1. Szampon zwiększający objętość i gęstość włosów Treat NaturTech Densi Volume, Montibello- otrzymałam go bodajże na którymś z wrocławskich spotkań blogerek. Okazał się świetnym szamponem, który bardzo dobrze oczyszczał nie podrażniając skóry głowy, a dodatkowo przedłużał świeżość włosów oraz dodawał im objętości, zgodnie z tym co obiecywał producent. Włosy są po nim takie... fajne, no :D Chciałam kupić kolejną butelkę, ale jego cena ( ok. 40,00 zł ) na razie mnie nieco odstrasza... Poczekam aż będzie w promocji :P
2. Żel z olejkiem pod prysznic Mango&Jaśmin, Lirene- z trzech dostępnych wariantów zapachowych wybrałam ten, bo wydawał mi się najładniejszy. Jednak gdy zaczęłam go używać, coś w tym zapachu zaczęło mi przeszkadzać i gdybyście teraz mnie spytały o zdanie powiedziałabym Wam, że wybrałabym jednak inny zapach. Poza tym żel robił to, co miał robić, dodatkowo lekko nawilżając skórę i to za rozsądną cenę.
3. Brązujący balsam do ciała pod prysznic, Lirene- zużyłam całą tubkę, ale nie zauważyłam, aby skóra stała się bardziej opalona. Gdyby tak było, byłabym skłonna kupić ten balsam ponownie, bo dodatkowo całkiem przyjemnie nawilżał skórę.
4. Regeneracyjne serum do włosów, Regenerum- recenzja się pisze :)
5. Olejek po kąpieli Raspberry Love, Indigo- pisałam już o nim w tamtym roku, dokładnie w tym poście. Olejek polubiłam ze względu na zapach, nietłustą konsystencję i bardzo przyjemnie działanie: nawilżające, zmiękczające oraz odżywiające.
6. Regenerujący krem do stóp z lanoliną, GlySkinCare- przywiozłam go z tegorocznej Konferencji Meet Beauty i od razu zaczęłam go testować. Wiązałam z nim niemałe nadzieję, a okazał się nic nie wartym produktem do stóp. Mimo wykorzystania całej tubki nie zauważyłam żadnych efektów, wręcz wydawało mi się, że skóra na pięta jest nieco bardziej wysuszona...
7. Lekki krem eliminujący efekt elektryzowania się włosów AND Soft Cream 23, Kemon- nie pamiętam skąd mam ten kosmetyk, ale chętnie przygarnęłabym jeszcze jedno opakowanie! Krem świetnie wywiązywał się z obietnic producenta: eliminował elektryzowanie się włosów, ich puszenie, wygładzał oraz dodawał im miękkości. Szybko go polubiłam i niestety też szybko zużyłam... Na razie będę musiała wstrzymać się z jego ponownym zakupem, bo po pierwsze na obecną chwilę mam zbyt dużo kosmetyków do włosów, a po drugie nie jest to tani produkt- w Internecie kosztuje ponad 70,00 zł...
8. Mascara do rzęs Volume Million Lashes Fatale, L'Oreal- recenzja tuszu pojawiła się nie tak dawno, bo w maju, do której przeczytanie serdecznie zachęcam :) A dziś nadmienię tylko, że chwalę sobie tą maskarę i jak tylko uszczuplę zapasy, to na pewno jeszcze u mnie zagości i na pewno kupię ją w którejś z drogerii internetowych, gdzie jej cena jest połowę niższa niż w Rossmannie!
9. Tlenowy balsam Air Stream, Faberlic- otrzymałam go w Shiny Boxie "Spełnij Marzenia", zużyłam głównie w codziennej pielęgnacji skóry szyi i dekoltu. Zdarzało mi się też używać go na nogi po depilacji- świetnie łagodził podrażnienia i przyjemnie koił.
10. Puder ryżowy, Ecocera- tandetne opakowanie, które otwiera się w najmniej spodziewanym momencie i z którego kosmetyk rozsypuje się po całej torebce, kryje w sobie bardzo dobry puder, który jest warto polecenia, bo naprawdę fajnie matuje i utrwala makijaż.
11. Krem perfekcyjnie matujący, Isana Young- czyli zestaw korektorów, który u mnie słabo się sprawdził i którego raczej nie chciałabym Wam polecić.
12. Pomadka do ust z masłem shea Juicy Color Lipstick, Wibo- miałam odcień nr 6, który opisałabym jako ciepły nudziak wpadający leciutko w delikatny brąz. Całkiem przyjemna pomadka, która dodatkowo pielęgnowała usta nawilżając je i zmiękczając. Niedroga, dostępna w każdym Rossmannie, dobrze napigmentowana, ale niezbyt trwała i mało wydajna.
13. Błyszczyk do ust Lip Sensation, Wibo- od recenzji z 2014 roku zużyłam już bodajże trzy lub cztery te błyszczyki, więc muszą być dobre i warte polecenia ;)
14. Pomadka do ust Creamy Color, Wibo- miałam kolor nr 4, czyli róż, który bardzo mi odpowiadał i pasował do mojej urody. Ponadto pomadka nawilżała, wygładzała i zmiękczała usta. Nie była zbyt trwała, a przez to i wydajna, bo dość szybko się ścierała i co chwila musiałam nanosić poprawki.
15. Cień do powiek w wysuwanej kredce, Faberlic- mogłam poznać dzięki styczniowemu Shiny Boxie "Party Time". Cienia używałam w codziennym makijażu, bardzo przypasował mi jego odcień nazwany "mokrym asfaltem", sposób nakładania oraz trwałość.
16. Nawilżający żel do mycia ciała, Oillan- coś mi wadziło w tym żelu, ale nie wiem dokładnie co, bo tak naprawdę niczym się nie wyróżnia na tle innych kosmetyków pod prysznic. Dobrze, że miałam mniejsze opakowanie tego żelu, dzięki czemu szybciej się skończył i mogłam wymienić go na żel, który bardziej mi odpowiada.
17. Ekspresowe serum do twarzy i szyi wygładzająco- ujędrniające, Ziaja- o serum pisałam już przy okazji recenzji Only You Boxa "Rozkwitnij Wiosną". Serum ma bardzo ładny zapach, fajną lekko żelową konsystencję, którą przyjemnie się rozprowadza i która natychmiastowo się wchłania w skórę. Zużyłam je w pielęgnacji skóry szyi i dekoltu.
18. Błyszczyk do ust Candy, Bell- kupiony w Biedronce, okazał się bardzo, bardzo wydajnym balsamem do pielęgnacji ust. Ze względów higienicznych używałam go tylko w domu, nakładając grubszą warstwę na usta przed snem. Błyszczyk miał ładny zapach, pielęgnował usta, nawilżając je i zmiękczając.
19. Matowe pomadki do ust Velvet Matte, Golden Rose- odcień nr 03 i 09, czyli dwa jaśniejsze odcienie, które świetnie wykańczały codzienny makijaż. O kolorze nr 03 pisałam osobny post na blogu ( klik ), a potem pokazałam wszystkie posiadane odcienie, o właśnie tutaj. Dla mnie wszystkie pomadki z serii Velvet Matte są takie same, różnią się tylko odcieniami i czasami pigmentacją koloru.
20. Łagodzący balsam z kwasem szikimowym, Charmine Rose- kosmetyk z Shiny Boxa "So So Charming". Zużyłam go w pielęgnacji ciała, bardzo dobrze sprawdził się po depilacjach, łagodząc podrażnienia, kojąc i nawilżając skórę.
21. Nawilżająca odżywka do skóry głowy i włosów, Bionigree- w maju napisałam recenzję tej odżywki, a lada dzień pojawi się recenzja kolejnego produktu Bionigree, tym razem serum oczyszczającego.
22. Odżywka do włosów z olejkiem kokosowym Hello Nature, Cece of Sweden- o odżywce pisałam już w tym poście. Kosmetyk cudownie pachnie kokosem, ma kremową konsystencję, która jest jednocześnie bardzo lekka, ale nie spływająca z włosów. Odżywka świetnie wpływała na moje włosy, dyscyplinowała je, nawilżała, wygładzała i zmiękczałą.
23. Arbuzowa peelingująca galaretka do ciała, Apis- to taki peelingujący żel pod prysznic o ładnym, aczkolwiek lekko chemicznym zapachu, który gdzieś tam przypomina arbuza. Nie był to mocny zdzierak, a w ogólnym rozrachunku to taki średniaczek- przyjemniaczek.
24. Odżywka do włosów Ultimate Resist, Gliss Kur- co ja się będę rozpisywać, średnio co drugie denko jedna z odżywek Gliss Kur pojawia się w zużyciach, więc wniosek może być tylko jeden: lubię je i koniec kropka :D
25. Mleczko do demakijażu z wyciągiem z malwy czarnej, Charmine Rose- kolejny kosmetyk z Shiny Boxa "So So Charming". Mleczko polubiłam głównie ze względu na jego zapach, takiego połączenia gumy balonowej z jakimś słodko pachnącym kwiatem. Kosmetyk nie tłusty, szybko się wchłaniał w skórę, ale użyty w demakijażu oczu potrafił zostawiać uczucie mgły na oczach.
26. Proteinowe serum modelujące biust Multi Modeling, Ziaja- to moja druga tubka tego serum. Kilka lat wcześniej poznałam i opisałam je na blogu, klik, gdzie napisałam między innymi, że "jeśli
szukacie kosmetyku 'zapobiegawczego', który pozwoli Wam jak najdłużej cieszyć
się młodym i pięknym biustem, to z czystym sercem polecam właśnie to serum."- i dalej się tego trzymam.
27. Uszlachetniony olejek arganowy do oczyszczania i mycia twarzy, Bielenda- w czerwcu pojawiła się jego recenzja, dokładnie tutaj. Bardzo mi przypasował i chyba sprawdzę jeszcze dwie pozostałe jego wersje :D
28. Brzozowa pomadka ochronna z betuliną, Sylveco- o tej i jeszcze innej ochronnej pomadce Sylveco napisałam recenzję na początku lutego, klik. Obie pomadki bardzo polubiłam i obecnie, wraz z peelingującą, stanowią mój nr 1 w pielęgnacji ust.
29. Pomadka do ust Ms Perfect, Bell- swego czasu dostępna w Biedronce. Podobały mi się odcienie nude tych pomadek, dlatego wybrałam jedną z nich, czyli nr 02. Niestety, wybór okazał się nietrafiony, kolor kompletnie nie przypasował do mojego typu urody. Nie znalazłam chętniej na jej przygarnięcie, dlatego zmuszona byłam ją wyrzucić... No trudno, bywa i tak.
30. Pomadka do ust Glossy Temptation, Wibo- pomadka bardzo podobna do wymienionej już Creamy Color. Nawet odcień, nr 3, okazał się być łudząco podobnym różem :D Mogłabym napisać o niej dokładnie to samo, co o wspomnianej już pomadce Creamy Color.
31. Pomadka do ust Hydra Renew, Rimmel- miałam ją bardzo, bardzo długo i tak ją lubiłam, że używałam jej tylko przy większych okazjach, mało kiedy na co dzień. Pisałam o niej cztery (!!) lata temu w porównawczej recenzji nawilżających szminek i w jej recenzji nic bym nie zmieniła.
32. Pomadka do ust Kate, Rimmel- odcień nr 33 kupiłam na jednej z rossmannowskich promocji -49% na kosmetyki do makijażu. W pomadce spodobała mi się jej kremowa konsystencja, która na ustach daje półmatowe wykończenie. Jest dość trwała i nie wysusza ust.
33. Pomadka do ust Soft Rouge Lipstick, Maanhattan- okazała się niewypałem, dlatego bez wyrzutów sumienia wyrzuciłam ją do kosza. Odcień nr 410 bardzo mi się spodobał w drogerii, ale na ustach nie wygląda już tak ładnie, bo pomadka jest bardzo słabo napigmentowana. Poza tym miałam wrażenie, że lekko wysusza mi usta, a dodatkowo okazała się być mało trwała i lubiła się rozmazywać.
Uff, sporo się tego nazbierało w tym czerwcu :D
Uff, sporo się tego nazbierało w tym czerwcu :D
Sporo tego jak na 1 miesiąc! Większości nie miałam, ale kojarzę :)
OdpowiedzUsuńO jejku, jakie denko! Mnie najbardziej ciekawi Montibello, ale wiem jak drogie to kosmetyki ;)
OdpowiedzUsuńNajbardziej ciekawiło mnie Twoje zdanie na temat pomadki Lovely, czy jest takie samo jak moje. Bardzo żałuję, że te pomadki są mało trwałe
OdpowiedzUsuńFajne denko, pomadki Sylveco rulez :)
OdpowiedzUsuńa ja ich nigdy nie miałam:)
Usuńile kolorówki :D
OdpowiedzUsuńOgromne denko.
OdpowiedzUsuńTen szamponik z propozycji numer 1 mnie ciekawi. Ostatnio jakoś chyba ze względu na zmianę wody moje włosy są w gorszej kondycji.
Aż trudno uwierzyć, że tak dużo zużyłaś. U mnie denka zazwyczaj są bardziej skąpe.
Pozdrowionka serdeczne :)
Niezłe czystki zrobiłaś w pomadkach :D
OdpowiedzUsuńMiałam ochotę kupić żel z olejkiem Lirene, ale obawiałam się zapachów ;/ Muszę zobaczyć jakie mają kombinacje i coś wybrać :)
OdpowiedzUsuńAle bombowe zużycie !! ♥ Super Ci poszło ;)
OdpowiedzUsuńmnie na razie ten zapach żelu Lirene nie przeszkadza, też wybrałam ten wariant bo najbardziej mi się podoba- kocham jaśmin
OdpowiedzUsuńWow, sporo tego☺
OdpowiedzUsuńWow ogromne denko, ja robię spore i często, ale Ty wcale nie ustępujesz mi w zużywaniu :D
OdpowiedzUsuńSpore denko. Jestem pod wrażeniem.
OdpowiedzUsuńCzekam na recenzję regenerum do włosów :)
OdpowiedzUsuńMuszę męża zapytać, czy mogę wydać 40 złotych na szampon do włosów ;)
OdpowiedzUsuńja bym swojego nie pytała, bo znałabym odpowiedź:P
UsuńSporo tego a ja znam trzy rzeczy :D Puder Ecocera, serum Ziaja i odżywkę kokosową i wszystko było na plus :)
OdpowiedzUsuńTwoje denko faktycznie jest gigantyczne! Szok!
OdpowiedzUsuńTlenowy balsam Air Stream bardzo polubiłam i stosuję właśnie po depilacji, genialnie koi.
Zużylaś ogrom kosmetyków! Z chęcią sięgnę po brązujący żel pod prysznic - jestem okropnie blada, a pogoda nie pozwala na poprawę kolorytu skory...
OdpowiedzUsuńZ Ecocery mam puder bambusowy w takim samym opakowaniu i rzeczywiście masakra. Aż mnie zniechęca do używania, wszystko się wysypuje poza ;/
OdpowiedzUsuńWow, ale ogromna ilość opakowań, ogromne denko :)
OdpowiedzUsuńBalsam z Lirene bardzo lubię:).Choć ostatnio częściej olejek z Bielendy widnieje na moich nogach:)
OdpowiedzUsuńWielkie denko i ile produktów do ust wow :D też lubię GlissKur ;)
OdpowiedzUsuńZainteresowałaś mnie 7, bo mam duży problem z elektryzowaniem się włosów tylko ta cena... :D
OdpowiedzUsuńPuder ryżowy Ecocera też mam, ale już w nowym opakowaniu ;)
No niezłe denko! Pogratulować :) Znam tylko tusz L'Oreal (uwielbiam) i pomadki GR, na dzień są spoko :)
OdpowiedzUsuńSpory zestaw :)
OdpowiedzUsuńZnam chyba tylko gliss cura, ale w innej wersji i średnio lubię szczerze mówiąc.. Tusz i puder chcę wypróbować :)
OdpowiedzUsuńBardzo ciekawe denko :) Mnóstwo produktów :)
OdpowiedzUsuńCiekawa jestem tego szamponu Montibello :)
OdpowiedzUsuńgratuluję tylu zużyć :) ♥
OdpowiedzUsuńtusze loeral uwielbiam :)
OdpowiedzUsuń_______________
PorcelainDesire ♥
Nazbierało Ci się trochę tego :D
OdpowiedzUsuńU mnie bardzo mało denek było :)
Żel z olejkiem pod prysznic Mango&Jaśmin od Lirene mam w swoich kosmetycznych zapasach i mam nadzieję, że zapach mi się nie odwidzi. ;).
OdpowiedzUsuńNad kupnem szamponu nr 1 może bym się zastanowiła, gdyby nie jego cena ;/ Jestem ciekawa recenzji o numerze 4 - regenerum. Włosy mam w tragicznym stanie. Biorę Biotebal, zobaczę czy pomoże.
OdpowiedzUsuńNie znam tych produktów😉 jednak od dłuższego czasu zastanawiam sie nad pomadkami Golden Rose, zwłaszcza, że są odpowiednikami kolorystycznymi Kylie 😊
OdpowiedzUsuńWow, imponujące denko. Ja się czaję na ten szampon spod jedynki i może się skuszę, mimo ceny.
OdpowiedzUsuńcmokaski niedzielne:*
OdpowiedzUsuńZaciekawił mnie peeling arbuzowy - musi pięknie pachnieć :)
OdpowiedzUsuńCo powiesz na wspólną obs? pozdrowienia :)
agnesssja.blogspot.com
olejek indigo moj ulubieniec :D reszte znam ale tylko przelotnie :D
OdpowiedzUsuńhttp://czynnikipierwsze.com/
U mnie czerwcowe denko też wyszło spore.
OdpowiedzUsuńO, rzeczywiście duże denko! Mi też się teraz dużo rzeczy skończyło, m. in. podkład mineralny i maska do włosów :)
OdpowiedzUsuńTen krem eliminujący elektryzowanie się włosów chętnie bym przygarnęła.
OdpowiedzUsuńTylko ta cena :(
Nie do końca ufam preparatom na biust czy ujędrniającym, ale to serum z Ziaji mnie zainteresowało. Może powinnam zacząć używać takiego serum i przekonać się za kilka lat, że jednak działa, nic nie stracę, a może zyskam :)
OdpowiedzUsuńDużo zużyć :)) Znam żel Lirene, lubiłam go :)
OdpowiedzUsuńCiekawi nas ten puder ryżowy :) Zastanawiamy sie też nad bambusowym :)
OdpowiedzUsuńJej ależ ogromniaste denko a i widzę moją ulubioną odżywkę GlisaKura 😀
OdpowiedzUsuńDuzo tego! Z Twoich denkowan znam nr 8 i 19 :)
OdpowiedzUsuń