Lipiec za nami ( połowa wakacji niestety też... ), przyszedł więc czas na co miesięczne podsumowanie zużyć.
Zawsze jesteście zaskoczone ile żeli pod prysznic zużywam w miesiącu. Już raz Wam o tym pisałam, ale chętnie się powtórzę- razem ze mną mieszkają jeszcze dwie inne osoby, które także się myją i podkradają mi moje kosmetyki :P Tajemnica rozwiązana! :) Najpierw zużyliśmy żel Isana o zapachu limonki i mięty ( 1 ), następnie Original Source pachnący malinami i kakao ( 2 ), a w ostatnie dni lipca towarzyszył nam kremowy żel o zapachu kwiatu pomarańczy Le Petit Marseillais ( 3 ), który otrzymałam w ramach ambasadorowania ze strony Rekomenduj.to- niedługo pojawi się jego recenzja. Wszystkie trzy spełniły moje oczekiwania, czyli dobrze myły, nie wysuszały skóry i pięknie pachniały ( najładniej Original Source, a najmniej Le Petit Marseillais ). Peeling gruboziarnisty Joanna ( 6 ) okazał się przeciętniakiem, słabo wydajnym, więc ucieszyłam się gdy szybko dobił dna. Mniej cieszy mnie już kiepska wydajność żelu do depilacji Satin Care Garnier ( 4 ), bo swoje kosztuje, a jest naprawdę dobrym produktem, dlatego często kupuję go na promocjach. Ten z dodatkiem produkty Olay ma fantastyczny niebieski kolor. Równie ładny niebieski odcień ma płyn do higieny intymnej z Biedronki ( 8 ). Początkowo obawiałam się troszkę, że może mnie podrażnić, ale nic takiego nie miało miejsca, a sam płyn okazał się delikatny i skuteczny. Antyperspirant Nivea ( 5 ) kupuję rzadko, ale akurat przypomniało mi się o deficycie tego kosmetyku w Biedronce, a że innego nie było, do koszyka wrzuciłam ten. Lipiec ma 31 dni i w ciągu tych dni zużyłam tylko jeden balsam do ciała z serii Amazonia od APN ( 7 ), o którym możecie poczytać tutaj.
W lipcu dna dobiły aż dwa szampony: keratynowy od Joanny ( 9 ), o którym pisałam tutaj oraz oczyszczający z Yves Rocher ( 11 ), który ma fajny orzeźwiająco- ziołowy zapach, dobrze oczyszcza włosy i ich nie plączę ani nie robi z nich siana. Z serii Keratyna Joanny zużyłam też odżywkę ( 10 ), o której możecie poczytać pod tym linkiem. Wstępną recenzję, wymagającą jeszcze kosmetycznych poprawek, odżywki 12 w 1 Montibel ( 12 ) napisałam jakiś czas temu, zaraz jak wydała z siebie ostatnie psiknięcie, więc wypatrujcie wpisu jej poświęconego lada dzień.
Zużywanie kolorówki idzie mi jak po grudzie, zresztą zobaczcie same: ponad 30 dni lipca, a w denku znalazł się tylko fluid Pharmaceris ( 15 ), o którym pisałam tutaj oraz błyszczyk do ust Lovely od Eveline ( 18 ), któremu poświęciłam ten wpis. O kremie Biliq 25+ ( 16 ) przygotowałam już opinię, czeka tylko na opublikowanie. Tak samo ma się sprawa z olejkiem z nasion konopi indyjskiej Nacomi ( 17 ) oraz scrubem- gomażem z Planeta Organica ( 14 ). Za to recenzję płynu micelarnego Garnier ( 13 ) opublikowałam już na początku roku i od tamtej pory zużyłam kilka opakowań, a kolejne mam w zapasie :)
Mi też idzie kiepsko z kolorówką :)
OdpowiedzUsuńSpore to Rwoje denko!! Mi zuzywanie kolorówki jeszcze gorzej idzie niż Tobie !
OdpowiedzUsuńSporo zużyłaś :) Lubię te szampony z YR :) Bardzo jestem ciekawa tego olejku Nacomi :)
OdpowiedzUsuńSpore denko! Ja bardzo lubiłam ten podkład z Pharmaceris :)
OdpowiedzUsuńSaturn Care Gillette miałam i mam używam tez teraz jest świetny
OdpowiedzUsuńNie miałam jeszcze żadnego z tych produktów ale kilka z nich z chęcią wypróbuję :)
OdpowiedzUsuńZauważyłam tu parę produktów które lubię :)
OdpowiedzUsuńo widzę, że nie tylko mi skończył się już żel z LPM ;)
OdpowiedzUsuńNiestety chyba wszystkie peelingi z Joanny to przęciętniaki, a szkoda bo pachną ładnie.
OdpowiedzUsuńchyba się w końcu zdecyduje na tego micela Garniera, skoro tyle osób go chwali
OdpowiedzUsuńŻel original Source pachnący malinami i kakao?:o wow!:o musi buć świetny!! Www. Llealicious.blogspot.com
OdpowiedzUsuńTwoje zużycia zawsze mnie zadziwiają.
OdpowiedzUsuńMnie się ten żel LPM niestety nie podobał, szczególnie za zapach. Denko ciekawe :)
OdpowiedzUsuńMicel Garnier bardzo lubię :) Ten żel Isana chciałam kupić, ale nie zdążyłam - już nie było. Faktycznie dużo Ci schodzi w miesiącu :D Ale jak kilka osób korzysta no to rzeczywiście :)
OdpowiedzUsuńSpore denko, gratuluję :) Bardzo lubię żele z Isany, ale tego zapachu akurat nie miałam :)
OdpowiedzUsuńMam ten antyperspirant Nivea ale w kulce. Kompletna klapa jak dla mnie.
OdpowiedzUsuńDużo tego, gratuluję :) Ja bardzo polubiłam ten fluid pharmaceris, na mojej twarzy dobrze się sprawuje ;)
OdpowiedzUsuńDużo :) Część produktów używałam ;)
OdpowiedzUsuńKolorówkę chyba każdy wolno zużywa:).Więc i tak szacun! I tak jak Ty u mnie, tak ja u Ciebie nie znam zbyt wiele kosmetyków z denka :P. Ale muszę spróbować tego żelu do golenia, już kolejną pochwałę czytam :).
OdpowiedzUsuńjest parę rzeczy które używam :)
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z Twoich produktów :) Polowałam na żel Isany, ale w żadnym Rossmannie nie mogłam go spotkać, miejsce po nim na półeczce zawsze było puste :(
OdpowiedzUsuńŁadne denko! Zapach żelu LPM nie podbił mojego serca, ale zły w sumie też nie był.
OdpowiedzUsuńBardzo lubię ten płyn micelarny z Garniera ;) pozostałych produktów nie znam ;)
OdpowiedzUsuńWow, bardzo dobrze Ci poszło. Naprawdę dużo zużyć :) Mam ogromną ochotę na ten żel z Gilette :)
OdpowiedzUsuńPozdrawiam i zapraszam do siebie :)
http://www.hushaaabye.blogspot.com
Sporo :D Ja z kolorówki prawie w ogóle nic nie zużywam, wrr :D
OdpowiedzUsuńPokaźne denko. Również kolorówki zużywam najmniej. Częściej wyrzucam, bo kosmetyki się starzeją i przestają być zdatne do użytku, niż faktycznie się kończą.
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Poza płynem Garniera nic nie miałam, ale on jest świetny ;)
OdpowiedzUsuńSpore denko :) Kilka produktów z Twojego denka miałam okazję używać :)
OdpowiedzUsuńSpore denko chętnie wybrónuję żel z Orginal source, piankę do golenia i płyn micelarny ;)
OdpowiedzUsuńSzampony z yves rocher bardzo sobie chwalę :)
OdpowiedzUsuńtroszkę tego jest:)
OdpowiedzUsuńPłyn micelarny Garniera jest rewelacyjny:)
OdpowiedzUsuńBardzo lubię tego micelka z Garnier. Ciekawi mnie recenzja tego kremu nawilżająco-matującego :)
OdpowiedzUsuńZużyłaś troszkę tego ; ) Z większością nie miałam do czynienia.
OdpowiedzUsuńJedynie 1 i 13 miałam okazje testować ; )
Ale kolekcja denka :) a ilość żeli powalająca jak na jeden miesiac :)
OdpowiedzUsuńMam ten OS malina + kakao, ale zostawiłam go sobie na zimniejsze miesiące.
OdpowiedzUsuńładnie poszło :)
OdpowiedzUsuńMnie wgl żaden zapach Le Petit Marseillais nie przypadł do gustu ;/
OdpowiedzUsuńSpore to Twoje denko ;) Gratuluję! Muszę się rozejrzeć z tym micelkiem z Garniera :)
OdpowiedzUsuńŚwietne denko, na prawdę sporo zużyć ;) no i mój ukochany Garnier się znalazł ;)
OdpowiedzUsuńmimo składu kuszą mnie te żele z Le Petit Marseillais (hmm chyba siła reklamy :D), a na tego cudaczka do depilacji z Gillete muszę się w końcu zdecydować, bo tak każdy zachwala :)
OdpowiedzUsuńWow ! jakie pokaźne denko :) gratuluję :)
OdpowiedzUsuńGratuluję zużyć :) Micel Garnier też bardzo lubię :) Jeśli chodzi o zużywanie kolorówki to ja w lipcu nic nie zużyłam, więc Twoje 2 produkty to i tak dobry wynik :)
OdpowiedzUsuńJa mam chęć na te żele Le Petit Marseillais. Od jakiegoś czasu za mną chodzą :)
OdpowiedzUsuńwielu produktow tez bym chetnie uzyla :)
OdpowiedzUsuńOgromniaste denko, ja nigdy nie zużyłabym tylu kosmetyków w jednym miesiącu :)
OdpowiedzUsuńSporo nazbierałaś, większości nie znam :-)
OdpowiedzUsuńPiękne denko :)
OdpowiedzUsuńWciąż nie mogę upolować tej wersji żelu z Isany, a biorąc pod uwagę, że obecnie mam spore żelowe zapasy, raczej już nie będę miała okazji jej wypróbować. Żel z LPM bardzo przypadł mi do gustu pod względem działania, zapach to nie do końca moja bajka ;)
Muszę przyznać, że żadnego z Twoich wyrzutków nie znam ;)
OdpowiedzUsuńAaaa, zapomniałam dodać, że czekam niecierpliwie na recenzję olejku z nasion konopi ;)
OdpowiedzUsuńBardzo fajne denko ;)
OdpowiedzUsuń