, że skóra nie traci wody i na długo zyskuje miękkość, jedwabistość oraz promienną świeżość. Znakomicie odżywia skórę, działa kojąco, wygładzająco i nawilżająco. Dostarcza skórze nienasyconych kwasów tłuszczowych, karotenoidów, fitosteroli i fosfolipidów. Działa uelastyczniająco, wygładza powierzchnię skóry, chroni przed szkodliwym działaniem czynników zewnętrznych. Mając właściwości antyoksydacyjne, zapewnia ochronę przed wczesnym starzeniem się skóry i przed negatywnymi skutkami promieniowania UV.
Olej ze słodkich migdałów - jeden z najważniejszych olejów w świecie natury! Należy do najstarszych i najlepszych olejów kosmetycznych. Tłoczy się go ze słodkich migdałów - czyli nasion migdałowca - Amygdalus communis (Rosaceae). Ma bardzo wysokie zdolności nawilżania i wygładzania skóry. Stosowany jest w leczeniu egzemy, łuszczycy oraz do skóry suchej, swędzącej i podrażnionej. Szczególnie polecany do skóry suchej i starzejącej się. Neutralny, nie powoduje alergii. Odmładza skórę i nadaje jej ładny wygląd. Bogaty w witaminy i fitosterole.
Wszystkie kosmetyki produkowane przez Scandia Cosmetics SA są wytwarzane według naszych pomysłów, własnych receptur. Produkt przebadany dermatologicznie, ekologiczny, nie testowany na zwierzętach, nie zawiera organizmów modyfikowanych genetycznie.
Bio-mydło Żurawinowe
Nie zawiera żadnych barwników. Kolor mydła uzyskiwany jest z naturalnych wyciągów owocowych i roślinnych, 100% soku z owoców, dlatego kolorystyka mydła może się nieco różnić. Żurawina jest cennym źródłem naturalnych witamin i soli mineralnych, w medycynie ludowej żurawina stosowana jest jako środek przeciwzapalny, sok z żurawiny ma działanie podobne do czerwonego wina – neutralizuje wolne rodniki, przeciwdziała starzeniu się skóry
Bio-mydło Jabłkowe
Nie zawiera żadnych barwników. Kolor mydła uzyskiwany jest z naturalnych wyciągów owocowych i roślinnych, dlatego kolorystyka mydła może się nieco różnić, jabłko towarzyszy ludzkości od momentu stworzenia świata. To nie tylko smaczny owoc, ale również skarbnica witamin, biopierwiastków i kwasów AHA, mają one działanie rozświetlające, regenerujące i lekko złuszczające.
Bio-mydło Lawendowe
Nie zawiera żadnych barwników. Kolor mydła uzyskiwany jest z naturalnych wyciągów owocowych i roślinnych, dlatego kolorystyka mydła może się nieco różnić, kosmetyki lawendowe polecane są do pielęgnacji skóry tłustej, łagodzą stany zapalne, lawenda ma właściwości oczyszczające, ale nie wysuszające, wspomaga gojenie ran.
Bio-mydło Różane
Nie zawiera żadnych barwników. Kolor mydła uzyskiwany jest z naturalnych wyciągów owocowych i roślinnych, 100% soku z owoców, dlatego kolorystyka mydła może się nieco różnić, płatki czerwonej róży mają działanie ściągające i rozjaśniające skórę, olejek różany, zawarty w mydle, pobudza produkcję kolagenu wspomagając odnowę skóry.
Moja opinia:
Do testowania dostałam aż 6 mini bio-mydełek, po jednym żurawinowym i lawendowym i po dwie sztuki jabłkowych i różanych. Na pierwszy ogień poszły ostatnie, czyli te w bladoróżowym kolorze. Szczerze powiedziawszy, nie lubię zapachu róży i dlatego zdecydowałam się zużyć je jako pierwsze. Zapach mydełka nieco mnie zaskoczył, bo oprócz ciężkiego do zniesienia dla mnie różanego zapachu wyczułam też lekką nutkę słodkości, której nigdy nie wyczułam w żadnym innymi różanym kosmetyku. Najładniej oczywiście pachnie mydełko żurawinowe, jabłkowe pachnie jak makaron z białym serem, cukrem i cynamonem, a lawendowe jak lawenda z domieszką bzu. Zapachy szybko się ulatniają, nie są wyczuwalne ani podczas mycia rąk ani później na skórze.
Mydełka różnią się od siebie tylko kolorami i zapachami. Według producenta każde mydełko ma inne właściwości, ale podczas testowania ich nie zaobserwowałam by, na przykład mydełko jabłkowe faktycznie rozjaśniało skórę. Aby mydełko wytworzyło pianę trochę trzeba się namachać rękami, a piana i tak jest nieduża. Wspominam o tym, bo uważam, że jak kosmetyk się pieni to znaczy, że działa, a w tym wypadku oczyszcza z zanieczyszczeń. Tak wiem, że to taki mój wymysł, bo według mojej koleżanki jest wiele kosmetyków, które się nie pienią, a są rewelacyjne w działaniu. I właśnie te mydełka są wyjątkiem potwierdzajacym regułę :) Po umyciu skóra jest elastyczna, miękka w dotyku, odświeżona i tak czysta, że aż skrzypi. Mydełka nie podrażniają skóry ani jej nie wysuszają, sprawdzają się także do zmiękczania włosów przy zabiegu depilacji.
110g kostka kosztuje 11,99zł i można ją kupić w sklepie Spa Kosmetyki. Zachęcam Was do skorzystania z 13% zniżki, którą uzyskacie wpisując hasło rabatowe angelika - promocja trwa do końca lipca :)
Do testowania dostałam aż 6 mini bio-mydełek, po jednym żurawinowym i lawendowym i po dwie sztuki jabłkowych i różanych. Na pierwszy ogień poszły ostatnie, czyli te w bladoróżowym kolorze. Szczerze powiedziawszy, nie lubię zapachu róży i dlatego zdecydowałam się zużyć je jako pierwsze. Zapach mydełka nieco mnie zaskoczył, bo oprócz ciężkiego do zniesienia dla mnie różanego zapachu wyczułam też lekką nutkę słodkości, której nigdy nie wyczułam w żadnym innymi różanym kosmetyku. Najładniej oczywiście pachnie mydełko żurawinowe, jabłkowe pachnie jak makaron z białym serem, cukrem i cynamonem, a lawendowe jak lawenda z domieszką bzu. Zapachy szybko się ulatniają, nie są wyczuwalne ani podczas mycia rąk ani później na skórze.
Mydełka różnią się od siebie tylko kolorami i zapachami. Według producenta każde mydełko ma inne właściwości, ale podczas testowania ich nie zaobserwowałam by, na przykład mydełko jabłkowe faktycznie rozjaśniało skórę. Aby mydełko wytworzyło pianę trochę trzeba się namachać rękami, a piana i tak jest nieduża. Wspominam o tym, bo uważam, że jak kosmetyk się pieni to znaczy, że działa, a w tym wypadku oczyszcza z zanieczyszczeń. Tak wiem, że to taki mój wymysł, bo według mojej koleżanki jest wiele kosmetyków, które się nie pienią, a są rewelacyjne w działaniu. I właśnie te mydełka są wyjątkiem potwierdzajacym regułę :) Po umyciu skóra jest elastyczna, miękka w dotyku, odświeżona i tak czysta, że aż skrzypi. Mydełka nie podrażniają skóry ani jej nie wysuszają, sprawdzają się także do zmiękczania włosów przy zabiegu depilacji.
110g kostka kosztuje 11,99zł i można ją kupić w sklepie Spa Kosmetyki. Zachęcam Was do skorzystania z 13% zniżki, którą uzyskacie wpisując hasło rabatowe angelika - promocja trwa do końca lipca :)
Dziękuję Pani Kamili za udostępnienie mydełek do testowania.
Fakt ten nie miał wpływu na moją ocenę.
12:56:00
Drugie urodziny bloga
Nie chce się wierzyć, ale dokładnie dwa lata temu opublikowałam pierwszego posta. Nie był szczególnie udany, dopiero z czasem nauczyłam się porządnie pisać i robić dobre zdjęcia ( do bardzo dobrych lub rewelacyjnych jeszcze mi daleko ). Przyznam się Wam, że nie myślałam, iż tak długo wytrwam, że taką frajdę będzie mi to sprawiać i że ciągle będę chciała więcej i więcej. A to wszystko dzięki Wam, przecież gdyby nie Wy nie miałabym dla kogo pisać! A fakt, że odwiedzacie mojego bloga, czytacie i komentujecie moje wypociny sprawia, że się mobilizuję i piszę i piszę i piszę...i tak już drugi rok:) Dziękuję, że dzięki Wam znalazłam swoje miejsce w sieci :*
10:54:00
11:30:00
Recenzja: Antyseptyczny krem do ciała Uiercreme, Hegron
Uiercreme marki Hegron Cosmetics to krem do ciała - idealny do pielęgnacji wrażliwej i wysuszonej skóry. Hegron Uiercreme ochronnie, a także kojąco i łagodząco na podrażnienia, spowodowane np. opalaniem. Posiada właściwości odkażające.
Receptura kremu oparta jest na glicerynie, która mocno nawilża skórę, zmiękcza ją i wygładza. Kosmetyk nie jest tłusty i dobrze się wchłania. Posiada właściwości ochronne i antyseptyczne, łagodzi podrażnienia wywołane słońcem i wiatrem - w zimie, a nawet w warunkach ekstremalnych. Odpowiedni dla osób z wrażliwą skórą, a także polecany do pielęgnacji wrażliwej cery twarzy.
350ml/ ok.13-15zł
Moja opinia:
Krem znajduje się w dużym, plastikowym słoiczku o pojemności 350ml. Kolorystyka opakowania utrzymana jest w morelowo-białej kolorystyce z szarymi napisami. Mimo sporej wielkości słoiczek jest bardzo wygodny, pozwala nabrać odpowiednią ilość kremu i wykorzystać go do samego końca.
Jak na mój nos zapach kremu jest dziwny, niezbyt ładny i czuć w nim sztuczność. Na szczęście szybko się ulatnia. W odróżnieniu od zapachu konsystencja kremu jest znacznie przyjemniejsza. Jest lekka, kremowa, podobna trochę do musu. Bardzo fajnie rozsmarowuje się po skórze i wchłania w ciało. Trzeba jednak uważać z ilością, bo jeśli przesadzimy to krem nie dość, że będzie się rolował, to jeszcze będzie się kleił i baaardzo długo wchłaniał. Nałożony w odpowiedniej ilości pozostawia na skórze delikatną warstewkę ochronną.
Krem sprawia, że skóra jest długo nawilżona, gładziutka i aksamitna w dotyku. Radzi sobie świetnie nawet z najbardziej szorstkimi i suchymi miejscami, np. na łokciach czy kolanach. Łagodzi też podrażnienia i zaczerwienienia po depilacji.
Ten i inne kosmetyki Hegron widziałam tylko w Kauflandzie.
PS. To mój 300 post :)
17:03:00
Czarno-białe inspiracje z szczyptą złota
17:57:00
Recenzja: Szafirowy peeling + regenerująca maska - serum do rąk, Perfecta Spa
Zdaniem producenta:
Wygładzający peeling na bazie sproszkowanego szafiru, ciekłej parafiny, masła ze skórki pomarańczowej, gliceryny i alantoiny.
Złuszcza zrogowaciałe komórki naskórka, działa łagodząco i nawilżająco. Tworzy na powierzchni skóry warstwę natłuszczającą.
Regenerująca maska - serum do wysuszonej i spierzchniętej skóry dłoni na bazie arniki górskiej, ciekłej parafiny, olejku jojoba, alantoiny i gliceryny.
Regenerująca maska - serum do wysuszonej i spierzchniętej skóry dłoni na bazie arniki górskiej, ciekłej parafiny, olejku jojoba, alantoiny i gliceryny.
Nawilża, zmiękcza skórę, koi i przyspiesza naprawę mikrouszkodzeń naskórka.
Tworzy na dłoniach tzw. `niewidzialne rękawiczki`, zabezpieczając przed utratą wody.
ok.2,5zł/2x5ml
Moim zdaniem:
Domowy manicure od Perfecty rozpoczynamy szafirowym peelingiem. Ma on kremową konsystencję z wyczuwalnymi drobinkami, których, moim zdaniem, jest nieco za mało i są za delikatne. Zaskoczył mnie swoim zapachem, ponieważ pachnie identycznie jak masło do ciała antycellulitowe waniliowo - pomarańczowe. Mimo że drobinki nie są zbyt ostre i nie ma ich za dużo, to po wykonaniu peelingu skóra dłoni jest gładziutka, aksamitnie miękka w dotyku i ma wyrównany koloryt. Trzeba go bardzo dokładnie zmyć, inaczej zostawi na dłoniach tłustą warstwę.
Maskę-serum stosowałam jak krem do rąk, saszetka wystarczyła mi na ok.5 aplikacji. Pierwszy raz użyłam maski zaraz po wykonaniu szafirowego peelingu. Ma kremową konsystencję, typową dla większości kremów do rąk i tak jak peeling pachnie jak waniliowo-pomarańczowe masło Perfecta Spa. Szybko się wchłania, pozostawiając na dłoniach delikatną warstewkę ochronną. Regeneruje, nawilża i odżywia skórę dłoni.
W przeciwieństwie do wulkanicznego peelingu i serum do stóp ( do poczytania tutaj ) szafirowy peeling i serum do rąk bardzo mi się spodobał i chętnie kupię jeszcze nie raz. Wam także polecam, szczerze :)
09:30:00
Nowa współpraca
W ramach kontynuacji współpracy z Spa Kosmetyki została mi wczoraj dostarczona przesyłka z kolejnymi kosmetykami do testowania. Krem do rąk z 20% Masła Shea o zapachu zielonej herbaty i Szampon z Aloe Vera i Avocado do włosów słabych i bez energii były pięknie zapakowane w czerwony papier i wstążeczki. Mam teraz nowe tło na zdjęcia do bloga ;)
Już niedługo spodziewajcie się recenzji bio mydełek, które dostałam wcześniej od Spa Kosmetyki i o których nie tak dawno pisałam tutaj.
Już niedługo spodziewajcie się recenzji bio mydełek, które dostałam wcześniej od Spa Kosmetyki i o których nie tak dawno pisałam tutaj.
07:18:00
Recenzja: Age Protect, Maska Błotna Przeciwzmarszczkowa, Efektima
Obietnice producenta:
Odmładzająca skórę maseczka, na bazie błota zawierającego 70% substancji organicznych. Głęboko wnika w pory, absorbuje nagromadzone zanieczyszczenia, dodaje blasku i witalności. Biostymuluje komórki skóry, powodując wzrost elastyczności i efekt wzmocnienia naskórka. Dodatkowo maseczka wzbogacona została w wyciąg z kwiatu orchidei, który nawilża, działa przeciwstarzeniowo oraz redukuje drobne zmarszczki. Efektem zabiegu jest wzmocniona, bardziej napięta i elastyczna skóra. Zmarszczki są mniej widoczne, a cera świeża i promienna.
7ml/ok/2,50zł
Szata graficzna maseczek Efektima bardzo mi się podoba; nawet to błotko widoczne na saszetce jest przyjemne dla oka :) Saszetka ma aż 7ml, więc spokojnie wystarczy na dwa użycia.
Maseczkę bardzo przyjemnie rozprowadza się po twarzy, nie spływa ani nie zasycha jak np. maseczki z glinką i nie sprawia problemów w zmywaniu. Maseczkę trzymałam na twarzy 20minut i w tym czasie nie czułam ani szczypania, ani ściągnięcia skóry, a po jej zmyciu skóra nie była ani podrażniona ani zaczerwieniona. Po zmyciu zauważyłam, że pory są zmniejszone, a skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona, wypoczęta, nawilżona i odżywiona. Odzyskała dawny blask, a jej koloryt został ujednolicony.
Mam 24 lata i jeśli mogę mówić o jakiś zmarszczkach to tylko o delikatnych, mimicznych, dlatego o działaniu przeciwzmarszczkowym nic Wam nie powiem, poza tym- po jednorazowym kilkuminutowym seansie trudno byłoby mi stwierdzić czy faktycznie działanie przeciwzmarszczkowe maseczki jest widoczne, musiałabym stosować maseczkę raz w tygodniu przez conajmniej miesiąc by móc coś zaobserwować. No i mieć nieco więcej lat i trochę narzekać na zmarszczki :P
Odmładzająca skórę maseczka, na bazie błota zawierającego 70% substancji organicznych. Głęboko wnika w pory, absorbuje nagromadzone zanieczyszczenia, dodaje blasku i witalności. Biostymuluje komórki skóry, powodując wzrost elastyczności i efekt wzmocnienia naskórka. Dodatkowo maseczka wzbogacona została w wyciąg z kwiatu orchidei, który nawilża, działa przeciwstarzeniowo oraz redukuje drobne zmarszczki. Efektem zabiegu jest wzmocniona, bardziej napięta i elastyczna skóra. Zmarszczki są mniej widoczne, a cera świeża i promienna.
7ml/ok/2,50zł
Moim zdaniem:
Dziś recenzja kolejnej maseczki do twarzy od Efektimy, tym razem mój wybór padł na maseczkę przeciwzmarszczkową. Moje pierwsze skojarzenie na temat tej maseczki? To, że konsystencją, kolorem i zapachem przypomina peeling błotny BingoSpa, który miałam okazję wcześniej testować ( możecie o nim poczytać tutaj ). Maseczka pachnie tak samo jak ten peeling, ma tak samo szarobury kolor i równie kremową konsystencję, tyle że jest bez ścierających drobinek.Szata graficzna maseczek Efektima bardzo mi się podoba; nawet to błotko widoczne na saszetce jest przyjemne dla oka :) Saszetka ma aż 7ml, więc spokojnie wystarczy na dwa użycia.
Maseczkę bardzo przyjemnie rozprowadza się po twarzy, nie spływa ani nie zasycha jak np. maseczki z glinką i nie sprawia problemów w zmywaniu. Maseczkę trzymałam na twarzy 20minut i w tym czasie nie czułam ani szczypania, ani ściągnięcia skóry, a po jej zmyciu skóra nie była ani podrażniona ani zaczerwieniona. Po zmyciu zauważyłam, że pory są zmniejszone, a skóra jest bardziej elastyczna, wygładzona, wypoczęta, nawilżona i odżywiona. Odzyskała dawny blask, a jej koloryt został ujednolicony.
Mam 24 lata i jeśli mogę mówić o jakiś zmarszczkach to tylko o delikatnych, mimicznych, dlatego o działaniu przeciwzmarszczkowym nic Wam nie powiem, poza tym- po jednorazowym kilkuminutowym seansie trudno byłoby mi stwierdzić czy faktycznie działanie przeciwzmarszczkowe maseczki jest widoczne, musiałabym stosować maseczkę raz w tygodniu przez conajmniej miesiąc by móc coś zaobserwować. No i mieć nieco więcej lat i trochę narzekać na zmarszczki :P
15:17:00
Przegląd poczty
Przełom kwietnia i maja obfitował u mnie w częste wizyty listonoszy i nowe współprace :) Pierwszą z nich jest współpraca z marką Equilibra, w ramach której do testowania otrzymałam aloesowy szampon, aloesowy dermo żel i aloesowe chusteczki do demakijażu. Pani Sylwia, z którą korespondowałam i omawiałam warunki współpracy była na tyle miła, że dorzuciła jeszcze drewniany grzebień, szczotkę do masażu ciała pod prysznicem oraz bawełnianą torebkę gratis :)
W ramach kolejnej współpracy, tym razem z Spa Kosmetyki dostałam 6 próbek bio mydełek o zapachu żurawiny, jabłka, lawendy i róży. W skrzynce znalazłam także koperty z próbkami kosmetyków dla dzieci Johnson's- z ochronnym kremem przeciw odparzeniom, mleczkiem pielęgnującym, kremem pielęgnacyjnym i łagodnym płynem do mycia ciała i włosów 3 w 1 oraz małą tubką pasty do zębów Colgate Sensitive Pro-Relief.I na sam koniec moje skromne zakupy poczynione na początku maja. Za litrową maskę do włosów zapłaciłam 9,99 ( !!! ) w Hebe, żelu pod prysznic BeBeauty Spa jeszcze nie miałam, a serum modelujące pośladki dorwałam w swoje łapki w Biedronce, było ostatnie opakowanie i jakby czekało specjalnie na mnie :D
09:54:00
10:51:00
Recenzja: Łagodzący balsam po goleniu i depilacji, Venus
Obietnice producenta:
Łagodzący balsam po goleniu i depilacji Venus przeznaczony jest do pielęgnacji skóry wrażliwej, a w szczególności miejsc narażonych na podrażnienia. Masło pomarańczowe odżywia oraz skutecznie zapobiega wysuszaniu naskórka, olej kokosowy wygładza i głęboko nawilża, likwidując nieprzyjemne uczucie suchości i szorstkości.
Preparat został wzbogacony w witaminę E, która złagodzi stany zapalne i zregeneruje naskórek. D-panthenol dodatkowo zmiękczy i uelastyczni ciało. Dzięki lekkiej i delikatnej konsystencji, balsam łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, a także przywraca skórze jej naturalną miękkość.
200ml/ok.7zł
Moim zdaniem:
Jakiś czas temu na FanPage'u Venus blogerki mogły zgłaszać sie do testowania najnowszego balsamu po depilacji z olejem kokosowym i masłem pomarańczowym. Wysłałam swoje zgłoszenie i po jakimś czasie otrzymałam maila od Pani Karoliny, że zakwalifikowałam się do testów. W ekspresowym tempie otrzymałam przesyłkę z balsamem i od razu ostro wzięłam się za jego testowanie:)
Balsam mieści się w 200ml poręcznej butelce, wykonanej z przezroczystego i plastycznego plastiku, a zamykana jest na zatrzask. Wieczko jest ścięte z ukosa, w czym widzę mały mankament, bo może wygląda to ładnie i estetycznie, ale nie da się postawić butelki do góry nogami, co jak same wiecie jest bardzo przydatne już przy końcówce jakiegokolwiek kosmetyku.
Po wyciśnięciu balsamu konsystencja wydaje się zwarta i zbita, ale po rozsmarowaniu staje się wodnista i lejąca. Jest lekka, dzięki czemu balsam łatwo się rozprowadza po skórze i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu.
I teraz najprzyjemniejsza część mojej opinii, czyli zapach. Żałujcie, że nie możecie go powąchać! Zapach jest obłędny, bardzo słodki, intensywny i energetyzujący, można w nim wyczuć lekką nutkę słodkiej pomarańczy. Nie jest ani trochę męczący czy drażniący, nie ma w nim żadnej sztuczności czy chemii.
Balsam polecany jest szczególnie po zabiegu depilacji, zdaniem producenta ma skutecznie załagodzić podrażnienia oraz przynieść skórze ukojenie. Stosuję go przynajmniej kilka razy w tygodniu i niezależnie od tego czy danego dnia depilowałam się czy nie. Ogólnie nie mam problemów z podrażnieniami, ale czasami zdarza mi się podrażnić skórę maszynką. W takich sytuacjach balsam sprawdza się świetnie, a obietnice producenta są spełnione co do joty. W nadwrażliwionych miejscach balsam przynosi upragnioną ulgę, nie powoduje szczypania, a wszystkie podrażnienia i zaczerwienienia są załagodzone. Lubię nakładać ten krem na skórę dłoni, która momentalnie robi się jedwabiście miękka, gładka i nawilżona. Zresztą, ten balsam działa tak na całe moje ciało :)
Jak już wspomniałam kilka linijek wcześniej stosuję go dość często, mam go jeszcze ponad połowę, więc wydajność jest w miarę przyzwoita. Na zakończenie dodam jeszcze, że balsam jest tani jak barszcz i po prostu nie sposób nie mieć go w swojej kosmetyczce:)
Tutaj znajdziecie listę miejsce, w których dostępne są kosmetyki Venus.
Łagodzący balsam po goleniu i depilacji Venus przeznaczony jest do pielęgnacji skóry wrażliwej, a w szczególności miejsc narażonych na podrażnienia. Masło pomarańczowe odżywia oraz skutecznie zapobiega wysuszaniu naskórka, olej kokosowy wygładza i głęboko nawilża, likwidując nieprzyjemne uczucie suchości i szorstkości.
Preparat został wzbogacony w witaminę E, która złagodzi stany zapalne i zregeneruje naskórek. D-panthenol dodatkowo zmiękczy i uelastyczni ciało. Dzięki lekkiej i delikatnej konsystencji, balsam łatwo się rozprowadza, szybko wchłania, a także przywraca skórze jej naturalną miękkość.
200ml/ok.7zł
Moim zdaniem:
Jakiś czas temu na FanPage'u Venus blogerki mogły zgłaszać sie do testowania najnowszego balsamu po depilacji z olejem kokosowym i masłem pomarańczowym. Wysłałam swoje zgłoszenie i po jakimś czasie otrzymałam maila od Pani Karoliny, że zakwalifikowałam się do testów. W ekspresowym tempie otrzymałam przesyłkę z balsamem i od razu ostro wzięłam się za jego testowanie:)
Balsam mieści się w 200ml poręcznej butelce, wykonanej z przezroczystego i plastycznego plastiku, a zamykana jest na zatrzask. Wieczko jest ścięte z ukosa, w czym widzę mały mankament, bo może wygląda to ładnie i estetycznie, ale nie da się postawić butelki do góry nogami, co jak same wiecie jest bardzo przydatne już przy końcówce jakiegokolwiek kosmetyku.
Po wyciśnięciu balsamu konsystencja wydaje się zwarta i zbita, ale po rozsmarowaniu staje się wodnista i lejąca. Jest lekka, dzięki czemu balsam łatwo się rozprowadza po skórze i szybko się wchłania nie pozostawiając tłustego filmu.
I teraz najprzyjemniejsza część mojej opinii, czyli zapach. Żałujcie, że nie możecie go powąchać! Zapach jest obłędny, bardzo słodki, intensywny i energetyzujący, można w nim wyczuć lekką nutkę słodkiej pomarańczy. Nie jest ani trochę męczący czy drażniący, nie ma w nim żadnej sztuczności czy chemii.
Balsam polecany jest szczególnie po zabiegu depilacji, zdaniem producenta ma skutecznie załagodzić podrażnienia oraz przynieść skórze ukojenie. Stosuję go przynajmniej kilka razy w tygodniu i niezależnie od tego czy danego dnia depilowałam się czy nie. Ogólnie nie mam problemów z podrażnieniami, ale czasami zdarza mi się podrażnić skórę maszynką. W takich sytuacjach balsam sprawdza się świetnie, a obietnice producenta są spełnione co do joty. W nadwrażliwionych miejscach balsam przynosi upragnioną ulgę, nie powoduje szczypania, a wszystkie podrażnienia i zaczerwienienia są załagodzone. Lubię nakładać ten krem na skórę dłoni, która momentalnie robi się jedwabiście miękka, gładka i nawilżona. Zresztą, ten balsam działa tak na całe moje ciało :)
Jak już wspomniałam kilka linijek wcześniej stosuję go dość często, mam go jeszcze ponad połowę, więc wydajność jest w miarę przyzwoita. Na zakończenie dodam jeszcze, że balsam jest tani jak barszcz i po prostu nie sposób nie mieć go w swojej kosmetyczce:)
Tutaj znajdziecie listę miejsce, w których dostępne są kosmetyki Venus.