1. Odżywczy krem na zniszczone skórki paznokci, Herome- niewielka tubka skrywa w sobie produkt z aż trzema składnikami nawilżającymi, dzięki którym skórki wokół paznokci są dobrze odżywione i zadbane. Więcej dowiecie się recenzji.
2. Brązujący balsam do ciała, Palmer's- mała próbka wystarczyła mi na trzy porządne wybalsamowania ciała. To zbyt mało, abym zaobserwowała czy moja skóra faktycznie troszkę zbrązowiała. Jednak nieestetyczne, ciemne plamy pomiędzy palcami, jakie zostawił po sobie balsam, już zauważyłam.
3. Brązowy żel stylizujący do brwi, Wibo- mój pierwszy produkt do stylizacji brwi i od razu strzał w dziesiątkę! Spiralna szczoteczka świetnie rozczesuje brwi i nadaje im ładny kształt, a pigment podkreśla ich naturalny kolor. Jeszcze więcej dowiecie się z recenzji.
4. Pogrubiający tusz do rzęs Volume Celebrities, Eveline- lubię kosmetyki Eveline, w tym tusze do rzęs, ale ten jest chyba największym niewypałem marki. Nie mogę odmówić mu ładnego wydłużania rzęs. Jednak bardzo przeszkadza mi w nim to, że lubi je sklejać, rozmazywać się pod okiem i sprawiać trudności w demakijażu.
5. Pogrubiający tusz do rzęs 2000 Calorie, Max Factor- jeden z moich ulubionych tuszy do rzęs i to już od paru lat. Dokładniej, to od około czterech, bo to w 2013 roku popełniłam jego recenzję. Lubię ten tusz za to jak świetnie rozczesuje i pogrubia rzęsy, jak dobrze je wydłuża, jak dodaje spojrzeniu głębi.
6. Korektor- kamuflaż w płynie, Catrice- do stosowania pod oczy stanowczo za ciężki, jednak do ukrycia niedoskonałości cery jest niezastąpiony. Nie waży się, nie odznacza, dobrze współpracuje z innymi kosmetykami do makijażu. Z recenzji dowiecie się o nim jeszcze więcej.
7. Korektor w kremie Wake Up pod oczy, Manhattan- kupiłam chyba podczas jednej z rossmannowskich promocji -49% na kosmetyki do makijażu, więc wiele nie wydałam. I bardzo dobrze, bo korektor nie jest wart nawet tych kilku złotych, które przyszło mi zapłacić. Piszę tak dlatego, że nie wywiązał się z obietnic producenta. Miał tuszować podkrążone oczy i dodawać blasku zmęczonym, a nie robił ani jednego ani drugiego.
8. Matujący podkład kryjący Ideal Cover Full HD, Eveline- jeden z fajniejszych podkładów, jakie dane mi było testować w minionym roku. W planach mam zakup kolejnej buteleczki. O jego głównych zaletach i kilku malutkich niedoskonałościach poczytacie w recenzji.
9. Peeling przeciwtrądzikowy do twarzy, Biomare- jeśli dobrze poszukacie, znajdziecie go w Tesco. Zawiera drobinki korundu, które świetnie złuszczają martwy naskórek, pozostawiając tym samym skórę gładką i miękką. O innych jego właściwościach przeczytacie w recenzji.
10. Krem do rąk Purely Pampering, Dove- krem o delikatnej, troszkę wodnistej, a jednak treściwej konsystencji, który odpowiedni zadba o skórę dłoni. Na mojej niewymagającej skórze spisał się bardzo dobrze, podtrzymując ją w dobrej kondycji, nawilżając i zmiękczając.
11. Dwufazowy płyn do demakijażu oczu, Lirene- to już drugie opakowanie tego płynu, ale wydaje mi się, że nie ostatnie. W zmywaniu oczu jest naprawdę rewelacyjny, działa szybko i skutecznie. Z recenzji dowiecie się czy spełnia inne obietnice producenta, w tym tą o wydłużeniu rzęs.
12. Żel pod prysznic Lilia Wodna i Brzoskwinia, Balea- kolejny żel Balea o ładnym zapachu, który dobrze myje i odświeża, nie wysuszają przy tym skóry. Ukryty w poręcznej butelce, jest bardzo wydajny.
13. Szampon do włosów z czosnkiem, Vatika- bardzo dobry oczyszczający szampon o nieuciążliwym czosnkowym zapachu, dodający włosom miękkości. Wydajny, niezbyt drogi, w poręcznej butelce. Nie tak dawno pojawiła się jego recenzja.
14. Ekspresowa odżywka regeneracyjna Ultimate Resist, Gliss Kur- zdradzę Wam sekret: ta odżywka pojawi się w włosowych ulubieńcach minionego roku. Wiem, że jest naszprycowana silikonami i całą inną chemią, ale uwielbiam spryskiwać nią włosy tuż przed prostowaniem.
15. Hydro- żel do mycia ciała Soczysty Aloes, AA- wiecie, że nie lubię pisać o żelach pod prysznic, dlatego będę się streszczać. Warto go kupić, bo ładnie pachnie, jest wydajny, a używając go nie wysuszycie sobie skóry.
16. Ultra- nawilżający płyn micelarny z błękitną algą, Lirene- kolejny świetny produkt do demakijażu od Lirene. Delikatny dla skóry, bezlitosny dla nagromadzonych zanieczyszczeń. Łagodzi, koi i delikatnie nawilża, przygotowując skórę na dalszą pielęgnację. Naprawdę zaczynam doceniać tę markę.
17. Odżywczy peeling cukrowy do ciała, Equilibra- największy słoik z peelingiem, jaki kiedykolwiek miałam! Kosmetyk super natłuszcza skórę, wygładza i dodaje miękkości, czym rekompensuje swoją "przyczepność" i trudności w zmyciu z ciała. Jego recenzja pojawiła się na blogu zaraz po Świętach.
PS. Dacie wiarę, że to już 900-ny wpis na moim blogu :D
Kosmetyki Palmersa z masłem kakaowym używałam w ciąży, żeby zapobiec rozstępom. Pozostałych nie znam, ale jestem pod wrażeniem tak dużego denka :)
OdpowiedzUsuńno widzisz a ja nie mogę się przekonać do tuszów maxfactora. nie służą mi;p
OdpowiedzUsuńJa też nie, coś w nich jest że moje oczy reagują łzami :P
UsuńGratuluję tylu wpisów :) Mam korektor z Catrice i czeka na swoją kolej :)
OdpowiedzUsuńSporo denek uzbierałaś :)Żadnego kosmetyku nie znam ale różne produkty od Vatiki mnie bardzo ciekawią :)
OdpowiedzUsuńU mnie ten korektor świetnie się sprawdza pod oczy :)
OdpowiedzUsuńDwufazowy płyn do demakijażu oczu, Lirene mnie zainteresował.
OdpowiedzUsuń17 wydaje się kusząca :D
OdpowiedzUsuńUlala, bardzo dużo zużyć! :D
OdpowiedzUsuńwłasnie wczoraj pierwszy raz uzylam max factor 200 calorie , ciekawe jak sie sprawdzi na dluzsza mete:)
OdpowiedzUsuńFajne denko choć używałam tylko tuszu z MF ;)
OdpowiedzUsuńŻadnego produktu nie znam.
OdpowiedzUsuńNiezły wynik z postami :D u mnie tak o połowę mniej
Ładnie Ci poszło! Odżywki z Gliss Kura bardzo lubię :)
OdpowiedzUsuńwoooow sporo tego !:)
OdpowiedzUsuń6, 8, 14 moi ulubieńcy :D
najchętniej przygarnęłabym peeling cukrowy do ciała. Nie mam aktualnie żadnego ;)
OdpowiedzUsuńOdżywki w sprayu z Gliss Kur bardzo lubię;)
OdpowiedzUsuńŁadne denko. Muszę wypróbować ten żel do brwi Wibo :)
OdpowiedzUsuńŻel Balea znam :D
OdpowiedzUsuńNie miałam nic z tych produktów :)
OdpowiedzUsuńKrem do skórek mnie zaciekawił, moim mało co pomaga, chociaż przyznam, że serum miodowe z Wibo na razie daje radę :)
OdpowiedzUsuńWszędzie gliss kur a ja go nie znam. Nie wiem jak to możliwe :P
OdpowiedzUsuńlubię dove i dzięki mojej obserwatorce na instagramie poznałam też tę markę balea, jestem zachwycona ich odżywkami do włosów :)
OdpowiedzUsuńBardzo dużo tego,poczytam o podkładzie może kupię :)
OdpowiedzUsuńLubię żele do kąpieli z Balei, Babcia często mi kupuje i faktycznie są bardzo wydajne i o ładnych zapachach.
OdpowiedzUsuńPozdrowienia :)
fiu,fiu, sporo tego :)
OdpowiedzUsuńNiestety nie znam żadnego z tych produktów :(
OdpowiedzUsuńmoje ukochane Lirene <3
OdpowiedzUsuńPeeling cukrowy do ciała mnie zainteresował. Spore denko! :)
OdpowiedzUsuńUzywalam jedynie plynu micelarnego z Lirene, ale dla mnie absolutne nie.
OdpowiedzUsuńTeż używałam 2000 calorie przeZ lata. Aktualnie przerzuciłam się na Volume Million Lashes So Couture L'oreal, który serdecznie polecam!
OdpowiedzUsuńA mi ten żel do brwi się nie sprawdził:(
OdpowiedzUsuńPozdrawiam!
Spore denko :)
OdpowiedzUsuńKamuflaż w płynie Catrice muszę sobie koniecznie kupić :)
OdpowiedzUsuńWidzę, że potrzebuje więcej czasu by posprawdzać recenzje kosmetyków zawartych w tym wpisie, ale to się da zrobić! :)
OdpowiedzUsuńZajrzyj do mnie pod ostatni wpis, odniosłam się do Twojego komentarza. Zależy mi na wyjaśnieniu sprawy aby ułatwić czytelnikom przeczytanie wpisu! :) Z góry dziękuję!
UsuńProduktów dużo, a ja.. nie znam żadnego ;)
OdpowiedzUsuńTeż lubię tusz 2000 Calorie :D
OdpowiedzUsuńod lat używam odżywek w sprayu Gliss Kur, uwielbiam je i moje włosy kochają silikony :)
OdpowiedzUsuńGratuluję 900 wpisów! Teraz już możesz nazywać się blogerką pełną gębą :)
OdpowiedzUsuńA co do Gliss Kur, to na mnie to źle działa :)
dziękuję :)
UsuńA slyszałaś o kosmetykach "naturalnych" ze sklepu Siberika? Bardzo fajne polecam
OdpowiedzUsuńSuper post :)
OdpowiedzUsuńMiałam 2 w pełnowymiarowej wersji. Te plamy, o których piszesz niwelowałam za pomocą zwykłego balsamu - po nałożeniu brązującego, nakładałam jeszcze zwykły, aby otrzymać równomierny efekt i rzeczywiście działało ;)
OdpowiedzUsuńSwego czasu używałam ekspresową odżywkę regeneracyjną Ultimate Resist, Gliss Kur. Bardzo pomagała mi rozczesywać włosy. Niestety po dłuższym czasie używania moim włosom coś się "podziało" i po jej zastosowaniu miałam na głowie jeden wielki kłęb, którego nie szło rozczesać. No i z numeru jeden stała się kosmetykiem, którego nie kupię, ze względu na złe wspomnienia.
OdpowiedzUsuńdo płynów do demakijażu Lirene mam póki co złe nastawienie;D
OdpowiedzUsuńUwielbiam tą odżywkę z Gliss Kur'a - taka trochę dla leniwych, ale daje radę :)
OdpowiedzUsuńOgromne denko. Gratuluję 900 wpisów.
OdpowiedzUsuń:*
dziękuję :)
UsuńO kurcze ale denko :-D uwielbiam takie :-) O żelu do brwi Wibo postaram się pamiętać.. albo lepiej od razu gdzieś zapiszę :-D Za to z korektorem catrice zgadzam się z Tobą.. nie nadaje się pod oczy.. jeszcze próbuję jakoś pod tymi oczami utrwalić ale póki co bez rewelacji. Niestety wybrałam najjaśniejszy odcień.. do twarzy za jasny.. a pod oczy jakiś taki ziemisty :-|
OdpowiedzUsuńTusz z Max Factor używałam i bardzo lubiłam
OdpowiedzUsuńSpore denko. Znam jedynie podkład z Eveline.
OdpowiedzUsuńoj nic nie miałam z tych rzeczy, kamuflarz z Catrice kupiłam ale jeszcze nie używałam
OdpowiedzUsuńBardzo pokaźne denko, podkład Eveline też bardzo polubiłam, muszę częściej po niego sięgać :)
OdpowiedzUsuńŻel stylizujący do brwi to coś co muszę spróbować!
OdpowiedzUsuńSzampon z czosnkiem, takiego cudaka to jeszcze nie widziałam :P
OdpowiedzUsuńKorektor Catrice dopiero dostałam i fakt pod oczy nie do końca się nadaje ;) Palmers zabił mnie zapachem, więc poszedł sio ;)a Lirene dwufazowy też miałam, ale opakowanie i wylewanie poboczne produktu mnie denerwowało.
OdpowiedzUsuńZnam tusz MaxFactor 2000 Calorie, ale u mnie się nie sprawdził. Zaciekawił mnie podkład z Eveline.
OdpowiedzUsuń